Re: [Katowice]Czwartkowe wieczory planszówkowe(stała miejscówa:)
: 27 mar 2009, 09:28
Wczorajsze spotkanie wypadło świetnie, było ponad 20 osób 
W Dominionie karty dobrały się nam fatalnie, cała rozgrywka upłynęła w ślimaczym tempie, były może ze 3 kombosy i fatalna punktacja na koniec.
Zgadzam się z Vanem, od TTA trzeba chwilę odpocząć
Następnym razem Marcin już nie wymiga się od pokazania nam "jak to się robi w Gliwicach" 
Przyznaję, nie do końca jeszcze rozumiem mechanikę tej gry... Ostatnim razem miałem 8 kolonii (z Cookiem) - max. populacji, z którą nie wiedziałem co robić, mnóstwo żarówek i wykupione prawie wszystkie karty technologii i to w każdej erze! Wybudowane 3 cuda świata... Wynik? Prawie udało mi się przekroczyć 200pkt.
Wczoraj musiałem polegać na swojej bazowej populacji, w całej grze wystawiłem tylko 2 karty technologii (w tym jedną w ostatniej turze), Filozofia i Religia do końca gry na bazowym poziomie, wiem, wiem, aż wstyd, że zwycięstwo przypadło takim barbarzyńcom...
Wynik? Prawie taki sam jak ostatnio!? Gdyby nie wydarzenie, które nieoczekiwanie skróciło grę o jedną turę zbudował bym jeszcze jeden cud, zapunktował 8pkt. zwycięstwa i podskoczył o około 40pkt.
Wydawało mi się, że jestem zdecydowanie słabszy niż ostatnio, a mimo wszystko zdobył bym około 35pkt. więcej w stosunku do tamtej rozgrywki...
Faktycznie walki praktycznie nie było - max. różnica w sile przez całą grę wynosiła 2pkt! Toczyliśmy zimną wojnę - zbrojenia jednej ze stron automatycznie wymuszały tę samą reakcję u innych.
Jak powiedział Van: "jeśli Oskar wygra po raz drugi, gra chyba jest zepsuta"
Może rzeczywiście tak jest, chyba że ktoś wytłumaczy mi powody mojego zwycięstwa, bo przyznaję, dla mnie pozostają one tajemnicą 
Dzięki za grę i do zobaczenia w czwartek - Odpalamy StarCrafta!

W Dominionie karty dobrały się nam fatalnie, cała rozgrywka upłynęła w ślimaczym tempie, były może ze 3 kombosy i fatalna punktacja na koniec.
Zgadzam się z Vanem, od TTA trzeba chwilę odpocząć


Przyznaję, nie do końca jeszcze rozumiem mechanikę tej gry... Ostatnim razem miałem 8 kolonii (z Cookiem) - max. populacji, z którą nie wiedziałem co robić, mnóstwo żarówek i wykupione prawie wszystkie karty technologii i to w każdej erze! Wybudowane 3 cuda świata... Wynik? Prawie udało mi się przekroczyć 200pkt.
Wczoraj musiałem polegać na swojej bazowej populacji, w całej grze wystawiłem tylko 2 karty technologii (w tym jedną w ostatniej turze), Filozofia i Religia do końca gry na bazowym poziomie, wiem, wiem, aż wstyd, że zwycięstwo przypadło takim barbarzyńcom...

Wydawało mi się, że jestem zdecydowanie słabszy niż ostatnio, a mimo wszystko zdobył bym około 35pkt. więcej w stosunku do tamtej rozgrywki...
Faktycznie walki praktycznie nie było - max. różnica w sile przez całą grę wynosiła 2pkt! Toczyliśmy zimną wojnę - zbrojenia jednej ze stron automatycznie wymuszały tę samą reakcję u innych.
Jak powiedział Van: "jeśli Oskar wygra po raz drugi, gra chyba jest zepsuta"


Dzięki za grę i do zobaczenia w czwartek - Odpalamy StarCrafta!
