Strona 4 z 62

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 05 gru 2016, 15:57
autor: cactusse
xbor pisze:Graliśmy jakieś 3h, długo ale bez specjalnego zamulania i nie czuć było upływającego czasu, choć nie wiem na ile uda się skrócić czas w kolejnej grze ale poniżej 2h wydaje się nierealne, także nie jest to gra w którą można zagrać "spontanicznie". Nie podejrzewam jednak żeby we 3 czy 4 osoby było dłużej, patrząc na mechanizm końca gry może być nawet szybciej.
Pierwsza gra na dwie osoby zajęła nam 2.5-3h, ale późniejsze pojedynki nie zajmowały nam dłużej niż godzinę (sami byliśmy zdziwieni jak szybko to leci). Na trzy osoby zeszliśmy z 3h do 1.5h i to grając z osobą którą lubi dłużej pomyśleć.
bukimi pisze:No i nie pisałem, że gra się całkiem w pasjansa, lecz przeciwnik interesuje nas rzadko. (czyli trochę, lecz nie wcale)
Wydaje mi się, że interakcja jest bardzo zależna od liczby graczy.

Na cztery osoby trudno jest ogarnąć kto w co celuje a stan gry może się zmienić dosyć solidnie między naszymi rundami. W takiej rozgrywce trzeba bardzo uważnie wstawiać swoje lokacje, dbać bardzo o finanse i być przygotowanym na to, że w późniejszej fazie gry do niektórych lokacji docierać będziemy ogołoceni do zera.

Na dwie osoby to wygląda inaczej, bo jest duża konkurencja o specyficzne krowy oraz kowboi, ale większe szanse na zgarnięci bogatego tipi lub upatrzonego dworca. Dodatkowo w takiej grze mniej jest budynków, szybciej się robi trasę do Kansas i bardzo często będziemy uzależniali długość naszego kroku od aktualnego stanu przeciwnika.

---

To co jest niesamowite w GWT, to wpływ ustawienie neutralnych budynków na rozgrywkę. Niby drobna zmiana, a strasznie miesza w strategii. Świetna gra.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 15 gru 2016, 13:29
autor: zakwas
Dzisiaj dotarło do mnie pudło, zajrzałem do tego tematu i trochę się zdziwiłem dosyć chłodnymi opiniami.

Gra na dzisiaj zajmuje już 150 miejsce w rankingu BGG co jak na tytuł tegoroczny jest nie lada wyczynem. Nie pozostaje mi nic innego jak z niecierpliwością wyczekiwać pierwszej partii i dorzucić potem swoje pięć groszy z wrażeniami, choć nie ukrywam, że kupiłem grę głównie ze względu na tematykę, bo gry Pfistera do tej pory średnio mi podchodziły na zasadzie "ok, ale dupy nie urywa". ;)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 20 gru 2016, 00:46
autor: zakwas
No to jestem po pierwszej partii, co prawda dwuosobowej, ale obu graczom, czyli również i mnie ;) , GWT przypadł do gustu bardzo. Gra jest dynamiczna i w ogóle żaden z nas nie odczuł znużenia "łażeniem w kółko" - kółka się zmieniały, zmieniały ścieżki, którymi zataczaliśmy te kółka, zmieniały się także budynki po "upgrade'ach" i ze dwa razy nas zaskoczyło myto w miejscu gdzie go wcześniej nie było. ;)

Partię dwuosobową z tłumaczeniem zasad od zera rozegraliśmy (razem z tym tłumaczeniem) w półtorej godziny, więc około 35 minut na gracza wyszło - możliwe, że przy pełnym składzie będzie się ciągnęło, ale tury są na tyle szybkie, że nie ma co się ciągnąć. :D Kilka razy może dopaść paraliż decyzyjny, ale nie jest on tu za wielki, zwłaszcza na początku gry, gdy gracze nie mają za dużej możliwości ruchu.

