Strona 21 z 647

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 03 mar 2008, 22:18
autor: Filippos
Deklarację zdecydowanie podtrzymuję :mrgreen:
O której zaczynamy Geko i czy mamy się wczytywać w instrukcję czy raczysz nas zasad nauczyć?

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 03 mar 2008, 22:26
autor: Konrad
Geko pisze:[...] Wstępnie chęć deklarowali Filippos, Konrad i Polaros. Podtrzymujecie swoje deklaracje? [...]
W tak doborowym towarzystwie nie sposób nie zagrać! Piszę się ręką prawą i lewą! :D

Z tym, że jak w piątek, to ja od 17.00.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 03 mar 2008, 22:27
autor: Geko
Filippos pisze:Deklarację zdecydowanie podtrzymuję :mrgreen:
O której zaczynamy Geko i czy mamy się wczytywać w instrukcję czy raczysz nas zasad nauczyć?
Ja będę w okolicach 17tej. Co do instrukcji, to zawsze lepiej przeczytać (choć mogę wytłumaczyć, bo nie są zbyt skomplikowane). Jak komuś się chce, to poniżej podaję link do instrukcji do dodatku. Wystarczy przeczytać tylko ją, bo zawiera również wszystkie zasady z podstawki i jeszcze niektóre z nich precyzuje lub lekko koryguje.

http://www.boardgamegeek.com/file/info/10135

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 04 mar 2008, 12:19
autor: yosz
Biorą pod uwagę weekendowego Pionka - ile osób wybiera się na granie w piątek? Wolałbym kilka mniejszych pozycji, ale Mare Nostrum wygląda ciekawie :> (jeszcze sie nie deklaruję, wpiszczcie mnie na listę rezerwowych ;)) Też powinienem być ok 17 w piątek

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 04 mar 2008, 13:01
autor: bazik
ja bede. mysle ze nie bedzie zauwazalnie mniej osob niz zwykle.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 07:43
autor: Geko
Niestety trochę się przeziębiłem i jest bardzo prawdopodobne, że jutro się nie pojawię :? . Ostatecznie zdecyduję jutro rano. Tak więc, na 90% przekładam rozgrywkę w Mare Nostrum z dodatkiem na za tydzień. Zainteresowanych przepraszam i zapraszam w przyszły piątek.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 08:40
autor: Don Simon
Mnie nie bedzie. Trzeba odpoczac przed weekendowym gliwickim szalenstwem.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 09:38
autor: owiec
Ja bede ok 17:20.
Bede mial TacticalTroops. Ktos chetny? Trutu, Pedrak?

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 10:03
autor: Filippos
Geko pisze:Niestety trochę się przeziębiłem i jest bardzo prawdopodobne, że jutro się nie pojawię :? . Ostatecznie zdecyduję jutro rano. Tak więc, na 90% przekładam rozgrywkę w Mare Nostrum z dodatkiem na za tydzień. Zainteresowanych przepraszam i zapraszam w przyszły piątek.
Zła to wiadomość Geko, ale cóż - tak bywa. Kuruj się więc.

Ja będę chyba już na 16. Zabieram ze sobą Lost Valley, które jeszcze jest w bagażniku samochodu kuriera, ale niedługo już :twisted:, Tempusa i Antike.
Jakby co chętnie zrobiłbym powtórkę z rozrywki i jeszcze raz zmierzył się z Rails of Europe.
Jax i Bazik czy któryś z was planuje może powtórkę z Railsów w tym tygodniu?

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 18:05
autor: lith
Witam wszystkich :)
Jako, żę to mój pierwszy post na forum i nie za dobrze znam jeszcze środowisko graczy gier planszowych, to mam pytanie.
Czy mogę po prostu przyjść z kolegą do Waszego klubu, czy muszę się jakoś wcześniej zapisać/zadeklarować?

