c08mk pisze:Lubię np. filmy Władcę Pierścieni, Star Wars czy Battlestar Galactica i tematy na gry są fajne. Ale jak widzę gęby z filmów na kartach to od razu koniec zainteresowania tematem. (...) No i jest jeszcze "racjonalny" powód. Wydaje mi się twórcy gry dając ujęcia z filmów idą po prostu na łatwiznę po najmniejszej linii oporu.
Jeśli mogę się nie zgodzić - według mnie to jest straszne uproszczenie i każdy taki przypadek należałoby jednak rozpatrywać trochę osobno. Ponieważ zarzut chodzenia na łatwiznę wcale nie musi być tożsamy z wrzuceniem kadrów filmowych i odwrotnie.
Przykładowo, gdyby twórcy gry w uniwersum Tolkienowskim wrzucili zamiast filmowych kadrów ilustracje Alana Lee, to byłoby dla Ciebie pójście po linii najmniejszego oporu czy ambitne podejście? Wszakże czym to się różni, wykorzystali cudzą pracę. A trudno się dziwić decyzji, aby z takiej dwójki wybrać jednak ujęcia filmowe, skoro dla niejednej osoby, zwłaszcza z młodych pokoleń, Froda Aragorny i inne Legolasy mają twarze holywoodzkich aktorów.
Z drugiej strony o ile jeszcze mogę zrozumieć takowy zarzut względem gier osadzonych w bardzo popularnych i wręcz wszechobecnych uniwersach (LotR, Star Wars), to znowu wrzucanie do tego worka Battlestara jest znacznym nadużyciem. Te pierwsze mają wszakże niesłychanie rozwiniętą twórczość fanowską, ogromny zapas istniejących już grafik, multum artystów pro i amatorskich siedzących w temacie. Ale BG? Tu nie ma serii książek, komiksów i innej maści spin-offów; nie ma też setek stron na deviancie czy innych objawów draw faggotryzmu. Nie wiem więc, czy chciałbym zobaczyć czyjąś radosną twórczość, skoro cały świat BG ma dla mnie twarz, kształt i barwę tego, co pokazali mi Moore z Eickiem.
A naprawdę taką różnicę zrobiłoby Ci, gdyby Tricia Helfer miała twarz zrobioną przez rysownika? :> Wszakże clou programu jest tu mechanika i dobra zabawa nad planszą, oprawa graficzna jest sprawą poboczną. Gra nie dostanie u mnie +50 do Charyzmy tylko za to, że jakiś grafik zmarnował miesiąc życia przerysowując znane mi już twarze Admirała, pani Prezydent czy Ostatecznej Piątki, jeśli gra okazałaby się drętwa jak humor Jar-Jara.
No i jest jeszcze trzecia strona medalu
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
A co w sytuacji, gdy gry dokonują recyklingu grafik? Przykładowo przy całym moim hype na Forbidden Stars, trochę luzuje mnie fakt, że 3/4 grafik które zobaczyłem, zdążyłem już ujrzeć w Relicu, a więc wcześniejszej grze FFG z uniwersum WH40k. I co? Dopiero to można by nazwać pójściem po linii najmniejszego oporu...
Reasumując: zgadzam się z zamysłem stojącym za Twoją opinią, ale jednak doradzałbym bardziej... zniuansowane ocenianie niż branie wszystkiego z jednej sztancy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)