Jak dla mnie z miejsca wskakuje w grono ulubionych eurasów, będę męczył ludzi żeby ze mną w to grali, mam na to większą ochotę teraz niż na Tzolk'ina czy Trajana, a w moim prywatnym rankingu to nie lada wyczyn. ;)

PS: RANK OVERALL 136 na BGG, od poprzedniego mojego postu podskoczyło o 14 pozycji. ;)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 10:51
autor: zakwas
Gra weszła właśnie do pierwszej 100 BGG. :)

Po kilku partiach stwierdzam, że gra może do siebie zrazić, jeżeli pierwszą partię będziecie grali od razu na 4 graczy. Grałem już w każdym składzie i najlepiej chodzi na 3 osoby - na dwie bywa ciut za luźna i zbyt jednowymiarowa przy rywalizacji, na 4 zaczyna się dłużyć. Jakby nie było u mnie w czołówce najlepszych gier. 9,5/10 :D

PS: Trzeci post pod rząd. Chyba popadam w fanboizm. :P

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 10:58
autor: mat_eyo
zakwas pisze: Grałem już w każdym składzie i najlepiej chodzi na 3 osoby - na dwie bywa ciut za luźna i zbyt jednowymiarowa przy rywalizacji, na 4 zaczyna się dłużyć.
O ile zgodzę się, że przy trzech graczach GWT działa najlepiej, to nie demonizowałbym tak tej wersji czteroosobowej. Wczoraj z tłumaczeniem zagraliśmy we czwórkę w 2 godziny. To była już druga taka partia, gdzie tłumaczenie i gra we czwórkę zajmowała tylko 2 godziny.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 11:00
autor: AkitaInu
mat_eyo pisze:
zakwas pisze: Grałem już w każdym składzie i najlepiej chodzi na 3 osoby - na dwie bywa ciut za luźna i zbyt jednowymiarowa przy rywalizacji, na 4 zaczyna się dłużyć.
O ile zgodzę się, że przy trzech graczach GWT działa najlepiej, to nie demonizowałbym tak tej wersji czteroosobowej. Wczoraj z tłumaczeniem zagraliśmy we czwórkę w 2 godziny. To była już druga taka partia, gdzie tłumaczenie i gra we czwórkę zajmowała tylko 2 godziny.
I tu się zgodzę :) Na pierwszą grę dużo jest eurasków które mogą się dłużyć, w końcu to czteroosobowa partia :)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 11:23
autor: zakwas
mat_eyo pisze:
zakwas pisze: Grałem już w każdym składzie i najlepiej chodzi na 3 osoby - na dwie bywa ciut za luźna i zbyt jednowymiarowa przy rywalizacji, na 4 zaczyna się dłużyć.
O ile zgodzę się, że przy trzech graczach GWT działa najlepiej, to nie demonizowałbym tak tej wersji czteroosobowej. Wczoraj z tłumaczeniem zagraliśmy we czwórkę w 2 godziny. To była już druga taka partia, gdzie tłumaczenie i gra we czwórkę zajmowała tylko 2 godziny.
Muszę jeszcze spróbować w komplecie z otrzaskanym składem - w 4 osoby grałem z trzema, które grały pierwszy raz. Po prostu nie polecałbym od tego składu zaczynać, żeby się potencjalnie nie zrazić. :)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 11:26
autor: KubaP
Ja po drugiej partii wiem cztery rzeczy:

a) moja pierwsza, ponadczterogodzinna partia w 3 osoby była glitchem - po prostu grałem z dwoma strasznymi downtimerami
b) to jest bardzo dobre euro...
c) ... które ma gigantyczny próg wejścia
d) i które bardzo ciężko kontrolować względem tego, kto ma ile punktów i kto wygra

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 11:38
autor: crsunik
Fakt, ilość decyzji / strategii jest spora i trudno (przynajmniej mi) przy pierwszej grze było ogarnąć na początku co tu się dzieje i w którą stronę iść. Ale gra ciekawa, stanowiąca ciekawe wyzwanie intelektualne ;)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 11:51
autor: cezner
A z ciekawości, jakie macie uzyski punktowe?

