GRY-PLANSZOWE.pl

Ostatnio sobie przemyśliwuję, że choć mam dobrą passę na granie, tytuły z mojego top of the top wcale nie trafiają często na stół - i doszedłem do wniosku, że w moim przypadku większą frajdę daje mi poznawanie większej liczby nowych gier, niż wracanie do swoich ulubionych. Dlatego mimo, że topka nie zmienia się aż tak bardzo przez ostatnie lata, to nie mogę nawet powiedzieć, żeby były to najczęściej grane przeze mnie tytuły, ba! W niektóre gram od wielkiego dzwonu i nie przeszkadza mi to uważać je za najlepsze gry, jakie znam.

That being said, aktualnie top 10 widziałbym w następujący sposób - wyłączywszy jednorazówki (Unlock, Detektyw etc.) i party games:

0. Brydż (poza skalą)
1. Star Wars: Rebelia
2. Gra o Tron LCG
3. Dice Masters
4. Chaos w Starym Świecie
5. Osadnicy: Narodziny Imperium
6. Pandemia (z dodatkami lub Legacy)
7. Orlean
8. Everdell
9. Załoga
10. Zewnętrzne Rubieże

Tak, tak bym to mniej więcej widział. Na miejscach 11-30 w kolejności alfabetycznej - tu już trochę ciężko porównać, ale w każdą z tych gier w zasadzie z marszu chętnie zagram: Natomiast top 10 party games (albo gier, które tak traktuję):
1. Avalon
2. Magic Maze
3. Labirynt Słów
4. Decrypto
5. Bang kościany
6. Amazonki
7. Kraina Snów
8. Szalone Zegarki
9. Old Town Robbery
10. Bankrut

Poprzednie topy:

Szewa pisze: ↑23 cze 2020, 12:15 1. Władca Pierścieni LCG
2. Wojna o Pierścień
3. Dominant Spiecies
4. Brass: Birmingham
5. Blood Rage
6. Freedom!
7. Everdell
8. Londyn
9. GoT LCG
10. W40k: Podbój
Ale karciankowo się zrobiło, aż nie wierzę

Jak co pół roku weryfikacja top10, aby sprawdzić co w moim top się zmieniło i w co obecnie wolałbym zagrać mając wybór.

1,"The Lord of the Rings: The Card Game"
2,"War of the Ring: Second Edition"
3,"Brass: Birmingham"
4,"Dominant Species"
5,"A Game of Thrones: The Board Game (Second Edition)"
6,"Everdell"
7,"Scythe"
8,"Unmatched: Cobble & Fog"
9,"Inis"
10,"Brass: Lancashire"

TOP 11-20:

Chętnie dołączam do zabawy. Ze względu na to, że w cięższe tutuły gram jedynie 2-osobowo z żoną, moja lista to trochę zblendowane moje i jej preferencje. Dodatkowo lżejsze gry, w które grywam w szerszym gronie.


1. Kroniki Zbrodni
2. Cywilizacja: Poprzez Wieki
3. Terraformacja Marsa
4. Detektyw
5. Na Skrzydłach
6. Patchwork
7. Sushi Go Party
8. Azul
9. Tajniacy
10. Robinson Crusoe

No to i ja sie przyłaczę na tą chwilę ósemka.

1.Tainted Grail
2.Gloomhaven
3.Mage Wars - Arena
4. Sword & Sorcery
5. This War of Mine
6. Everdell
7. Warhammer Underworld Beastgrave
8. 7 Cudów Swiata

Ranking jest na bazie oczywiście moich doświadczeń i gier które posiadam w kolekcji z mocnym naciskiem na grę w gronie 1-3 osoby, gdyż w takim składzie gram najczęściej:

1. Mage Knight
2. Keyflower
3. Claustrophobia
4. Nemesis
5. Descent
6. Innowacje
7. Lord of the Rings LCG
8. Wyspa Skye
9. Brzdęk
10.Agricola

Lista tytułów, w które chciałbym zagrać, bo nie grałem,jest ogromna.
Brass, Barrage, GWT, TM, Zimna Wojna, Gloomheaven, AH LCG, SW Rebelia i wiele, wiele innych.Wiem, że część tych gier po zagraniu, trafiłaby do topki.

