Re: Robinson Crusoe - dyskusja ogólna
: 18 gru 2012, 14:24
Niech chociaż wyjdzie w systemie druk na życzenie, bo też zdecydowanie wolałbym kupić porządną wersję, niż bawić się drukowanie i podklejanie samemu
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
+1szmajchel pisze:Niech chociaż wyjdzie w systemie druk na życzenie, bo też zdecydowanie wolałbym kupić porządną wersję, niż bawić się drukowanie i podklejanie samemu
W takim razie móżmy spać spokojnie Akurat o te 2 rzeczy chyba nikt na tym forum się nie martwi.Wydawnictwo Portal pisze:Rozwój gry jest zależny od popularności gry oraz inwencji autora.
A po co? Jaki interes może w tym mieć wydawca?poooq pisze: Drogi Portalu: może plugin do SE umożliwiający projektowanie kart/elementów do szybkiego wydruku przez graczy?
99% kupuje grę, żeby w nią grać, a nie żeby się w niej babrać .poooq pisze:1) Dostęp do nowych dodatków = zwiększenie zainteresowania grą = wyższa sprzedaż tytułu.
2) Możliwość samodzielnego przygotowania poprawionych błędnych elementów przez gracza bez konieczności czekania na przesyłkę.
3) Modyfikowanie wyglądu elementów (np. przygotowanie kart z własnymi grafikami).
4) Możliwość szybkiego przygotowania pasujących wizualnie nowych beta-elementów do testowania podczas gry.
5) Dzielenie się pomysłami które mogą okazać się atrakcyjne dla wydawcy (np. jako materiał do dodatków).
Tak na szybko.
Mówić, a robić to dwie różne rzeczy . Naprawdę jesteś poooq w mniejszości-mniejszości-mniejszości osób, którym chce się babrać w kartach, grafikach, drukowaniu, laminowaniu itp. tworząc własną grę zamiast poczekać i kupić dodatek. Jeżeli już jesteś w takiej mniejszości to fakt, że posiedzisz nad czymś godzinę zamiast 5 minut różnicy nie sprawia IMHO. W końcu jest się fanboyem jakiejś gry i się człowiek bierze do roboty, albo nie . Tak się droczę .poooq pisze:Duża część graczy podczas rozgrywki czasem stwierdzi: "Przydałoby się tutaj to...", "Fajnie byłoby spotkać tamto..." albo "Ale by było jakby nas zaatakowało siamto".
Ale dodatków, na których wydawca nie zarobi. Jeśli dodatków "home-made" będzie na rynku bardzo dużo, to mniej osób kupi te oficjalnie wydane.poooq pisze:1) Dostęp do nowych dodatków = zwiększenie zainteresowania grą = wyższa sprzedaż tytułu.
Nie bardzo - trzeba by było wydrukować wszystkie karty lub wszystkie żetony, bo inaczej będą się różnić.2) Możliwość samodzielnego przygotowania poprawionych błędnych elementów przez gracza bez konieczności czekania na przesyłkę.
Nadal nie widzę gdzie tu interes dla wydawcy?3) Modyfikowanie wyglądu elementów (np. przygotowanie kart z własnymi grafikami).
4) Możliwość szybkiego przygotowania pasujących wizualnie nowych beta-elementów do testowania podczas gry.
Do tego jest forum, mail, a mają być jeszcze konkursy. Bardziej idzie o pomysł, niż o gotowy produkt.5) Dzielenie się pomysłami które mogą okazać się atrakcyjne dla wydawcy (np. jako materiał do dodatków).
Tak na szybko.
Myślę, że ktoś kto lubi daną grę i tak kupi dodatek oficjalny i wydrukuje nieoficjalny. Żeby pograć w nieoficjalne i tak trzeba wejść w posiadanie gry podstawowej.Curiosity pisze:Ale dodatków, na których wydawca nie zarobi. Jeśli dodatków "home-made" będzie na rynku bardzo dużo, to mniej osób kupi te oficjalnie wydane.poooq pisze:1) Dostęp do nowych dodatków = zwiększenie zainteresowania grą = wyższa sprzedaż tytułu.
Można to ominąć przez nakładkę na wierzch talii: nie widzimy rewersu, losujemy drugą od góry. Zresztą, gram z autorskimi dodatkami i nie mam z tym problemu. Kwestia podejścia.Nie bardzo - trzeba by było wydrukować wszystkie karty lub wszystkie żetony, bo inaczej będą się różnić.2) Możliwość samodzielnego przygotowania poprawionych błędnych elementów przez gracza bez konieczności czekania na przesyłkę.
Reklama skierowana do idealnego odbiorcy: świadomego gracza. Indywidualizacja swojej gry. Projektowanie kart na prezent dla dziewczyny. Co komu przyjdzie do głowy. Przywiązanie do modyfikowanej przez siebie gry. Dobra zabawa?Nadal nie widzę gdzie tu interes dla wydawcy?3) Modyfikowanie wyglądu elementów (np. przygotowanie kart z własnymi grafikami).
