Strona 4 z 26
: 09 sty 2007, 22:06
autor: Lim-Dul
No chodzi właśnie o special ability. Ani bonus siły, ani ikonki mieczów/wież nie są special ability.
: 09 sty 2007, 22:42
autor: urs
dewodaa pisze:
Co do wspierania ataku na neutralne pozycje; urs ja bym się jednak trzymał oficjalnego faq. Utrudnia to zdobycie neutralnych pozycji które wczesniej bylo zbyt proste i przechylalo szale zwyciestwa w strone baratheona ( Kings Landing mozna bylo baardzo szybciutko zająć i przy tym nie rezygnowac z innych zdobyczy). Teraz jest to zbalansowane i z kumplami widzimy sens gry nie-baratheonem

(btw ostatnio lannister wygral).
Popytam na forum oficjalnym. Myślę, że może to być kwestia tłumaczenia.
Dam znać...
: 09 sty 2007, 22:50
autor: Lim-Dul
U nas ostatnio wygrali Tyrellowie, a Lannisterzy byli drudzy. =)
Niestety tylko w czwórkę graliśmy, więc bez Greyjoyów. Ogólnie zwycięstwo Tyrellów zapewniła w kluczowym momencie zdrada wobec Baratheonów, którzy wspólnymi siłami Lannisterów (którzy przez większość gry gryźli się ze Starkami) i Tyrellów zostali praktycznie wdeptani w ziemię. =)
: 10 sty 2007, 09:15
autor: mrowka
urs pisze:dewodaa pisze:
Co do wspierania ataku na neutralne pozycje; urs ja bym się jednak trzymał oficjalnego faq. Utrudnia to zdobycie neutralnych pozycji które wczesniej bylo zbyt proste i przechylalo szale zwyciestwa w strone baratheona ( Kings Landing mozna bylo baardzo szybciutko zająć i przy tym nie rezygnowac z innych zdobyczy). Teraz jest to zbalansowane i z kumplami widzimy sens gry nie-baratheonem

(btw ostatnio lannister wygral).
Popytam na forum oficjalnym. Myślę, że może to być kwestia tłumaczenia.
Dam znać...
Jak juz sie wczytalem to moim zdaniem wczesniejsza interpretacja Ursa jest sluszna. Wg FAQ nie mozna wspierac sil neutralnych, natomiast nic nie jest napisane o silach atakujacego. Tak wiec wspieranie ataku na silu neutralne jest co najmniej niesprzeczne z oficjalnym FAQ.
Natomiast zasada utrudniajaca zdobycie ziem neutralnych jest ciekawa i faktycznie moze troche namieszac

: 10 sty 2007, 09:59
autor: dewodaa
znowu wychodzi moje niedbalstwo

rzeczywiscie wspieranie odnosi sie neutralnych sil, nie atakujacych. Aczkolwiek gralismy raz bez wsparcia i tez gralo sie ciekawie.
Co myslicie o zasadzie niepokazywania kart rodow? Wprowadza moment niepewnosci i plasuje bitwe pomiedzy losowoscia a sucha kalkulacja
: 10 sty 2007, 10:32
autor: EstEst
Ja jestem na nie:
Po pierwsze: Jak chcę zagrać w losowe bitwy to jest Ryzyko. Siłą GoTa jest praktyczny brak losowości w połączeniu z niepełną informacją o taktyce przeciwnika. Dlatego dobre są wszystkie zmiany, które dodatkowo tą losowość zmniejszają - a te które zwiększają są niedobre. Np. dobrą zmianą jest losowanie wydarzeń na co najmniej jedną turę naprzód.
Po drugie - każdy ma raptem 7 kart rodów, więc zapamiętywanie, które zeszły nie jest żadnym problemem (a zresztą...Kto zabroni mi notować to na kartce), a powstają niezdrowe sytuacje typu rozgrywanie bitew, gdy ktoś sobie robi herbatę, żeby nie zauważył. Poza tym - tu powinna decydować strategia i dyplomacja, a nie to, kto ma lepszą pamięć, nespa?
Co do wsparć - oczywiście można wspierać jednostki atakujące (żeby było więcej zabawy czasem graliśmy z możliwością wspierania neutralnych, ale oczywiście to nie jest zgodne z oficjalnymi zasadami). Natomiast wyraźnie jest napisane, że to nie jest bitwa, więc wodza ani Ostrza nie można używać.
: 10 sty 2007, 10:33
autor: mrowka
dewodaa pisze:Co myslicie o zasadzie niepokazywania kart rodow? Wprowadza moment niepewnosci i plasuje bitwe pomiedzy losowoscia a sucha kalkulacja
Niezle, zwlaszcza jak w rozgrywce biora udzial sami wyjadacze. Na pewno podnosi poziom rozgrywki ]:->. Chociaz juz np przy dowodcach z tali CoK zbyt wielu z nich wymga zagladania do odrzuconych kart. Ale w sumie jedno drugiemu nie przeszkadza. Mozna przyjac, ze w chwili kiedy jeden gracz zaglada, wszyscy moga przegladnac odrzucone karty.
Nasi wspolgracze poki co nie chca nawet wlaczyc do gry opcji z CoK rozkazow jednorazowych