Jak co roku czas na podsumowanie. Rok temu było tak:

Muleq pisze: ↑25 gru 2019, 10:50 Minął rok, który mocno namieszał w moim rankingu. Tak wygląda on na ten moment:

1. Gra o Tron 2ed - wciąż niekwestionowany numer 1 zwłaszcza z dodatkiem Matka Smoków, chociaż odległość miedzy następnymi miejscami znacznie się skurczyła.
2. Hannibal Rome vs Carthage - historycznie i mechanicznie gra jest genialna. Żałuję, że tak rzadko mam okazję w nią zagrać bo podejrzewam że wtedy podobałaby mi się jeszcze bardziej .
3. Brass Birmingham - mechanizm wolnorynkowy przeniesiony na planszę dodatkowo utrzymany w klimacie wiktoriańskiej Anglii. Czy może być coś lepszego dla takiego liberała jak ja??
4. Zakazane Gwiazdy - wciąż uważam, że gra jest świetna ale jakby jej czegoś brakowało... jakiegoś dodatku??
5. Eldritch Horror - świetna gra przygodowa, chociaż czasami brak kontroli nad losowością może mocno zirytować.
6. Troyes - mnie się wciąż podoba ale niestety wśród znajomych nigdy nie cieszyła sie popularnością, a po kupnie Brassa jej szanse na pojawienie się na stole spadły do 0 .
7. Posiadłość Szaleństwa 1ed - mimo dłuższego setupu walka z żywym przeciwnikiem zamiast z aplikacją bardziej przypada mi do gustu.
8. Chaos w Starym Świecie - dynamiczna i w miarę krótka gra, idealna jako starter przed czymś poważnym lub jako zakończenie emocjonującego wieczoru.
9. Dracula 2ed - ilekroć w TV leci Drakula F.F. Copoli tylekroć mam ochotę na tą grę .
10. Doomtrooper - najlepsza karcianka w jaką grałem i mimo, że już w nią nie gram sentyment pozostał.

A w 2020 sytuacja wygląda następująco:
1. Gra o Tron 2ed wraz z Matką Smoków - w 2020 roku w związku z pandemią i problemami w uzbieraniu minimum 6 osób grana rzadziej ale jednak wciąż na pierwszym miejscu.
2. Hannibal Rome vs Carthage - W przypadku tej gry pandemia spowodowała, że w pewnym momencie miałem już przesyt Hannibala bo była to gra w która najczęściej lądowała na stole . Dzięki temu dostrzegłem jedną wadę czyli brak jakiejkolwiek kontroli nad losowością dobieranych kart co czasami bywało irytujące. I druga uwaga. Hannibal jest grą w którą ciężko szybko wygrać ale bardzo łatwo szybko przegrać .
3. Wojna o pierścień - Fajnie sprawdza się na dwie osoby, a wg mnie jeszcze fajniej na 4, przede wszystkim z powodu zapamiętania dużej ilości zasad. Doświadczenie w tej grze zdecydowanie procentuje.
4. Eldritch Horror - W naszym gronie kooperacja nie specjalnie wychodzi ale satysfakcja z pokonania Przedwiecznego i uratowania Świata rekompensuje urażone ambicje i wybujałe ego
5. Brass Birmingham - gry euro również się nie sprawdzają w naszym gronie ale Brass jest tutaj wyjątkiem. Jeżeli miałbym jakiś zarzut do tej gry to zbyt duża ilość punktów do zdobycia za połączenia w porównaniu do punktów, które można zdobyć za budowę przedsiębiorstw.
6. Zakazane Gwiazdy - gra, która zdecydowanie sprawdza się w naszym gronie . Zajmowanie terenów, walki w kosmosie i do tego klimat WH to jest coś co tygrysy lubią najbardziej .
7. AuZtralia - nie dawno odkryta i bardzo pozytywnie wszystkich zaskoczyła. Trochę euro, trochę przygody i trochę walki, nie za dużo ale w sam raz żeby zmusić do kombinowania i fajnie spędzić wieczór. No i oczywiście Cthulhu .
8. Time Stories - po pierwszym scenariuszu liczyłem, że to będzie strzał w 10. Kolejne jednak lekko rozczarowały. Tak czy inaczej jedno z moich odkryć tego roku.
9. Posiadłość szaleństwa - gra ma wszystko co lubię, a mimo to coś nie pozwala mi czerpać z gry pełnej satysfakcji. Chyba najbardziej to, że nie jest grą RPG.
10. Star Wars Imperium atakuje - nie przepadam za grami na pograniczu planszówek i battle ale ta gra przypadała mi do gustu. Może spowodował to klimat Gwiezdnych wojen, może satysfakcja z rozwoju bohatera, może radość ze wspólnego zwycięstwa nad Imperium, a może wszystko razem.

Wraz z końcem roku aktualizuję swoją topkę:

1. 51. Stan MS (+3)
Po dwóch latach powolnego spadku... dość niespodziewany powrót na szczyt. Ta gra jest po prostu genialna - mechanika dopracowana do granic możliwości (co nie dziwi po tylu próbach ), świetny klimat, piękne grafiki... A model wprowadzania nowych dodatków, które utrzymują jej świeżość, uważam za wzorcowy. Kiedyś trochę przeszkadzała mi znikoma interakcja, ale może się starzeję?

