Re: WWA- GRUPA TARCHOMIN :)
: 14 wrz 2014, 10:29
Hej,
Dzięki za super spędzone popołudnie, było bardzo miło i odkrywczo:). Mam nadzieje, że nie pochorowaliście się od zupy;).
Gry w jakie wczoraj graliśmy:
AF (Alien Frontiers) - No muszę przyznać, że gierka mi się spodobała. Przyjemna, łatwo przyswajalna i wydala mi się szybka (przy 4 graczach gdzie 3 osoby grały pierwszy raz) co daję zadatki na grę-przystawkę podczas grania w większą ilość tytułów. Najbardziej jednak spodobał mi się system manipulacji kostek, no i oprawa graficzna:).
Dreadfleet - Niby spoko, ale czynnik randomu jest tu niesamowity. Jeszcze karty obrażeń to tam rybka, ale "Fate" jest chyba jednym z większych wyznacznikiem robienia chaosu podczas gry. Z drugiej strony, usprawiedliwieniem jest to, że akcja dzieje się na morzu (i to w Starym Świecie) więc jest to małe (osobiste?) usprawiedliwienie jeżeli chodzi o losowość (niby można ułożyć jakąś strategie, ale i tak dochodzi do momentu, że cały plan się zawali i trzeba będzie mieć szczęście w kartach. No, ale źle nie było, chodź sirwei mógł się wynudzić przez pierwsze 3 tury (z uwagi na scenariusz). Na 4 osoby scenariusze mogą nie działać, choć ciekaw jestem jak by działało przy braku scenariusza tylko zwyczajna regularna bitwa. 6 tur, każda osoba 2 statki i do wyniszczenia się wzajemnie... zacznę chyba sobie ostrzyc ząbki na Man'o War'a:). A tutaj prawdopodobny zakup na święta jeżeli chodzi o tematyke statków:) http://boardgamegeek.com/boardgame/63027/leviathans .
WoW - Tutaj największy szacunek dla sirwei'a za... właściwie "mistrzowanie" w ta grę:). Zasad sporo, ciekawy system zadawania obrażeń, mnogość co do stworzenia swojej postaci (umiejętności, czary, przedmioty, w sumie jak w WoW online). Podział na drużyny i emocjonujące PvP. Do tego kostki które mogą śnić się po nocach:). Żonie się bardzo spodobało. Jak to powiedziała przy dwóch garści kostek "Jest MOC!":). I faktycznie pod koniec jest wszechobecność kostek jest porażająca, ale to plus bo właśnie widać jak twoja postać jest potężna:). Gra wskakuję od razu na 2 miejsce ulubionych gier-gigantów:). A no i czas gry. Kox, kox, kox czyli szczęśliwi czasu nie liczą:). Ciesze się, że mam tą grę w mojej kolekcji:). Przeczytam instrukcję, bo już dzisiaj małżonka chce zagrać raz jeszcze (no i żąda rewanżu:]).
Pozdro
Ludwi$
Dzięki za super spędzone popołudnie, było bardzo miło i odkrywczo:). Mam nadzieje, że nie pochorowaliście się od zupy;).
Gry w jakie wczoraj graliśmy:
AF (Alien Frontiers) - No muszę przyznać, że gierka mi się spodobała. Przyjemna, łatwo przyswajalna i wydala mi się szybka (przy 4 graczach gdzie 3 osoby grały pierwszy raz) co daję zadatki na grę-przystawkę podczas grania w większą ilość tytułów. Najbardziej jednak spodobał mi się system manipulacji kostek, no i oprawa graficzna:).
Dreadfleet - Niby spoko, ale czynnik randomu jest tu niesamowity. Jeszcze karty obrażeń to tam rybka, ale "Fate" jest chyba jednym z większych wyznacznikiem robienia chaosu podczas gry. Z drugiej strony, usprawiedliwieniem jest to, że akcja dzieje się na morzu (i to w Starym Świecie) więc jest to małe (osobiste?) usprawiedliwienie jeżeli chodzi o losowość (niby można ułożyć jakąś strategie, ale i tak dochodzi do momentu, że cały plan się zawali i trzeba będzie mieć szczęście w kartach. No, ale źle nie było, chodź sirwei mógł się wynudzić przez pierwsze 3 tury (z uwagi na scenariusz). Na 4 osoby scenariusze mogą nie działać, choć ciekaw jestem jak by działało przy braku scenariusza tylko zwyczajna regularna bitwa. 6 tur, każda osoba 2 statki i do wyniszczenia się wzajemnie... zacznę chyba sobie ostrzyc ząbki na Man'o War'a:). A tutaj prawdopodobny zakup na święta jeżeli chodzi o tematyke statków:) http://boardgamegeek.com/boardgame/63027/leviathans .
WoW - Tutaj największy szacunek dla sirwei'a za... właściwie "mistrzowanie" w ta grę:). Zasad sporo, ciekawy system zadawania obrażeń, mnogość co do stworzenia swojej postaci (umiejętności, czary, przedmioty, w sumie jak w WoW online). Podział na drużyny i emocjonujące PvP. Do tego kostki które mogą śnić się po nocach:). Żonie się bardzo spodobało. Jak to powiedziała przy dwóch garści kostek "Jest MOC!":). I faktycznie pod koniec jest wszechobecność kostek jest porażająca, ale to plus bo właśnie widać jak twoja postać jest potężna:). Gra wskakuję od razu na 2 miejsce ulubionych gier-gigantów:). A no i czas gry. Kox, kox, kox czyli szczęśliwi czasu nie liczą:). Ciesze się, że mam tą grę w mojej kolekcji:). Przeczytam instrukcję, bo już dzisiaj małżonka chce zagrać raz jeszcze (no i żąda rewanżu:]).
Pozdro
Ludwi$