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:00
autor: KubaP
cezner pisze:A z ciekawości, jakie macie uzyski punktowe?
We wczorajszej partii było chyba 74-67-60-55, ale nie dam sobie głowy uciąć.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:04
autor: mat_eyo
KubaP pisze:
cezner pisze:A z ciekawości, jakie macie uzyski punktowe?
We wczorajszej partii było chyba 74-67-60-55, ale nie dam sobie głowy uciąć.
76-63-60-42

Dobry wynik w grze 4osobowej zaczyna się od 80 punktów. Choć w tej grze same wyniki mogą być niemiarodajne, lepiej porównywać różnice punktowe. Dla przykładu wczoraj z chłopakami wygrałem mając tylko 76 punktów. We wszystkich innych moich rozgrywkach dałoby mi to co najwyżej 3 miejsce. Jednak jednocześnie miałem 13 punktów przewagi nad drugim Kubą, co już jest całkiem sporą różnicą. Nasz ogólny niski wynik spowodowany był agresywnym stylem gry - wszyscy (poza mną) masowo stawiali budynki i przeszkody z "rączką". Efekt był taki, że po dwóch ruchach człowiek nie miał kasy ;)

O mojej wygranej wczoraj zadecydowały dostawy. Początkowo chłopaki chyba nie do końca zrozumieli następstwa, jakie niosą ze sobą konieczność sprzedaży w Kansas i możliwość posiadania tylko jednego dysku w mieście. Efekt był taki, że na koniec gry miałem z dostaw 23 punkty, a oni po 2 ;)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:17
autor: palladinus
Downtime spada wraz z doświadczeniem. Po pierwszej partii, w tym samym czteroosobowym składzie czas gry to trochę ponad dwie godziny, czyli pudełkowo. Jest to bardzo dobra gra jak na typowe euro, czyli masa optymalizacji i konkurencja o niektóre zasoby. Stanowczo trzeba jednak kontrolować co robią inni gracze, żeby nie zostać w tyle.
Ciekawi mnie czy wygrał ktoś maksymalizując tylko jedną ścieżkę, no wydaje mi się trochę to nierealne - trzeba być dobry we wszystkich aspektach żeby mieć szansę na wygraną. U nas w ostatniej partii punkty coś koło 95-83-67-59.

Co do niejasnej punktacji, to chyba tylko krowy są "tajne", a w każdym razie niejawne i wydaje mi się, że ostateczny wynik da się trochę łatwiej przewidzieć niż w takiej Concordii na 4 osoby.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:19
autor: elayeth
Fajnie się Was czyta... z perspektywy gościa, który na grę poluje od kilku tygodni bezskutecznie... ;)
Kiedy ten dodruk?

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:28
autor: cezner
Za mało grałem, ale wydaje mnie się że nie da się iść tylko w jedną ścieżkę. Np bez kupowania krów nie da się dobrze zapunktować w Kansas.

A propos krów, to to co mnie wkurza trochę to ta niepotrzebna (MOIM zdaniem ;-) ) losowość w punktach zwycięstwa na krowach o tej samej wartości. Nie wiem, po co to zrobiono. Problem jest w tym, że akurat komuś zupełnie przez przypadek podejdzie lepsza krowa a komuś gorsza, bo tak się akurat złożyło.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:35
autor: zakwas
cezner pisze:Za mało grałem, ale wydaje mnie się że nie da się iść tylko w jedną ścieżkę. Np bez kupowania krów nie da się dobrze zapunktować w Kansas.

A propos krów, to to co mnie wkurza trochę to ta niepotrzebna (MOIM zdaniem ;-) ) losowość w punktach zwycięstwa na krowach o tej samej wartości. Nie wiem, po co to zrobiono. Problem jest w tym, że akurat komuś zupełnie przez przypadek podejdzie lepsza krowa a komuś gorsza, bo tak się akurat złożyło.
Żeby wprowadzić element wyścigu po najlepsze. Ja wczoraj poszedłem ostro w kowbojów i w krowy, zbudowałem dwa budynki bodaj, pociag popchnąłem kilka razy na początku gry, potem wolałem oddawać kasę za krzyżyki niż pchać kolej i spowalniać. Gra zakończyła się na moją korzyść 72-55-43. Dobre krowy wydają mi się podstawą. Nie wyobrażam sobie grania tylko na pociąg na przykład.

