Re: Obcy (Artur Górski)
: 06 wrz 2020, 00:00
Witam, Czy ktoś z Was posiada może skany do starej wersji gry planszowej obcy oraz dodatków o których mowa w tym temacie i mógłby się podzielić? Będę bardzo wdzięczny.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
O! Dziękuję..
To będzie można kupić grę? Czy to jakieś PnP?pretorianstalker pisze: ↑07 lis 2021, 14:04 Będą i figurki, ale tylko dla ekspedycji. Obcy muszą zostać w formie żetonów - za duży koszt. Czasem jest ich na planszy ze 30-40 żetonów.
To przyklej całą kartkę i dopiero wytnijnie chciałbym się bawić w podklejanie każdego żetonu na tekturę.
Kiedyś się zagrywałem tytułem, więc dorzucę i swoją uwagę. Podoba mi się punkt 5. Najbardziej widoczna przewaga ludzi to ich większa szybkość niż obcych (6 akcji do 4 punktów ruchu) to praktycznie powodowało, że ostrożnie grający marines praktycznie nie mogli przegrać. Ale przypominam sobie też inną nie mądrą rzecz w "Obcym" - obcy mieli maks siłę (wytrzymałość) 4, a marines 5. To prowadziło do śmiesznych rzeczy, że nie opłacało się próbować ataku pojedynczym obcym o sile 1,2,3. 4-kowy obcy też miał sporą szansę by przegrać walkę wręcz. Hmmm. Jakim zatem cudem ci filmowi obcy atakując w pojedynkę zabijali tych odizolowanych ludzi? Wydaje mi się że w tej siłowej statystyce ludzi i obcych był ukryty największy babol tej gry. Dlatego cieszy mnie Twój punkt 2 "znany z bitewniaków mechanizm z czekaniem na ruch przeciwnika (opóźnienie własnej akcji), daje spore pole do kombinowania", ale nie rozwiązuje on do końca tego problemu większej siły marines w stosunku do obcych o którym pisałem. Może każdy obcy powinien rodzić się z min. 4+ siły (mniejszy rzut oznaczałby wyklucie facehugerra). Być może można by się pobawić z całym systemem walki wręcz (dodać inaczej walczące i działające (trudniejsze do trafienia) facehuggery, obcy rzadko mógłby być zraniony w walce wręcz, dodatkowo ryzyko oblania kwasem na krótkim dystansie itp) i strzelania (gdyby obcy mieli stać się silniejsi (widzę żeton 5kowego obcego) może inaczej powinny działać bronie - nie trzebaby sprowadzać siły obcego do zera). Dobry pomysł z Burke'm.Kilka zmian w zasadach odświeżyło tę grę.
1) - strzelanie nie kończy tury, można strzelić i iść dalej
2) - znany z bitewniaków mechanizm z czekaniem na ruch przeciwnika (opóźnienie własnej akcji), daje spore pole do kombinowania.
3) dodanie do talii zadań kart zdarzeń (w przypadku wylosowania zdarzenia wykonuje się jego instrukcję i ciągnie się kolejną kartę) - przykładowo - Burke zdradza (gracz kontrolujący obcych przejmuje nad nim kontrolę na 4 tury), potrafi namieszać jak sobie stanie w korytarzu i zablokuje przejście.
4) dowodzenia - najwyższy stopniem wydaje rozkazy dając swoim podwładnym dodatkowe akcje
5) zwiększenie ilości obcych (wykluwają się na k12) i ich szybkości (6).
6) Transporter może zostać zniszczony
7) zamykane drzwi w korytarzach
Gra się zdecydoweanie ciekawiej.
W ostatniej partyjce gnojek najpierw stał sobie na skrzyżowaniu, blokując drogę ucieczki Vasquez, której kończyła się amunicja, a potem się odsunął, wpuścił jej obcych z drugiej strony i ją zjedliDobry pomysł z Burke'm.
Ma być grywalnie, niekoniecznie dokładnie tak, jak w filmie.ale nie rozwiązuje on do końca tego problemu większej siły marines w stosunku do obcych o którym pisałem.
Zbytnie komplikowanie zasad sprawi, że dnia zabraknie, żeby to rozegrać, nawet teraz trwa to już długo.Być może można by się pobawić z całym systemem walki wręcz (dodać inaczej walczące i działające (trudniejsze do trafienia) facehuggery, obcy rzadko mógłby być zraniony w walce wręcz, dodatkowo ryzyko oblania kwasem na krótkim dystansie itp) i strzelania (gdyby obcy mieli stać się silniejsi
Z tym, że to mogą robić tylko i wyłącznie członkowie ekspedycji (nie wszyscy), nie obcy, więc działa wyłącznie na ich korzyść.Dlatego cieszy mnie Twój punkt 2 "znany z bitewniaków mechanizm z czekaniem na ruch przeciwnika
Jakby nad tym posiedzieć to można by to znacznie uprościć, żeby system był szybszy niż jest obecnie (a - każdy obcy tyle samo siły, odpada liczenie przewagi w ataku, wyniki tylko zabity, ew. ranny, zmuszony do wycofania lub pudło, oblanie kwasem w walce wręcz lub przy strzelaniu z najbliższego dystansu to po prostu jakiś wynik na kostce np. feralna jedynka). Także masz rację z tą długością gry, ale nie w tym że nie da się tego uprościć. Jakbym miał skracać ten tytuł to przesunąłbym rozpoczęcie gry na moment gdy marines są już w jakimś miejscu bazy, mają już jakieś misje w ręku (i na planszy jest już nieco obcych), a nie wchodzą od włazu wejściowego.Być może można by się pobawić z całym systemem walki wręcz (dodać inaczej walczące i działające (trudniejsze do trafienia) facehuggery, obcy rzadko mógłby być zraniony w walce wręcz, dodatkowo ryzyko oblania kwasem na krótkim dystansie itp) i strzelania (gdyby obcy mieli stać się silniejsi
Zbytnie komplikowanie zasad sprawi, że dnia zabraknie, żeby to rozegrać, nawet teraz trwa to już długo.
Te jedyneczki mnie nie przekonują. Wystrzelasz 3, a jednego zostawisz. Spokojnie wchodzę do pomieszczenia z obcym i nawet do niego nie strzelam, bo to jedynkowy obcy. Niech to raczej on ucieka. I kto tu jest potworem.Te jedyneczki tak naprawdę mają swoje zastosowanie, bo jak się wypuści chmarę takich (np w jednej kolejce wyskakuje takich 10 i blokują korytarz), to marines szybko schodzi amunicja, gdy próbują się przez nie przebić, bo na każdego trzeba zużyć pocisk (tylko miotacz ognia kosi ich szybciej, bo wg nowych zasad obejmuje zasięgiem trzy pola).
Ale nawet jedynkowy obcy sprawia, że nie możesz przejść - stoi pięciu takich w korytarzu i musisz wywalić na nich większość amunicji. A jak już wywalisz, to za nimi czeka jakaś 5tkaTe jedyneczki mnie nie przekonują. Wystrzelasz 3, a jednego zostawisz. Spokojnie wchodzę do pomieszczenia z obcym i nawet do niego nie strzelam, bo to jedynkowy obcy. Niech to raczej on ucieka. I kto tu jest potworem.