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 18:10
autor: Lim-Dul
Przychodzisz i zostajesz przyjęty z otwartymi ramionami - wszyscy ciągle szukają kogoś do gry. Nie musisz się rejestrować, nie musisz sam niczego przynosić, ba, nie musisz nawet znać gier planszowych. :-D

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 18:53
autor: Geko
Lim-Dul pisze:Przychodzisz i zostajesz przyjęty z otwartymi ramionami - wszyscy ciągle szukają kogoś do gry. Nie musisz się rejestrować, nie musisz sam niczego przynosić, ba, nie musisz nawet znać gier planszowych. :-D
Brzmi jak zaproszenie do sekty :mrgreen:

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 18:59
autor: Lim-Dul
No ba - wystarczą dobre chęci, wiara w szatana i odrobina koziej krwi. :-D

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 20:11
autor: Konrad
Geko pisze:Niestety trochę się przeziębiłem i jest bardzo prawdopodobne, że jutro się nie pojawię :? . Ostatecznie zdecyduję jutro rano. Tak więc, na 90% przekładam rozgrywkę w Mare Nostrum z dodatkiem na za tydzień. Zainteresowanych przepraszam i zapraszam w przyszły piątek.
Złamałeś mi serce Geko. :cry:

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 06 mar 2008, 20:53
autor: Mały brzydki pędrak
owiec pisze:Ja bede ok 17:20.
Bede mial TacticalTroops. Ktos chetny? Trutu, Pedrak?
Jutro ponownie będę grał w FAB Bulge z Rajem. Przynieś swoje gry Owiec, to późnym wieczorem urwiemy się z Politechniki i pojedziemy do wydawcy aby zapoznał się z nimi.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 07 mar 2008, 09:27
autor: ragozd
Bede dzis po 17. Mam Brassa i nie zawaham sie go uzyc ;)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 07 mar 2008, 10:18
autor: Polaros
Ja zapakowałem Blue Moona mam nadzieje ze Draco albo Lim-dul przyniosą swoje mega wypaśne talie ;)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 07 mar 2008, 12:00
autor: Sztefan
Okazało się, że dziś będę. Biorę Wysokie Napięcie. Chętnie też ugryzę po raz kolejny Brassa. Jak będzie Rails of Europe, to też się pisze. No i ktoś mógłby przynieść Race for the Galaxy.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 07 mar 2008, 21:07
autor: lith
Ok, skoro można przyjść tak po prostu to wpadamy. Mam nadzieje, że w sobote ok. 13.30 nie pocałujemy klamki ;)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 07 mar 2008, 21:33
autor: Don Simon
lith pisze:Ok, skoro można przyjść tak po prostu to wpadamy. Mam nadzieje, że w sobote ok. 13.30 nie pocałujemy klamki ;)
Raczej mozecie pocalowac. Spotkania regularne sa w PIATKI od 16 do 23 (wlasnie jedno trwa).

W weekendy tylko po konkretnym umowieniu sie w tym watku:

http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 2&start=75

A poki co na sobote za wielu chetnych nie bylo.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 08 mar 2008, 08:05
autor: Klos
Nie pocaluja, bedzie Arkham Horror :-)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 08 mar 2008, 08:54
autor: Filippos
Wczoraj na Politechnice było super!
Wbrew przewidywaniom w przedpionkowej atmosferze na naszym lokalnym spotkaniu graczy nie było wcale mniej. Miałem nawet wrażenie jakby tłok był większy.

