Re: Summoner Wars
: 28 sty 2014, 23:46
Niestety w takich grach trzeba mieć zegar szachowy i tyle. Teraz to nie problem, bo aplikacje na telefon tego rodzaju łatwo dostać.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Jest to o tyle średni pomysł, że summonerzy mają różną ilość hp. W pojedynku Elfy Feniksa (4 hp summonera) - Tundrowe Orki (8 hp summonera) gdyby elfy zadały 4 rany, a Orki 3, według tych zasad wygrałyby Elfy. Natomiast wg zasad gry to Orki są o krok od zwycięstwa, a Elfom jeszcze do niego daleko.rattkin pisze: Po zakończeniu, podlicz 'małe punkty' i ustal zwycięzcę". Małe punkty w SW to nic innego jak liczba ran zadanych przeciwnikowi.
Wtedy zamiast liczenia ran wyznaczamy przelicznik efektywnościkaszkiet pisze:Jest to o tyle średni pomysł, że summonerzy mają różną ilość hp. W pojedynku Elfy Feniksa (4 hp summonera) - Tundrowe Orki (8 hp summonera) gdyby elfy zadały 4 rany, a Orki 3, według tych zasad wygrałyby Elfy. Natomiast wg zasad gry to Orki są o krok od zwycięstwa, a Elfom jeszcze do niego daleko.rattkin pisze: Po zakończeniu, podlicz 'małe punkty' i ustal zwycięzcę". Małe punkty w SW to nic innego jak liczba ran zadanych przeciwnikowi.
Nie ma żadnych zasad, mówiących, że ktoś "jest o krok od zwycięstwa". Summoner z 1 HP to żywy Summoner i wciąż może robić co chce. Wybacz, nie rozumiem tej dziwacznej interpretacji. Liczba HP Summonerów nie ma tu żadnego znaczenia - to ile ich mają wynika z balansu gry, PE ma 4 widocznie z konkretnego powodu. Przeliczanie "procentowe" uderza w ten balans właśnie, bo próbuje sztucznie dostosowywać wynik do środowiska, które już uprzednio zostało zbalansowane równo, właśnie m.in. liczbą HP. Gdybym powiedział, że małe punkty to liczba HP która została na Summonerach, wtedy zgoda, byłoby to widocznym problemem, szczególnie przy PE. Ale tak? Dlaczego to Orki mają w tym przykładzie "wygrywać"? Wygrają, jak dołożą 4, a do tego czasu, na małe punkty, przegrywają. W ich interesie leży przypieczętowanie zwycięstwa przed czasem.kaszkiet pisze:Jest to o tyle średni pomysł, że summonerzy mają różną ilość hp. W pojedynku Elfy Feniksa (4 hp summonera) - Tundrowe Orki (8 hp summonera) gdyby elfy zadały 4 rany, a Orki 3, według tych zasad wygrałyby Elfy. Natomiast wg zasad gry to Orki są o krok od zwycięstwa, a Elfom jeszcze do niego daleko.rattkin pisze: Po zakończeniu, podlicz 'małe punkty' i ustal zwycięzcę". Małe punkty w SW to nic innego jak liczba ran zadanych przeciwnikowi.
Moim zdaniem liczba hp ma ogromne znaczenie. Summoner to nie król szachowy, można nim wiele zdziałać. Niektórzy są wybitnie ofensywni i świadomie idzie się nimi na połowę przeciwnika, licząc się z tym, że parę razy można oberwać, ale przy tym zwyciężyć. Przykładem - oprócz Summonera Tundra Orcs, który jest po prostu bardzo wytrzymały i czasem warto nim zaatakować - może być talia z Master Seta - Mountain Vargath. Tam Summoner będąc w pobliżu swoich commonów zwiększa ich siłę ataku, co niejako wymusza ruszenie nim do przodu. Wiąże się to z otrzymaniem czasem ran, ale dlatego Summoner MV ma sporo hp.rattkin pisze:Nie ma żadnych zasad, mówiących, że ktoś "jest o krok od zwycięstwa". Summoner z 1 HP to żywy Summoner i wciąż może robić co chce. Wybacz, nie rozumiem tej dziwacznej interpretacji. Liczba HP Summonerów nie ma tu żadnego znaczenia - to ile ich mają wynika z balansu gry, PE ma 4 widocznie z konkretnego powodu. Przeliczanie "procentowe" uderza w ten balans właśnie, bo próbuje sztucznie dostosowywać wynik do środowiska, które już uprzednio zostało zbalansowane równo, właśnie m.in. liczbą HP. Gdybym powiedział, że małe punkty to liczba HP która została na Summonerach, wtedy zgoda, byłoby to widocznym problemem, szczególnie przy PE. Ale tak? Dlaczego to Orki mają w tym przykładzie "wygrywać"? Wygrają, jak dołożą 4, a do tego czasu, na małe punkty, przegrywają. W ich interesie leży przypieczętowanie zwycięstwa przed czasem.kaszkiet pisze:Jest to o tyle średni pomysł, że summonerzy mają różną ilość hp. W pojedynku Elfy Feniksa (4 hp summonera) - Tundrowe Orki (8 hp summonera) gdyby elfy zadały 4 rany, a Orki 3, według tych zasad wygrałyby Elfy. Natomiast wg zasad gry to Orki są o krok od zwycięstwa, a Elfom jeszcze do niego daleko.rattkin pisze: Po zakończeniu, podlicz 'małe punkty' i ustal zwycięzcę". Małe punkty w SW to nic innego jak liczba ran zadanych przeciwnikowi.
