Strona 4 z 9

Re: Space Hulk: Death Angel

: 30 wrz 2010, 18:06
autor: tajemniczy_padalec
Kupiłem dziś pudełko, otworzyłem, spojrzałem na jeszcze nieodfoliowane talie i przeczytałem:

- Komin Spór (wiem, że było, ale nie mogę się oprzeć,
- Osaczony - tekst: "Wybierz Kosmicznego Marines. [...] wybranego Kosmicznego Marines."

Zajrzałem też do instrukcji, a tam: "zespół bojowy". Taaak, jeden gra na gitarze, drugi na bębnach.

Szczerze powiedziawszy, duch we mnie upadł, a zęby zazgrzytały mi boleśnie. Tak się śmiesznie składa, że dziś Hieronimiki, czyli Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Cóż za ironia...

Jeszcze przed północą zapraszam na mój blog (link w sygnaturce). Pojawi się tekst o tłumaczeniu Anioła Śmierci i będzie słów kilka o tłumaczeniu w ogóle. Mam nadzieję, że lektura, do której przystępuję tylko zaczęła się niepokojąco, a skończy uczuciem ulgi... Naprawdę mam nadzieję...

Re: Space Hulk: Death Angel

: 30 wrz 2010, 23:56
autor: tajemniczy_padalec
Dla tych, co byli ciekawi - wpis już jest.

Miłej lektury :-)

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 08:55
autor: ozy
Dzięki za tekst. Kuriozalne błędy. Widać, że tłumaczowi się nie chciało skonsultować merytorycznie materiału z fanami 40k. A jest ich mnóstwo i na pewno by pomogli, zupełnie gratis. Żenua.

Pytanie czemu wydawca przepuścił takie denne tłumaczenie?

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 11:35
autor: Olgierdd
Rozegrałem do tej pory 4 gry solo, jedna nieskończona ponieważ w trakcie zorientowałem się, że źle gram. 3 pozostałe gry wygrałem (ostatnie pomieszczenie za każdym razem centrum kontroli), co mnie trochę niepokoi, bo zewsząd słyszę, że gra jest trudna i rzadko się zwycięża. Co prawda zdaję sobie sprawę, że wariant solo jest łatwiejszy (mniej pomieszczeń i pełna kooperacja ;)), ale tylko jedna gra była bliska przegranej, chociaż nie miałem wyjątkowego szczęścia w rzutach, Librarian nigdy nie trafiał i często musiałem używać wsparcia przy obronie, więc wolę upewnić się, że dobrze gram (wymieniam miejsca w zasadach gdzie mogłem coś przeoczyć):

1. Przy rozłożeniu początkowym genokradów, dociągam kartę wydarzenia i rozgrywam tylko rozmnożenie. Genokrady z pierwszego rozmnożenia ciągnę z talii sygnału po odpowiedniej stronie szyku.

2. Akcje zagrane w danej turze w następnej są niedostępne, w kolejnej znów wracają do ręki, czyli od 2 tury mam do wyboru 2 akcje na zespół.

3. Żetony wsparcia przy przerzucaniu kości mogę zdejmować tylko podczas ataku i obrony (nie przerzucam np. w ostatnim pomieszczeniu).

4. Genokrady trafiają na liczbie równej i mniejszej od ich liczby w roju.

5. Gdy zginie marine przesuwam dolną lub górną część szyku na jego miejsce, wraz z genokradami i lokacjami. Genokrady które zabiły marine i ich lokacja zostają na swoim miejscu.

6. Kartę wydarzeń: najpierw rozpatruję treść, później rozmnożenie, na końcu ruch.

7. Jeśli karta wydażenia w treści mówi o rozmnożeniu genoradów (np. dwa genokrady za plecami marine), to dociągam je z odpowiednich stosów sygnału.

8. Przemieszczam się pod koniec dowolnej fazy gdy wyczerpie się przynajmniej jeden stos sygnału. Jeśli było tak np. po fazie akcji, to natychmiast odsłaniam nowe pomieszczenie, nowe lokacje i uzupełniam stosy sygnału. Potem kontynuuję grę do następnej fazy.

moje kombinacje zespołów:
1. Żółta, Szara, Niebieska (nikt nie zginął)
2. Szara, Fioletowa, Czerwona (zginął 1 marine)
3. Niebieska, Żółta, Zielona (zginęło 2 marines)

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 11:44
autor: costi
ozy pisze:Dzięki za tekst. Kuriozalne błędy. Widać, że tłumaczowi się nie chciało skonsultować merytorycznie materiału z fanami 40k. A jest ich mnóstwo i na pewno by pomogli, zupełnie gratis. Żenua.

