Jak obiecałem, poniżej moje
wrażenia po pierwszych 6 partiach w 2 i 3 osoby. Będzie sporo porównań do Race i podejrzewam, że moja ocena ulegnie zmianie po rozegraniu większej ilości partii
Co mi się
nie podoba:
- Faza przydzielania kostek do akcji oraz fazy explore i ship są dość nieintuicyjne. Fazy mają symbole, a światy mają kolory, które mają swoje odzwierciedlenie na kościach. Mechanika gry bardzo często przypisując kości do faz czy do światów pozwala ignorować kolor/symbol kostki. Dla niektórych było to bardzo mylące na początku, jednak można się do tego szybko przyzwyczaić.
- Gra jest podatna na oszukiwanie i popełnianie błędów. Rzut kośćmi i ich ustawianie odbywa się za zasłonką i nie da się zweryfikować poprawności gry przeciwników. O ile problem oszukiwania pewnie jest marginalny, to błędy przy ustawianiu kości wpływają na przebieg rozgrywki i nie da się im zapobiec przed rozpoczęciem faz.
- Przez uproszczenie działania kafli światów/developmentów (co samo w sobie nie jest złe), w porównaniu do Race światy zostały wykastrowane ze swoich unikalnych właściwości. Wszystkie robią to samo (dają kość) w 3 wariacjach (do kubka, na świat, do citizenry), tylko różnią się kolorami. Niektóre dają jakiś jednorazowy bonus do kasy, albo dwie kostki zamiast jednej, ale mimo to urozmaicenie jest niewielkie. Liczyłem jednak na coś więcej w tej kwestii.
- Setup jest losowy i gracz ma bardzo niewielki wpływ na to z czym zacznie. W podstawowym Race było podobnie, dodatki bardzo fajnie to zmieniły.
- W trakcie gry przez naszą rękę przewija się ZNACZNIE mniej developmentów i światów niż w Race. Dość łatwo zakończyć grę (nawet wygrywając) wystawiając tylko 3 kafelki.
- Zniknął aspekt militarny gry. Poczucie podbijania galaktyki zastępuje poczucie zwykłej, ale szybkiej ekspansji.
- Investment Credits kosztuje 4
Co mi się
podoba:
- Wiele rzeczy zostało uproszczone w porównaniu do Race, przede wszystkim podział światów. Mamy tylko światy produkcyjne i nieprodukcyjne.
- Łatwiej jest grać laikom. Tłumaczenie zasad jest porównywalne do tych z Race, jednak ze względu na jawność wszystkich informacji (poza przydzielaniem kości do faz), można tłumaczyć zawiłości w locie bez szkody dla rozgrywki.
- Setup jest jeszcze szybszy niż w Race. Odpada całe tasowanie góry kart.
- Gra jest bardzo krótka. Z nauką i dość długim myśleniem, partie średnio trwały 40 minut. Myślę, że ten czas będzie można skrócić do 20 minut.
- Jest więcej mikro-decyzji niż w Race. Układanie światów i developmentów w stosy, pilnowanie gdzie kości mają trafiać po fazach, zarządzanie ryzykiem przy przydzielaniu kości do faz, których sami nie wybraliśmy i parę innych rzeczy.
- Bardzo fajna mechanika pieniędzy, przy której trzeba nieco pogłówkować. W naszych pierwszych partiach bardzo łatwo było zapędzić się w kozi róg (tj. bez kości w kubku i gotówki)
- Faza explore mocno zyskała na znaczeniu. W Race faza trade robiła to samo i lepiej, tutaj tego nie ma.
- Białe kostki nie są gorsze od kolorowych. Po prostu nie specjalizują się w niczym, a do tego sporo technologii je ulepsza, przez co trudno jest je zastąpić w całości kolorowymi. Bywało, że w pewnych momentach wolałem mieć w kubku więcej białych kości, gdy kolorowe nie miały potrzebnych faz.
- W przeciwieństwie do światów, developmenty dają więcej możliwości oraz wydają się ciekawsze i bardziej urozmaicone.