wiec poki co nie zastanawiam sie nad jeszcze wiekszym komplikowaniem rozgrywki. Ale malymi kroczkami

: 10 sty 2007, 14:17
autor: dewodaa
Lim-Dul pisze:U nas ostatnio wygrali Tyrellowie, a Lannisterzy byli drudzy. =)
chyba jednak nie

zapomniales ze w GoTcie nie ma drugich miejsc. Sorry ale mam obsesje na tym punkcie bo dwoch kumpli wciaz ma sklonnosc do grania razem az do samego konca (a potem sie zobaczy kto pierwszy a kto drugi). Osobiscie gralbym po prostu na ogladanie kart rodow ale wspolgracze wola wedlug w/w zasady
: 10 sty 2007, 14:26
autor: Lim-Dul
No sorry, byłem drugi i nikt mi tego miejsca nie zabierze. Zauważ, że w książce rody też się ze sobą układają itp., a niektóre w ogóle nie dążą do objęcia tronu.
Pod koniec gry miałem 6 miast, a kolega zdobył 7 - szczerze mówiąc popełniłem błąd, bo wysłałem mu wsparcie do tej ostatniej decydującej bitwy zanim policzyłem ile ma miast i de facto pomogłem mu wygrać grę, chociaż wcześniej niespecjalnie się układaliśmy i sam potrzebowałem tylko jednego ruchu do zwycięstwa.
Zastanawiam się, czy przypadkowo wcześniej nie wygrałem gry, kiedy zdobyłem tymczasowo Winterfell gigantycznym skokiem armią z Seagardu. Niestety nie sprawdzę już ile wtedy miałem miast.
: 10 sty 2007, 14:45
autor: EstEst
Jeśli się książkę doczyta do końca to widać, że władza nad Westeros była celem wszystkich rodów - tylko niektórzy woleli bardziej subtelną władzę - przez "króla-marionetkę" na przykład.
A dewizą gry jest "In the Game of Thrones you win or you die - there's no middle ground". Każdy uważa się za prawowitego króla i po zwycięstwie ścina wszystkich "buntowników". Tak więc trudno powiedzieć, że trup może mieć satysfakcję z tego, że "był drugi"

.
Natomiast ciekawą opcją jest warunek zwycięstwa: "posiadanie 7 zamków
na końcu tury". To wymaga jeszcze większej ilości kombinowania i uniemożliwia zwycięstwa przez wysyłanie garstki kamikaze, którzy zdobywają coś, czego nie mają szans utrzymać i nagle grę zwycięża gracz, który, z sytuacji na planszy sądząc, wcale na to nie zasługuje, bo następny ruch przeciwników zmiótłby go z planszy.
: 10 sty 2007, 15:08
autor: Lim-Dul
Jeśli się książkę doczyta do końca to widać, że władza nad Westeros była celem wszystkich rodów - tylko niektórzy woleli bardziej subtelną władzę - przez "króla-marionetkę" na przykład.
Książk
i. =)
No nie wiem - np. żaden z mniejszych rodów nie dążył do zdobycia tronu. No dobra - nie ma ich w samej grze, ale są w książkach. =)
Z większych do zdobycia tronu nie dążyły np.: House Arryn, House Bolton, House Frey (chociaż to zdrajcy, tak jak Boltonowie)... House Tully to już kompletnie nie dąży do obsadzenia tronu (bo są poTULLni =). Starkowie osadzili się tylko na północy (teraz to już w ogóle ich prawie doszczętnie wyrżnięto), Geryjoyowie nie chcą mieć samego tronu, tylko z Iron Islands opanować cały Westeros (no dobra, to też się liczy ;-)... Tyrellowie właściwie tylko przez Margaery mają dostęp do władzy i wydaje mi się, że wcale nie manipulują Tommenem tak, jak by się zdawało Cersei, która popadła w totalną paranoję. Martellowie jak widać nie chcieli do końca zasiąść na tronie - próba przemycenia księżniczki Myrcelli za plecami księcia Dorana wiadomo jak się skończyła. Chcą mieć za to najwyraźniej dostęp do Daenerys... (Mam takie wrażenie, że w A Dance with Dragons wszyscy będą chcieli mieć do niej dostęp jako, z pewnego punktu widzenia, prawowitej władczyni Westeros)
: 10 sty 2007, 15:17
autor: jax
Podsumowujac: nikt nie chce - to o co ta wojna?