Na pierwszy ogień poszło zakupione przeze mnie dzień wcześniej Lost Valley. Do gry zasiedliśmy we trzech bo Jax zagarnął większość osób na wyprawę w Ukraińskie stepy i przygodę z Pomarańczową Rewolucją.
Złota poszukiwaliśmy razem ze Sztefanem i kolegą z UK którego imienia (shame on me :oops: ) nie remember. Sztefan zastosował strategię rzeczną. Wyruszył ambitnie w daleką wyprawę do żródeł złotodajnej rzeki, wydobywając pracowicie pojedyńcze grudki kruszcu. Kolega z UK wyruszył na drugą stronę rzeki i odkrywszy górzyste tereny pełne trudnego do wydobycia, ale bardzo cennego górskiego złota rozpoczął przygotowania do wydobycia i budowę niezbędnej infrastruktury w postaci sieci na ryby nad rzeką. Początkowo ruszyłem za Sztefanem, jednak widząc że na drugim brzegu rzeki pojawił się znienacka trójkątny żeton oznaczający faktorię w której można do woli zaopatrywać się w sprzęt zawróciłem. I tak rozpocząłem realizację swojej podłej strategii czyli podążanie za innym poszukiwaczem i zgarnianie złota które on przygotował do wydobycia. :twisted: Strategia to wredna, ale jak się później okazało skuteczna. W dalszej części gry we dwóch walczyliśmy o kopalnie w górzystych terenach, a w tym czasie Sztefan explorer dotarł do źródeł rzeki. Po chwili na rzece pojawiła się lodowa bryła, której dotarcie do wodospadu oznacza koniec gry. Rozpoczął się wyścig z czasem. w ostatniej chwili mój adwersarz wykonał zwodniczy manewr - za pomocą zakupionego wczesniej canoe przekroczył rzekę i błyskawicznie wybudował kopalnię. Gdy chciał rozpocząć wydobycie ja zakupiłem ostatnie dostępne canoe i dołączyłem do niego. w Efekcie obydwaj wydobyliśmy tam tyle samo złota, co zadecydowało o zwycięstwie.
Mówiąc jednym słowem gra jest szybka, efektowna i wprost ocieka tematem. W Lost Valley naprawdę nie rusza się pionkami i nie zbiera żetonów tylko przedziera przez puszczę i wydobywa złoto. Dla mnie bomba :mrgreen: Po dwóch grach mam wrażenie że losowość płytek terenu może być irytująca (Sztefan np długo nie mógł natrafić na las który był mu potrzebny do uruchomienia kopalni), ale nie decydująca. Powiedziałbym że losowanie złych płytek może po prostu wymusić zmianę strategii, ale szans na zwycięstwo bynajmniej nie odbiera.

Po 17 przybył ragozd i faktycznie miał ze sobą Brassa, którego nie zawahał się użyć. Do gry zasiedliśmy we czterech, a w zasadzie w pięciu. Ragozd, Sztefan, ja, i w dwuosobowym teamie Leszek z Dasilwą. Z Brassem miałem do czynienia po raz drugi i chyba zaczynam powoli tę grę kumać. Przyjąłem strategię na rozwój przędzalni drugiego i trzeciego poziomu. Punktów zwycięstwa z tego natrzaskałem sporo, ale bardzo brakowało mi w fazie pociągów dochodu. Przędzalnie dają go stosunkowo mało podczas gdy kopanie węgla dają może mało PZ ale spory dochód. W trakcie też poznałem dwie zasady, które nieco pokrzyżowały moją strategię, ale końcowy wynik nie był zły. Wygrał oczywiście brassolog Ragozd ok. 130 punktów, ja byłem drugi z wynikiem 112, a Dasilwa odebrał Sztefianowi miejsce na podium wygrywając jednym punktem! Mieli chyba ok. 90 obydwaj.
Ogólnie to świetna gra i jak usiądę do niej po raz trzeci będę już chyba od początku wiedział jak grać :mrgreen: Pod koniec tylko męczył mnie spory downtime.

Na koniec Bazik zafundował nam wykład pt "Cudowne dziecko 2007 roku dla początkujących" i zasiedliśmy do Agricoli.
Napiszę krótko - gra bardzo ciekawa, z chęcią się w nią wgryzę w kwietniu gdy pojawi się polskie wydanie. Ciekawe mechanizmy (zoraz więcej dostępnych alkcji w każdej turze, karty ulepszeń, mnogość opcji i strategii), czuje się klimat. Natomiast późna pora i milion niemieckich napisów sprawiły że nie ogarnąłem chyba zbyt dobrze całości i grałem niezbyt strategicznie, nie wybiegając myślą w przód dalej niż na najbliższe dwa ruchy. Wygrał oczywiście Bazik, ja zająłem chlubne przedostatnie miejsce, bo niestey rodzina na koniec żeżarła mi wszystkie świnki (które w Agricoli są dzikami :shock: ) i nie dostałem za nie PZ. Obżartuchy.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 08 mar 2008, 12:19
autor: lith
Don Simon pisze:
lith pisze:Ok, skoro można przyjść tak po prostu to wpadamy. Mam nadzieje, że w sobote ok. 13.30 nie pocałujemy klamki ;)
Raczej mozecie pocalowac. Spotkania regularne sa w PIATKI od 16 do 23 (wlasnie jedno trwa).

