Ciekaw jestem wrażeń Kolegów, którzy grali w Undaunted (Hańcza i Maciej). Dobiegaly mnie jakieś krytyczne głosy...
Najpierw poszło ToC na trzech z botem (żółtym). Istotną nowością był nowy rynek kart, który grze trochę pieprzu. Mianowicie karty w tych samych wartościach i kolorach były potasowane razem. Aktualnie do kupienia była tylko jedna, wierzchnia karta, a jeśli chciało się jakąś inną, można było za 1 punkt wpływów kopać w talii. Działało to całkiem ciekawie i w kilku momentach pokrzyżowało plany niektórym graczom. Nie powiem, że ten system jest najlepszy, ale po prostu fajnie, że w grze są aż trzy rozwiązania dla rynku. To na pewno plus.
Sama rozgrywka standardowa, czyli kto się pierwszy wbił na stolec cezara, ten wygrał (Muad
). Co prawda nie dokończyliśmy rozgrywki (przyszedł hańcza i skończyliśmy nieco wcześniej), więc wyniki nie są może do końca miarodajne. Muad miał przewagę, ale zaledwie kilkupunktową. Niewykluczone, że gdyby gra potrwała dłużej, to albo ja, albo Maciej, dogonilibyśmy go.
Bot żółty... raczej tylko statystował. Wyłączył nam część mapy, i dobrze, ale za to grał bardzo statycznie, ani razu nie wszedł do Italii (w kluczowych momentach brakowało mu punktów akcji albo w ogóle nie miał czerwonych akcji) i tylko raz wykonał akcję przeciwko innemu graczowi. Inna sprawa, że niektóre skrypty są dla mnie niezbyt zrozumiałe w kontekście innych przepisów, i chyba musze jakiś learn to play zobaczyć, żeby prawidłowo botem pokierować.
Militarny bot był znacznie ciekawszy.
Ale nie zmienia to faktu, że ToC zawsz fajny, dośc ciekawa rozgrywka i ogólnie zawsze miło pohasać sobie po imperium.
Potem jeszcze rozrgywka w Watergate, w której znów wygrał Nixon i niespecjalnie wiemy, jak grać dziennikarzami. Raczej jest to kwestia ogrania, ale na razie łatwiej się gra Nixonem.