Pytanie czemu wydawca przepuścił takie denne tłumaczenie?
Fanami... wystarczylo sie odewac do polskiego oddzialu GW.

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 13:09
autor: FormatC
Tez jestem ciekawa, czy Olgerdd gral dobrze... Bo my gralismy tak samo. ;) I tez nam sie wydawalo, ze jest... hm... latwo... :?

Ale to chyba wszystko przez Ghost Storiesy, jesli ktos w nie nie gral, to moze mu sie wydawac, ze DA jest trudny. ;)

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 13:32
autor: Ezekiel
costi pisze:Fanami... wystarczylo sie odewac do polskiego oddzialu GW.
Abstrahując od tego, że w gruncie rzeczy nie ma czegoś takiego jak polski oddział GW :wink:, to wystarczyło równie dobrze zajrzeć do przetłumaczonych kodeksów armii Tyranidów i Marynarzy do WH40k, które co do zasady nie budzą większych zastrzeżeń (są tłumaczone przez osoby, które mają ogólne pojęcie o co chodzi i do tego jeszcze koretka przez osoby związane ze środowiskiem). Ale teraz to już po ptakach :(

Sam zastanawiałem się nad ewentualnym kupnem tej gry w polskiej wersji, bo lubię mieć gry przetłumaczone, ale za to bardzo nie lubię słabych tłumaczeń, a z tego co piszecie wynika, że pewnie zostanie mi opcja angielska. :wink:

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 13:48
autor: muker
FormatC pisze:Ale to chyba wszystko przez Ghost Storiesy, jesli ktos w nie nie gral,
Jak ktoś nie grał to chętnie odsprzedam :D
3. Żetony wsparcia przy przerzucaniu kości mogę zdejmować tylko podczas ataku i obrony (nie przerzucam np. w ostatnim pomieszczeniu).
Pamiętaj, że nie możesz używać przy atakach od tyłu, a także podczas rzucania na bohaterską szarżę.


To czy jest prosto czy nie zależy od tego jak szybko ktoś zginie. Jeżeli pierwszy marines szybko ginie to już potem idzie lawinowo :D Poza tym kostki są chyba źle dociążone bo 0 wypada zdecydowanie za często ;) (90% zgonów u mnie to walka z pojedynczym genokradem, kiedy 4 na luzie zawsze ustoję)

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 15:59
autor: Ranaghar
Czy specjalna zdolność ataku brata Claudio, pozwala mu atakować kilka roi?

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 21:34
autor: costi
Ezekiel pisze:
costi pisze:Fanami... wystarczylo sie odewac do polskiego oddzialu GW.
Abstrahując od tego, że w gruncie rzeczy nie ma czegoś takiego jak polski oddział GW :wink:, to wystarczyło równie dobrze zajrzeć do przetłumaczonych kodeksów armii Tyranidów i Marynarzy do WH40k, które co do zasady nie budzą większych zastrzeżeń (są tłumaczone przez osoby, które mają ogólne pojęcie o co chodzi i do tego jeszcze koretka przez osoby związane ze środowiskiem). Ale teraz to już po ptakach :(

Sam zastanawiałem się nad ewentualnym kupnem tej gry w polskiej wersji, bo lubię mieć gry przetłumaczone, ale za to bardzo nie lubię słabych tłumaczeń, a z tego co piszecie wynika, że pewnie zostanie mi opcja angielska. :wink:
Skoro nie ma, to polskie podreczniki pewnie wydaja krasnoludki, a A.Szyndler swego czasu byl tajnym agentem Jej Krolewskiej Mosci (pisze swego czasu, bo nie wiem, czy nadal w GW siedzi)? ;)
Moze "przedstawicielstwo" byloby lepszym slowem... ale nie wchodzmy w OT.

Re: Space Hulk: Death Angel

: 01 paź 2010, 21:45
autor: muker
Ranaghar pisze:Czy specjalna zdolność ataku brata Claudio, pozwala mu atakować kilka roi?
Wybierasz dowolne 3 genokrady w zasięgu 1 nie zależnie od strony. Więc nie ma problemu zabić 1 za plecami wyżej, 1 z przodu niżej a trzecie gdzieś indziej totalnie.

