Age of Empires III: The Age of Discovery / Empires: Age of Discovery (Glenn Drover)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Co kolejny raz potwierdza teorie, ze wojna w tej grze jest tylko kwiatkiem do kozucha - jest zupelnie nieoplacalna i w zadnej sytuacji sie nie sprawdza. Jedyny sens prowadzenia bitwy jest wtedy, gdy kupisz budynek pozwalajacy postawic 2 zolnierzy na dowolne pole - nie musisz ich wtedy rekrutowac i wysylac (co zajmuje cenny czas), tylko moga od razu strzelic i faktycznie zmienic uklad sil (i od tej pory sa juz bezuzyteczni, skoro nie mozna ich przesuwac).
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
AoE - wrażenia
To ja może też dorzucę swoje dwa grosze do tej dyskusji.
Zakupiłem sobie AoE III niesiony szumnymi zapowiedziami i szybkością z jaką gra się wspinała w rankingach BGG.
Póki co zagraliśmy dwa razy: 1 na 1 oraz w 5 osób.
Co do mechaniki to wypowiadać się nie będę po dwóch grach, bo jeszcze nie wyczułem, czy to wszystko działa, czy gdzieś są jakieś zgrzyty. Na razie uczucia mam mieszane.
Wydanie koszmarne, co zresztą można stwierdzić po poprzednich postach. Ze swojej strony dorzucę, że już przy wyjmowaniu żetonów niektóre zaczynają mi się rozwarstwiać!
Plansza beznadziejnie przemyślana, co było też już poruszane na forum - liczę tutaj na utalentowanych graficznie fanów, którzy niedługo wrzucą lepiej przemyślaną planszę na BGG.
Figurki... no właśnie... figurki, jeszcze figurki i jeszcze trochę figurek. Ostatnio to jest jakaś plaga setek, tysięcy plastikowych figurek. Im więcej tym lepiej (BattleLore, Tide of Iron).
Mam podejrzenie, że to jakieś lobby producentów granulatu, które zaczyna zalewać świat gier planszowych . Rozumiem... co kto lubi.
Ale w AoE, które jest lub udaje, że jest EuroGrą wydaje mi się, że można było zrezygnować z tego plastiku. W końcu jak już swoich ludzi umieści się w koloniach to nie ma znaczenia, czy jest to Misjonarz, Kolonista, Kapitan czy Kupiec. Trzeba tylko móc rozróżnić Żołnierza od reszty.
Natomiast na polach Discovery, czy przy statku kupieckim można było umieścić dodatkowy obszar, który by wskazywał, że leżąca tam piękna drewniana kosta ala ElGrande jest Kapitanem lub Kupcem .
Jak jest się w połowie gry przy 5 graczach z tymi wszystkimi figurkami na planszy to wcale to pięknie nie wygląda, a jest bardzo nieczytelne.
I ostatnia rzecz, tylko częściowo powiązana z tematem.
Czy dla was też ranking BGG zaczyna powoli przypominać wolną amerykankę? Nowe gry, szumnie zapowiadane, reklamowane na każdym kroku zdobywają szturmem miejsca w pierwszej 50. Najlepszym przykładem tego jest pewnie BattleLore, który przed wydaniem wiele osób oceniłoby pewnie 10/10 jakby mogło.
Tak jak wspomniałem kupiłem AoE III sugerując się ocenami na BGG. Może i ta gra zasługuje na swoje obecne miejsce (31 chyba), lub nawet na pierwszą 10, ale NIE TERAZ.
Jestem, za tym by gry można było oceniać dopiero po 3-4 miesiącach od ich wydania, kiedy opadnie kurz i muł wznoszony przez marketingowców. Recenzje i komentarze można pisać. OK. Ale nie wydawać oceny, która później idzie do statystyk, które potem ludzie biorą za szybką i skuteczną metodę oceny miodności gry.
Jako najbliższy przykład mogę podać recenzję Yatzka z GamesFanatic. Z tego co zrozumiałem to po 2 (dwóch) grach w AoE III wydał ocenę na BGG 10/10. Miłość od pierwszego wejrzenia? .
Zakupiłem sobie AoE III niesiony szumnymi zapowiedziami i szybkością z jaką gra się wspinała w rankingach BGG.
Póki co zagraliśmy dwa razy: 1 na 1 oraz w 5 osób.
Co do mechaniki to wypowiadać się nie będę po dwóch grach, bo jeszcze nie wyczułem, czy to wszystko działa, czy gdzieś są jakieś zgrzyty. Na razie uczucia mam mieszane.
Wydanie koszmarne, co zresztą można stwierdzić po poprzednich postach. Ze swojej strony dorzucę, że już przy wyjmowaniu żetonów niektóre zaczynają mi się rozwarstwiać!
Plansza beznadziejnie przemyślana, co było też już poruszane na forum - liczę tutaj na utalentowanych graficznie fanów, którzy niedługo wrzucą lepiej przemyślaną planszę na BGG.
Figurki... no właśnie... figurki, jeszcze figurki i jeszcze trochę figurek. Ostatnio to jest jakaś plaga setek, tysięcy plastikowych figurek. Im więcej tym lepiej (BattleLore, Tide of Iron).
Mam podejrzenie, że to jakieś lobby producentów granulatu, które zaczyna zalewać świat gier planszowych . Rozumiem... co kto lubi.
Ale w AoE, które jest lub udaje, że jest EuroGrą wydaje mi się, że można było zrezygnować z tego plastiku. W końcu jak już swoich ludzi umieści się w koloniach to nie ma znaczenia, czy jest to Misjonarz, Kolonista, Kapitan czy Kupiec. Trzeba tylko móc rozróżnić Żołnierza od reszty.
Natomiast na polach Discovery, czy przy statku kupieckim można było umieścić dodatkowy obszar, który by wskazywał, że leżąca tam piękna drewniana kosta ala ElGrande jest Kapitanem lub Kupcem .
Jak jest się w połowie gry przy 5 graczach z tymi wszystkimi figurkami na planszy to wcale to pięknie nie wygląda, a jest bardzo nieczytelne.
