wczoraj ja z Lordem Plastyku odcięliśmy się grubą kreską od drewnooptymalizatorów i zasiedliśmy do Gears of War. Pierwszy scenariusz i od razu gruby wpierdol, podchodziliśmy dwa razy i dwa razy polegliśmy już w drugim z pięciu pomieszczeń, przez które się trzeba przebić, tak więc za trzecim razem zmieniliśmy bohaterów i przeszliśmy jak burza przez misję. Jakie wrażenia? Przede wszystkim losowość jak ja pierdole, pierwsze dwa scenariusze to była miazga, rzuty wołające o pomstę do nieba, a jak nawet już się udało wyrzucić jakieś obrażenia szarańcza pięknie to blokowała (osoba aktywna rzuca za bohatera, druga osoba za szarańczę), do tego układ planszy za pierwszym razem dłuuuuuugi korytarz, za drugim jeden łuk na wejściu i dopiero za trzecim ładna "L-ka", mam wrażenie że w tym pierwszym scenariuszu układ planszy ma kolosalne znaczenie (nie pomijając rzutów
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
). Na początku ogarnianie kart było trochę trudne bo nie mogłem sobie tego w głowie poukładać, ale za trzecim razem już piękna mechanika wchodziła i nawet można było klimat GoWa poczuć (grałem trochę w jedynkę). Ciekawe jak się będzie na 4 osoby grało. Szału nie ma ale jako przerywnik pomiędzy grubszymi AT czy skirmishami to całkiem spoko
w sobotę będzie GoTowanie, jak na razie chęci zgłosili:
Ja, zwierzu, wollny, hiro i gregoo z Brzegu więc jakby co to jest jeszcze jedno wolne miejsce.