4) Możliwość szybkiego przygotowania pasujących wizualnie nowych beta-elementów do testowania podczas gry.
Czy przesłanie gotowej karty zniweczy ciekawy pomysł na niej zawarty? Gdzie tu problem?Do tego jest forum, mail, a mają być jeszcze konkursy. Bardziej idzie o pomysł, niż o gotowy produkt.5) Dzielenie się pomysłami które mogą okazać się atrakcyjne dla wydawcy (np. jako materiał do dodatków).
Tak na szybko.
Jeżeli do grania wystarczy jeden wydrukowany (na domowej "plujce" na kartce A4) scenariusz do Robinsona, to faktycznie, dla wydawcy bez sensu jest wypuszczanie oficjalnego druku (bo kilka osób kupi, a reszta znajdzie w sieci skan). Ale jeśli by dochodziły dodatkowe karty, które trzeba wtasować w talię, to już gorzej. Jak w coś takiego grać na samoróbkach?Jan Madejski pisze:Wydawanie dodatków drukowanych i tak jest mało opłacalne - lepszym rozwiązaniem jest publikowanie plików online i wspieranie środowiska fanów generujących nowe scenariusze, karty, postaci i zasady, bo do zagrania w nie i tak trzeba kupić podstawkę gry (tak m.in. d20 mocno wygryzło rynek erpegowy ) Dopiero jak zbierze się odpowiednia ilość materiałów dodatkowych sensownej grywalności, to chętnie kupiłbym je, wydane zbiorczo w jakości podstawki.
Ja uważam, że gdyby taka byłą intencja wydawcy, to dołączyłby do podstawowej wersji gry "puste" karty. Jeśli kojarzysz "Gathering Storm" (dodatek to "Race for the Galaxy") to wiesz do czego piję - tam na bodaj 35 kart, aż połowa była "pusta" - można było sobie porobić swoje planety czy technologie.poooq pisze:Można to ominąć przez nakładkę na wierzch talii: nie widzimy rewersu, losujemy drugą od góry. Zresztą, gram z autorskimi dodatkami i nie mam z tym problemu. Kwestia podejścia.Nie bardzo - trzeba by było wydrukować wszystkie karty lub wszystkie żetony, bo inaczej będą się różnić.2) Możliwość samodzielnego przygotowania poprawionych błędnych elementów przez gracza bez konieczności czekania na przesyłkę.
Odnoszę wrażenie, że intencją wydawcy było zmieścić się w wielokrotności 55 kart, odrzucając z ciężkim sercem 300 dodatkowych kart, które autor chętnie widziałby w grze Na puste grzbiety z pewnością nie było tam miejsca.Curiosity pisze:(...)Ja uważam, że gdyby taka byłą intencja wydawcy, to dołączyłby do podstawowej wersji gry "puste" karty. Jeśli kojarzysz "Gathering Storm" (dodatek to "Race for the Galaxy") to wiesz do czego piję - tam na bodaj 35 kart, aż połowa była "pusta" - można było sobie porobić swoje planety czy technologie.
No wlasnie!! Po co w ogole wydawnictwa uzupelniaja braki w grach? Przeciez im sie to nie oplaca! Jakby tego nie robili, to klient musialby drugi egzemplarz kupic i bylby biznes ze hejCuriosity pisze:A po co? Jaki interes może w tym mieć wydawca?poooq pisze: Drogi Portalu: może plugin do SE umożliwiający projektowanie kart/elementów do szybkiego wydruku przez graczy?
o.O jeśli mi powiesz, że stosując te zasady wygrałaś choć raz to nie uwierzęSenthe pisze:Dziś odkryłam, że budowa schronienia kosztuje drewno LUB skóry, a nie drewno ORAZ skóry
Wygrałam pierwszy scenariusz w 4 osoby za pierwszym podejściem, ale ani razu w 2 osoby (z 5 podejść już robiliśmy)... No i w ogóle statystyki jakoś nie wyglądają zbyt korzystnie xD ale sądzę że w najbliższym czasie się to zmienimat_eyo pisze:o.O jeśli mi powiesz, że stosując te zasady wygrałaś choć raz to nie uwierzęSenthe pisze:Dziś odkryłam, że budowa schronienia kosztuje drewno LUB skóry, a nie drewno ORAZ skóry
Też tak graliśmy za pierwszym razem w scenariusz numer 1. I wygraliśmy. Ale żeby nie było za pięknie okazało się, że w złym momencie kładliśmy drewno na stos. Ostatecznie komisja zweryfikowała wynik na korzyść rywala. :/Senthe pisze:Dziś odkryłam, że budowa schronienia kosztuje drewno LUB skóry, a nie drewno ORAZ skóry
Jestem w szoku. Teraz gra wydaje się taka łatwa, taka banalna, po prostu instant win... Niż już nie będzie takie samo...