Jak ja Cię nie lubię!Klos pisze:Nie wyobrazam sobie grania teraz w sama podstawke.
Last Night on Earth: The Zombie Game (Jason C. Hill)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- piechotak
- Posty: 401
- Rejestracja: 17 gru 2007, 21:56
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 24 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Czy ktoś już grał w LNoE w dwie osoby i może podzielić się wrażeniami z gry? Czy gra dwuosobowa traci bardzo dużo w stosunku do gry w więcej osób?
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Grałem kilkakrotnie w 2 osoby i gra bardzo duzo traci.
Przez to, że taktyka jest znikoma można ją w tedy porównać do troche mocniej skomplikowanego chińczyka..
A klimat, kiedy ludzie nie rozmawiają ze sobą, tylko 1 gracz podejmuje wszystkie decyzje całkowicie pryska.
Dla mnie gra po kilkunastu partiach nie oferuje nic poza klimatem, bo cała reszta to rzuty kostkami i ciąganie kart..Nie ma taktyki albo planowania, niestety.
Przy większej liczbie graczy jest fajnie, bo klimat horroru jest bardzo ciekawy, w 2 osoby jest po prostu nudno..
Pozdro
Zonkul
Przez to, że taktyka jest znikoma można ją w tedy porównać do troche mocniej skomplikowanego chińczyka..
A klimat, kiedy ludzie nie rozmawiają ze sobą, tylko 1 gracz podejmuje wszystkie decyzje całkowicie pryska.
Dla mnie gra po kilkunastu partiach nie oferuje nic poza klimatem, bo cała reszta to rzuty kostkami i ciąganie kart..Nie ma taktyki albo planowania, niestety.
Przy większej liczbie graczy jest fajnie, bo klimat horroru jest bardzo ciekawy, w 2 osoby jest po prostu nudno..
Pozdro
Zonkul
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
A ja się cały czas zastanawiam
Od dawna planowałem zakup Mall of Horror. Niestety, spóźniłem się na promocję w Rebelu i zaraz potem okazało się, że MoH jest wyprzedany i już go nie będzie. A jak go znalazłem w Wargamerze, to... akurat wydatki miałem inne
Teraz znowu chciałem nabyć MoHa, ale tyle dobrego słysze o LNoE, że... już nie jestem taki pewny, którą grę bardziej chciałbym mieć. Najgorsze, że obie sa zupełnie inne
MoH wabi mnie niesamowicie klimatem negocjacji, zdrad i ogólnie morderczej (he, he ) rywalizacji, ale chyba sprawdza sie lepiej w grupach 5-6 osobowych, niż 3-4os. A ja będę grał głównie właśnie w tym drugim zestawie...
Po bliższym przyjrzeniu się, LNoE niesamowicie zyskuje (uhhh, ta córunia farmera... ), a do tego chyba lepiej się sprawdza w takich właśnie mniejszych grupach, nie tracąc nic przy 5-6 graczach.Świetnie wykonane karty (zdjęcia!) i do tego scenariusze... W sumie obie gry są znakomicie wykonane.
No i nie wiem, co wybrać. Zna ktoś jakąś fajną recenzję porównawczą tych tytułów, albo wątek o zombich na BGG? Najchętniej kupiłbym obie, na co z kolei nie starczy środków
Nie gram z planszówkowymi wyjadaczami, więc 'prostacka' mechanika LNoE nie jest jakimś minusem - ważne, że jest klimat (a co do tego wszyscy się zgadzają). Z drugiej strony - już widzę te złośliwe uśmiechy przy rozgrywce w MoH
Od dawna planowałem zakup Mall of Horror. Niestety, spóźniłem się na promocję w Rebelu i zaraz potem okazało się, że MoH jest wyprzedany i już go nie będzie. A jak go znalazłem w Wargamerze, to... akurat wydatki miałem inne
Teraz znowu chciałem nabyć MoHa, ale tyle dobrego słysze o LNoE, że... już nie jestem taki pewny, którą grę bardziej chciałbym mieć. Najgorsze, że obie sa zupełnie inne
MoH wabi mnie niesamowicie klimatem negocjacji, zdrad i ogólnie morderczej (he, he ) rywalizacji, ale chyba sprawdza sie lepiej w grupach 5-6 osobowych, niż 3-4os. A ja będę grał głównie właśnie w tym drugim zestawie...
