: 02 gru 2007, 02:38
moim zdaniem niesalou pisze:skoro ta akurat pozycja jest numerem jeden to jednak o czymś to świadczy.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
moim zdaniem niesalou pisze:skoro ta akurat pozycja jest numerem jeden to jednak o czymś to świadczy.
Moim zdaniem tak. I Kukiemu nie chodziło zapewno o dyskusję, czy PR zasługuje na 1. miejsce, czy nie ale sam fakt, że gra jest w grupie najlepszych gier planszowych. I nie ma co dyskutować o gustach.kuki pisze:moim zdaniem niesalou pisze:skoro ta akurat pozycja jest numerem jeden to jednak o czymś to świadczy.
Zrobię trochę OT, ale co mi tam W Mykerinosie, ale i np. również w El Grande, nie rozumiem przepisu, że ustalany jest tylko gracz początkowy na daną turę, a pozostali grają w kolejności zegarowej. Przecież lepiej aby kolejność była ustalana dla wszystkich graczy w taki sposób jak dla pierwszego z nich (w Mykerinosie na podstawie kolejności pasowania, w El Grande w zależności od zagranej karty siły). Jest to może odrobinę bardziej skomplikowane, ale eliminuje problemy o których napisał Ja_n. Wówczas walka toczy się o każdą pozycję, a nie tylko o lidera. Gdy tylko mogę to stosuję te zasady, choć akurat w Mykerinosie ma to bardzo małe znaczenie. Nie wiem na jakiej podstawie ustalana jest kolejność w Agricoli i czy też można by zmodyfikować zasady.ja_n pisze:Podobnie jak np. w Mykerinosie, gracz siedzący po prawej od osoby, która często rozpoczyna rundę jest w złej sytuacji, gracz siedzący po lewej jest w dobrej sytuacji. Czyli sposób gry sąsiada może zwiększyć lub zmniejszyć nasze szanse niezależnie od tego czy robimy jakieś błędy, czy nie.
A czy w El Grande nie jest tak, że gracze rozgrywają swoje tury w kolejności podyktowanej właśnie wyrzuconymi przez nich kartami siły, a w sposób opisany przez Ciebie jest ustalana jedynie kolejność rzucania kart siły w następnej turze ?melee pisze: W Mykerinosie, ale i np. również w El Grande, nie rozumiem przepisu, że ustalany jest tylko gracz początkowy na daną turę, a pozostali grają w kolejności zegarowej.
Można by zrobić przepis, że gracz rozpoczynający przechodzi co rundę na kolejnego zamiast zostawać u tego samego gracza. Ale nie mam pojęcia jak by to wpłynęło na całą grę - jest ona zbyt skomplikowana. Generalnie nie przepadam za grami, w których czasem nic nie robiąc gracz otrzymuje co rundę jakiś przywilej (zostaje u niego znacznik rozpoczynającego, bo nikt się po niego nie pofatygował), a kiedy inny gracz wykona wysiłek i ten przywilej zabierze, to jest ryzyko że ten wysiłek mu się nie opłaci, bo natychmiast ktoś odbierze ten przywilej także jemu (czyli strata akcji na wzięcie gracza rozpoczynającego tylko na jedną rundę jest średnio opłacalna, na kilka rund już jest całkiem ok). Z drugiej strony w Agricoli co rundę do akcji przejęcia gracza rozpoczynającego dochodzi także darmowy posiłek dla rodziny (posiłki się tam co rundę kumulują), a to wymusza częste dość sięganie po ten znacznik. Ale niekoniecznie powoduje to częstą zmianę rozpoczynającego (bo sięgać po to pole może najczęściej jedna i ta sama osoba). W Agricoli nie ma możliwości "naprawienia" tego kłopotu tak jak w El Grande czy Mykerinosie.melee pisze:Nie wiem na jakiej podstawie ustalana jest kolejność w Agricoli i czy też można by zmodyfikować zasady.
Melee - w El Grande nie musisz modyfikować zasad. ZAWSZE gra się według kolejności zagranych kart siły. Jeżeli kiedykolwiek grałeś inaczej, to grałeś źle. =)W Mykerinosie, ale i np. również w El Grande, nie rozumiem przepisu, że ustalany jest tylko gracz początkowy na daną turę, a pozostali grają w kolejności zegarowej.
Tak, dokładnie. Do tego następnym graczem startowym zostaje ten, który zagrał NAJNIŻSZĄ kartę siły w poprzedniej kolejce, czyli był ostatni.A czy w El Grande nie jest tak, że gracze rozgrywają swoje tury w kolejności podyktowanej właśnie wyrzuconymi przez nich kartami siły, a w sposób opisany przez Ciebie jest ustalana jedynie kolejność rzucania kart siły w następnej turze ?
