GRY-PLANSZOWE.pl

basickak pisze: ↑03 mar 2025, 10:14 Pytanie było "czy dużo macie gier na półce?" A nie gdzie mieścicie te gry, jak ukladacie czy gracie, czy tylko patrzycie na pudełka, jaka półka wstydu, itp. Więc odpowiedzi powinny być dużo, mało, bardzo dużo, bardzo mało, i ile dla pokazania punktu widzenia/względności.

Tak, zaczęło się neutralnie, tylko że zaraz w kolejnym poście autor wątku (mimo, że nie jest nowicjuszem ) dodał pytanie:

Ale słyszałem o kolekcjach 250 i więcej. W sumie to nie wiem po co aż tyle trzymać?

Więc rozmowa robi się jak zwykle "ożywiona"...

W poprzednim temacie wątpliwości co do "naszych kolekcji" zawarte są już od razu w pierwszym poście, pytanie też jest tendencyjne.


Jeśli chodzi o tę wypowiedź:

Gizmoo pisze: To jest forum PLANSZÓWKOWE. Forum przeznaczone głównie dla pasjonatów. A tutaj tymczasem większość chwali się, że ma mało, krytykuje duże kolekcje i biczuje się, że ma za dużo.

Gdyby zmienić "i" na "lub", to pewnie można by się z Gizmem zgodzić. I może jeszcze dla pewności zmieniłabym "chwali się" na "informuje"
Bo bazując na tym poprzednim temacie:
- ok. 18 wypowiedzi zakwalifikowałabym do przynajmniej jednej z tych właśnie kategorii.
- ok. 5 lubi swoje duże kolekcje
- ok. 3 jest neutralnych.
Choć tak jak wspomniałam, trzeba by było kiedyś założyć neutralny wątek i nie sugerować ankietowanym niczego

Można być pasjonatem kolarstwa i jeździć na jednym, 20-letnim rowerze w bawełnianym tshircie i spodenkach do biegania.

Można sprawdzić tysiące gier i zostać przy 5 najukochańszych i dalej być pasjonatem i siedzieć w temacie.

BA! Można być pasjonatem myśliwców i nigdy takiego nie mieć lub takim nie lecieć.

Oczywiście, można też mieć rower i nie jeżdzić .

W naszym temacie chciałabym poczytać takie odpowiedzi jak moja. Ja napisałam mało, 80 ale ktoś inny napisze dużo-7… ktoś inny mało-234 itd. Tak bez brania pod uwagę czy mam miejsce na przechowywanie, czy mam czas na granie. Napiszcie ile pudeł pudeleczek i czy to dla Was mało, dużo, za dużo. Krótko i na temat

AxlPl pisze: ↑03 mar 2025, 10:55 Ja tam podziwiam i zazdroszczę osobą o których można powiedzieć "mój stary to fanatyk wędkarstwa". Mnie ogranicza....mąż. Jego hobby zajmuje połowę mieszkania i nigdy nie usłyszałam że ma czegoś za dużo

A co to za hobby?

U mnie kolekcja to 100 podstawek i ponad 150 dodatków, ale tak jak już wcześniej pisano, BGG liczy jako osobny dodatek nawet jakieś pojedyncze karty. To wspólna kolekcja moja i małżonki, ale jej jest raptem kilka-klikanaście pozycji.

Sporo mam malych filerków, wiec udaje mi się mieścić z kolekcja w jednej witrynie 80cm oraz jednym płytszym billym 40cm. To jest moje takie wewnętrzne ograniczenie. Jak tylko się da to wrzucam dodatki do pudelek po podstawce, dlatego nie znoszę, jak się nie mieści tam cała zawartość, albo wieko jest uniesione

Nie ukrywam, że z sentymentu trzymam kilka pozycji, ale co raz częściej uginam się i lecą w świat cieszyć na stole kogoś innego.
Wyraźnie zauważyłem też, że ostatnio sporo sprzedaje. W niedalekiej przyszłości, myślę ze z 10 pudełek jeszcze poleci.