Re: Space Hulk: Death Angel

: 02 paź 2010, 00:40
autor: sirafin
Pierwsza partyjka solo za mną i było ciężko. W drugim pomieszczeniu padło na wstępie dwóch Marine, w tym brat Zael ze swoim miotaczem, a spory rój genokradów niespodziewanym manewrem flankującym wskoczył na pozycję, gdzie mogłem oddać tylko jeden strzał w następnej turze. Krótko mówiąc, byłem udupiony na cacy i totalnie zaskoczony obrotem sprawy :lol: Zamroziłem duży rój Polem Mocy, przebiłem się do następnego pomieszczenia, gdzie okazało się, że brat Zael żyje, wyrwał się ze szponów genokradów i dołączył do oddziału zamykając szyk! Normalnie zwroty akcji jak w filmie. Dzięki cudownemu powrotowi ogniomiota, udało się przerzedzić przytłaczające siły wroga a nawet oczyścić teren tuż przed wkroczeniem do Leża Genokradów. Dobicie władców szczepów było tylko kwestią czasu.

Ogólnie wrażenia bardzo pozytywne od strony fabularnej, akcja jest bardzo dynamiczna, walka pełna dramatyzmu i nie trudno wczuć się w klimat wielkiego opustoszałego okrętu, pełnego ciemnych korytarzy i upiornej ciszy rozdartej nagłym atakiem obcych. Co do mechaniki, to losowość doskwierała dużo bardziej niż w Ghost Stories. Naprawdę podłamałem się, gdy się okazało, że moi Marines, w starciu z POJEDYNCZYM genokradem, mają 33% ryzyka na NATYCHMIASTOWĄ śmierć, a często nie było możliwości przerzutu. Jeden pechowy rzut i "asta la vista baby", nie ma punktów żywotności, pojedynczy koślawy fioletowy popapraniec właśnie przerobił cię na karmę dla kotów. Całe szczęście chyba jednak nie będzie tak źle, bo po grze przejrzałem karty akcji pozostałych drużyn i okazało się, że do pierwszej rozgrywki po prostu nie wylosowałem ŻADNEGO zespołu ze Wsparciem dającym bonusy w trakcie obrony ;)

Re: Space Hulk: Death Angel

: 02 paź 2010, 13:17
autor: tajemniczy_padalec
sirafin pisze:Jeden pechowy rzut i "asta la vista baby", nie ma punktów żywotności, pojedynczy koślawy fioletowy popapraniec właśnie przerobił cię na karmę dla kotów.
No, to zupełnie jak w pierwowzorze planszowym chyba, nie? :wink:

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 17:19
autor: Maddas
Czy może ktoś powiedzieć, jakiego rozmiaru są karty do gry?
Czy uda się dopasować jakieś koszulki?

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 17:33
autor: gath
Rozmiar kart 57 x 89. Są koszulki w identycznym rozmiarze, ale sam ich nie mam więc nie wypowiem się czy pasują idealnie czy ściskają trochę karty. Może wypowie się ktoś kto już zakoszulkował.

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 18:47
autor: Raviael
Czy może ktoś napisać ile kart (poszczególnych typów, np. marines, genokradów etc) i jakie pozostałe elementy znajdują się wewnątrz pudełeczka? Jakoś nigdzie nie mogę znaleźć zapisu o ilości komponentów w zestawie. Poza tym chętnie dowiedział ile rzeczywiście trwa partia, jak wygląda sprawa z replayability i czy rzeczywiście jest trochę zbyt łatwo? I jeszcze jedno, opłaca się wydać te 80 zł żeby pograć w karcianą wersję, czy może lepiej zainwestować w normalnego Space Hulka (lub w razie jego niedostępności samemu stworzyć grę z bitsów i modeli od GW)?

Z góry dzięki,
Rav

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 19:27
autor: sirafin
Nie mam porównania z figurkowym SH, więc nie stwierdzę czy lepiej uciułać cztery razy więcej na dużą wersję. Zresztą chyba ciężko porównywać szybką dynamiczną karciankę, z rozbudowanym molochem w którego rozgrywka jest pewnie klika razy dłuższa. Mogę jednak powiedzieć, że z zakupu Anioła Śmierci jestem zadowolony, to przyjemny, szybki, mały tytuł, z wyraźnie odczuwalnym, gęstym klimatem. Nie zgadzam się z opiniami, że gra jest zbyt łatwa, poziom trudności jest moim zdaniem w sam raz by trochę pogłówkować, ale dzięki losowości nie pozwala na zbudowanie schematu i popadania w konieczność totalnej optymalizacji.