2. Scythe (-1)
Zdecydowany zwycięzca dwóch poprzednich notowań w końcu oddaje pierwsze miejsce. Doskonale wyważone proporcje między ekonomią, area control, nutką przygody/losowości (karty spotkań) i negatywną interakcją. A to wszystko przy dynamicznej rozgrywce, świetnej oprawie graficznej i wykonaniu oraz zasadach, które są logiczne i dobrze zazębiają się z tematem. A i w mniejszym składzie to wciąż bardzo solidna pozycja, to której zawsze chętnie siądę.

3. Star Wars: X-Wing 1.0 (bz)
Zwroty akcji, emocje, świetne wykonanie, KLIMAT! Każda z kilkunastu partii rozegranych w tym roku okazywała się prawdziwie filmową przygodą, a niektóre decydujące manewry moje czy przeciwników pamiętam do dzisiaj. Obronione podium, choć konkurencja jest mocna.

4. The Godfather: Imperium Corleone (+2)
O włos od podium (do końca się wahałem). Świetne połączenie różnych mechanik, częste zwroty akcji, dużo gry nad stołem, proste zasady, fajny klimat. Jak gramy z ludźmi, którzy czują frajdę z negatywnej interakcji, to gra ociera się o ideał. Ciekawostka: moja ekipa do tego stopnia wczuwa się w klimat, że dyskusje, knucie i wzajemne podpuszczanie się wydłuża rozgrywkę zazwyczaj do 4-5h (co w tym konkretnym przypadku zdecydowanie nie jest wadą). Największa wada: nie radzę grać z żoną No i wbrew obiegowej opinii wg mnie raczej słabo chodzi na dwie osoby (mechanicznie jest okej, ale traci się całe mięsko w postaci gry nad stołem).

5. Robinson Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie (N)
Grę poznałem kilka lat temu, ale wtedy się od niej odbiłem. W tym roku zdecydowałem się na drugie podejście i... oooo jak siadła. Choć przyznaję bez bicia, że zazwyczaj z żoną trochę ułatwiamy sobie rozgrywkę Piętaszkiem, psem czy innym załogantem (jakoś perspektywa prawie pewnej porażki nas nie kręci).

6. Monolith Arena (-4)
Wciąż moja ulubiona szybka gra dwuosobowa, zwłaszcza z monolitami. Choć rozgrywek z efektem "wow" było ostatnio jakby trochę mniej.

7. Tortuga 2199 (N)
Wysokie miejsce trochę "na zachętę", przyznaję. Gra jeszcze pachnie farbą drukarską, więc rozgrywek siłą rzeczy mam za sobą zaledwie kilka. Ale za to jakich! Doskonałe połączenie deckbuildingu (za którym nota bene niespecjalnie dotąd przepadałem) i area control. Liczba decyzji do podjęcia przy takiej prostocie zasad jest naprawdę imponująca. Ponadto jest ładnie wydana, szybka, dynamiczna ze stosunkowo szybkim settingiem, no i działa równie dobrze na 2, co i 4 osoby. Mam nadzieję, że to więcej niż chwilowe zauroczenie i zadomowi się w mojej topce na dłużej.

8. Capital (bz)
Bez zmian - moja ulubiona gra kafelkowa, do której siadam zdecydowanie zbyt rzadko.

9. 7 Cudów Świata: Pojedynek (+6)
Triumfalny powrót po dwóch latach nieobecności w topce. Wróciła na stół za sprawą Panteonu, co do którego mam jednak mieszane uczucia. Ale sama podstawka wciąż daje mi duuużo frajdy. Okazuje się, że stara miłość nie rdzewieje

10. Drako (Smok i Krasnoludy + Rycerze i Trolle) (N)
Niepozorna, prosta gra, a jednak zdobyła moje serce. Obie części traktuję jako jedność, choć więcej frajdy sprawia mi granie w tę nowszą (Rycerze i Trolle).

Honorowe wzmianki (kolejność przypadkowa):

2018 2019 Aktualizacja 2020
1. Mage Knight -
2. Aeon's End -
3. Star Wars Rebelia N
4. Hero Realms -1
5. Brzdęk -1
6. Zamki Burgundii +1
7. Nieustraszeni Normandia N
8. Roll Player -2
9. Agricola -
10. Osadnicy: Narodziny Imperium -2

Sylwestrowe "odświeżenie" topki:
0. Szachy (od pewnego momentu zaawansowania to już sztuka)
1. 18xx (seria gier z których najwyżej cenię: 1830, 1849, 18scan, 1836j,1848 i 1828)
2. The Gallerist (esencja euro gry. Proste zasady i ogromna głębia rozgrywki)
3. Trickerion (najbardziej klimatyczne euro)
4. Projekt Gaja (wspaniały mechanizm wzmacniania technologii)
5. Dominant Species (krwiożercza rozgrywka o bardzo taktycznym charakterze)
6. Brass (lubię obie wersje, na 2 osoby preferuję L, na 4 B.)
7. Scythe (moja ulubiona hybryda euro i ameri, przy oczywistej przewadze euro)
8. Rebelia (każda rozgrywka to nowa opowieść)
9. Food Chain Magnate (spadło w klasyfikacji ale wciąż zachwyca programowaniem rundy)
10. High Frontier (jedyna nowość ale bardzo mi się spodobała symulacja korporacji kosmicznej )