: 10 sty 2007, 15:18
autor: urs
Wy rozmawiacie o Grze o Tron jako grze, czy po prostu sprzedajecie spoliery do książki

Jestem w trakcie czytania GoT i wolałbym sam się o tych wszystkich rzeczach dowiedzieć, a nie czytać dyskusji dotyczących książki na forum o grach planszowych.

: 10 sty 2007, 15:21
autor: Lim-Dul
Podsumowujac: nikt nie chce - to o co ta wojna?
Nie no - umówmy się, w pewnym momencie było pięciu królów. ;-)
W pełni się zgodzę, że Lannisterzy, Baratheonowie (swojego czasu aż dwóch :-P) i resztki Targaryenów (w postaci Dany :-P) kłócą się o tron. Inni mają trochę inne cele, mniej lub bardziej związane z władzą nad Westeros.
A propos spoilerów - niczego specjalnego nie powiedzieliśmy. ;-) Który tom czytasz? Jeżeli A Clash of Kings, to masz już właściwie wszystkie informacje, które tutaj podałem. =)
Zresztą to jest w końcu gra oparta o książki, więc trudno mówić o jednym bez drugiego. ^^ Spoilery to bym Ci zapodał, jak bym po kolei powiedział kto, kiedy i jak umiera - zdziwiłbyś się. :-D
: 10 sty 2007, 15:28
autor: dewodaa
Starkowie rzeczywiscie nie chca wladzy..tylko nie uznaja wladzy krolewskiej a Robb tylko oglasza sie krolem polnocy

. Poza tym przegrani w tej grze umieraja albo staja sie krolewskimi lennikami. A czy jestes Stannisem czy Nedem...czy masz wiele ziemi czy wlasnie zginales..
: 10 sty 2007, 15:53
autor: nilfheim
ja tez czytam, teraz czekam na trzecią część tj. nie chcę w necie zamawiać i czkam az bedzie w empiku
: 10 sty 2007, 17:12
autor: Lim-Dul
Lepiej byście zrobili, jak byście po angielsku czytali - Martin nie pisze zbyt skomplikowanym językiem, chociaż miejscami wprowadza takie "rycerskie" słownictwo (efekt moim zdaniem dość komiczny biorąc pod uwagę, że ogólnie wszyscy mówią jak Amerykanie =). A dlaczego lepiej? Oprócz oczywistych korzyści, czyli uczenia się języka, i tego, że oryginał zawsze jest lepszy od tłumaczenia, zauważyłem, że w Polsce podzielono A Storm of Swords i A Feast of Crows na dwa tomy po ponad 30 złotych każdy (na Merlinie po 35,-)... Ja zapłaciłem za cztery książki w American Bookstore dokładnie 100,- (ze zniżką wyszło 25,- złotych za książkę, jak łatwo obliczyć).
No a ogólnie saga lepsza, niż się spodziewałem - sceptycznie do niej podchodziłem, ale jak kupiłem sobie w piątek przed świętami wszystkie części, tak przedwczoraj skończyłem i nie żałuję. =) Ile stron z tego wychodzi? Z 4000 - LOL!
: 10 sty 2007, 17:45
autor: kwiatosz
Ja szczerze mowiac wole polska wersje, jestem fanem tlumaczenia tej ksiazki, jest naprawde swietne:) I dlatego tez mam zamiar dac zarobic polskiemu wydawcy i kupie po polsku, nawet jak z nastepnymi czesciami bedzie rok opoznienia (jakos mi sie wydaje ze moze tak byc...). Tlumacz pany! (nie pamietam jak sie nazywa, moje egzemplarze kraza po znajomych, bodajze Jakuszewski?)
: 10 sty 2007, 17:50
autor: Stormbringer
Martin jest znakomity - ma świetną umiejętność tworzenia złożonych, niejednoznacznych postaci i zmuszania czytelnika do spojrzenia na wszystko z nowej perspektywy. Stąd np. ci, którzy na początku wydają się czarnymi charakterami, po ujawnieniu swojej motywacji stają się dla nas mniej skrajni, "szarzy". Siła tych książek to właśnie ta "szarość".
Btw, polecam "Piaseczniki" tegoż autora. Kapitalne opowiadanie.
: 11 sty 2007, 08:13
autor: mrowka
I "Chleb i Ryby" - to dla odmiany powiesc. Ale czy rozmowa o tworczosci literackiej w tym miejscu nie ociera sie o offtopic