Po bliższym przyjrzeniu się, LNoE niesamowicie zyskuje (uhhh, ta córunia farmera... ), a do tego chyba lepiej się sprawdza w takich właśnie mniejszych grupach, nie tracąc nic przy 5-6 graczach.Świetnie wykonane karty (zdjęcia!) i do tego scenariusze... W sumie obie gry są znakomicie wykonane.
No i nie wiem, co wybrać. Zna ktoś jakąś fajną recenzję porównawczą tych tytułów, albo wątek o zombich na BGG? Najchętniej kupiłbym obie, na co z kolei nie starczy środków
Nie gram z planszówkowymi wyjadaczami, więc 'prostacka' mechanika LNoE nie jest jakimś minusem - ważne, że jest klimat (a co do tego wszyscy się zgadzają). Z drugiej strony - już widzę te złośliwe uśmiechy przy rozgrywce w MoH
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Może Ci to w czymś pomoże, ale.... jestem osobą, której horror klasy C w wydaniu planszówkowym wydawał się obcy ideologicznie.Odi pisze:Teraz znowu chciałem nabyć MoHa, ale tyle dobrego słysze o LNoE, że... już nie jestem taki pewny, którą grę bardziej chciałbym mieć. Najgorsze, że obie sa zupełnie inne
Usiadłem do gry dla wyrobienia sobie opinii. MoH - raz wystarczy. LNoE - ja chcę jeszcze raz, gdzie to można kupić.
PS
Pisałem już w innym wątku, że zamówiłem LNoE, to dopiszę jeszcze, że od razu z rozszerzeniem.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Wypisales w swoim poscie idealnie plusy i minusy obydwu tytulow. Sprawa jest oczywista oczywistoscia - grasz w mniejszym gronie, zatem bez wahania bierz LMOE. Zalowac nie bedziesz. Dla mnie gra jest swietna .Odi pisze: No i nie wiem, co wybrać. Zna ktoś jakąś fajną recenzję porównawczą tych tytułów, albo wątek o zombich na BGG? Najchętniej kupiłbym obie, na co z kolei nie starczy środków
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Macike - dzięki, cenna uwaga.
Meanthrod - no właśnie tak mi coś świta, że na 3-4 os będzie lepszy LNoE. Ale jeszcze poczytam o grze na BGG
Najgorsze, że LNoE AKURAT chwilowo się skończył
Meanthrod - no właśnie tak mi coś świta, że na 3-4 os będzie lepszy LNoE. Ale jeszcze poczytam o grze na BGG
Najgorsze, że LNoE AKURAT chwilowo się skończył
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
No to i ja wtrace swoje trzy po trzy.
Po pierwsze, uwielbiam obie gry - MoH i LNoE. Absolutnie doskonale bawie sie przy obu. Ale... nie wszyscy sie tak dobrze bawia przy MoH. MoH jest gra negocjacyjna, gdzie wbijanie komus norza w plecy i ratowanie sie jest dosknala rozrywka. Ale trzeba to "czuc". A to nie wszystkim sie udaje... Po moich wszystkich grach w LNoE moge powiedziec jedno - ludzie automatycznie wpadaja w klimat tej gry. A jak mozesz poczytac - ta gra to klimat, klimat, klimat i klimat. Nie sposob nie wydawac z siebie rykow jak sie gra zombiakami, nie sposob nie kibicowac corce farmera gdy z widlami gania zombiaki po polu... po prostu nie mozesz stac obojetnie.