W weekendy tylko po konkretnym umowieniu sie w tym watku:

http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 2&start=75

A poki co na sobote za wielu chetnych nie bylo.
Cóż, w przyszłym tygodniu będziemy wiedzieć. Ale skoro ktoś ma być to i tak wpadniemy.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 08 mar 2008, 17:14
autor: yosz
To było moje pierwsze spotkanie na politechnice (i ogólnie pierwsze planszówkowe). Jestem bardzo zadowolony.

Zaczęło się od Traumfabrik Knizii (czy jak kto woli: Fabrik der Träume ;)) Do stołu zasiadłem z Lim Dul'em, Ja_n'em, Polarosem i dwoma kolegami, których imion nie zapamiętałem :( Grę przegrałem z kretesem ;) Zauważyłem już przy Wysokim Napięciu, że pierwsze partie w grach licytacyjnych po prostu mi nie idą, a i doświadczenia mam mało... co mnie nie tłumaczy z bezsensownych licytacji :P (chociaż Polarosa i tak nie przebiję - zapłacił 12 kontraktów za dwie gwiazdy bo zapomniał, że nie może ich obsadzić na miejscu zwykłych aktorów ;)) Ja_n za to zgarnął pod koniec większość nagród ;) i wygrał zdecydowanie. Gra naprawdę przyjemna i z chęcią zasiądę do niej kolejny raz (odegrać się trzeba)

Na kolejny ogien poszła Cytadela w 7 osób. Tu już lepiej aczkolwiek pod koniec dostało mi się trochę od Overlorda. Też pierwszy raz grałem w Cytadele - przyjemny przerywnik, ale nie powaliła mnie jakoś. Na pewno nie odmówię zaproszenia bo nic wielkiego nie mam Cytadeli do zarzucenia.

Ogólnie nastawiałem się na lżejsze pozycje i na kolejny ogień poszedł Bang! z dodatkami i zasadami by Trutu. Też nie mam porównania z oryginalnymi zasadami, ale przynajmniej z tłumaczenia wynikało, że gra będzie trochę bardziej zbalansowana i za szybko nie odpadnie dużo graczy. Trutu pewnie by lepiej wytłumaczył ale co mi tam: mamy jawnego szeryfa, ukrytego bandytę i jawnego Samotnego Jeźdźca (aka Clint Eastwood). Szeryf musi zabić bandytę i Eastwood'a, bandyta tylko szeryfa, a Eastwood bandytę. Grało nas w sumie 9-10 osób - pierwsza partia skończyła się w pierwszej turze, sam się do tego niechwaląc przyczyniłem zapodając dwa bangi i pugno szeryfowi ;) W drugiej natomiast trup słał się gęsto, a dodatkowe zamieszanie wprowadzało to, że nikt nie wiedział w końcu ilu pomocników szeryfa gra. Podejrzewaliśmy nawet Polarosa o to, że strzela dla zabawy do swoich :P W tej partii znowu wygrali bandyci, ale nie było lekko.

Na deser poszło Mall of horror na 4 graczy. Spodziewałem się mnóstwa 'negatywnych' emocji. Może dlatego, że nikt jakoś specjalnie nie próbował nikogo wyeliminować, gra była bardzo przyjemna, bez niepotrzebnego 'napinania' się. Pomimo, że Trutu pomagał mi jak mógł (i z wzajemnością ;)) zostałem pożarty pierwszy, ale w zasadzie wszyscy trzymaliśmy się w miarę równo, i po moim pożarciu i kolejnego gracza, zostały tylko 3 postacie na planszy. Na planszy bywało interesująco ;) Aha Trutu - lokacje zamyka się jak jest 8+ zombiaków w pustej lokacji - nie mogliśmy tego znaleźć za żadne skarby w instrukcji. Zrobiona jest bardzo klimatycznie ale trochę niewyraźnie ;)

Dziękuję wszystkim za przyjęcie i cierpliwe tłumaczenie reguł (no bo żeby nie grać w cytadelę ;)) Do zobaczenia na kolejnych spotkaniach... następnym razem może coś 'cięższego'?

