Re: Gra Miesiąca - Kwiecień 2023
: 07 maja 2023, 13:30
W kwietniu trochę się działo:
Trudvang Legends - dobre to jest, fajne i sztampowe historie. Ma (u mnie) syndrom jeszcze jednej tury. 12Napewno brakuje contentu z zapowiadanych dodatków. W podstawce za mało Eventów, umiejętności dla postaci, a przede wszystkim przeciwników. Ciekawa mechanika z wyciąganiem run(ów) z woreczka. Wiem, nic nowego, natomiast tutaj pasuje idealnie. Gra ma olbrzymi potencjał, ale dopiero z dodatkami jeżeli kiedykolwiek się ukażą. Zrobiłem > 50% księgi i dopadła mnie schematyczność i powtarzalność mechaniki, historia była nadal ciekawa. Aha no i masakrycznie zła instrukcja... Na teraz 7/10, z dodatkami spokojnie oczko wyżej.
Dark Rituals Malleaus Malleficarum - ileż ta gra za mną chodziła. Wsparłem w kampanii, ale się ostatecznie wycofałem jeszcze przed jej zakończeniem. Nie pamiętam już teraz w sumie dlaczego i na co poszła kasa. Tak czy inaczej wreszcie wpadła w moje ręce. Wykonanie, komponenty, oprawa graficzna, klimat MEGA! Mechanika - nic nowego, jednak każdy scenariusz rozwija tyle możliwości, że można się pogubić w opcjach. To z kolei sprawia, że regrywalność, imo, jest bardzo wysoka. Gdybym tylko miał z kim w to grać regularnie 1v1:) Jest też oficjalny wariant solo, nie wiem jeszcze jak działa. Na razie bawię się świetnie sam przeciwko sobie. Solo, dla mnie, mocne 8/10, spokojnie 9/10 z prawdziwym przeciwnikiem.
Monster Hunter World - naczekałem się na to bardzo długo. Ominąłem KS z jakiegoś powodu i udało mi się dorwać allin, taki jeden z pierwszych. Ograłem Ancient Forest do głównego bossa. Wykonanie, wiadomo SFG robi świetną robotę, klimat gry bardzo dobrze oddany. Właściwie dla fanów gry nie trzeba więcej:) Natomiast jako planszówka... Na początku rewelacja, kombinacje, zachowanie potwora itd itp. Wszystko na plus. Mniej więcej w połowie kampanii rozgrywka zmienia się w żmudne powtarzanie tego samego. Wiem, że o to chodzi w IP i nie mam z tym żadnego problemu, natomiast to spowodowało, że jako czysty boss battler na tle gier w mojej kolekcji MHW nie zabawił długo. Wolę Dark Souls, który poza niemal identycznym schematem starć z bossami ma jeszcze, ograniczony, rozwój postaci i ich ekwipunku. W MHW też jest, ale to nie to samo. Do tego mam również KDM także klamka zapadła i ktoś inny poluje na potwory z mojego zestawu:). Sama gra to mocne 7+/10, dla fanów IP +1.
Space Hulk 4ed - bardzo dawno temu grałem w 1 lub 2 edycję. Niesamowity klimat Obcego, świetne (i proste) mechaniki, bardzo duża regrywalność, rewelacyjnie oddana "kruchość" space marines... Tym razem w pełni pomalowany 4ed i jaka świetna zabawa. Niestety znów doskwiera brak partnera do gry jednak mimo to, że gram sam ze sobą to zabawa przednia! W drodze ogrom fanowskich rozszerzeń i modyfikacji. Uwielbiam klimat, wykonanie (GW stanęło na wysokości zadania), dbałość o szczegóły - miód! Solidne 8+/10.
Stali bywalcy - nigdy nie składam:)
DND Board Games - Wszystkie 6 zmieszane ze sobą + masa contentu z BGG. Tym razem losowe party, losowe skille i kampania Temple Of Elemental Evil. Uwielbiam z jednej strony prostotę mechanik i zasad, z drugiej elastyczność systemu do modyfikacji. Ze wspomnianymi dodatkami gra stała super miodnym DCekiem. W kwietniu pierwsze 3 scenariusze zakończone sukcesem. Niezawodna gra, zawsze świetnie się przy niej bawię i od razu wiem, kiedy wycągnałęm Encounter Card z Castle Ravenloft;) Dla osób obeznanych z systemem wiadomo o co chodzi.
Dark Souls - wspomniany już wyżej. Losowe party 2 bohaterów poległo na Artoriasie po przebytych 12 pomieszczeniach. Na liczniku 2 pokonanych Invaderów, 2 x mimików i Titanite Demon. Main boss okazał się za mocny. Pomimo porażki na samym końcu bawiłem się świetnie. Maj to rozgrywka z 3 bohaterami vs. pierwsza kampania z podstawki.
Warhammer Quest Cursed City - Uwielbiam schematyczność i możliwości jakie dają kostki w tym systemie. Dodatki oficjalne i nieoficjalne na miejscu i po skończeniu podstawki odpalam Verminhollow ze Skavenami. W kolejce czeka Silver Tower / Hammerhal z masą pomalowanych figurek.