Nastepnie - obie te gry niby mowia o Zombich, ale to zupelnie inne gry. MoH to gra - po raz kolejny - negocjacyjno / skrytobojcza. LNoE jest typowym ameritrashem, przygodowka, glupia losowa gra z duza iloscia kosci. I nie udaje niczego innego. A mimo wszystko sie podoba. Posluchaj sobie chocby 19 numeru PLanszostacji, gdzie na temat gry wypowiadaja sie zaciekli eurogracze, ludzie, ktorzy od kostek stronia a od klimatu bez mechaniki to tym bardziej. I wszyscy jak ocenili gre? Kupic
Kolejna rzecz - kooperacja. LNoE jest gra kooperacyjna, zas MoH nie. W MoH wbijasz komus noz w plecy, kombinujesz strategie i grasz w gre w sumie troche abstrakcyjna... w LNoE - gracze-bohaterowi (a i gracze-zombiaki) musza ze soba wspolpracowac. Wezmy sytuacja z gry sprzed godziny. Najwieksze mozliwe grillowanie zombiakow - chyba 10 zombiakow na jednym polu + 2 zombie heroes! Jeden bohater poswiecil sie, aby wszystkie zombiaki weszly na jedno pole, kolejny rzucil na to pole Old Betsy, czyli psa, ktory nie pozwala zombiakom z tego pola zejsc. Trzeci podbiegl i rzucil w sam srodek zombiakow karnister z gazem. I oto rzuca sie na ich pomoc czwarty, ktorego jedynym zadaniem jest rzucic w sam srodek tych zombiakow zapalniczke aby bylo zombie-barbeque.... i sie tak dziewcze zestresowalo, ze rzucila ta zapalniczke, owszem. Ale zgaszona (1 na kostce). Gdyby to nie byla to urocza pielegniareczka, to normalnie... I nie bylo grilla
Ale powyzsza sytuacja pokazyje dwa elemnty dla ktorych LNoE rzadzi moim skromnym zdaniem - scisla wspolpraca i strategia. Naprawde, w tej grze potrzeba strategii - jak odciagnac zombiakow aby mozna bylo przeszukac budynek, kiedy wykorzystac dany przedmiot, jak sciagnac wredniakow na pole dla nich niekorzystne... nie ma tego duzo, owszem, przeciez powiedzialem, ze ta gra nie probuje udawac czegos, czym nie jest - ale mimo wszystko. Scenariusze wymagaja przemyslenia i podejmowania odpowiednich krokow
No i ostatnia chyba rzecz - regrywalnosc. W LNoE masz kilka scenariuszy, dodatkow, webowych i fanowych scenariuszy. Nikt nie przeszkadza, abys sam wlasne pisal... a nawet kazda rozgrywka w ten sam scenariusz bedzie inna i pelna emocji.
Czyli krotko - od momentu zakupu LNoE przeze mnei MoH lezy na polce a LNoE ciagle jest w uzyciu. I zachwycaja sie nim ludzie w kazdej grupie w ktorej gralem, od eurograczy do zwyklych znajomych. Kupuj i sie nie wachaj. Naprawde. Bedziesz zachwycony.
Po pierwsze, uwielbiam obie gry - MoH i LNoE. Absolutnie doskonale bawie sie przy obu. Ale... nie wszyscy sie tak dobrze bawia przy MoH. MoH jest gra negocjacyjna, gdzie wbijanie komus norza w plecy i ratowanie sie jest dosknala rozrywka. Ale trzeba to "czuc". A to nie wszystkim sie udaje... Po moich wszystkich grach w LNoE moge powiedziec jedno - ludzie automatycznie wpadaja w klimat tej gry. A jak mozesz poczytac - ta gra to klimat, klimat, klimat i klimat. Nie sposob nie wydawac z siebie rykow jak sie gra zombiakami, nie sposob nie kibicowac corce farmera gdy z widlami gania zombiaki po polu... po prostu nie mozesz stac obojetnie.