Warte wspomnienia:
- Twilight Imperium 4 (byłoby w 10 ale za rzadko gram. Epickość do kwadratu)
- Zamki Burgundii (klasyk)
- Lords of Hellas (kilka możliwych dróg osiągnięcia zwycięstwa)
- Terraformacja Marsa (za całokształt i dlatego, że nie odmówię zagrania)

buhaj pisze: ↑31 gru 2020, 14:14
10. High Frontier (jedyna nowość ale bardzo mi się spodobała symulacja korporacji kosmicznej )

Prawda to, że rozgrywka 12h?

PytonZCatanu pisze: ↑31 gru 2020, 16:08

buhaj pisze: ↑31 gru 2020, 14:14
10. High Frontier (jedyna nowość ale bardzo mi się spodobała symulacja korporacji kosmicznej )

Prawda to, że rozgrywka 12h?

Na razie grałem tylko solo w kilka scenariuszy. Nie przekroczylem 3 h bardzo dużo zaglądając do instrukcji. Jeden scenariusz rozegrałem 3 razy w ciągu 2 h. Te 12 h to z 2 godzinnym tłumaczeniem oraz ze wszystkimi dodatkami i w najdłuższy wariant (future - 7 cykli). Tyle grali HC . Wydaje się, że normalna gra na 4 cykle i 4 osoby to około 4 h

Jak w poprzednim roku i w tym biorę pod uwagę wyłącznie tytuły ogrywane przez ostatni rok. Gry nie grane wstępu nie mają

1. Legendary Marvel - kolejne dodatki tylko przyciągają mnie na kolejne długie posiedzenia. Grać, grać i grać...
2. 7 Cudów Świata: Pojedynek - każda partia to ocean frajdy. Dobieranie kart podług mini łamigłówki, by nie wystawić czegoś przeciwnikowi jest po prostu świetne.
3. Posiadłość Szaleństwa 2ED - świetna i klimatyczna.
4. Arkham Horror LCG - karciany coop LCG jest po prostu uwielbiany w domu. A dzięki ahdb mogę brać z gry to co uwielbiami, pomijając deckbuilding.
5. Vinhos - jak ta gra jest spójna i klimatyczna, jedno z najlepszych euro w jakie grałem
6.Res Arcana - odkrycie 2020. Szybka, sprytna i rajcowna.
7. 7th continent - siódme miejsce dla siódmego kontynentu. Pierwsza prawdziwa eksploracja.
8. Rzuć na tacę/Duże Sumy - najlepsze wykreślanki jakie ogrywałem, klimatu za grosz, ale decyzyjność i przyjemność spora.
9. Seria Unlock - każda kolejna część czymś zaskakuje. Im dalej tym ciekawsze zagadki i wykorzystanie apki.
10. Roll for the Galaxy - dla mnie znacznie lepsza od Race.

W tym roku widać, że euro załapało sporą zadyszkę na rzecz dłuższych gier z kampanią lub multem dodatków.

Moja pierwsza topka Ulubione, najchętniej grane gry roku 2020:

1. Tygrys i Eufrat
2. Projekt Gaja
3. 7 Cudów Świata: Pojedynek
4. Trajan
5. Pulsar 2849
6. Res Arcana
7. Fantastyczne Światy
8. Klany Kaledonii
9. Zamki Burgundii
10. Legendy Blue Moon

W kolejce do pierwszej dziesiątki czekają: Dominant Species, Watergate, Brass, Praga Caput Regni, The Gallerist, Ra. Po porządnym ograniu na pewno namieszają.

prz616 pisze: ↑01 sty 2021, 17:37 Moja pierwsza topka Ulubione, najchętniej grane gry roku 2020:

1. Tygrys i Eufrat
2. Projekt Gaja
3. 7 Cudów Świata: Pojedynek
4. Trajan
5. Pulsar 2849
6. Res Arcana
7. Fantastyczne Światy
8. Klany Kaledonii
9. Zamki Burgundii
10. Legendy Blue Moon

W kolejce do pierwszej dziesiątki czekają: Dominant Species, Watergate, Brass, Praga Caput Regni, The Gallerist, Ra. Po porządnym ograniu na pewno namieszają.

