A widzisz... Moim zdaniem gra znakomicie pokazuje walkę o pozycje na torze żuzlowym.
I wcale nie jest tak, że po wewnętrznej jest najlepiej jechać...
Owszem, mamy do pokonania najkrótszy dystans, ale motor musi się ciasniej złożyć w zakręcie i jedzie przez to wolniej, co ma duże znaczenie na wyjściu z łuku i prostej. Do tego pod bandą,w miarę trwania zawodów odsypuje się tzw 'luźna nawierzchnia' i motory łapią lepsza przyczepność.
Natomiast po wewnętrznej jechać stosunkowo łatwiej, niż po szerokiej. Po tym np poznać dobrego juniora, że potrafi atakować po zewnętrznej właśnie.
W grze ten fakt, że 'zewnętrzna' niesie ciut lepiej oddaje żółta linia, w którą każdy z nas chciał trafić, a udawało się to relatywnie rzadko, i przez to mieliśmy do przejechania w efekcie dłuższy dystans. Gdyby się trzymać wewnętrznej, sytuacja wyglądałaby inaczej.
Zajmowanie pozycji w tej grze jest właśnie kluczowe, zwłaszcza na łuku. Nie chodzi o to, że blokujesz kogoś w ten sposób, że nie ma on szans w ogóle przejechać, tylko że musi wejśc na zewnętrzną (i przejechać dłuzszy dystans)/wciskac się przy krawężniku (ryzykując kolizję). W tej grze praktyka jest naprawdę ważna. Trzeba się nauczyć jeździć, nauczyć się obierać dobre tory jazdy i zajmowac pozycje na torze.
Co do wpadnia w przeciwnika/zahaczania - wystepuje i jedno i drugie. Motory żużlowe nie mają hamulców - hamuje się silnikiem i 'stopą'. Jesli zbyt optymistycznie odkręcisz gaz, albo stracisz kontrolę nad motorem lub wpadniesz w przyczepną nawierzchnię i 'pociągnie cię' bardziej niż myślałeś, to wpadasz w rywala, który jedzie przed Tobą (czasem ledwie kilkadziesiąt centymetrów...). Nie bez powodu w żużlu jest własnie tyle upadków, niestety także śmiertelnych. Zawodnicy relatywnie często na siebie wpadają.
Kurczę, ja naprawdę jestem zachwycony tym, jak znakomicie klimat speedwaya oddaje ta gra. Bynajmniej - nie jest idealna, ale klimat ścigania żużlowego oddaje idealnie, i mówię to jako zapamiętały kibic tego sportu.
Naprawdę będę Was zachęcał do kolejnej rozgrywki, bo w tej gierce jest potencjał.
A Fryderyk to Fryderyk... Klasa

Gratulacje dla Klodsona. I nie zgadzam się z tą tezą o błędach... Mam wrażenie, że nie popełniłem żadnych, i grałem naprawdę dobrze (nie przegrałem żadnej bitwy, trzy razy rozbiłem armie Hanoweru, opanowałem wszystkie Hanowerskie miasta, zająłem dobrą pozycję przeciwko pojedynczemu pruskiemu korpusowi...), ale przez kilka(naście?) tur wyczekiwania, nie doszły mi ŻADNE serca
Jesli się zastanowię, to może faktycznie nazbyt pochopnie, w jednej z pierwszych tur wystrzelałem się z serc w bitwie z korpusem hanowerskim, no ale tak czy inaczej musiałbym go stamtąd wykurzyć... Skąd miałem wiedzieć, że przez resztę gry nie podejdą mi żadne serca?
Tak czy inaczej - gra jest wybitna. Teraz chętnie zagram Austrią lub Rosją.