I ostatnia rzecz, tylko częściowo powiązana z tematem.
Czy dla was też ranking BGG zaczyna powoli przypominać wolną amerykankę? Nowe gry, szumnie zapowiadane, reklamowane na każdym kroku zdobywają szturmem miejsca w pierwszej 50. Najlepszym przykładem tego jest pewnie BattleLore, który przed wydaniem wiele osób oceniłoby pewnie 10/10 jakby mogło.
Tak jak wspomniałem kupiłem AoE III sugerując się ocenami na BGG. Może i ta gra zasługuje na swoje obecne miejsce (31 chyba), lub nawet na pierwszą 10, ale NIE TERAZ.
Jestem, za tym by gry można było oceniać dopiero po 3-4 miesiącach od ich wydania, kiedy opadnie kurz i muł wznoszony przez marketingowców. Recenzje i komentarze można pisać. OK. Ale nie wydawać oceny, która później idzie do statystyk, które potem ludzie biorą za szybką i skuteczną metodę oceny miodności gry.
Jako najbliższy przykład mogę podać recenzję Yatzka z GamesFanatic. Z tego co zrozumiałem to po 2 (dwóch) grach w AoE III wydał ocenę na BGG 10/10. Miłość od pierwszego wejrzenia? .
Re: AoE - wrażenia
Ponieważ wypowiadałem się na temat gry powyżej, dlatego też odniosę się do drugiej części wypowiedzi.konev pisze:Jako najbliższy przykład mogę podać recenzję Yatzka z GamesFanatic. Z tego co zrozumiałem to po 2 (dwóch) grach w AoE III wydał ocenę na BGG 10/10. Miłość od pierwszego wejrzenia? .
Osobiście oceniając grę, zwykle dopisuję przy ocenie że np ocena odzwierciedla moją opinię po 1 lub 2 grach.
Po drugie ranking BGG rankingiem, jednakże dla mnie dużo ważniejsze jest co na temat gry mają do powiedzenia moi GeekBuddies. W szczególności polscy, z którymi grałem w dużo gier i znam ich preferencje co do doboru gier. A sam ranking w niektórych przypadkach bazuje na zwykłym pędzie ku nowościom i ocenia po jednej rozgrywce (szczególnie w przypadku nowych gier).
Mam także zasadę, że żadna gra nie dostanie u mnie oceny wyższej niż 8 bez rozegrania w nią kilku partii, dopiero później weryfikuję ocenę ewentualnie w górę. A z drugiej strony '10' to u mnie 'the best of the best' i dotychczas na ocenionych przeze mnie ok 200 gier tylko jedna gra zasłużyła sobie na 10...
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
To ja tak krótko.
Ja też dałem 10/10 --> po trzech grach
Mi akurat bardzo się podoba, choc argument "szybkiej, nadzwyczaj szybkiej wspinaczki" jest wart przemyślenia.
Z drugiej strony - IMHO Puerto Rico nie zasługuje na pierwsze miejsce, a juz na pewno nie na tak wysoką ocenę... którą podejrzewam dobudowuja mniej ograni gracze, co samo w sobie tez zaburza ranking.
Zrzucenie PR z piedestału wydaje mi się NIEZWYKLE trudne.
Sam jestem zwolennikiem rankingów rocznych / trzyletnich, takich które dają aktualny stan "zadowolenia".
I w związku z powyższym IMHO (de gustibus... ) szybkie wchodzenie AoE na wyższe pozycje jest dla mnie potwierdzeniem tego, że generalnie gra się podoba.
P.S. A mnie BARDZO cieszą figurki, cieszę się, że to nie kolejne kosteczki
Inna sprawa, że cieszyłbym się o wiele bardziej, gdyby były porządniejsze
Ja też dałem 10/10 --> po trzech grach
Mi akurat bardzo się podoba, choc argument "szybkiej, nadzwyczaj szybkiej wspinaczki" jest wart przemyślenia.
Z drugiej strony - IMHO Puerto Rico nie zasługuje na pierwsze miejsce, a juz na pewno nie na tak wysoką ocenę... którą podejrzewam dobudowuja mniej ograni gracze, co samo w sobie tez zaburza ranking.
Zrzucenie PR z piedestału wydaje mi się NIEZWYKLE trudne.
Sam jestem zwolennikiem rankingów rocznych / trzyletnich, takich które dają aktualny stan "zadowolenia".
I w związku z powyższym IMHO (de gustibus... ) szybkie wchodzenie AoE na wyższe pozycje jest dla mnie potwierdzeniem tego, że generalnie gra się podoba.
P.S. A mnie BARDZO cieszą figurki, cieszę się, że to nie kolejne kosteczki
Inna sprawa, że cieszyłbym się o wiele bardziej, gdyby były porządniejsze
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Re: AoE - wrażenia
Może zaraz administrator przeniesie tą dyskusję do innego wątku, ale chciałbym pociągnąć dalej ten nieszczęsny ranking BGG.A sam ranking w niektórych przypadkach bazuje na zwykłym pędzie ku nowościom i ocenia po jednej rozgrywce (szczególnie w przypadku nowych gier).
Mam także zasadę, że żadna gra nie dostanie u mnie oceny wyższej niż 8 bez rozegrania w nią kilku partii, dopiero później weryfikuję ocenę ewentualnie w górę.
Jak najbardziej się zgodzę, ze wiele ocen bazuje na pędzie do nowości. W końcu jak długo można oglądać na pierwszym miejscu Peurto Rico, na drugim Tygrys i Eufrat itd.
Można by to jakoś próbować nazwać. Efekt "świętego Graala" czy coś . Kiedy gracz myśli, że znalazł właśnie TĄ grę, jedyną, wspaniałą. wreszcie, tak długo jej szukał... wystawia oceną 10/10, a za 2 miesiące rzuca ją w kąt i nie gra przez najbliższe kilka miesięcy. A statystki pozostają.