Interakcja jest na poziomie Caylusa - trudno okreslic to jako niewielka (niewielka to jest w Wysokim Napieciu i Goa).ja_n pisze:Wszystko składa się na przyjemną gierkę, z niewielką interakcj
W grze nie-rodzinnej na poczatku masz 7 kart ulepszen i 7 kart zawodow, co troche determinuje Ci rozgrywke i powoduje, ze kazda gra bedzie jednak troche inna.ja_n pisze:wybór strategii nie jest podyktowany niczym na początku - możemy pójść dowolną drogą, nie ma żadnych początkowych kart w ręce które ograniczają kierunki racjonalnego rozwoju.
No cóż, zupełnie nie mogę się zgodzić. W Caylusie interakcja jest znacznie większa. Oprócz zajmowania budynków (przyznaję, tu jest analogia między tymi grami), w Caylusie jest jeszcze przemieszczanie provosta i rywalizacja o przewagę w budowie zamku co rundę. To zdecydowanie zwiększa interakcję Caylusa w stosunku do Agricoli. W Wysokim Napięciu za to interakcja jest moim zdaniem znacznie wyższa nawet niż Caylusie. Licytacje o elektrownie, wykupywanie zasobów i blokowanie na mapie składają się na stanowczo wyższy stopień licytacji niż przywoływana przez Ciebie Goa. Przy tym - nie twierdzę, że niewielka interakcja to minus. Ja mam dość duży zakres tolerancji dla interakcji, lubię gry z niewielką interakcją, takie jak Goa i Agricola, a także takie z interakcją dość sporą, takie jaka Leonardo da Vinci, Amun-Re czy Taj Mahal. Powtarzam - w Agricolę grało mi się dobrze. Ale gotuje się we mnie jak widzę w jaki sposób można było tak spieprzyć dobrą grę na poziomie projektu graficznego.Nataniel pisze:Interakcja jest na poziomie Caylusa - trudno okreslic to jako niewielka (niewielka to jest w Wysokim Napieciu i Goa).
juz bardzo niedlugo, ale o tym ciiiiicezner pisze:Instrukcja będzie niedługo dostępna jak ćwierkają niektóre wróbelki
Nie widzę, żeby toto było jakoś w koszulkach. Dobrze wnioskuję, że wydrukowałeś, pociachałeś nożyczkami i ponaklejałeś ???Nataniel pisze:[ciach] Dla zainteresowanych - dwa zdjecia jak to wyszlo
Przeciez pisalem, ze podkleilem. Wkladanie w koszulki jest niewygodne i bez sensu. Naklejone wygladaja najlepiej i sa funkcjonalne.Earl_MW pisze:Nie widzę, żeby toto było jakoś w koszulkach. Dobrze wnioskuję, że wydrukowałeś, pociachałeś nożyczkami i ponaklejałeś ???
No właśnie idzie mi o to "wyglądają najlepiej" Na moje oko, to te karteczki są obrypane na krzywo, szkoda by mi było kart do gry za ciężkie pieniądze... Wiem, ja dziwny jestemNataniel pisze:Naklejone wygladaja najlepiej i sa funkcjonalne.
No moze przesadzilem z tym wygladaniem najlepiej Jednak na pewno jest to najbardziej funkcjonalne.Earl_MW pisze:No właśnie idzie mi o to "wyglądają najlepiej" Na moje oko, to te karteczki są obrypane na krzywo, szkoda by mi było kart do gry za ciężkie pieniądze... Wiem, ja dziwny jestem
Oj, przepraszam :> Mam nadzieje, ze sie calkiem w sobie nie zamkniesz...Earl_MW pisze:Ale zaczynam rozumieć, co miałeś na myśli, Natanielu, jak kiedyś chciałem robić tłumaczenie do Evo z oryginalną grafiką, które storpedowałeś mi stwierdzeniem "komu się będzie chciało toto drukować" No i jakoś mnie wena opuściła, buuu, niech mnie ktoś pocieszy
Dobrze wiedzieć Zawsze bałem się naklejać czegokolwiek, po pierwsze ze względów estetycznych, po drugie bałem się, że się dziadostwo po jakimś czasie zacznie rozwarstwiać i w ogóle spitoli się do granic możliwości. Spytam, jako praktyka: drukujesz na papierze samoprzylepnym, czy klej jakowyś?Nataniel pisze:No moze przesadzilem z tym wygladaniem najlepiej Jednak na pewno jest to najbardziej funkcjonalne.
Za późno, mąż zamknął się (w klopie) i posta musiałam dokończyć jaOj, przepraszam :> Mam nadzieje, ze sie calkiem w sobie nie zamkniesz...
to ja jeszcze dołączę się z pytaniem - czy się po kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu rozgrywkach nie rozwarstwia?Earl_MW pisze:bałem się, że się dziadostwo po jakimś czasie zacznie rozwarstwiać