Pozostańmy w temacie Wulkanu Przeznaczenia, gnomów niosących biżuterię i goniących ich Czarnych Chamów

. Czyli w temacie Lore i czepiania się,

, zwracam uwagę również na planszę.
Widnieje na niej pole Arnor. Ok, tak na mapach Śródziemia oznacza się ten region, to kraina historyczna, ale zestawiając tę nazwę ze sztandarem Północnego Królestwa, można odnieść wrażenie, że chodzi nie tyle o krainę, co o Królestwo Arnoru. Zwłaszcza kiedy inne pola to Gondor czy Mordor.
Tworzy to spory kontrast z kilku powodów. Po pierwsze Arnor wziął i umar dawno temu. W sensie, na długo przed rajdem karakanów do Gejzera Ognia. Używanie tej nazwy (i barw/ herbu Północnego Królestwa) razem z np. nazwą Rohan wręcz mnie razi. Rohan powstał w czasach, w których Arnoru już nie było. To tak jakby na mapie Europy napisać tu Finlandia, tu Hiszpania, a tutaj Besarabia. Jest zgrzyt. Co więcej, kraina ta (Arnor) w Wojnie o Złote Kółko nie odgrywała w zasadzie żadnej roli. Biczking z Angmaru wykonał zadanie w przeszłości i wyeliminował tamtejszą opozycję dla sił zła.
Użyte nazwy na mapie mogą być odebrane jako lekka niekonsekwencja. Oglądając foty na BGG, na których widzę planszę gdzie jest Arnor, Gondor, Lindon i Mordor, myślę o Konflikcie Finalnego Przymierza, a przecież to nie ta era.
Samą nazwę Arnor można potraktować jako historyczną i spoko. Tylko ten sztandar obok, po prostu nasuwa skojarzenia jakoby Arnor (królestwo) wciąż istniał. Rozumiem, że trzeba było nazwać trzy obszary w Eriadorze. Może lepiej było iść w kierunku Imladris, skoro Ostatnia Legitna Chałupa była faktycznie istotnym miejscem na mapie konfliktu, prezentowanego przez tę grę.
Także wulkan to jest tam pikuś