Mamy bardzo podobny gust: Suchy + Knizia + Praga, Zamki, Fantastyczne Rzuć okiem na moją topke, może coś Cię zainteresuje

No dobra, koniec/początek roku to całkiem niezły moment na aktualizację topki . Poza pierwszą trójką kolejność niespecjalnie ma znaczenie i zmienia się w zależności od fazy księżyca (czasem sam nie wiem czy dawać wyżej grę, w którą więcej gram czy tę, którą uważam za mocniejszą mechanicznie) . Część gier niestety spadło na niższe pozycje albo całkowicie wypadło z topki, bo po prostu nie są grane tak często, jakbym sobie tego życzył. Takie Food Chain Magnate, Through the Ages, El Grande czy Agricola są w TOP 30, ale równie dobrze mogłyby być wyżej - jak się jakiś czas w coś nie gra, to się już nie pamięta, jak się daną grę uwielbia i jakoś tak łatwiej przychodzi obniżyć ją w prywatnym rankingu . Ale po wrzuceniu ich na stół te tytuły pewnie znowu będą walczyć o lepsze pozycje .

W nawiasie liczba rozegranych partii .

#1: The Lord of the Rings: The Card Game [307] ----- to jest bezwzględny nr 1, kocham miłością nieskończoną .
#2: War of the Ring: Second Edition [20]
#3: Twilight Struggle [15]
#4: Pax Renaissance [19]
#5: Dominant Species [10]
#6: Brass: Birmingham [13] ----- jest tu miejsce tylko na jednego Brassa, ale równie dobrze mógłby to być Lancashire .
#7: Innovation [15] ----- posiadam wersję Deluxe (trzecia edycja ze wszystkimi dodatkami), ale sama podstawka też by tu się znalazła. Jak dla mnie to majstersztyk: bardzo proste zasady, ogromna interakcja, niespodziewane zwroty akcji, poczucie rozwoju i nieskończona regrywalność
#8: KeyForge [110] ----- chyba największe zaskoczenie 2020 roku, znakomicie się przy tym bawię! Na ten moment KeyForge wskoczył tak wysoko przede wszystkim z uwagi na chęć grania w to, tłuczemy
w ekipie przy każdej okazji i nie zanosi się, żeby ta gra kiedykolwiek się znudziła, a częstotliwość grania jednak nie pozostaje bez wpływu na miejsce w rakingu
#9: Dominion [151] ----- nadal nie znalazłem lepszego czystego deckbuildera, który miałby taką żywotność
#10: Kingdom Builder [10] ----- poznałem dopiero w ubiegłym roku i jak żałuję, że tak późno. To w tej chwili mój ulubiony gateway+

... a w spojlerze miejsca #11-20 .

Zawsze miałem problem z układaniem TOP10 (w jakiejkolwiek kategorii). Patrząc ze statystycznego punktu widzenia, czyli ilości partii, mój 2020 wyglądał tak:
1. Laguna (15) -przez jakiś czas ulubiona gra 8-letnej córki
2. Azul (10) - gra, która kończy swój żywot ale wciąż potrafi być grą dla całej rodziny
3. Las Vegas (10) - szybki filler z wyprzedaży
4. Podwodne Miasta (9) - bardzo lubi ją moja żona
5. Root (8) - świetna gra wojenna, do której tak trudno znaleźć ekipę
6. Ecos: First Continent (8) - świetna gra, niestety nie sprawdza się na 2 osoby
7. Everdell (8) - kupił mnie wyglądem a nie mechaniką
8. Scythe (7) - mimo lekkiego znużenia, zawsze chętnie zagram
9. The Manhattan Project: Energy Empire (6) - gra z serii znienawidzonej w mojej grupie planszówkowej, ale gram w nią z żoną w kategorii lekkigo euro 1-2h
10. Azul: Letni Pawilon (6) - udana kontynuacja Azula.

Gdybym miał wskazać gry z perspektywy satysfakcji z rozgrywki:

1. Barrage (5) - świetne euro z mocnym akcentem na negatywną interakcję
2. Teotihuacan (3) - można powiedzieć, że to nudny rondel ale osobiście bardzo lubię
3. The Manhattan Project 2 (2) - Minutes to Midnight: - odwrócony worker placement z nietypowym punktowaniem. Wyścig zbrojeń, ale nie dla tych którzy nie radzą sobie z negatywną interakcją

Ardel12 pisze: ↑01 sty 2021, 15:26 Jak w poprzednim roku i w tym biorę pod uwagę wyłącznie tytuły ogrywane przez ostatni rok. Gry nie grane wstępu nie mają

1. Legendary Marvel - kolejne dodatki tylko przyciągają mnie na kolejne długie posiedzenia. Grać, grać i grać...

Mam Legendary Marvel "na radarze", a skoro to Twoj absolutny TOP to pewnie ograny do granic mozliwosci, wiec zapytam:

- jak to "chodzi" solo, czy tak swietnie jak Alien (bo jak slabo, to u mnie niestety odpada)?

K.