Moja frustracja wynika pewnie z tego, że przez kilka dni szukałem nowej gry do swojej bardzo skromnej kolekcji. Wybór padł na AoE z dodatkiem (230 zł) i wydaje mi się, że to był błąd. Za te pieniądze mogłem kupić ze dwie gry ze "starej dobrej gwardii".
TAK.. sugerowałem się rankingiem BGG. To być może był błąd.
W pewnym momencie nawet miałem się pytać na forum czy ktoś nie zna jakichś statystycznych metod do zastosowania na BGG, żeby przefiltrować gry, które najbardziej się spodobają w naszej grupie .
Na przykład wybieram kilka - kilkanaście gier, które mi się podobają, a następnie BGG z pomocą zaawansowanej statystyki określa moje preferencje i wybiera następne gry do mojej kolekcji.
W końcu mamy XXI wiek. Niech ten komputer w końcu za mnie pomyśli .
- MataDor
- Posty: 696
- Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
- Lokalizacja: Warszawa/Gocław
- Has thanked: 313 times
- Been thanked: 98 times
Ok. W weekend zagrałem 6 parti, a w zasadzie pojedynków 1vs1 w AoE i gra nabrała jeszcze dodatkowych rumieńców. Widze że pozycja sprawdza sie wyśmienicie w każdej ilości graczy (jeszcze tylko na 6ciu muszę wypróbować). W pełni zasługuje na pierwszą 10tkę BGG jak patrze co tam jest aktualnie.
W zalewie gier które posiadam to prawdziwe ciasteczko.
Może gra najlepiej nie wygląda, ale w porównaniu do większości euro gier to wizualnie bije je o głowę.
@konev - jak wszystkie figurki były by jednakowe to jak rozpoznawał byś co kto ma na ręku? ... też stawiajac na jakiś oznaczonych polach
Bez figurek gra straciła by dużo. Może nawet nigdy nie kupił bym tego ciasteczka... To bym dopiero stracił
W zalewie gier które posiadam to prawdziwe ciasteczko.
Może gra najlepiej nie wygląda, ale w porównaniu do większości euro gier to wizualnie bije je o głowę.
@konev - jak wszystkie figurki były by jednakowe to jak rozpoznawał byś co kto ma na ręku? ... też stawiajac na jakiś oznaczonych polach
Bez figurek gra straciła by dużo. Może nawet nigdy nie kupił bym tego ciasteczka... To bym dopiero stracił
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
kolekcja gier
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Ja po 2 rozgrywkach stwierdzam, ze gry nie kupe. Gra sie ok (moze ciut za duza losowosc), ale mnie nie porwala.. po prostu. Tylko tyle i az tyle.
Na bgg dalem 6/10 -> ok, czasem mozna zagrac.
W kazdym razie zastanawiajacym sie nad kupnem radze: TRY BEFORE YOU BUY. U mnie zakup mial byc formalnoscia - tzn. jeszcze nie zdazylem zlozyc zamowienia, kiedy akurat nadarzyla sie sposobnosc gry. Zagralem... i nie kupie - o dziwo.
Ale wszystko jest kwestia gustu.
Na bgg dalem 6/10 -> ok, czasem mozna zagrac.
W kazdym razie zastanawiajacym sie nad kupnem radze: TRY BEFORE YOU BUY. U mnie zakup mial byc formalnoscia - tzn. jeszcze nie zdazylem zlozyc zamowienia, kiedy akurat nadarzyla sie sposobnosc gry. Zagralem... i nie kupie - o dziwo.
Ale wszystko jest kwestia gustu.
Z rozpoznaniem figurek na ręku rzeczywiście mógłby być problem. Może błędnie rozumuje.MataDor pisze: @konev - jak wszystkie figurki były by jednakowe to jak rozpoznawał byś co kto ma na ręku? ... też stawiajac na jakiś oznaczonych polach
Bez figurek gra straciła by dużo. Może nawet nigdy nie kupił bym tego ciasteczka... To bym dopiero stracił
Ja mam po prostu bardzo minimalistyczny umysł (cokolwiek to znaczy) .
Wszystko dla mnie powinno być jak najprostsze jak to możliwe, ale nie prostsze (jak to mawiał Einstein). Już takie zboczenie zawodowe.
Tak więc jak sobie liczę, że przy grze trwającej powiedzmy 2 godziny, tylko w jej krótkich momentach muszę rozróżnić kolonistę od misjonarza to nie wydaje mi się uzasadnione tworzenie nowej figurki.
Przy czym czuję, że to jest niewłaściwe, ale do końca nie wiem jak można zrobić to lepiej .
Dobra... teraz to czepiam się jakiś pierdułek bez znaczenia. Chociaż jak znajdę Ten_Inny_Lepszy_Sposób to ja tutaj wrócę .
Fakt faktem mojej żonie ta gra się bardzo podoba, tak więc będziemy testować, testować i testować - na następny tydzień jedziemy z przyjaciółmi nad morze, a podobno ma padać .
Póki co to mam zamiar pomalować lekko figurki jak to jest w fotkach na BGG. Hełmy wojakom na srebrny kolor, lunetkę Kapitanowi i sakieweczkę Kupcowi.
Wydaje mi się, że jest to fajny i prosty pomysł by wszystko było bardziej czytelne.
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
Ha, no proszę.
Wiele osób ma zupełnie inne odczucia co do gry - choć przyznaję, że Jax swoją 6 mnie nieco zdziwił . Wiem co prawda że to dla Niego nie 10, ale byłe pewien, że co najmniej 7.
Hehe, jakby co to zawsze we mnie znajdziesz chętnego
Figurki, wypraski i ogólnie słaba jakość - dla mnie to jest bezdyskusyjne.
Gdybym miał oceniać po tym elemencie to gra pewnie nie przekroczyłaby 5, a pewnie niżej (biorę pod uwagę cenę).
Ale jęsli chodzi o fun który otrzymuję to jestem w pełni zadowolony.
I choć oczywiście nadziwić się nie mogę, że innym nie pasuje , to dla mnie ta gra wymiata.
Daje bardzo dużo możliwośći, wymaga śledzenia co się dzieje na planszy, reagowania na działania innych. I podejmowania ryzyka.