Z liczb, to gier na półce wstydu mam 8.

Czy uważam, że mam za dużo gier? Uważam, że jest optymalnie i póki mieści się wszystko w założonym limicie przestrzennym, to jest dobrze

Posiadam około 30 tytułów z tendencją do niewielkiej redukcji. Oprócz Pojedynku czy Patchworka są to raczej średnie i duże pudełka. Ogranicza mnie regał, czas i brak współgraczy. No i oczywiście ja sam. Doszedłem do wniosku, że wolę ogrywać mniej gier ale płynnie w nie grać niż co chwila przypominać sobie zasady i zamulać. Do tego jestem bardziej świadomy tego co mnie w grach kręci a czego nie lubię i staram się aby moja kolekcja oczyściła się z gier, które wymagają pamiętania mnóstwa zasad i niuansów, mają upierdliwą obsługę, która trwa dłużej niż samo granie, brak eleganckiej mechaniki maskują toną tekstu, nie są regrywalne.

Morgon pisze: ↑03 mar 2025, 15:40 Do tego jestem bardziej świadomy tego co mnie w grach kręci a czego nie lubię

O to to. Dla mnie to była najlepsza zmiana ewolucyjna w planszowkach. Na początku zakupy były po omacku, na próbę. Potrzeba było kilku miesięcy, oraz ogranych tytułów aby dziś wiedzieć jakie gry warto kupić w przyszłości

JollyRoger90 pisze: ↑03 mar 2025, 15:17 A co to za hobby?

Amigi, commodore, gry do nich oraz wszystko co z tym tematem związane. Jedyne miejsce nie zajęte przez nie to kuchnia i łazienka

Mam na półce od 2 do 19 gier, półki mam z płyty 18mm więc wytrzymalej, ale jeśli jakieś grube tytuły to staram na jednej półce nie kłaść więcej niż dwóch dużych pudeł.
Swoją drogą dziwne pytanie, może potrzebne do jakieś statystyki, chyba lepiej już zapytać ile macie pólek z grami.

Może ktoś chciałby jeszcze dodać tutaj zdjęcia kolekcji, czy to minimalistycznej, czy to większej?
Albo uaktualnić, bo świetnie też widzieć ewolucję.

basickak pisze: ↑03 mar 2025, 14:51

Dopisałam więc, że moje 80 to już jest dużo
Myślę, że jednak fajnie dodać kontekst tej oceny - na przykład ja chcę podkreślić, że nie porównuję się z nikim, tylko ze sobą sprzed 3 lat (miałam wtedy może 5 gier, takich starej daty) i ze swoimi planami na przyszłość (nie mam).

Do suchych statystyk można by jeszcze stworzyć ankietę - wtedy kilka razy więcej głosów się zbiera. I nie ma oceniania.

basickak pisze: ↑03 mar 2025, 14:51 Oczywiście, można też mieć rower i nie jeżdzić .

Skądś to znam. Wracając do tematu uświadomiłem sobie, że na półce to mam dokładnie 0 gier. Wszystko leży na podłodze po kątach a jedna na Kalaxie.

U mnie licząc małe gierki mam dokładnie 75 gier podstawowych. W tym roku pewnie wpadnie sporo nowych, część wyleci z kolekcji, a taki docelowy limit, to 100

U mnie obecnie 23 tytuły z czego do prawie połowy mam spore ilości dodatków, wszystko tak na styk się na razie mieści w jednym billym 40cm. Jak poprzychodzą wszystkie preordery to będzie coś koło 30 i raczej nie mam zamiaru przekraczać tej liczby.