Czas na podsumowanie roku 2020. Standardowo uwzględniam gry, w które grałem minimum raz i nie liczę rozgrywek cyfrowych:

Najpierw poza dyszką:

11. (7) Tobago - być może wypadek z 10-ki jest spowodowany tym, że grałem także kilka razy online, gdzie ta gra sporo traci (adaptacja jest brzydka a mechanika upierdliwa), a może tym że nie miałem dobrych przeciwników i wszystkie partie na żywo wygrałem
12. (N) Welcome To... - myślę że więcej gier dobrze by wpłynęło na pozycję gry. Online jest bardzo fajna, zachęca do porysowania na żywo
13. (20) Flamme Rouge - mam nadzieję, że będzie okazja pograć w więcej niż 2-3 osoby, bo co tu ukrywać gra jest tym lepsza im więcej osób (Tobago to samo, na 2 osoby to w ogóle słabo się gra).
14. (13) Story Cubes - gram to z synem, fajna zabawa, coraz lepsze nam te historie wychodzą
15. (17) Ingenious Extreme

i Top 10:

10. (N) Kartografowie - z tych gier rysowanych (tutaj nawet nie "roll & write", tylko jak żartowałem "draw & draw" )w których kilka grałem ta jest chyba najlepsza i mam duże poczucie za słabego jej poznania
9. (N) Karczma pod Pękatym Kuflem - a to jest przykład, że nie zawsze podobają się nam gry, w które jesteśmy dobrzy - zawsze jak grałem to byłem ostatni, widzę że nie umiem w to grać, ale gra mi się podoba i mam kolejny raz w nią przegrać , być może w ten sposób ucząc się czegoś jednak i wyciągając sensowne wnioski. Tak się złożyło, że grałem raz na początku roku, dwa razy w połowie i raz na sam koniec (skusiłem się na superpromocję i zaproponowałem by teściowa kupiła wnuczkowi na Święta, szwagrowi się spodobało i myślę że będziemy grywać częściej ), być może te odstępy były zbyt duże, by zapamiętać jakieś wnioski czy w ogóle jakiekolwiek wyciągnąć przed kolejną rozgrywką?
8. (14) Capital
7. (6) T.I.M.E Stories - standardowo, jak gramy, to potem ma miejsce w dyszce . Wreszcie skończyliśmy pierwszy "cykl misji", ciekaw jestem co dalej.
6. (N) Tainted Grail: The Fall of Avalon - moja pierwsza gra z Kickstarera. Nie żałuję pieniędzy (szczególnie, że jakbym teraz chciał sprzedać to bym zarobił pewnie ze 150-200 zł ). Na razie żałuję że nie było okazji pograć w więcej niż 1 osobę, umiliła mi tą ponurą planszówkowo, pandemiczną jesień
5. (P) Dominion - co prawda mam poczucie, że grałem jakoś z 10 razy za mało (a 5 na pewno), aby w pełni cieszyć się tą grą, gdyż najlepiej wypada w regularnym, "turniejowym" graniu
4. (P) 7 Cudów Świata - również powrót po roku banicji, spowodowanym za małą liczbą rozgrywek. Dokupiłem w ostatniej chwili kiedy jeszcze można było dodatek Miasta (wyszła nowa edycja, jakieś kosmetyczne zmiany, ale rzecz jasna stare dodatki nie są z nią kompatybilne), raz już z nim grałem - jest łatwiejszy do wprowadzenia do gry niż Liderzy (po prostu dodajemy do każdej ery tyle kart dodatku, ilu graczy) i fajnie urozmaicił nam rozgrywkę. To zapowiada nowe, świeże wrażenia
3. (2) Wsiąść do Pociągu: Europa - trudno wytłumaczyć w zasadzie co takiego super jest w tej grze, ale jest świetna: proste zasady, odpowiednia doza myślenia, spora ale delikatna interakcja, płynna gra. Genialna!
2. (1) Zamki Burgundii - jak miejsce 3, choć tu już wyższy poziom myślenia (i sporo mniejsza interakcja), co ważne to takie myślenie które nie męczy - idealnie dobrana ciężkość gry. Przeklasyk!
1. (3) Arkham Horror: gra karciana - wraz z odkrywaniem kolejnych misji i mechanik, gra jest coraz ciekawsza, a autorzy mają coraz lepsze pomysły na mechaniki i fabułę (motyw z "rozbiciem czwartej ściany" świetny! Motyw, że po kilku misjach Carcosy okazuje się, że fabuła niespecjalnie toczy się tak, jak nam się wydawało to niesamowity zwrot akcji godny filmów a nie gier! Synergie między nowymi kartami coraz ciekawsze!)

Lolas pisze: ↑05 sty 2021, 03:07
9. The Manhattan Project: Energy Empire (6) - gra z serii znienawidzonej w mojej grupie planszówkowej, ale gram w nią z żoną w kategorii lekkigo euro 1-2h

Nie wiem o kim mowa, ale ja chętnie zagram jeszcze raz!

