Pamiętaj, że granie razem nie oznacza sterowania przez jednego gracza.szczudel pisze: ↑28 gru 2022, 13:38 "Realnie" możesz coś zrobić w swojej turze. Służenie dobrą radą to żadne granie, nieważne jak to będziesz sprzedawał. To, że Yoda lub Hondo może Ciebie gdzieś przesunąć tylko podkreśla fakt, że przebywanie na innych planetach sprawia, że zostajesz oderwany całkowicie od toczących się wydarzeń.
Gdyby jeszcze faza inwazji byla po wszystkich graczach to miałoby się możliwość zaplanowania następnego ruchu. Byłaby zależność pomiędzy tym co się dzieje na planszy i tym co ty możesz zrobić. W tej postaci jakiej to jest zaimplementowane po swoim ruchu jesteś bezużyteczny, chyba, że zostałeś na planecie misji i możesz coś pomóc innemu graczowi. Nie możesz nic poradzić na to, że na sąsiedniej planecie zaczynają się pojawiać blokady, chyba że koło czasu sprawi, że obudzisz się ze swojego letargu ( zacznie się twoja tura).
Odniosę się jeszcze do twojego "razem". Jeżeli sterujesz innymi graczami to wtedy nudy nie czujesz. Syn mi ostatnio powoedział, że jest już duży i, że chce sam grać więc już nawet nie wypada mu na siłe sugerować co jest "optymalne". Także takie razem granie można między bajki włożyć, bo wypada aby każdy gracz grał sam do jednej bramki a nie żeby ktoś mu trzymał ster.
Nie wiem, w jaki sposób zachowują się gracze przy Twoim stole, więc nie potrafię powiedzieć, czy to masz na myśli - u mnie w domu gramy w gry kooperacyjne w ten sposób, że przy ważniejszych kwestiach (bo raczej nie przez cały czas) każdy rzuca swoje pomysły i wspólnie zastanawiamy się nad ich zaletami i wadami, a potem aktywny gracz decyduje, co mu najbardziej odpowiada.