"mój stary to fanatyk wędkarstwa"

Jedyne miejsce nie zajęte przez nie to kuchnia i łazienka

Podejrzewam, ze mam w samej kuchni (i lazience) wiecej gier, niz 90% zbieraczy z tego forum ma w calej swojej kolekcji

Ale nie trzymam na regalach/polkach, wiec formalnie nie wypowiem sie za bardzo w temacie watku
Moj styl to Wieze Hanoi, czyli kartonowe pudla wypelnione grami, ustawiane w slupki pod sufit.
Chyba jest ich juz za duzo, ale postanowilem dociagnac do Platinum Board Game Collector i wtedy dam sobie spokoj z cisnieciem dalej zbieractwa. Moze nawet zaczne grac
... jesli znajde jakas wolna przestrzen, by moc rozlozyc plansze

psia.kostka pisze: ↑04 mar 2025, 06:13 Moj styl to Wieze Hanoi, czyli kartonowe pudla wypelnione grami, ustawiane w slupki pod sufit.

No ale wtedy nie widzisz ładnych pudełek.
Wszystko na nic..
(Nie mówię Tobie na czym ma polegać Twoje hobby, tylko nawiązuję do któregoś z wcześniejszych wątków)

U mnie nomenklatura słowa -półki awansowała na regał a aktualnie to już liczba mnoga dodając jeszcze przedrostek warsztatowy.

96 nie licząc dodatków i jednorazówek typu Exit... To chyba dużo jak na gracza tylko solo ale ja mam osobny pokoik na to, dzieci brak więc mogę poszaleć. Kiedyś spytałam męża czy dobrym pomysłem byłoby sprzedanie kilku, to mi powiedział, że nie po to kupywałam żeby się teraz pozbyć i kupił mi kolejnego Kallaxa Mądry człowiek z niego

vikingowa pisze: ↑05 mar 2025, 10:17 96 nie licząc dodatków i jednorazówek typu Exit... To chyba dużo jak na gracza tylko solo ale ja mam osobny pokoik na to, dzieci brak więc mogę poszaleć. Kiedyś spytałam męża czy dobrym pomysłem byłoby sprzedanie kilku, to mi powiedział, że nie po to kupywałam żeby się teraz pozbyć i kupił mi kolejnego Kallaxa Mądry człowiek z niego

Kiedyś przynosili kwiaty, teraz Kallaxy XD

71 podstawek i 60 dodatków. Nie jest to ani dużo ani mało, nie postrzegam kolekcji gier planszowych w tych kategoriach, jeżeli mnie cieszą i dostarczają "quality time" z rodziną i znajomymi . Jednym ograniczeniem jest dla mnie miejsce, mam dedykowane regały w salonie i nie chcę aby pudła rozprzestrzeniły się poza nie. Cenię sobie porządek i przestrzeń w mieszkaniu, więc wszystko co zalega jest sprzedawane / oddawane / wyrzucane. I dotyczy to wszystkiego, nie tylko moich gier planszowych.

Staram się trzymać w ryzach ok. 100 gier ciągle rotując kolekcję. Pewnie ok. 60 gier to taki mój core, którego się nie pozbędę.

Gier, które wyrotowały w ciągu moich ok. 18 lat w hobby miałem ok. 600 (bez dodatków).

he, he...
Najpierw sobie powiedziałem- tylko jedna : ooooo tyle pieniędzy za kawalek kartonowej gry i kilka pionków i kart (mowa o Dune Imp.)
Potem, dobra wypróbuję coś innego.
Pierwsze przerażenie nastąpiło przy zapełnieniu pierwszej 10-tki.
... Teraz mam 33 + kilkanaście dodatków - i moje przerażenie rośnie wprost proporcjolnie, do znikającego wolnego miejsca w mieszkaniu.

Równe 37 gier, ale jakby policzyć dodatki to będzie łącznie 58 pudeł wszystkiego (wywalam pudła dodatków, które mieszczą się w podstwce), a mam wszystkie dodatki możliwe do tych gier. Ogólnie uważam że jest to liczba, która mnie przytłacza i sprawia, że czuje się że jest ich za dużo. Zwykle trzymałem standard na ok 20-25 grach.

