(chyba bardziej dla potomnych, bo kto był ten wie)
Tyle się nadziękowałem, naprzytulałem, nagadałem (no niemożliwe), ale raz jeszcze wielkie dzięki za IV edycję Osiemnastkonu.
Ekipie organizatorów z Krzysztofem na czele (udanego urlopu!), ekipie Boadowej (że nas tak dzielnie znosi z uśmiechem) i Wam uczestnikom naszego konwentu.
Ochy i Achy będą powtarzane w nieskończoność, nie dziwne. Zasłużone.
Ja tam się jak zwykle czuje się szczęśliwy po takim spotkaniu, pogadaniu, napiciu się lampki cydru i pograniu nawet. Dla mnie te imprezy robią ludzie (odkrywcze, co?) i to dla nich tam jestem, gry to fajny dodatek do naszych experckich rozmów o wszystkim.
Nisza w niszy, te brzydkie gry z excelem, a jednak zainteresowanie coraz większe, to naprawdę cieszy. Poznałem nowych ludzi, co bardzo lubię, spotkałem starych ludzi co mnie jeszcze bardziej ucieszyło
Ile tam "ciepłych" słów słyszałem na swój temat to moje

bogate słownictwo dotyczące pewnej części ciała padało w moim kierunku wielokrotnie, dziękuje za uznanie

jako ochrzczony jako influenser i wytknięty palcem w tym samym momencie, mogłem brać udział w badaniach naukowych dotyczących fałd skórnych, być na zoo-safarii (bardziej zoo) i mieć do czynienia z drapieżnikiem aka predatorem, który czyhał mi na karku i tym z tyłu i wiecie co mi chciał tam dać. On chciał, ale byli również inni , których z racji wieku ja nie chciałem podrywać, no i kłótnie kochanków gotowe - kto był ten wie
Natomiast sytuację uratowała Szanowana Małżonka Krzysztofa, która powiedziała faktycznie coś miłego pod moim adresem

Bardzo miło było poznać! Bardzo dziękuję i gdybym nie był już czerwony od nadużywania... gier to pewnie bym się zaczerwienił. Raz jeszcze dziękuję za dobre słowo!
Bardzo dziękuję współgraczom, bawiłem się z Wami doskonale, poziom gier aż za wysoki, dajcie czasem wygrać
Świetna impreza, fajnie być jej małą częścią. A już po wyjściu z Boardowej planowałem - ba! większość planowała - jak to się urządzimy w Rzeszowie na kolejnym Osiemnastkonie.
Prywatnie - ale muszę - to ucieszyłem się bardzo, że mogłem osobiście podziękować Adamowi Badurze za wszystkie MatHandle, które organizował. Człowiek zrobił i robi tak wiele dla planszowej społeczności, że musiałem się pokłonić. Dzięki raz jeszcze Adam! No i bardzo się cieszę, że mogłem Cię poznać i pograć czymś na planszy a nie excelem

(zrobiłem to w pociagu powrotnym w romantycznej atmosferze ciasnego korytarza, bo w knajpie to jakoś śmiałości mało

)
Nostalgia, dziaderstwo i te sprawy przeze mnie przemawiają. Kto wie może jakieś radio z NRD nada relacje z tego wydarzenia kulturalnego, które przyćmiło Essen, o ile spikera nie ocenzurują na antenie. Zobaczymy.
Mordeczki kochane, mam nadzieję, że z niektórymi z Was jednak się zobaczymy szybciej niż w Rzeszowie

V Osiemnastkon! jak to brzmi. Niedawno zaczynaliśmy, a tu już mały jubileusz się szykuje.
Fantastyczna społeczność i za to niezmienny szacun dla Was! Do zobaczyska przy stole (i pogrania online zapewne heh)
aha - jako imprezę towarzysząca na V Osiemnastkonie będę organizował "II konsylium u szwagra",
a żeby nie kolidować z głównym eventem zapewne w godzinach nocnych, a panel ekspercki może przeciągnąć się nawet do rana. Już dziś zapraszam wszelakiej maści XXpertów i profesorów absurdu do wspólnego deliberowania nad losami wszechświata

raz jeszcze dziękuję uczestnikom I konsylium, było wyśmienicie

No i viralem tej imprezy dla mnie jednak zostanie nasze konsylium, bo predator to znak zastrzeżony, a okno na świat to jednak było na biforku, więc nie wliczam
Dziękuje, kłaniam się nisko!
co złego to może i ja, ale obiecuję poprawę! i to było naprawdę przedostatni raz, przecież co konwent wam to mówię.
Buziaczki!