Kontakt z graczami leży odkąd pamiętam
Nie wiem jaka jest tego przyczyna, gdyby zatrudnili na pół etatu jakiegoś stażystę od marketingu, to mogliby małym kosztem zbudować więź z graczami, narzędzi jest mnóstwo... To przecież nie jest jakiś wielki koszt, ale to już nie zależy ode mnie. Jeśli fakt zatrudnienia słodkopierdzącego gogusia za klawiaturą, ma zakończyć wydawanie przykładowo LotR-a, to jestem w stanie im to wybaczyć.
Po prostu wydaje mi się to zdecydowanie niesprawiedliwe, aby pewne braki w ich działalności przesłaniały pozostałe pozytywy!
Edit: A chwalony przez Ciebie Trzewik zamiast tyle gadać, niech się lepiej bierze za robotę, bo tempo ich pracy jest głęboko rozczarowujące
Rozumiem, że to małe wydawnictwo z sielską atmosferą, ale dodatek do Robinsona w 2016 roku to lekkie przegięcie!