Nastepnie - obie te gry niby mowia o Zombich, ale to zupelnie inne gry. MoH to gra - po raz kolejny - negocjacyjno / skrytobojcza. LNoE jest typowym ameritrashem, przygodowka, glupia losowa gra z duza iloscia kosci. I nie udaje niczego innego. A mimo wszystko sie podoba. Posluchaj sobie chocby 19 numeru PLanszostacji, gdzie na temat gry wypowiadaja sie zaciekli eurogracze, ludzie, ktorzy od kostek stronia a od klimatu bez mechaniki to tym bardziej. I wszyscy jak ocenili gre? Kupic
Kolejna rzecz - kooperacja. LNoE jest gra kooperacyjna, zas MoH nie. W MoH wbijasz komus noz w plecy, kombinujesz strategie i grasz w gre w sumie troche abstrakcyjna... w LNoE - gracze-bohaterowi (a i gracze-zombiaki) musza ze soba wspolpracowac. Wezmy sytuacja z gry sprzed godziny. Najwieksze mozliwe grillowanie zombiakow - chyba 10 zombiakow na jednym polu + 2 zombie heroes! Jeden bohater poswiecil sie, aby wszystkie zombiaki weszly na jedno pole, kolejny rzucil na to pole Old Betsy, czyli psa, ktory nie pozwala zombiakom z tego pola zejsc. Trzeci podbiegl i rzucil w sam srodek zombiakow karnister z gazem. I oto rzuca sie na ich pomoc czwarty, ktorego jedynym zadaniem jest rzucic w sam srodek tych zombiakow zapalniczke aby bylo zombie-barbeque.... i sie tak dziewcze zestresowalo, ze rzucila ta zapalniczke, owszem. Ale zgaszona (1 na kostce). Gdyby to nie byla to urocza pielegniareczka, to normalnie... I nie bylo grilla
Ale powyzsza sytuacja pokazyje dwa elemnty dla ktorych LNoE rzadzi moim skromnym zdaniem - scisla wspolpraca i strategia. Naprawde, w tej grze potrzeba strategii - jak odciagnac zombiakow aby mozna bylo przeszukac budynek, kiedy wykorzystac dany przedmiot, jak sciagnac wredniakow na pole dla nich niekorzystne... nie ma tego duzo, owszem, przeciez powiedzialem, ze ta gra nie probuje udawac czegos, czym nie jest - ale mimo wszystko. Scenariusze wymagaja przemyslenia i podejmowania odpowiednich krokow
No i ostatnia chyba rzecz - regrywalnosc. W LNoE masz kilka scenariuszy, dodatkow, webowych i fanowych scenariuszy. Nikt nie przeszkadza, abys sam wlasne pisal... a nawet kazda rozgrywka w ten sam scenariusz bedzie inna i pelna emocji.
Czyli krotko - od momentu zakupu LNoE przeze mnei MoH lezy na polce a LNoE ciagle jest w uzyciu. I zachwycaja sie nim ludzie w kazdej grupie w ktorej gralem, od eurograczy do zwyklych znajomych. Kupuj i sie nie wachaj. Naprawde. Bedziesz zachwycony.
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
I jeszcze tutaj - NIE GRAC W 2 OSOBY!!! Gra jest wtedy beznadziejna... idealna jest gdy jest parzysta ilsoc osob, tak aby i zombiaki byli teamem i bohaterowie. A Absolutnie th ebest jest w 6 osob i staram sie wlasni etak grac.piechotak pisze:Czy ktoś już grał w LNoE w dwie osoby i może podzielić się wrażeniami z gry?
Czy gra dwuosobowa traci bardzo dużo w stosunku do gry w więcej osób?
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Dzieki Klos - oby mi tylko mój ulubiony sklep szybko LNoE sprowadził, bo aktualnie nia mają
A do sierpnia/września, to średnio mam ochote czekać (wiecie jak to jest z nakręcaniem się na dany tytuł... )
Masz też dodatek - jak w nim z mapami, bo czytałem na BGG, że są znaczne różnice w kolorystyce map z podstawki i dodatku. Na zdjęciach wyglądało to makabrycznie: ciemnozielone mapy z podstawki i... jasnozielona, wręcz 'żarówiasta' mapa z dodatku. Też tak masz?