Tylko ja kolekcjonując graniczam się do konkretnych tematów i nie wychodze poza nie. Problem jest taki, że kolekcja mi się rozrosła, bo stwierdziłem, że zaczynam zbierać "nowy temat" Nie mam gry, w która bym nie grał chodź kilka razy, ale mam sporo gier w które już nie gram i mimo sentymentu chce wywalić. Ogólnie nie ma u mnie sytuacji, bym kupił jakaś grę i w nią nie grał kilka razy pod rząd niedługo po zakupie.

12x Postapo, 7x Space Horror, 6x Egipskich, 5x Space Exploration, 3x Okultyzm, 2x Podwodne, jedzie do mnie 4 gry, a 10 chce się pozbyć.

Dużo gier to może nie. Nie licząc małych pudeł to pewnie coś z przedziału 20-30 nie licząc małych pudeł. Gorzej, z tym co jest w środku. Z 10-20 tego tytułów to takie właśnie pojedyńcze pudła, max z 1 dodatkiem, które łatwo wpadają, łatwo wypadają. Pozostałe 10 to kolosy, gdzie chce mieć wszystko, totalnie uwielbiam i wydaje mi się, że poleżą u mnie długie lata - biorąc pod uwagę chociażby 3 LCGi gdzie pudeł tylko przybywa, a nigdy nie ubywa to i tak robi się problem z miejscem, gdzie duże kolosy coraz bardziej wypierają mniejsze.

Ale może taki urok dłuższego zbierania.. Że coraz więcej stałych ulubieńców, coraz mniej potrzeby żonglowania nowościami.

Ayaram pisze: ↑06 mar 2025, 07:11
Ale może taki urok dłuższego zbierania.. Że coraz więcej stałych ulubieńców, coraz mniej potrzeby żonglowania nowościami.

O, dokładnie tak.
Też mam tak, że 5 razy się zastanowię "czy faktycznie potrzebuję kolejnej podobnej gry". I coraz częściej odpuszczam widząc kolejne reimplementacje podobnych czy minimalnie zmienionych mechanik w nowych odsłonach graficznych.

Moja ilość gier w zasadzie od lat zamyka się w okol. 40 tytułów. Niestety z uwagi na to, że są to zazwyczaj duże tytuły kolekcja mieści się na 2 kallaxach 4x4 + dostawki na górze pudeł niewymiarowych. Moje obecne moce przerobowe są niewystarczające i zdecydowanie więcej gier do mnie przychodzi niż wychodzi. Np. Chronicles of Drunagor gram już 4 miesiąc i światłą w tunelu nie widzę, odkąd zacząłem kampanię dotarły dwie wspieraczki oraz skusiłem się na Godfathera.

Ja mam dużo gier. Chciałbym bardziej rotować kolekcją, ale nie potrafię. Słaby ze mnie handlarz. Większość gier to koszt poniżej 200zł, a idąc z rodziną do restauracji wydaję więcej. Także jak sobie myślę, że mam wystawić grę, zrobić zdjęcia, odpowiadać na wiadomości, pakować, wysyłać i jeszcze odpisywać negocjatorom to mi się odniechciewa... Wyrzucić żal, znajomym i rodzinie rozdaję lekkie gry, w które wcześniej z nimi grałem, ale poza tym - magazynuję.

Niedawno się przeprowadzałem i spakowałem gry i książki do ok. 30 pudeł (40x40x60cm) teraz to powoli wyjmuję na półki. Na razie skręciłem 5 Kallaxów różnych rozmiarów, w sumie 48 pojedynczych "kallaxowych wnęk". Na książki mam inne, przeszklone, regały więc miejsca w samych kallaxach jest na jakieś 150-200 pudeł dużych (ale nie potężnych) gier. Wcześniej ograniczały mnie dwa kallaxy (4x4 + 2x4).

Mam też problem z małymi grami, które mi giną zasłonięte przez inne gry.