Na razie gram tylko z Keldonem.
rzaba pisze:ogrywam troche na Keldonie i troche ciezko pokonac AI Hoax'ami vs. Vulca - jak jest u Was?
Na początku Vulca mnie błyskawicznie rozklepywała (głównie swoją siłą ognia), więc przesiadłem się na Vulkę, żeby zobaczyć dokładnie, jakim arsenałem ta talia zawiaduje. Łatwo wygrałem kilka razy, po czym przeszedłem ponownie na Hoaxów i okazało się, że można łatwo pokonać Vulkę, wystarczy wiedzieć, czego się spodziewać.
W tej grze wszystko opiera się na znajomości obu talii, swojej i przeciwnika. Dopiero wtedy można z przyjemnością, bo z rozmysłem, kalkulacją i subtelnym ryzykiem, rozgrywać partię.
Gra przypomina mi z jednej strony Heuroshimę Hex (różnorakie frakcje, konieczna znajomość swojej i wrogiej armii, szybkość rozgrywki, miks losu i strategii), z drugiej klasyczne gry karciane, gdy gra pokazuje siłę dopiero w momencie, kiedy całe towarzystwo gra świadomie, znając wszystkie kruczki gry i sposoby gry przeciwnika.
Z tego też powodu ciągle gram na Keldonie, bo nie mam perspektyw na wychowanie sobie w domu przeciwnika o powyższym stopniu świadomości kontroli gry. Z tego samego powodu mam ochotę kupić tę grę, bo gdy już ogram sobie wszystkie talie z Keldonem to będzie za późno, żeby siadać do gry z nowym graczem.
Jestem ciekaw, jak spełniają swoje zadanie dodatkowe warianty i karty, zawarte w pudle? Czy ktoś ma już jakieś doświadczenia?
(I jeszcze- czy grafiki zostały zachowane z oryginału? Wiem, że zmienił się layout i rozmiar kart, ale jak z ilustracjami?)