PytonZCatanu pisze: ↑27 lis 2020, 14:48 Odniosłem dziś takie wrażenie, że do końca roku już nic sie nie zmieni... więc oto ona, topka za ten dziwny 2020 rok

(W totalu zagrałem w 397 różnych gier).

TOP50



1 Gaia Project
2 Cosmic Encounter
3 Praga Caput Regni
4 Dominant Species
5 The Castles of Burgundy
6 The Quest for El Dorado
7 Ra
8 Tigris & Euphrates
9 Carcassonne: The Castle
10 Europe Divided

11-25:

Spoiler:

11 Libertalia
12 Clank! In! Space!: A Deck-Building Adventure
13 Underwater Cities
14 Pulsar 2849
15 Yellow & Yangtze
16 Inis
17 For Sale
18 Hive
19 Tikal
20 The Godfather: Corleone's Empire
21 Air, Land & Sea
22 Imperial 2030
23 Automania
24 Agricola
25 El Grande

26-50:

Spoiler:

26 Everdell
27 Catan
28 Barrage
29 Puerto Rico
30 Deception: Murder in Hong Kong
31 Codenames
32 Terra Mystica
33 The Manhattan Project 2: Minutes to Midnight
34 Survive: Escape from Atlantis!
35 Cyclades
36 Die Macher
37 The Pursuit of Happiness
38 Iron Curtain
39 Concordia
40 A Game of Thrones: The Board Game (Second Edition)
41 Dream Factory
42 Mall of Horror
43 Jaipur
44 Giants
45 Shogun
46 Tapestry
47 Chinatown
48 Fantasy Realms
49 K2
50 On Mars

Topke zrobiłem w listopadzie. Czy któraś z gier poznanych w grudniu miałaby szansę znaleźć się w tym zestawieniu?

Tak, zdecydowanie Lisboa i Urbanista to gry, które w następnej topce mają szansę być wysoko.

Zagrałem też w Arnak, Bonfire, CloudAge i Tidal Blades. To wszystko naprawdę niezłe gry, ale nie powaliły mnie. Choć mogę jeszcze zagrać

Topka granych w 2020:
1. Inis
2. Barrage
3. Elekt
4. Pan Lodowego Ogrodu
5. Metallum
6. Brass Birmingham
7. Kemet+Ta-Seti
8. Spartakus
9. ___
10. ___

Oczekujące na werdykt po rozegraniu większej ilości partii:
- Tyrants of the Underdark
- War of Whispers
- Bitwa 5 Armii
- Wyspa Skye+Wędrowiec
- Podwodne Miasta
- Spirit Islands
- O:Królestwa Północy

Top10 na 2020 rok:

1. Project Gaia
2. Gloomhaven
3. Terra Mystica
4. Mage Knight
5. Szarlatani z Pasikurowic
6. Through the Ages
7. Caverna
8. Uczta dla Odyna
9. Wyprawa do El Dorado
10. Chaos w Starym Świecie

Na podstawie głównie partii dwuosobowych

1. Mage Knight
2. Wojna o pierścień druga edycja.
3. Spirit island
4. Nemesis
5. Gloomhaven
6. Star Wars rebelia.
7. Cthulhu death may die
8. Barrage
9. Champions of midgard z dwoma dodatkami.
10. Scythe (dwóch graczy z 1 automa)

PytonZCatanu pisze: ↑05 sty 2021, 16:12

Lolas pisze: ↑05 sty 2021, 03:07
9. The Manhattan Project: Energy Empire (6) - gra z serii znienawidzonej w mojej grupie planszówkowej, ale gram w nią z żoną w kategorii lekkigo euro 1-2h

Nie wiem o kim mowa, ale ja chętnie zagram jeszcze raz!

To jest właśnie przekleństwo tej serii: nieżyjący już właściciel wydawnictwa Minion Games uparł się, że wydawane przez niego gry będą miały wspólny podtytuł "Manhattan Project". Założę, się że myślisz o Minutes To Midnight (autorstwa Brandona Tibbets'a), a nie o Ennergy Empire (Tom Jolly, Luke Laurie).
Brandon Tibbets jest autorem pierwszej gry z serii, czyli wydanego też w polskiej wersji Projekt Manhattan. Lekki wyścig z mechaniką worker placement i potencjalnie (zależy od graczy) mocną negatywną interakcją. Gra szybka, łatwa i banalna, podatna na dominację przez agresywnych graczy. Dodatek (Second Stage), który mam ale nigdy nie zagrałem, wprowadza możliwość regulacji poziomu negatywnej interakcji (dwustronny kartonik zwiększający/zmniejszający ilość możliwych bombardowań) + dodaje nowy rodzaj potężniejszych bomb.