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 09 mar 2008, 14:28
autor: Sztefan
Piątkowe granie rozpocząłem do Lost Valley. Gra nawet miła. Można się starać zbierać słabsze złoto rzeczne i szybko zakończyć grę, lub przygotować się do wydobycia znacznie lepszego górskiego złota. Na to jednak potrzebujemy więcej czasu. Zakończenie gry częściowo może zależeć od losu. Sama gra też losowa, ale nie przeszkadza to zupełnie w grze. Klimat nawet jest. Całkiem miła pozycja, mogę zagrac jeszcze raz, ale nie jest to jakiś powalający tytuł, który "trzeba zobaczyć".

Potem optowałem za Wysokim Napięciem, ale przy 3 osobach nie było sensu, w związku z tym skusiłem się na Brassa. Niestety katastrofalne błędy w fazie kanałowej spowodowały, że w fazie kolejowej byłem tylko tłem. Z chęcia jednak zasiąde jeszcze raz, by zobaczyć... czy gra nie jest jednak zbyt schematyczna. Coś widzę, ze na początku warto wykorzystać rynki zewnętrzne. Potem skupiac się na tym by mieć jakieś budynki poziomu 2. Kanały wystarczy zbudowac tylko w najbardziej obleganym miejscu. Jak pokazał Radek stocznie właściwie sa mało opłacalne przy bawełnie z poziomu 3. W fazie kolejowej trzeba się skupić na połączeniach kolejowych, szczególnie w centralnych miejscach.

Takie mam wrażenie, że w Brassie wygra osoba, która lepiej wykorzysta okazję, uprzedzi innych. Podtrzymuję, że to bardzo dobra gra, ale jednak nie jest to dla mnie tytuł wybitny. Choć cały czas intryguję.

Pod koniec Brassa, gdy jako pierwszy skończyłem grę, zasiadlismy z Cinem w końcu do wielokrotnie przekładanego Brawla. Świetny tytuł.

Potem mieliśmy tradycyjną rozmowę "w co by tu zagrać".
W końcu Cin proponuję: "To może zagramy w karciankę za 3 Euro"
Waffel: "A długo się w to gra?"
Cin: "Nie wiem, bo w pierwszej grze gracze uciekli po drugiej turze" :mrgreen:

I jak tu po takiej rekomendacji nie zagrać :) Grą było Palastgeflüster. Autorem jest Michael Rieneck (współautor Filarów Ziemi). Sama gra nie jest tak tragiczna, by uciekać od stołu, ale tez nie jakaś tam rewelacja.

Dostajemy 6 kart. Każda pokazuję jakąś osobę. Maja też różne kolory. Ktos tam zaczyna. Wykłada kartę i korzysta ze specjalnej zdolności (chyba, że jest ona akurat zablokowana przez króla). Jeśli wyłożona karta jest brązowa, to następny jest gracz który ma najmniej wyłożonych kart. W przypadku remisu decyduję gracz, który jako ostatni wykładał kartę. Oprócz kart brązowych reszta ma kolor graczy. I tak wykładając kartę czerwoną sprawiamy, że następny będzie gracz czerwony (jeśli to nasz kolor, to mamy drugi ruch).

Cały problem w tym, że nie możemy wyłożyć drugiej takiej samej postaci (bo wtedy będą spiskowac :) Oczywiście zdolności specjalne sprawiają, że możemy manipulowac kartami na ręce i/lub na stole. Jak przyjdzie nasza kolej, a nie możemy wyłożyć legalnie postaci, to wszyscy oprócz nas dostają 1 punkt. Gdy uda nam sie wyłożyć szóstą postać to z kolei tylko my dostajemy 1 punkt. I tak gramy do iluś tam (zależy od liczby graczy).

Właściwie to nie mamy wielkiego wpływi na grę. Sporo zależy od tego co zrobią inni gracze (nie da się tego przewidzieć) i jakie karty mamy na ręce. Można zagrac, ale nei dziwie się, że ta gra kosztuje całe 3 Euro :)

Na koniec jeszcze dwie rozgrywki w Hamsterrolle. Jak dla mnie bardzo fajny tytuł. Taka przerobiona Jenga. Jeśli ktoś lubi Jengę, to raczej polubi i Hamsterrolle i na odwrót.

Aha Bazik - sprawdzaliśmy w instrukcji, jak przekładamy klocek, to musimy go dać do przodu, ale nie w przegródkę, gdzie jest już klocek w tym kolorze. Jest to wyraźnie napisane.