W pudełku:
6 żetonów zespołów bitewnych
12 żetonów wsparcia
1 kostka

12 kart Kosmicznych Marines (6 zespołów bitewnych po 2 braci w każdym)
18 kart Akcji (3 dla każdego z 6 zespołów bitewnych)
8 kart Terenu
22 karty Pomieszczeń
30 kart Wydarzeń
36 kart Genokradów
2 karty Władców Szczepu

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 19:32
autor: Ranaghar
Raviael pisze:Czy może ktoś napisać ile kart (poszczególnych typów, np. marines, genokradów etc) i jakie pozostałe elementy znajdują się wewnątrz pudełeczka? Jakoś nigdzie nie mogę znaleźć zapisu o ilości komponentów w zestawie. Poza tym chętnie dowiedział ile rzeczywiście trwa partia, jak wygląda sprawa z replayability i czy rzeczywiście jest trochę zbyt łatwo? I jeszcze jedno, opłaca się wydać te 80 zł żeby pograć w karcianą wersję, czy może lepiej zainwestować w normalnego Space Hulka (lub w razie jego niedostępności samemu stworzyć grę z bitsów i modeli od GW)?

Z góry dzięki,
Rav
Zawartość pudełka opisana jest w instrukcji:
http://www.galakta.pl/pliki/Image/gry/a ... rukcja.pdf

Nie narzekam na replayability. Pomieszczeń, po których poruszają się marines nie ma dużo, ale o przebiegu rozgrywki decydują przede wszystkim karty wydarzeń. Moim zdaniem nie jest zbyt łatwo - na 10 partii (1, 2 i 3-osobowych) nie udało mi się ani razu wygrać (co nie zmienia faktu, że nadal mam ochotę grać :)).

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 19:42
autor: Michałku
costi pisze: Skoro nie ma, to polskie podreczniki pewnie wydaja krasnoludki, a A.Szyndler swego czasu byl tajnym agentem Jej Krolewskiej Mosci (pisze swego czasu, bo nie wiem, czy nadal w GW siedzi)? ;)
Moze "przedstawicielstwo" byloby lepszym slowem... ale nie wchodzmy w OT.
Nie ma.
Szyndler pracował dla GW w Wielkiej Brytanii i był tylko przedstawicielem na Polskę. Tłumaczenia kodeksów robi polska firma, która zatrudnia do tego fanów gry (od wielu kodeksów są to te same osoby).

Re: Space Hulk: Death Angel

: 03 paź 2010, 22:18
autor: Odżi
gath pisze:Rozmiar kart 57 x 89. Są koszulki w identycznym rozmiarze, ale sam ich nie mam więc nie wypowiem się czy pasują idealnie czy ściskają trochę karty. Może wypowie się ktoś kto już zakoszulkował.
Koszulki typu zielonego od FFG (jak na stronie FFG) pasują idealnie. Tyle, że pudełko nam pozwala na tyle, że po zakoszulkowaniu wszystkich kart, trzeba delikatnie zmodyfikować wypraskę, lub się jej pozbyć, a i tak LEDWO wszystko da się zmieścić do tego jakże wielkiego pudełka, natomiast pozostawiając wypraskę w stanie początkowym - nie ma opcji.

Mam pytania:
1.Karta nr 14. Że jak atakuję Zaelem, to mam zignorować wszystkie wyrzucone czachy i zabić tyle Genokradow ile wypadnie na kostce. Ale musi wypaść czacha żeby zabić, czy nie musi? Czyli jak rzucę 4 (lub 5) to zabijam ich 4 (lub 5), czy zabijam tylko jak wypadnie czacha, i wtedy ją ignoruję i zabijam odpowiednio 1 lub 2 lub 3, w zależności którą czachę wyrzucę? Czyli musi wypaść czacha, czy nie?

2.Karta nr 18. Czy w ten sposob Claudio (o zasięgu 0) może atakować te Genokrady oddalone o 1, nawet jeśli nie jest w zwarciu z żadnym Genokradem?