Jeszcze co do wyników - w partiach dwuosobowych miałem bardzo rozbieżne wyniki - 94:95 oraz 64:53 także spory rozrzut, sporo zależy czy gramy na startowym ustawieniu budynków neutralnych, czy losowym, które się słabo ustawiło. ;)
elayeth pisze:Fajnie się Was czyta... z perspektywy gościa, który na grę poluje od kilku tygodni bezskutecznie... ;)
Kiedy ten dodruk?
Z tym będzie problem pewnie jeszcze jakiś czas - ja dorwałem swój w meplu, wtedy udało im się dostać jeden egzemplarz w dostawie. Gra wyszła na razie. Dodruk pewnie już się robi, bo zapowiadają dosyłanie wadliwego czerwonego kafelka 8b. ;)

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:39
autor: mat_eyo
cezner pisze:Za mało grałem, ale wydaje mnie się że nie da się iść tylko w jedną ścieżkę. Np bez kupowania krów nie da się dobrze zapunktować w Kansas.

A propos krów, to to co mnie wkurza trochę to ta niepotrzebna (MOIM zdaniem ;-) ) losowość w punktach zwycięstwa na krowach o tej samej wartości. Nie wiem, po co to zrobiono. Problem jest w tym, że akurat komuś zupełnie przez przypadek podejdzie lepsza krowa a komuś gorsza, bo tak się akurat złożyło.
Zrobili to aby do kupna krów wprowadzić element wyścigu. Jeśli by na rynku leżały 3 fioletowe krowy i każda miała identyczną wartość, to nikt by się nie śpieszył. Teraz, jak leżą dwie piątki i siódemka, to jednak chcesz być pierwszy.

Za dołożenie krów "płacisz" kowbojem. Zaryzykowałeś i dociągnąłeś fajną krowę? Brawo, udało Ci się. Dociągnąłeś dwie żółte jedynki? Cóż, właśnie zmarnowałeś jednego kowboja, który mógłby Ci taniej coś kupić. Jak dla mnie fair.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 12:55
autor: cezner
OK, jeśli te krowy leżą od początku gry to mamy wyścig.
Ale jeśli te krowy wchodzą w połowie gry to jest czysty przypadek kto akurat sięgnie po tą lepszą krowę.

Eee ale nie rozumiem, co jest w tym fer że raz uda ci się dociągnąć (poświęcając kowboja) super kartę a raz śmieć?
Z jednej strony mamy ekonomicznego mózgożera a z drugiej strony takie mocno losowe elementy.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 13:16
autor: Tycjan
cezner pisze:... Z jednej strony mamy ekonomicznego mózgożera a z drugiej strony takie mocno losowe elementy.
Ale dlaczego nie może być właśnie tak, żeby to mieszać? Mi takie połączenie nie przeszkadza, bo wprowadza trochę nerwowości i niewiadomych, które urozmaicają grę.

Co do krów. Różne ich wartości, to jest bardzo fajne rozwiązanie i to nie tylko ze względu na wyścig. Gdyby tego nie było, to nie było by dylematów, czy zapychać sobie rękę kartą z tym samym kolorem, który już mamy, czy może jednak wziąć tą krowę, ale bardziej wartościową. A tak są i dylematy i jest wyścig i związane z nim wybory.

Ta gra z rozgrywki na rozgrywkę pokazuje kolejne smaczki.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 13:25
autor: mat_eyo
cezner pisze:OK, jeśli te krowy leżą od początku gry to mamy wyścig.
Ale jeśli te krowy wchodzą w połowie gry to jest czysty przypadek kto akurat sięgnie po tą lepszą krowę.

Eee ale nie rozumiem, co jest w tym fer że raz uda ci się dociągnąć (poświęcając kowboja) super kartę a raz śmieć?
Z jednej strony mamy ekonomicznego mózgożera a z drugiej strony takie mocno losowe elementy.
Jeśli dobre krowy wejdą w trakcie gry, w jednym z dwóch uzupełnień rynku, to nadal jest wyścig - mogę zmienić swoje plany, żeby kosztem jakiejś innej akcji kupić bydło. Mechanizm ten sprawia również, że kolejne "rundki" do Kansas nie wyglądają identycznie.

Chcesz grać całkowicie optymalizacyjnie - kupujesz taniej wszystkimi kowbojami, chcesz zaryzykować - proszę bardzo, ale bądź świadom konsekwencji. Jak dla mnie jest to fair.