: 11 sty 2007, 10:13
autor: cemzar
EstEst pisze:
Nie zgadzam się tylko z jednym:
EstEst pisze:
b) Konfrontacja postaci, które wybierają zastępców/współpracowników (Patchface, Doran, Old Nan):
Kto wybiera pierwszy? Zapewne jednocześnie, prawda?
imho po to jest licytacja o Zelazny Tron, zeby nie trzeba sie zastanawiac kto kiedy dziala. Ja bym przyjal zasada: najpierw dziala Regent (aktualny posiadacz tokenu Zelaznego Tronu), potem kolejno reszta. To znaczaco upraszcza sprawe

W takim razie, nie dość, że ktoś zapłacił za Tron to ma jeszcze z tego minusy...Bo wybieranie pierwszemu tutaj jest dość istotnym minusem - często się zdarza, że jest w wyborze wodzów sytuacja typu: papier, nożyce, kamień i jeśli jeden wychodzi pierwszy to przegra.
Poza tym dalej się zastanawiam - jeśli w kolejności, to czy mogą tego samego wybrać?
na poczatku dzialaja umiejetnosci do ignorowania/kasowanie umiejetnosci przeciwnikow , a dopiero pozniej wg kolejnosci fiefdoms zagrywa sie swoje wlasne umiejetnosci dowodcow. Kolejnosc na tronie nie ma zadnego znaczenia w walce

.
: 11 sty 2007, 11:00
autor: EstEst
Serio? Wydawało mi się, że w instrukcji jedynym znaczeniem toru Fiefdoms jest rozstrzyganie remisów w walce, a o kolejności nic nie było...Warto to sprawdzić.
: 11 sty 2007, 12:21
autor: mrowka
cemzar pisze:
na poczatku dzialaja umiejetnosci do ignorowania/kasowanie umiejetnosci przeciwnikow , a dopiero pozniej wg kolejnosci fiefdoms zagrywa sie swoje wlasne umiejetnosci dowodcow. Kolejnosc na tronie nie ma zadnego znaczenia w walce

.
Cemzar warto zebys poparl to jakims cytatem z instrukcji
bo ja znalazlem cos takiego: "Gracz z wyzsza pozycja na torze Lennikow wygrywa remisy w bitwach z graczem o nizszej pozycji na tym torze."*
Prosze zwroc uwage - niczego o kolejnosci.
"W grze pozycja na torze Zelaznego Tronu determinuje kolejnosc gry."*
moim zdaniem ustalenie kto pierwszy uzywa zdolnosci w 100% podpada pod kolejnosc gry

.
* oba cytaty podane za polskim tlumaczeniem instrukcji do "Game of Thrones" dostepnym na
http://rebel.pl
: 11 sty 2007, 12:47
autor: cemzar
opieralem sie na faq-ach z oficjalnej strony fantasy flight
oto link :
http://www.fantasyflightgames.com/PDF/agotfaqnew.pdf
jest tam podana dokladna sekwencja rozgrywania kart dowodcow i wlasnie na tym sie opieram
pozdrawiam
: 14 sty 2007, 09:06
autor: mrowka
Cemzar masz recht. Tron jest twoj
