Szczerze? A co ich to obchodzi? Jeździli, promowali i bardzo dobrze tak się to robi. I nie to nie jest takie proste jak o tym piszesz. Poza tym oni celują w target nie tylko planszówkowy, ale także RPGowy i komputerowy więc te 500 sztuk w KS nie jest tak nierealne jak może się wydawać.Banan2 pisze:Szczerze? A co nas to obchodzi? Nie trzeba było jeździć po konwentach i nakręcać hypu. Wydajemy grę jedynie na rynek EN i już. Zarobimy dużo kasy i potem przy jakimś dodruku wypuścimy wersję PL. Proste? Bardzo proste. Nie trzeba było obiecywać. Każdy średnio zaawansowany forumowicz zdaje sobie sprawę z nakładów polskich wersji, zwłaszcza ciężkich gier. Czyli tylko absolutny dyletant mógł wymyślić limity 500/1000 na polski rynek.
Jak ktoś słusznie powyżej zauważył, jedyne co trzyma przy tym projekcie to nazwisko autora. Nic więcej.
Pozdrawiam
I naprawdę nazwisko autora tylko trzyma przy projekcie? Mnie jednak skłoniły dużo bardziej opinię o przełomowym sposobie opowiadania fabuły (i to nie tylko autorów).