Dla mnie miodzio. Długo ta 10 nie zejdzie z mojego rankingu... tak jak od b. dawna ogromnie cenię sobie T&E... a ocenę tę postawiłem po "zaledwie" dwóch grach
Wiele osób ma zupełnie inne odczucia co do gry - choć przyznaję, że Jax swoją 6 mnie nieco zdziwił . Wiem co prawda że to dla Niego nie 10, ale byłe pewien, że co najmniej 7.
Hehe, jakby co to zawsze we mnie znajdziesz chętnego
Figurki, wypraski i ogólnie słaba jakość - dla mnie to jest bezdyskusyjne.
Gdybym miał oceniać po tym elemencie to gra pewnie nie przekroczyłaby 5, a pewnie niżej (biorę pod uwagę cenę).
Ale jęsli chodzi o fun który otrzymuję to jestem w pełni zadowolony.
I choć oczywiście nadziwić się nie mogę, że innym nie pasuje , to dla mnie ta gra wymiata.
Daje bardzo dużo możliwośći, wymaga śledzenia co się dzieje na planszy, reagowania na działania innych. I podejmowania ryzyka.
Dla mnie miodzio. Długo ta 10 nie zejdzie z mojego rankingu... tak jak od b. dawna ogromnie cenię sobie T&E... a ocenę tę postawiłem po "zaledwie" dwóch grach
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
He, ja po prostu trzymam sie scisle skali opisowej bgg - jak pisze 'will play in the right mood' (6) to zaznaczam i nie moge przy tym wystawic oceny 'usually willing to play' (7).Browarion pisze:Ha, no proszę.
Wiele osób ma zupełnie inne odczucia co do gry - choć przyznaję, że Jax swoją 6 mnie nieco zdziwił . Wiem co prawda że to dla Niego nie 10, ale byłe pewien, że co najmniej 7.
Hehe, jakby co to zawsze we mnie znajdziesz chętnego
A wydaje mi sie ze wiele osob jednak zawyza oceny nie trzymajac tej skali (np. ktos srednio ocenia gre i daje 7 - ale czy rzeczywiscie bedzie chcialo mu sie 'przewaznie' grac w te gre? czy tez tylko 'in the right mood'?).
PS po pierwszej grze AoEIII mialo u mnie co najmniej 7.5 (moze 8 ).
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
Ha, no to mam - to Pędrak, stary narzekacz , w drodze powrotnej wypaczył jednynie słuszną ocenę tej gryjax pisze:... po pierwszej grze AoEIII mialo u mnie co najmniej 7.5 (moze 8 ).
P.S. jestem ciekaw na ile PODSKOCZY ocena po grze numer 3
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Grałem dopiero dwa razy więc siedzę cicho. Smuci mnie, że strategia wojskowa nawet w połączeniu z innymi elementami nie daje możliwości zwycięstwa (wydaje mi się, że to ślepa uliczka). Odnośnie szacowania ryzyka, to przyznam rację, iż przy wysyłaniu odkrywców można skalkulować opłacalności takiej inwestycji (np. 5 ludków przy odkryciach max6). Denerwuje mnie jednak możliwość uzyskania gniota w postaci odkrycia wartości od 1 do 5 a potem od 3 do 6. Ten element najbardziej mi nie podchodzi. Wiem, że to nie przesądza o wygranej, ale mimo tego irytuje mnie i osobiście zabiera cząstkę smaczku z gry (niestety podchodzę do niej poważnie przez co nie umiem wrzucić na luz swoim emocji).
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
Ostatnio przyglądając się "krytycznie" grze i szukając prostych usprawnień - jak np. to, że po nieudanym odkryciu fafelek nie jest odkrywany, lecz znany tylko próbującemu graczowi (nota bene: gra ktoś inaczej ?) znalazłem ciekawy pomysł na BGG, który niedługo potestuję.
Ale wygląda na to, że to pomysł DOBRY, więc od razu się podzielę.
Wiele osób zwraca uwagę, że w grze ryzyko odkryć nie majac 100% (ilości kolonistów) jest zbyt duże... szczególnie, gdy ktoś zaryzykuje, nie uda mu się i... wykorzystuje to inny gracz. Że to wg nich psuje grę.
Propozycja jest prosta - po nieudanej wyprawie PODMIENIAMY kafelek odkrycia z jeden z nieużywanych (jest kilka nadmiarowych). W ten sposób nie ma efektu wykonania dla kogoś swoistego rodzaju "sprawdzenia", co bardziej oddaje rzeczywistość -
jak Holendrzy zaginą w pampie, to Anglicy przecież o tym nic nie wiedzą
pozdro
Ale wygląda na to, że to pomysł DOBRY, więc od razu się podzielę.
Wiele osób zwraca uwagę, że w grze ryzyko odkryć nie majac 100% (ilości kolonistów) jest zbyt duże... szczególnie, gdy ktoś zaryzykuje, nie uda mu się i... wykorzystuje to inny gracz. Że to wg nich psuje grę.
Propozycja jest prosta - po nieudanej wyprawie PODMIENIAMY kafelek odkrycia z jeden z nieużywanych (jest kilka nadmiarowych). W ten sposób nie ma efektu wykonania dla kogoś swoistego rodzaju "sprawdzenia", co bardziej oddaje rzeczywistość -
jak Holendrzy zaginą w pampie, to Anglicy przecież o tym nic nie wiedzą
pozdro
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Udało mi się ostatnio znów kilka razy zagrać w AoE III, a sama gierka zawędrowała na BGG już na 21 pierwsze miejsce.
Nowe spostrzeżenia...
Często jest zaznaczane przy grze, że wzoruje się (jeśli chodzi o mechanikę) na najlepszych pozycjach: El Grande, Caylus...
Rozmieszczanie swoich kolonistów w obszarze wydarzeń nie jest nawet w połowie tak zajmujące i wymagające jak to ma miejsce w Caylusie.
