wicked pisze: Bez przesady, w czasach łatwego dostępu do informacji, sklepów z grami, różnych planszówek w sklepach zabawkowych czy księgarniach jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć, że mamy do czynienia tylko i wyłącznie z efektem manipulowania bezwolnymi cielętami.
Cały bajer polega na tym, że o ile wcześniej było za mało informacji, to teraz jest za dużo - efekt jest ten sam
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ktoś chce kupić grę, bo kiedyś grał w Monopoly i na ostatniej pijackiej imprezie ktoś z rozrzewnieniem zaczął to wspominać (nie piszę pijackiej imprezy w sensie negatywnym, w końcu to dzięki takim wydarzeniom kręcą się zaskakująco dziwne gałęzie handlu
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
). Jeżeli pójdzie do sklepu, to kupi Monopoly (chyba że trafi na Draco, wtedy nic nie kupi i odbiegnie z płaczem
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
), jeśli natomiast postanowi się rozejrzeć w necie to albo poświęci kilka dni na przekopywanie informacji na temat planszówek, albo, ponieważ to nie jest jego hobby tylko chwilowa zachcianka, spojrzy na mnogość dyskusji i różnych głosów i pójdzie kupi Monopoly.
Taka prawda, że w większości tematów, w których jesteśmy tylko okazjonalnym konsumentem, jesteśmy po prostu ignorantami, albo pół ignorantami - i na to nic się nie poradzi.