Energy Empire (Tom Jolly, Luke Laurie) to wciąż leciutki worker placement w którym rozwijamy powojenną gospodarkę z uwzględnieniem ochrony środowiska. Tematyka atomowa występuje marginalnie (elektrownie atomowe) a gra jest szybkim (około 1h na 2 osoby) i lekkim eurasem, który niczym nie zaskakuje. Dodatek z KS nie ujrzał światła dziennego z powodu nagłej śmierci właściciela wydawnictwa. Tytuł na siłę podpięty pod "franczyzę" Projekt Manhattan, ale jak dla mnie to idealna gra na przysłowiową godzinkę po pracy

Minutes To Midnight to moim zdaniem ofiara tej "franczyzy" Odwrócony worker placement (akcje odpalamy dopiero po rozmieszczeniu wszystkich pracowników) z oryginalnym punktowaniem (każdy z arsenałów atomowej triady punktowany jest w losowanym na początku momencie + całe uzbrojenie punktuje na koniec) jest co prawda autorstwa Tibbetsa, ale likwiduje największe wady pierwowzoru (możliwość zbyt agresywnego traktowania innego gracza) dodając rozłożone w czasie punktowanie za każdy rodzaj nuklearnego uzbrojenia. Są w tej grze elementy jawne (każdy widzi co robimy z lotnictwem, silosami pocisków międzykontynentalnych czy instalacjami w krajach trzeciego świata) i niejawne (rozmieszenie okrętów podwodnych), ale mimo to na każde zagrożenie ze strony przeciwnika jesteśmy w stanie odpowiedzieć obroną lub kontruderzeniem. Gra ma u mnie mocne miejsce na półce

Lolas pisze: ↑06 sty 2021, 03:58

PytonZCatanu pisze: ↑05 sty 2021, 16:12

Lolas pisze: ↑05 sty 2021, 03:07
9. The Manhattan Project: Energy Empire (6) - gra z serii znienawidzonej w mojej grupie planszówkowej, ale gram w nią z żoną w kategorii lekkigo euro 1-2h

Nie wiem o kim mowa, ale ja chętnie zagram jeszcze raz!

To jest właśnie przekleństwo tej serii: nieżyjący już właściciel wydawnictwa Minion Games uparł się, że wydawane przez niego gry będą miały wspólny podtytuł "Manhattan Project". Założę, się że myślisz o Minutes To Midnight (autorstwa Brandona Tibbets'a), a nie o Ennergy Empire (Tom Jolly, Luke Laurie).
Brandon Tibbets jest autorem pierwszej gry z serii, czyli wydanego też w polskiej wersji Projekt Manhattan. Lekki wyścig z mechaniką worker placement i potencjalnie (zależy od graczy) mocną negatywną interakcją. Gra szybka, łatwa i banalna, podatna na dominację przez agresywnych graczy. Dodatek (Second Stage), który mam ale nigdy nie zagrałem, wprowadza możliwość regulacji poziomu negatywnej interakcji (dwustronny kartonik zwiększający/zmniejszający ilość możliwych bombardowań) + dodaje nowy rodzaj potężniejszych bomb.

Energy Empire (Tom Jolly, Luke Laurie) to wciąż leciutki worker placement w którym rozwijamy powojenną gospodarkę z uwzględnieniem ochrony środowiska. Tematyka atomowa występuje marginalnie (elektrownie atomowe) a gra jest szybkim (około 1h na 2 osoby) i lekkim eurasem, który niczym nie zaskakuje. Dodatek z KS nie ujrzał światła dziennego z powodu nagłej śmierci właściciela wydawnictwa. Tytuł na siłę podpięty pod "franczyzę" Projekt Manhattan, ale jak dla mnie to idealna gra na przysłowiową godzinkę po pracy

Minutes To Midnight to moim zdaniem ofiara tej "franczyzy" Odwrócony worker placement (akcje odpalamy dopiero po rozmieszczeniu wszystkich pracowników) z oryginalnym punktowaniem (każdy z arsenałów atomowej triady punktowany jest w losowanym na początku momencie + całe uzbrojenie punktuje na koniec) jest co prawda autorstwa Tibbetsa, ale likwiduje największe wady pierwowzoru (możliwość zbyt agresywnego traktowania innego gracza) dodając rozłożone w czasie punktowanie za każdy rodzaj nuklearnego uzbrojenia. Są w tej grze elementy jawne (każdy widzi co robimy z lotnictwem, silosami pocisków międzykontynentalnych czy instalacjami w krajach trzeciego świata) i niejawne (rozmieszenie okrętów podwodnych), ale mimo to na każde zagrożenie ze strony przeciwnika jesteśmy w stanie odpowiedzieć obroną lub kontruderzeniem. Gra ma u mnie mocne miejsce na półce

Masz rację, miałem na myśli to drugie. Jeśli rozwiniesz moją topke to Minutes to Midnitght jest na wysokim 33 miejscu.