Idąc dalej Twoim tropem, to gra w ogóle jest niesprawiedliwa. Bo dlaczego mi w ostatniej akcji przed Kansas na rękę doszły brakujące piątka i czwórka, a ktoś inny wyciągnął dwie jedynki?

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 13:41
autor: cezner
Tycjan pisze: Co do krów. Różne ich wartości, to jest bardzo fajne rozwiązanie i to nie tylko ze względu na wyścig. Gdyby tego nie było, to nie było by dylematów, czy zapychać sobie rękę kartą z tym samym kolorem, który już mamy, czy może jednak wziąć tą krowę, ale bardziej wartościową. A tak są i dylematy i jest wyścig i związane z nim wybory.
OK. Są dwie krowy o wartości 5. Jedna daje 5 punktów zwycięstwa, druga 7. No chyba dylematów tu nie ma?
Tłumaczę: o wyścigu można mówić jeśli startujemy z tej samej pozycji. Ale jeśli ja w będąc w Kansas wygenerowałem uzupełnienie rynku i dorzuciłem tam jedną 5 z 7 punktami zwycięstwa a ktoś w następnym ruchu może ją kupić to jaki to jest wyścig? To po prostu szczęśliwy przypadek.

Losowość i tak już mamy sporą, spowodowaną mechaniką gry.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 13:48
autor: Tycjan
cezner pisze:OK. Są dwie krowy o wartości 5. Jedna daje 5 punktów zwycięstwa, druga 7. No chyba dylematów tu nie ma?
Dylemat masz, czy wziąć krowę w tym samy kolorze, który już masz, bo podczas gry, kolory mają znaczenie.

Wyścig i wybory, czy przyśpieszyć i skoczyć na targowisko, czy może jednak wykonać jakieś akcje wcześniej, to tutaj ważny element. I to jest niesprawiedliwe żeby go tylko nazywać "zbędnym elementem losowym". Tego typu wybory, jakich tutaj jest dużo, wpływają wyraźnie na dynamikę gry i jak pokazują, działają.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 13:56
autor: ChlastBatem
cezner pisze:A z ciekawości, jakie macie uzyski punktowe?
Rekord to 108 punktów. (108-96-63) To była moja 4 rozgrywka.
cezner pisze:Za mało grałem, ale wydaje mnie się że nie da się iść tylko w jedną ścieżkę. Np bez kupowania krów nie da się dobrze zapunktować w Kansas.
Da się. Punktowałem w Kansas City bardzo wysoko korzystając z certyfikatów i większej "hand size". W całej grze kupiłem zaledwie jedną albo dwie krowy.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 13:59
autor: mat_eyo
Dokładnie to, co napisał Tycjan. To, że przed Twoim ruchem w markecie pojawia się krowa warta 2 pz więcej nie sprawia, że jej zakup staje się no-brainerem. Daje to kolejną płaszczyznę w procesie decyzyjnym ;) spłycanie tego do "głupia, losowa gra" jest mocno niesprawiedliwe.

Re: Great Western Trail (A. Pfister)

: 03 sty 2017, 14:25
autor: palladinus
ChlastBatem pisze:
cezner pisze:A z ciekawości, jakie macie uzyski punktowe?
Rekord to 108 punktów. (108-96-63) To była moja 4 rozgrywka.
cezner pisze:Za mało grałem, ale wydaje mnie się że nie da się iść tylko w jedną ścieżkę. Np bez kupowania krów nie da się dobrze zapunktować w Kansas.
Da się. Punktowałem w Kansas City bardzo wysoko korzystając z certyfikatów i większej "hand size". W całej grze kupiłem zaledwie jedną albo dwie krowy.
Czekałem na taką opinię. Bo u nas kilka razy gracze próbowali maksymalizować jedną rzecz, ignorując inne, ale nie odnieśli zwycięstwa, a wyglądało to początkowo obiecująco. Ja raczej rozdrabniałem się i było o wiele lepiej, stąd moje dywagacje. Wydaje mi się, że tak jak ChlastBatem pisał - inteligentne dążenie w jednym kierunku może dać efekty. Jeszcze ciekawą ścieżką jest poruszanie się pociągiem. Ostatnio u nas udało się dojść do końca i zawrócić, ale z punktami słabo ostatecznie wyszło.