1. Pole Iniciatywy - tak jak zostało zaznaczone wcześniej, chyba tylko nastawiając się na zakup budynku warto walczyć o wysoką pozycję. A jak ktoś już pierwszy postawi na polu 1 i 2 to prawie na pewno ludzie dla pieniędzy zaczynają stawiać kolonistów na miejscach 3 i 4. Nieco schematyczne.
2. Pole Statku Kupieckiego - bardzo szybko można się zorientować, kto wygra stateczek. Kto pierwszy stawia tam swojego kolonistę to zdradza swoje zamiary, a i tak nie ma pewności, że pod koniec, któryś z graczy nie rzuci wszystkich swoich sił na to pole. Jednocześnie rzucanie tam 4 kolonistów jest co najmniej niekorzystne. Mało emocji.
3. Pole Towarów - towarów jest tyle, że samemu trudno się zorientować co brać, czego nie brać. Wydaje mi się, że jakby było ich mniej to gra byłaby bardziej emocjonująca. Czasami zdarza się, że dwóch graczy walczy o pierwszeństwo na tym polu, ale rzadko.
4. Pole Budynków - obsadzenie pierwszych dwóch pól się liczy. Dalej to już loteria kupowania budynków, które zostały. Lepiej odpuścić w tej rundzie i "ustawić" się na następną.
5. Pole Ekspedycji - zero emocji przy ustawianiu kolonistów z wiadomego względu
6. Pole Specjalizacji - prawie zawsze obsadzone po brzegi. Trochę napięcia
7. Pole Wojny - kompletne nieporozumienie. Cztery pola, które nigdy nie zdarzyło nam się by były obsadzone do końca. Jakby zostawić 2 pola czy nawet 1 to może coś by się tutaj działo.
Ocena w jakich koloniach warto ustawiać swoich kolonistów, by zyskać jak najwięcej jest mało kłopotliwe. Nie ma tego liczenia i kombinowania co w El Grande.
Nie wiem czy wynika to z tego, że rozbieżność w punktacji jest tak duża -
1 miejsce - 6 pkt.
2 miejsce - 2 pkt.
3 miejsce - 0 pkt.
Może dlatego, że koloniści stosunkowo równomiernie napływają na kolonie, a jednocześnie nie można ich przesuwać pomiędzy koloniami (poza wykorzystaniem specjalnych budynków).
Jest bardzo mało taktycznych ruchów na zyskanie przewagi w jakiś koloniach.
Rozumiem, że nie można wziąć wszystkich zasad z Caylusa i El Grande i połączyć w jedną genialną grę. Byłaby pewnie niegrywalna.
Ale to co zostało zaimplementowane w AoE III jest dla mnie nieco toporne. Nie jest tak emocjonujące. Jakieś takie byle jakie...
Ktoś ma podobne wrażenie?
Nowe spostrzeżenia...
Często jest zaznaczane przy grze, że wzoruje się (jeśli chodzi o mechanikę) na najlepszych pozycjach: El Grande, Caylus...
Rozmieszczanie swoich kolonistów w obszarze wydarzeń nie jest nawet w połowie tak zajmujące i wymagające jak to ma miejsce w Caylusie.
1. Pole Iniciatywy - tak jak zostało zaznaczone wcześniej, chyba tylko nastawiając się na zakup budynku warto walczyć o wysoką pozycję. A jak ktoś już pierwszy postawi na polu 1 i 2 to prawie na pewno ludzie dla pieniędzy zaczynają stawiać kolonistów na miejscach 3 i 4. Nieco schematyczne.
2. Pole Statku Kupieckiego - bardzo szybko można się zorientować, kto wygra stateczek. Kto pierwszy stawia tam swojego kolonistę to zdradza swoje zamiary, a i tak nie ma pewności, że pod koniec, któryś z graczy nie rzuci wszystkich swoich sił na to pole. Jednocześnie rzucanie tam 4 kolonistów jest co najmniej niekorzystne. Mało emocji.
3. Pole Towarów - towarów jest tyle, że samemu trudno się zorientować co brać, czego nie brać. Wydaje mi się, że jakby było ich mniej to gra byłaby bardziej emocjonująca. Czasami zdarza się, że dwóch graczy walczy o pierwszeństwo na tym polu, ale rzadko.
4. Pole Budynków - obsadzenie pierwszych dwóch pól się liczy. Dalej to już loteria kupowania budynków, które zostały. Lepiej odpuścić w tej rundzie i "ustawić" się na następną.
5. Pole Ekspedycji - zero emocji przy ustawianiu kolonistów z wiadomego względu
6. Pole Specjalizacji - prawie zawsze obsadzone po brzegi. Trochę napięcia
7. Pole Wojny - kompletne nieporozumienie. Cztery pola, które nigdy nie zdarzyło nam się by były obsadzone do końca. Jakby zostawić 2 pola czy nawet 1 to może coś by się tutaj działo.
Ocena w jakich koloniach warto ustawiać swoich kolonistów, by zyskać jak najwięcej jest mało kłopotliwe. Nie ma tego liczenia i kombinowania co w El Grande.
Nie wiem czy wynika to z tego, że rozbieżność w punktacji jest tak duża -
1 miejsce - 6 pkt.
2 miejsce - 2 pkt.
3 miejsce - 0 pkt.
Może dlatego, że koloniści stosunkowo równomiernie napływają na kolonie, a jednocześnie nie można ich przesuwać pomiędzy koloniami (poza wykorzystaniem specjalnych budynków).
Jest bardzo mało taktycznych ruchów na zyskanie przewagi w jakiś koloniach.
Rozumiem, że nie można wziąć wszystkich zasad z Caylusa i El Grande i połączyć w jedną genialną grę. Byłaby pewnie niegrywalna.
Ale to co zostało zaimplementowane w AoE III jest dla mnie nieco toporne. Nie jest tak emocjonujące. Jakieś takie byle jakie...
Ktoś ma podobne wrażenie?
Zajmowanie pola walki przez graczy nie mających żołnierzy sprawia, że gra staje się sztuczna i mechanika zaczyna "odstawać" znacznie od tematu. Chociaż przyznam się, że u nas nikt o tym nie pomyślał.
