Jestem po trzech partiach rodzinnej Agricoli i po postudiowaniu kart małych usprawnień. Muszę przyznać, że gra ma swój urok, jednak pierwsze miejsce na BGG jest dla mnie prawdziwym zaskoczeniem. Uwagi mam takie:
1) Gra jest za daleka do rzeczywistości jak na "symulację" (Die Macher, Książęta Florencji, Zaginiona Dolina), zaś za mało logiczna i elegancka jak na "zlokalizowaną abstrakcję" (Eufrat i Tygrys, King of Siam, Hanza, Carcassonne). Jako miksturze tych dwóch podejść bardzo brakuje jej tej zgrabności, którą mają np. Tajemnice Opactwa czy Osadnicy z Catanu.
2) Jest zupełnie niepotrzebna bariera wejścia (gra w pierwszym kontakcie przytłacza) - podział na część podstawową i zaawansowaną mógłby być postawiony w innym punkcie. O bardzo słabej konstrukcji instrukcji już pisałem - pomysł, żeby najpierw omówić wszystkie przepisy, by potem napisać "zaś w wersji uproszczonej nie występuje to i to", uważam za prawdziwe dziwadło.
3) Wątpliwa krzywa zależności zwycięstwa od doświadczenia - cały szereg zależności jest nie dość, że mało czytelnych, to jeszcze bardzo dalekich od intuicyjności, czy szczególnie wiedzy na temat rolnictwa. Np. Tempo przyrostu stada nie jest zależne od jego wielkości o ile stado jest jednorodne, bo jak jest różnorodne to już tak - 6 owiec daje co ruch jedną dodatkową owcę, zaś 2 owce, 2 dziki i 2 krowy dają co ruch 3 zwierzęta

. Specjalizacja daje bonus w przypadku uprawy ziemi (możliwość zasiania wielu pól jednocześnie), ale nie daje bonusu w przypadku hodowli

. W każdym razie będę się mocno zastanawiał, czy zaproponować grę jakimś nowicjuszom - oni będą sfrustrowani, ja zaś pewnie wygram bez satysfakcji.
4) Cały szereg szczegółowych rozwiązań obraża zdrowy rozsądek (ziarno można żreć na surowo ale upieczenie udźca baraniego wymaga wyspecjalizowanego sprzętu, nie zaś zwykłego ogniska; mleko jest jakimś nieznanym specyjałem - autor najwyraźniej nie słyszał o pojęciu "krowa-żywicielka"

; już wspominane - powiększanie rodziny uwarunkowane przygotowanym wcześniej nowym pokojem - to przypomina rzeczywistość współczesnych Niemiec, nie zaś XVII wiecznego chłopstwa, brakuje tylko wykonywania wcześniej testu ciążowego, czy operacja się udała

). Wiele z kart pomocników czy małych usprawnień to już czyste dziwolągi.
5) Nie wykorzystano wątków, które aż proszą się o obecność w "chłopskiej" grze - dylemat "bieżąca konsumpcja czy inwestycje", wspólne przedsięwzięcia czy podatki/dziesięcina. Koń jest dla Agricoli tak samo ważnym elementem jak domek letni

.
Na korzyść gry:
- jest naprawdę ładnie wydana i po prostu "cieszy oko",
- muszę już kończyć, bo córka właśnie się zbudziła i muszę zacząć nową partię

.