Mylisz dwie rzeczy - granie tak żeby wygrać przed czasem i strategię po przekroczonym czasie. To jest oczywiste, że w tym drugim przypadku pewne układy będą miały przewagę, nie da się tego uniknąć w takiej grze. Chodzi tylko o uniknięcie absurdalnych sytuacji. Gra ma być obliczona na to, że wygrywasz przed czasem. Jeśli czas mija, to trzeba przyjąć "jakiś" środek, możliwie mało krzywdzący, ale uwzględniający cały dorobek gry, a nie "złotego gola". Jeśli widzisz, że czas gry zbliża się ku końcowi, odpowiednio modyfikujesz strategię, chociażby po to, żeby nie ładować się w niepotrzebne otrzymywanie ran. Twoja przewaga w grze już została osiągnięta - albo ją utrzymujesz, albo grasz ryzykowniej. Przeciwnik gra pod presją czasu i przez to też może próbować jakichś rozpaczliwych, ryzykownych zagrań - to jest w porządku. W opisanym przykładzie, jesli Twój Summoner jest zdrowy, szansa na to, że przeciwnik zada mu na raz więcej ran, niż Ty jemu do tej pory - jest niewielka, przewaga jest wciąż po Twojej stronie, więc to Ty wygrywasz po czasie, nie on.kaszkiet pisze: Moim zdaniem liczba hp ma ogromne znaczenie. Summoner to nie król szachowy, można nim wiele zdziałać. Niektórzy są wybitnie ofensywni i świadomie idzie się nimi na połowę przeciwnika, licząc się z tym, że parę razy można oberwać, ale przy tym zwyciężyć. Przykładem - oprócz Summonera Tundra Orcs, który jest po prostu bardzo wytrzymały i czasem warto nim zaatakować - może być talia z Master Seta - Mountain Vargath. Tam Summoner będąc w pobliżu swoich commonów zwiększa ich siłę ataku, co niejako wymusza ruszenie nim do przodu. Wiąże się to z otrzymaniem czasem ran, ale dlatego Summoner MV ma sporo hp.
Albo przykład ogólny - ruszyłem na Twojego Summonera swoim. Mój jest w pełni zdrowy, a Twój ma tylko 1 hp. Niefartownie nie trafiłem żadną kostką w swojej turze, ale w następnej zaatakuję Cię jeszcze raz Summonerem i dwoma mocnymi commonami. Sam natomiast możesz zaatakować mojego Summonera, ale nie masz matematycznych szans na to, żeby go zabić, bo zabraknie Ci kostek. Po mojej pechowej turze nagle kończy się czas partii i mimo, że doprowadziłem do sytuacji na planszy, że za chwilę na 99% zginiesz, ty teraz możesz jednym szturchnięciem wygrać, mimo że według zasad gry nijak nie wpływa to na wynik.
Moim zdaniem to jest zawracanie dupy, a nie Summoner Wars.
I to wygląda na najlepsze podejście.rattkin pisze:Nie rozwiązuje. W zasadach turniejowych jest tylko o zwykłych wygranych. Problem gry po czasie nie jest poruszany. Czytałem o jednym turnieju, który zorganizował Colby - i tam mieli po prostu zegary. Komu się czas skończy - przegrywa.
Jeśli nie trafisz na za ciasną partię to z Mayday tylko Chimera.STARSCREAM pisze:Jak miło, właśnie napaliłem się na zakup a gra na pierwszej stronie forum.Mam pytanie, jaki rozmiar koszulek pasuje do kart? Przepraszam, jestem przekonany, że ta informacja już padła ale wątek jest dość obszerny.. Szukałem na internecie i polecane są albo Standard European (59 x 92 ) albo Chimera (57,5 x 89 ). Prosiłbym o pomoc w tej sprawie.
STARSCREAM pisze:Jak miło, właśnie napaliłem się na zakup a gra na pierwszej stronie forum.Mam pytanie, jaki rozmiar koszulek pasuje do kart? Przepraszam, jestem przekonany, że ta informacja już padła ale wątek jest dość obszerny.. Szukałem na internecie i polecane są albo Standard European (59 x 92 ) albo Chimera (57,5 x 89 ). Prosiłbym o pomoc w tej sprawie.
mckil pisze:Ja używam osobiście Ultra-Pro Board Game Sleeves - Standard American (żółte). Jako że moim zdaniem są idealnie dopasowane do kart, są dużo grubsze, trzymają wymiar i nie rozpadają się po kilkunastu partiach. Jednym słowem polecam.
.
[OT]O ja Cię!STARSCREAM pisze:Ok, czyli wiem już w zasadzie wszystko, dziękuję! Przyznam, że nie mogę się doczekać, tym bardziej, że to będzie mój pierwszy zakup od dobrych dwóch lat.