Ale jak to właściwie wygląda? Jeden gracz, nie mający żołnierzy, umieszcza tam więcej niż jednego kolonistę, czy kilku graczy bez żołnierzy broni się przed jednym, który akurat na wojnę jest nastawiony?
Jeżeli jakiś z graczy jest nastawiony na wojnę to nawet przy 5 graczach bez problemu postawi jednego kolonistę w polu wojny. Jak ma do tego 10 denarów na wydanie to może wypowiedzieć wojnę.
A nie wiem czy opłaca się stawiać jednemu graczowi 3 kolonistów w polu wojny, zamiast nazbierać 10 denarów. W końcu można tych kolonistów wymienić na kupca lub wysłać na ekspedycję (pieniądze + PZ).
Zresztą wszystkich nie pozabija, a jak zniszczy jednego gracza to inni spokojnie swoich kolonistów wprowadzą na planszę.
Wojsko jest bardzo wolne w działaniu. Tak jak było mówione, czasami wolniejsze od nawiedzonego misjonarza .
Ale jak to właściwie wygląda? Jeden gracz, nie mający żołnierzy, umieszcza tam więcej niż jednego kolonistę, czy kilku graczy bez żołnierzy broni się przed jednym, który akurat na wojnę jest nastawiony?
Jeżeli jakiś z graczy jest nastawiony na wojnę to nawet przy 5 graczach bez problemu postawi jednego kolonistę w polu wojny. Jak ma do tego 10 denarów na wydanie to może wypowiedzieć wojnę.
A nie wiem czy opłaca się stawiać jednemu graczowi 3 kolonistów w polu wojny, zamiast nazbierać 10 denarów. W końcu można tych kolonistów wymienić na kupca lub wysłać na ekspedycję (pieniądze + PZ).
Zresztą wszystkich nie pozabija, a jak zniszczy jednego gracza to inni spokojnie swoich kolonistów wprowadzą na planszę.
Wojsko jest bardzo wolne w działaniu. Tak jak było mówione, czasami wolniejsze od nawiedzonego misjonarza .
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
well, nie zawsze wojna jest dla danego gracza korzystna - zyskując w jednym miejscu może stracić (lub dać komuś innemu punkty) gdzie indziej.
Jeżeli ktoś ma 2-3 żołnierzyków, to rozgrywając 2-3 bitwy w jednym regionie może całkowicie zmienić obraz punktowania.
No i co oczywiste jeśli uda się komuś to zrobić przed punktowaniem drugiej "ery" to ma to ogromny wpływ na strategię pozostałych graczy.
Inicjatywa - hmm, wg mnie to cos wiecej niż tylko budynki. Mocno daje znac o swej przewadze w walce o statki.
Pole Budynków - oczywistym jest, że kto pierwszy, ten ma lepszy wybór (choc np. ryzykuje, że nie ustawi kolonisty na pożądanym specjaliście - zauważ, ze to już kwestia wyboru, więc strategii). Ale widze że i tutaj nie gracie na zasadzie: postawić tam kolonistę po to by ktos NIE KUPIŁ. A to ma ogromną siłę, szczególnie gdy zbieramy bydynki trzeciej ery
P.S. Ostatnio Ola pokazała nam swoja nadzwyczaj mocną strategię - kupowania budynków specjalistów i posiadania tak dużej liczby "ludków', że b. długo mogła wybierać co i gdzie stawiać (np. kto wygra Statek... chyba że od razu postawi tam dużo ludzików by ją zniechęcić).
Spóbujcie tej strategii, zobaczcie ile zamieszania się robi na planszy
Jeżeli ktoś ma 2-3 żołnierzyków, to rozgrywając 2-3 bitwy w jednym regionie może całkowicie zmienić obraz punktowania.
No i co oczywiste jeśli uda się komuś to zrobić przed punktowaniem drugiej "ery" to ma to ogromny wpływ na strategię pozostałych graczy.
Inicjatywa - hmm, wg mnie to cos wiecej niż tylko budynki. Mocno daje znac o swej przewadze w walce o statki.
Pole Budynków - oczywistym jest, że kto pierwszy, ten ma lepszy wybór (choc np. ryzykuje, że nie ustawi kolonisty na pożądanym specjaliście - zauważ, ze to już kwestia wyboru, więc strategii). Ale widze że i tutaj nie gracie na zasadzie: postawić tam kolonistę po to by ktos NIE KUPIŁ. A to ma ogromną siłę, szczególnie gdy zbieramy bydynki trzeciej ery
P.S. Ostatnio Ola pokazała nam swoja nadzwyczaj mocną strategię - kupowania budynków specjalistów i posiadania tak dużej liczby "ludków', że b. długo mogła wybierać co i gdzie stawiać (np. kto wygra Statek... chyba że od razu postawi tam dużo ludzików by ją zniechęcić).
Spóbujcie tej strategii, zobaczcie ile zamieszania się robi na planszy
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Fakt. Postawienie w jednej kolonii 2-3 żołnierzy, a następnie rozegranie 3 bitew w jednej turze to jakby bombę atomową zrzucić na tą kolonię (jeżeli inni gracze nie mają tam wojska).
Tylko, że operacja taka jest kosztowna i zajmuje 2-3 tury co najmniej. I sprawdza się w momencie, gdy w jednej kolonii kilku graczy się zaangażowało.
Często na przykład w El Grande (jak i w AoE III) jest tak, że dwóch graczy emocjonalnie podchodzi do kwestii zdobycia jakiegoś obszaru. Dostawiają po 1-2 ludzi by tylko na jedną turę zdobyć w nim przewagę. Drugi gracz robi to samo. Po kilku turach obaj mają tam stosunek sił np. 6-8, a co zyskują? Tyle samo punktów, jakby skończyli na stosunku 2-4. W innych koloniach za to nie mają nikogo. Ten psychologiczny elemencik bardzo mi się podoba w El Grande chociaż w AoE III nie jest tak już emocjonujący .