A do sierpnia/września, to średnio mam ochote czekać (wiecie jak to jest z nakręcaniem się na dany tytuł... )
Masz też dodatek - jak w nim z mapami, bo czytałem na BGG, że są znaczne różnice w kolorystyce map z podstawki i dodatku. Na zdjęciach wyglądało to makabrycznie: ciemnozielone mapy z podstawki i... jasnozielona, wręcz 'żarówiasta' mapa z dodatku. Też tak masz?
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Powiem krótko: MoH to gra w którą grałem raz i więcej nie zagram. Jeśli dwie osoby się umówią że ktoś ma przegrać, on przegrywa. Jak dla mnie bez sensu.
W LNoE zagrałem pierwszy raz w zeszły wtorek, w środę kupiłem, w weekend zacząłem malowac figurki, dziś jestem po 6 partii i chcę więcej mózgów do zeżaaaaarcia
W LNoE zagrałem pierwszy raz w zeszły wtorek, w środę kupiłem, w weekend zacząłem malowac figurki, dziś jestem po 6 partii i chcę więcej mózgów do zeżaaaaarcia
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Niestety, jest to problem chyba ogolny... tez tak mam - plansze jak i karty sa rzeczywiscie jasniejsze. Na pierwszy rzut oka to rzeczywiscie jest straszne... ale przy samym graniu nie rzuca sie to w oczy az tak - tylko moje serce kolekcjonera i perfekcjonisty czasem delikatnie zaszlocha.... ale tak jak mowie - przy graniu nie rzuca sie to w oczy na szczescieOdi pisze:Masz też dodatek - jak w nim z mapami, bo czytałem na BGG, że są znaczne różnice w kolorystyce map z podstawki i dodatku. Na zdjęciach wyglądało to makabrycznie: ciemnozielone mapy z podstawki i... jasnozielona, wręcz 'żarówiasta' mapa z dodatku. Też tak masz?
PS. Mozesz zaczekac az bedzie dodruk dodatku, moze wtedy poprawia kolorystyke.
PS2. W Stock-Up dodatku nie ma tego problemu.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Widze, że masz Stock Up'a - zamawiałeś przez net z US?
Po jakim czasie wszystko doszło? Jakie koszty przesyłki? (na stronie widze 37 USD :/)
Jeszcze jedno pytanie - ile jest w poszczególnych deckach kart unikalnych? (tak na oko przynajmniej)
Po jakim czasie wszystko doszło? Jakie koszty przesyłki? (na stronie widze 37 USD :/)
Jeszcze jedno pytanie - ile jest w poszczególnych deckach kart unikalnych? (tak na oko przynajmniej)
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Hey, tak, zamawialismy z yoszem ze sklepu FF i wyszlo nam z przesylka po 36 zeta, wiec do przezycia. A ze wybralismy Express chyba to doszlo po tygodniu czy 1,5....
O nie powiem Ci co do unikalnych kart w deku... ale tak mysle, ze kolo 40-50%....
O nie powiem Ci co do unikalnych kart w deku... ale tak mysle, ze kolo 40-50%....
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Kurcze, jak Wam wyszło te 36 zł, to ja nie wiem.. :/
Automat w sklepie pokazuje mi, że za LNoE+GH+Stock Up musiałbym zapłacić dodatkowo 64 USD za przesyłkę
Chyba trzeba będzie poczekać do sierpnia....
Automat w sklepie pokazuje mi, że za LNoE+GH+Stock Up musiałbym zapłacić dodatkowo 64 USD za przesyłkę
Chyba trzeba będzie poczekać do sierpnia....
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
A, bo my zamawialismy samo Stock-Up
A jak chcesz zamowic LNoE to polecam:
http://www.thoughthammer.com/advanced_s ... 6d85c9d37b
Stamtad sprowadzilem GH sobie. Zloz sie z kims, aby przesylka w US byla za darmo, niech wysla do Pol-Ameru a Pol-Amer do Ciebie duzo taniej. Pewnie wtedy by CI wyszlo ze 180 zl z przesylka.
