rokter pisze:
Sukno - zdecydowanie najładniejsze, ale na pewno podatne na zabrudzenia (przedostatnio na stół wylał się kufel piwa... strach pomyśleć co by było, gdyby na stole było sukno; kto to weźmie do prania, czy to zejdzie, jak to prać, czy osoba piorąca będzie na następnym spotkaniu i przyniesie sukno... etc.)
Obrus - zdecydowanie tańsze rozwiązanie (nie będziemy tak rozpaczac nad rozlanym piwem), ale się ślizga (łatwo zaczepić przy wstawaniu i zabrać wraz z grą do baru); wrażenia estetyczne w granicach normy.
Cerata - najmniej pociągająca wizualnie, ale zdecydowanie najbardziej praktyczna: stosunkowo tania, nie ślizga się, nie zapada w szpary pomiędzy dechami (jak niektóre cieńsze obrusy), a rozlane piwo wystarczy przetrzeć szmatką.
no dobra. w końcu mamy demokrację.
rokter pisze:
Sukno: 0
Cerata: 2 (rokter, edrache)
Obrus: 0
Wszystko na raz: 1 (longinus)
Co prawda tylko krowa nie zmienia poglądów, ale tym razem będę konsekwentny. Pomimo podłej zdrady prezesa

głosuję wciąż za suknem. Nie przekonuje mnie argument związany z zabrudzeniem. Jeżeli na stół wyleje się piwo albo coś podobnego, rzeczą o którą najbardziej trzeba się martwić jest gra, w którą akurat gramy i to może być potencjalnie największa strata. Sukno można bez problemu wyprać i uprzedzając ewentualne pytania, kto będzie to robił, od razu zgłaszam się na ochotnika (pod warunkiem przyznania mi jakiegoś fajnego tytułu np. Wielkiego Pracza

). Z doniesieniem wypranego sukna na spotkanie też nie będzie problemu - jestem zawsze w stanie wyrwać 5 minut, żeby to podrzucić, a jeśli nawet wiedziałbym, że mnie nie będzie - podrzucę sukno Zbyszkowi, który mieszka niedaleko, albo po prostu zaniosę je do Alibi przed spotkaniem.
Zgadzam się, że obrusy są zdecydowanie najgorszym rozwiązaniem - wpadają w szpary i ślizgają się, co oznacza spore ryzyko, że któregoś dnia obrus wyląduje na podłodze z całą planszą.
Ceraty są bez wątpienia lepsze, ale też nie do końca mi odpowiadają. Z jednej strony są nieprzyjemne w dotyku i po pewnym czasie kleją się do rąk, z drugiej naprawdę nie sprawiają najkorzystniejszego wrażenia wizualnego. O ile przyjemniej wygląda granie przy zielonym stoliku, który z jakiś powodów kojarzy się z rozmaitymi grami.
Oczywiście pozostaje też argument finansowy - jedyny, który w przypadku sukna uważam za zasadny (strach przed zabrudzeniem do takich moim zdaniem nie należy). Istotnie sukno jest droższe od ceraty. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nie jest to koszt aż tak wielki, żeby przy drobnym wyrzeczeniu (1 piwo mniej na kilku spotkaniach) nie dało się go ponieść.
Na koniec jeszcze jeden argument dla roktera - pomyśl jak będziesz mógł docinać warszawiakom, którzy grają na gołych blatach w pomieszczeniu z odsłoniętymi rurami, kiedy w sieci będą zdjęcia, że w Poznaniu wszyscy siedzą w eleganckim lokalu przy stolikach pokrytych klasycznym zielonym suknem. A ceraty na stołach to tylko amunicja dla tamtej strony i powód do jakże niesprawiedliwych nawiązań do szczególnej oszczędności poznaniaków
Tak więc z ciężkim sercem (po zdradzie roktera) głosuję na sukno.