Pod koniec takiej walki na noże wchodzisz do kolonii z wojskiem i rozstawiasz ich po kątach ...
Walka o statek przypomina mi zabawę, gdzie dwóch gości jedzie na przeciw siebie samochodami. Kto pierwszy zjedzie z drogi ten stchórzył . Tylko czasami mogą ponieść emocje i gracze tak się zagalopują w walce, że na tym polu wyląduje np. po 4-5 kolonistów każdego z nich.
Jak wygląda blokowanie zakupu budynku? Jeżeli postawisz jako pierwszy kolonistę, a gracz, którego chcesz zablokować jako drugi lub trzeci to MUSISZ kupić budynek, którego nie potrzebujesz jeżeli chcesz przyblokować innego gracza.
Budynki drogie są. To tak jak kupowanie w Puerto Rico Coffe Roaster lub Factory w momencie, gdy te budynki w ogóle nie komponują się z Twoją strategią.
Ty tracisz - brak konsekwencji w strategii, wydajesz pieniądze
Blokowany traci - osłabiasz jego strategię
Wszyscy inni gracze - zyskują...
Faktem jest też, że jesteśmy mało doświadczoną grupą w planszówkach i trochę czasu zajmuje nam zanim zaczniemy zauważać rzeczy, które starzy wyjadacze widzą po pierwszej grze.
Ale praktyka czyni... odkrywcę .
Tylko, że operacja taka jest kosztowna i zajmuje 2-3 tury co najmniej. I sprawdza się w momencie, gdy w jednej kolonii kilku graczy się zaangażowało.
Często na przykład w El Grande (jak i w AoE III) jest tak, że dwóch graczy emocjonalnie podchodzi do kwestii zdobycia jakiegoś obszaru. Dostawiają po 1-2 ludzi by tylko na jedną turę zdobyć w nim przewagę. Drugi gracz robi to samo. Po kilku turach obaj mają tam stosunek sił np. 6-8, a co zyskują? Tyle samo punktów, jakby skończyli na stosunku 2-4. W innych koloniach za to nie mają nikogo. Ten psychologiczny elemencik bardzo mi się podoba w El Grande chociaż w AoE III nie jest tak już emocjonujący .
Pod koniec takiej walki na noże wchodzisz do kolonii z wojskiem i rozstawiasz ich po kątach ...
Walka o statek przypomina mi zabawę, gdzie dwóch gości jedzie na przeciw siebie samochodami. Kto pierwszy zjedzie z drogi ten stchórzył . Tylko czasami mogą ponieść emocje i gracze tak się zagalopują w walce, że na tym polu wyląduje np. po 4-5 kolonistów każdego z nich.
Jak wygląda blokowanie zakupu budynku? Jeżeli postawisz jako pierwszy kolonistę, a gracz, którego chcesz zablokować jako drugi lub trzeci to MUSISZ kupić budynek, którego nie potrzebujesz jeżeli chcesz przyblokować innego gracza.
Budynki drogie są. To tak jak kupowanie w Puerto Rico Coffe Roaster lub Factory w momencie, gdy te budynki w ogóle nie komponują się z Twoją strategią.
Ty tracisz - brak konsekwencji w strategii, wydajesz pieniądze
Blokowany traci - osłabiasz jego strategię
Wszyscy inni gracze - zyskują...
Faktem jest też, że jesteśmy mało doświadczoną grupą w planszówkach i trochę czasu zajmuje nam zanim zaczniemy zauważać rzeczy, które starzy wyjadacze widzą po pierwszej grze.
Ale praktyka czyni... odkrywcę .
- MataDor
- Posty: 696
- Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
- Lokalizacja: Warszawa/Gocław
- Has thanked: 313 times
- Been thanked: 98 times
Ok, zagrałem w grę ponad 30 razy, z czego około 20 gier to były duele.
Teraz na chłodno mogę w końcu napisać coś o niej.
Gra jak dla mnie jest idealna. Najlepsza z wszystkiego co mam.
Każda rozgrywka jest inna dzięki losowaniu budynków i surowców. A co za tym idzie strategia i sama rozgrywka jest zupełnie inna przy zmianie ilości graczy. Ciężko się dzięki temu nią znudzić. Mimo że jest to w połowie euro-game, które to wyjątkowo mnie męczą ostatnio, to jednak ma swój klimat.
Duele są tak samo pasjonujące jak w Caylusa, a nawet bardziej bo klimat rozgrywki jest znacznie bardziej angażujący i ciekawy (przynajmniej dla mnie).
Czytałem coś na temat tego że strategia polegająca na jak najliczniejszym osiedlaniu, przejmowaniu i kontrolowaniu rejonów dominuje. Oczywiście na początku też się z tym zgadzałem. Ale to bzdura. Jest to poprostu wrażenie nieobeznanego z grą gracza. Przypomina mi sie moja niegdysiejsza przygoda z Puerto Rico kiedy to wszyscy w moim gronie mówiliśmy że gra jest świetna, ale "kukurydza dominuje zbyt mocno".... Co naturalnie czas zweryfikował.
Jak dla mnie AoE to majstersztyk.
Teraz na chłodno mogę w końcu napisać coś o niej.
Gra jak dla mnie jest idealna. Najlepsza z wszystkiego co mam.
Każda rozgrywka jest inna dzięki losowaniu budynków i surowców. A co za tym idzie strategia i sama rozgrywka jest zupełnie inna przy zmianie ilości graczy. Ciężko się dzięki temu nią znudzić. Mimo że jest to w połowie euro-game, które to wyjątkowo mnie męczą ostatnio, to jednak ma swój klimat.
Duele są tak samo pasjonujące jak w Caylusa, a nawet bardziej bo klimat rozgrywki jest znacznie bardziej angażujący i ciekawy (przynajmniej dla mnie).
Czytałem coś na temat tego że strategia polegająca na jak najliczniejszym osiedlaniu, przejmowaniu i kontrolowaniu rejonów dominuje. Oczywiście na początku też się z tym zgadzałem. Ale to bzdura. Jest to poprostu wrażenie nieobeznanego z grą gracza. Przypomina mi sie moja niegdysiejsza przygoda z Puerto Rico kiedy to wszyscy w moim gronie mówiliśmy że gra jest świetna, ale "kukurydza dominuje zbyt mocno".... Co naturalnie czas zweryfikował.
