Moje doswiadczenia sa takie:
W Dominion zagralem ok 500 partii online i pewnie niewiele mniej w realu. W intryge na razie kilkanascie, bo okres urlopowy
Jesli ktos mowi, ze jest malo strategii, to znaczy ze za malo gral
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ja po pierwszych kilkunastu partiach myslalem ze jestem wymiatacz (bo jest tylko pare strategii i tak sie kupuje to samo - czyli tak jak wiekszosc z krytykantow napisala), wszedlem na BSW i dostalem takie lomoty, ze mnie spod stolu widac nie bylo. Potem zagralismy przez kilka calych nocy w roznych zestawieniach osobowych i sie okazalo, ze strategii jest MNOSTWO. W dodatku, sa kontrstrategie, strategie pozorowane i wiele wiele miodnosci. W intrydze jest na pierwszy rzut oka jeszcze wiecej (tak, kilkanascie partii to pierwszy rzut oka).
To co mnie urzeklo, to fakt, ze w grze sie uczysz bardzo dlugo i sa rozne levele opanowania - pierwsze comba, wieksza dlugofalowa strategia, liczenie szans, planowanie decyzji kiedy zaczac zbierac punkty, obserwacja gry przeciwnikow, liczenie ilosci punktow przeciwnikow, obserwowanie strategii (nie tylko ruchow) przeciwnikow, kontrstrategie i strategie pozorowane. Kolejnosc 'leveli' oczywiscie uznaniowa, pisalem na szybko, poza tym, kazdy moze miec inaczej.
Czasami zwyciezca ma 50 punktow, a czasem wogole wynik dodatni jest sukcesem. Ktos gra na megacombosy village+laboratory - to ktos inny zagra na szybki koniec i zanim tamten sie rozkreci, gra sie konczy i mamy zwyciezce na 6 punktow, a gosc z combosami jeszcze nie kupil zadnej zielonej.
W dodatku bez wymagajacych przeciwnikow sie nie dojdzie nigdy do wyzszych poziomow, bo nie trzeba. No i jednak trzeba chciec traktowac gre powaznie - bo przeciez naturalne jest, ze sa ludzie grajacy bez (szczegolnej) koncentracji glownie dla funu (z calym szacunkiem, gra jest takze dla nich i to jest w niej piekne, nie ma obowiazku marszczenia mozgu do granic mozliwosci) po prostu nie widza potrzeby grania na powaznie. Ja to mam jako zboczenie 'zawodowe' - ilestam lat 'zawodowego' brydza odbilo swoje pietno
Poza tym, moim zdaniem to jest gra 'dystansowa' - pojedyncza partia jest swietna, ale gra rozwija skrzydla przez powtarzanie, przez cykle.
I jeszcze jedno - Dominion na dwie osoby, a na 3 i 4 to zupelnie rozne gry
W Race niestety nie gralem
Eahl