Re: Space Hulk: Death Angel

: 04 paź 2010, 00:11
autor: DJCrovley
Odżi pisze: Mam pytania:
1.Karta nr 14. Że jak atakuję Zaelem, to mam zignorować wszystkie wyrzucone czachy i zabić tyle Genokradow ile wypadnie na kostce. Ale musi wypaść czacha żeby zabić, czy nie musi? Czyli jak rzucę 4 (lub 5) to zabijam ich 4 (lub 5), czy zabijam tylko jak wypadnie czacha, i wtedy ją ignoruję i zabijam odpowiednio 1 lub 2 lub 3, w zależności którą czachę wyrzucę? Czyli musi wypaść czacha, czy nie?

2.Karta nr 18. Czy w ten sposob Claudio (o zasięgu 0) może atakować te Genokrady oddalone o 1, nawet jeśli nie jest w zwarciu z żadnym Genokradem?
ad 1 liczba na kostce oznacza liczbe zabitych
ad 2 tak ignorujesz range bo to nie jest atak (ale rowniez jako ze nie jest to atak nie mozesz przezucac rzutu na smierc po szarzy)

A co do porownywania SH i SH:DA to jak dla mnie sa to dwie rozne gry majace ze soba wspolny tylko klimat w kazda gra sie zupelnie inaczej. Czas rozgrywki w DA oscyluje kolo godziny, choc to zalezy jak sie ulozy. A poziom trudnosci jest losowy, jak zle beda dochodzily wydarzenia to bardzo ciezko wygrac, dzis mialem 3 osobowa partie gdzie dwukrotnie pod rzad wyszedl chaos in battle, co skutecznie przetrzebilo nasze szyki, i gra skonczyla sie na 3 pomieszczeniu gdzie ostatni space marin musial walczyc z 30 kartowym stackiem genokradow.

Re: Space Hulk: Death Angel

: 04 paź 2010, 01:55
autor: tajemniczy_padalec
Odżi pisze:
gath pisze:Rozmiar kart 57 x 89. Są koszulki w identycznym rozmiarze, ale sam ich nie mam więc nie wypowiem się czy pasują idealnie czy ściskają trochę karty. Może wypowie się ktoś kto już zakoszulkował.
Koszulki typu zielonego od FFG (jak na stronie FFG) pasują idealnie. Tyle, że pudełko nam pozwala na tyle, że po zakoszulkowaniu wszystkich kart, trzeba delikatnie zmodyfikować wypraskę, lub się jej pozbyć, a i tak LEDWO wszystko da się zmieścić do tego jakże wielkiego pudełka, natomiast pozostawiając wypraskę w stanie początkowym - nie ma opcji.
Można też zakoszulkować w szmatki Mayday - typ Chimera (pomarańczowa etykieta) pasuje idealnie. Myślę, że lepszych koszulek nie trzeba, bo kart nie tasuje się aż tyle i w zasadzie nie trzyma się ich też za dużo w rękach. Ja korzystam z Chimer i nie dość, że karty pasują do nich idealnie, to jeszcze jest to opcja wydatnie tańsza niż FFG. Co więcej, w Chimerach wszystko idealnie mieści się do pudełka z oryginalną wypraską.

PS. Niestety, koszulki Mayday mają to do siebie, że pojedyncze z egzemplarze bywają odrobinę mniejsze lub większe. Dlatego jeśli karta nie pasuje do pierwszej, wyciągniętej z opakowania, warto przymierzyć następną, zanim zacznie się wyklinać za radę mnie i konia, na którym przyjechałem :wink:

Re: Space Hulk: Death Angel

: 04 paź 2010, 07:59
autor: Maddas
Można też zakoszulkować w szmatki Mayday - typ Chimera (pomarańczowa etykieta) pasuje idealnie.
Wielkie dzięki za ta odpowiedź, właśnie miałem nadzieję, ze te będą pasować.

Pozdrawiam Maddas

Re: Space Hulk: Death Angel

: 04 paź 2010, 08:10
autor: muker
DJCrovley pisze:dwukrotnie pod rzad wyszedl chaos in battle
To chyba dobrze co nie? Bo skończyło się tak jak było na początku :D

Re: Space Hulk: Death Angel

: 04 paź 2010, 10:31
autor: DJCrovley
muker pisze:
DJCrovley pisze:dwukrotnie pod rzad wyszedl chaos in battle
To chyba dobrze co nie? Bo skończyło się tak jak było na początku :D
Nie, bo probowalismy sie zaadoptowac do sytuacji po pierwszym. Wiec po drugiem juz byla totalna klapa.