Jak dla mnie AoE to majstersztyk.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
kolekcja gier
No dobra. Ostatnio sporo graliśmy w AoE III, tak więc chciałbym zaktualizować swoje poglądy.
Gra okazała się u nas hitem na 6 osób. Każdy znajdował w niej coś ciekawego i bardzo chętnie zasiadał do następnej rozgrywki.
AoE III pozwala na toczenie rywalizacji na wielu płaszczyznach z innymi graczami, ale... no właśnie tutaj pojawia się problem.
Niech mi ktoś powie jak się w tą grę wygrywa?!
Każdy grał po swojemu, jedni nastawiali się na kolonizację/misjonarzy, inni na dobra, inni szli w dużo budynków, inni w żołnierzy, odkrycia. NIKT po grze nie był w stanie stwierdzić kto/jakie/gdzie błędy popełnił strategiczne. Można powiedzieć, ze ktoś niepotrzebnie postawił tu kolonistę bo coś tam, albo źle w tej kolejce wyliczył kolonizację, ale powiedzieć, że ktoś niepotrzebnie postawił na misjonarzy, dobra, czy żołnierzy już się nie da. Bo nie wiadomo jakby się gra potoczyła.
Chaos.
Zaczynam myśleć, że przez to że jest tyle różnych sposobów na wygraną to gra jest losowa! W końcu nie można walczyć ze wszystkimi. Nie można bić się o ziemie z 3 graczami, walczyć o statki, dobra, budynki itd. Prawie każdy z graczy od czasu do czasu chce zawalczyć o statek, dobro, żołnierza, rejon czy coś takiego. Potem to tylko jest los, komu jak się uda.
Można walczyć od początku o kolonie, ale jak komuś w dwóch ostatnich rundach podejdą budynki to dup*. Zresztą losowość budynków to największa wada tej gry - razem z ich niezrównoważeniem. Losowość Odkryć też potrafi wywrócić grę do góry nogami.
Bez sensu, albo jeszcze dobrze nie potrafimy grać w tą grę.
Czy ktoś może się pochwalić, że grając w 5-6 osób wygrywa dość często? Jeżeli tak to jaką ma strategię?
Gra okazała się u nas hitem na 6 osób. Każdy znajdował w niej coś ciekawego i bardzo chętnie zasiadał do następnej rozgrywki.
AoE III pozwala na toczenie rywalizacji na wielu płaszczyznach z innymi graczami, ale... no właśnie tutaj pojawia się problem.
Niech mi ktoś powie jak się w tą grę wygrywa?!
Każdy grał po swojemu, jedni nastawiali się na kolonizację/misjonarzy, inni na dobra, inni szli w dużo budynków, inni w żołnierzy, odkrycia. NIKT po grze nie był w stanie stwierdzić kto/jakie/gdzie błędy popełnił strategiczne. Można powiedzieć, ze ktoś niepotrzebnie postawił tu kolonistę bo coś tam, albo źle w tej kolejce wyliczył kolonizację, ale powiedzieć, że ktoś niepotrzebnie postawił na misjonarzy, dobra, czy żołnierzy już się nie da. Bo nie wiadomo jakby się gra potoczyła.
Chaos.
Zaczynam myśleć, że przez to że jest tyle różnych sposobów na wygraną to gra jest losowa! W końcu nie można walczyć ze wszystkimi. Nie można bić się o ziemie z 3 graczami, walczyć o statki, dobra, budynki itd. Prawie każdy z graczy od czasu do czasu chce zawalczyć o statek, dobro, żołnierza, rejon czy coś takiego. Potem to tylko jest los, komu jak się uda.
Można walczyć od początku o kolonie, ale jak komuś w dwóch ostatnich rundach podejdą budynki to dup*. Zresztą losowość budynków to największa wada tej gry - razem z ich niezrównoważeniem. Losowość Odkryć też potrafi wywrócić grę do góry nogami.
Bez sensu, albo jeszcze dobrze nie potrafimy grać w tą grę.
Czy ktoś może się pochwalić, że grając w 5-6 osób wygrywa dość często? Jeżeli tak to jaką ma strategię?
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
- MataDor
- Posty: 696
- Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
- Lokalizacja: Warszawa/Gocław
- Has thanked: 313 times
- Been thanked: 98 times
Re: Age of Empires III: The Age of Discovery
Własnie wyczytałem że Pro Ludo/ Asmodee wyda drugą edycję AoEIII.
Zmiany: będzie trochę mniejsze pudełko, na mapie będzie poprawiony scoring track i najważniejsze... zostanie dodanych 6 nowych budynków... BARDZO chętnie bym je kupił ale (jak też wyczytałem) nie będzie raczej możliwości dokupienia ich samych... straszna lipa...
Zmiany: będzie trochę mniejsze pudełko, na mapie będzie poprawiony scoring track i najważniejsze... zostanie dodanych 6 nowych budynków... BARDZO chętnie bym je kupił ale (jak też wyczytałem) nie będzie raczej możliwości dokupienia ich samych... straszna lipa...
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
kolekcja gier
- Tommy
- Posty: 1739
- Rejestracja: 25 lut 2008, 15:18
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 108 times
- Been thanked: 27 times
Re: Age of Empires III: The Age of Discovery
MataDor pisze:Własnie wyczytałem że Pro Ludo/ Asmodee wyda drugą edycję AoEIII.
Zmiany: będzie trochę mniejsze pudełko, na mapie będzie poprawiony scoring track i najważniejsze... zostanie dodanych 6 nowych budynków... BARDZO chętnie bym je kupił ale (jak też wyczytałem) nie będzie raczej możliwości dokupienia ich samych... straszna lipa...
Plansza - druga edycja:
http://www.boardgamegeek.com/image/349342
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
feel the fear in my enemy's eyes"