Trudvang Legends - dobre to jest, fajne i sztampowe historie. Ma (u mnie) syndrom jeszcze jednej tury. 12Napewno brakuje contentu z zapowiadanych dodatków. W podstawce za mało Eventów, umiejętności dla postaci, a przede wszystkim przeciwników. Ciekawa mechanika z wyciąganiem run(ów) z woreczka. Wiem, nic nowego, natomiast tutaj pasuje idealnie. Gra ma olbrzymi potencjał, ale dopiero z dodatkami jeżeli kiedykolwiek się ukażą. Zrobiłem > 50% księgi i dopadła mnie schematyczność i powtarzalność mechaniki, historia była nadal ciekawa. Aha no i masakrycznie zła instrukcja... Na teraz 7/10, z dodatkami spokojnie oczko wyżej.
Dark Rituals Malleaus Malleficarum - ileż ta gra za mną chodziła. Wsparłem w kampanii, ale się ostatecznie wycofałem jeszcze przed jej zakończeniem. Nie pamiętam już teraz w sumie dlaczego i na co poszła kasa. Tak czy inaczej wreszcie wpadła w moje ręce. Wykonanie, komponenty, oprawa graficzna, klimat MEGA! Mechanika - nic nowego, jednak każdy scenariusz rozwija tyle możliwości, że można się pogubić w opcjach. To z kolei sprawia, że regrywalność, imo, jest bardzo wysoka. Gdybym tylko miał z kim w to grać regularnie 1v1:) Jest też oficjalny wariant solo, nie wiem jeszcze jak działa. Na razie bawię się świetnie sam przeciwko sobie. Solo, dla mnie, mocne 8/10, spokojnie 9/10 z prawdziwym przeciwnikiem.
Monster Hunter World - naczekałem się na to bardzo długo. Ominąłem KS z jakiegoś powodu i udało mi się dorwać allin, taki jeden z pierwszych. Ograłem Ancient Forest do głównego bossa. Wykonanie, wiadomo SFG robi świetną robotę, klimat gry bardzo dobrze oddany. Właściwie dla fanów gry nie trzeba więcej:) Natomiast jako planszówka... Na początku rewelacja, kombinacje, zachowanie potwora itd itp. Wszystko na plus. Mniej więcej w połowie kampanii rozgrywka zmienia się w żmudne powtarzanie tego samego. Wiem, że o to chodzi w IP i nie mam z tym żadnego problemu, natomiast to spowodowało, że jako czysty boss battler na tle gier w mojej kolekcji MHW nie zabawił długo. Wolę Dark Souls, który poza niemal identycznym schematem starć z bossami ma jeszcze, ograniczony, rozwój postaci i ich ekwipunku. W MHW też jest, ale to nie to samo. Do tego mam również KDM także klamka zapadła i ktoś inny poluje na potwory z mojego zestawu:). Sama gra to mocne 7+/10, dla fanów IP +1.
Space Hulk 4ed - bardzo dawno temu grałem w 1 lub 2 edycję. Niesamowity klimat Obcego, świetne (i proste) mechaniki, bardzo duża regrywalność, rewelacyjnie oddana "kruchość" space marines... Tym razem w pełni pomalowany 4ed i jaka świetna zabawa. Niestety znów doskwiera brak partnera do gry jednak mimo to, że gram sam ze sobą to zabawa przednia! W drodze ogrom fanowskich rozszerzeń i modyfikacji. Uwielbiam klimat, wykonanie (GW stanęło na wysokości zadania), dbałość o szczegóły - miód! Solidne 8+/10.
Stali bywalcy - nigdy nie składam:)
DND Board Games - Wszystkie 6 zmieszane ze sobą + masa contentu z BGG. Tym razem losowe party, losowe skille i kampania Temple Of Elemental Evil. Uwielbiam z jednej strony prostotę mechanik i zasad, z drugiej elastyczność systemu do modyfikacji. Ze wspomnianymi dodatkami gra stała super miodnym DCekiem. W kwietniu pierwsze 3 scenariusze zakończone sukcesem. Niezawodna gra, zawsze świetnie się przy niej bawię i od razu wiem, kiedy wycągnałęm Encounter Card z Castle Ravenloft;) Dla osób obeznanych z systemem wiadomo o co chodzi.
Dark Souls - wspomniany już wyżej. Losowe party 2 bohaterów poległo na Artoriasie po przebytych 12 pomieszczeniach. Na liczniku 2 pokonanych Invaderów, 2 x mimików i Titanite Demon. Main boss okazał się za mocny. Pomimo porażki na samym końcu bawiłem się świetnie. Maj to rozgrywka z 3 bohaterami vs. pierwsza kampania z podstawki.
Warhammer Quest Cursed City - Uwielbiam schematyczność i możliwości jakie dają kostki w tym systemie. Dodatki oficjalne i nieoficjalne na miejscu i po skończeniu podstawki odpalam Verminhollow ze Skavenami. W kolejce czeka Silver Tower / Hammerhal z masą pomalowanych figurek.