A jak chcesz zamowic LNoE to polecam:
http://www.thoughthammer.com/advanced_s ... 6d85c9d37b
Stamtad sprowadzilem GH sobie. Zloz sie z kims, aby przesylka w US byla za darmo, niech wysla do Pol-Ameru a Pol-Amer do Ciebie duzo taniej. Pewnie wtedy by CI wyszlo ze 180 zl z przesylka.
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
By the way czy ktoś nie znalazł gdzieś może instrukcji do Growing Hunger w pdfie?
Na BGG i stronie Flying Frog nie ma i wygląda na to że pilnują żeby nie znalazła się online. Ale może ktoś gdzieś widział?
Wujcio google na hasło "growing hunger" zapodaje same raporty o problemie głodu w krajach trzeciego świata Nijak nie kuma że tu o zombiaki chodzi.
Na BGG i stronie Flying Frog nie ma i wygląda na to że pilnują żeby nie znalazła się online. Ale może ktoś gdzieś widział?
Wujcio google na hasło "growing hunger" zapodaje same raporty o problemie głodu w krajach trzeciego świata Nijak nie kuma że tu o zombiaki chodzi.
-
- Posty: 268
- Rejestracja: 28 lut 2006, 12:29
- Lokalizacja: Legionowo/Siedlce
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 95 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Skoro się już naprodukowałem to wklęję i tutaj Opis tej rozgrywki i wrażenia może pomogą zorientować się niezorientowanym jaki to właściwie typ gry ta cała LNoE
Wczoraj po raz drugi zagrałem w Last Night on Earth. Klos przejął rolę Zombie Kinga, ja wraz z Szymonem (po jego przedwczesnym wyjściu postać przejął Yosz), Valmontem oraz kolegą Klosa (prośba o przypomnienie imienia) wcieliliśmy się w rolę mężnych obrońców/czyń miasteczka.
Scenariusz: Apokalipsa z dodatku Growing Hunter. Cel jak na grę LNoE chyba nie do końca typowy, zombie mają za zadanie zniszczyć 6 budynków w ciągu bodajże 17 tur a wiec to zombie działają pod presją czasu. Gracze Powinni przetrwać do świtu nie dopuszczając do wykonania tej misji.
Liczba zombie kosmiczna, początkowo 10, w trzech kolejnych turach dochodziło odpowiednio 6 ,6 i 5, tak że nawet mimo ich zabijania w pewnym momencie na planszy pojawił się komplet 21 sztuk. Lekki tłok się zrobił.
Zaczęliśmy z animuszem, odważne wyjście pierwszy strzał i ...uszkodzony rewolwer ląduje na stosie kart odrzuconych. W pierwszej części gry broń palna ew. się nie sprawdziła. Valmont strzelał potem jeszcze 4 razy zaliczając 3 kolejne pudła i zniszczenie rewolweru. Po prostu „Brygada Acapuclo” Tak sobie teraz uzmysłowiłem, że to był przecież ten zniszczony w 1 turze gun podniesiony następnie w sklepie z bronią. Rzeczywiście felerna sztuka. Początek nas nieco przygniótł. Dosyć szybko padły dwa budynku, na całe szczęście spowodowało to także pomniejszenie liczny zombie, które padały razem z niszczonym budynkiem. Zrobiło się widocznie luźniej.
W środkowej fazie gry zdobyliśmy tzw. optyczną przewagę, zombie dłużej utrzymywały się przy piłce ale to my mieliśmy więcej podbramkowych….eee tzn. Klos miał słabsze rzuty na mnożenie się zombie a Valmont zaczął trafiać z rewolweru. Jednocześnie nie pozwalaliśmy zombie na zajmowanie kolejnych budynków sukcesywnie wyciągając je na zewnątrz i eliminując. W tzw. międzyczasie zginęła co prawda dwójka bohaterów jednak sytuacja wyglądała nienajgorzej. Czas się kończył a w ostatnim do rozwalenia budynku brakowało zombie i dodatkowych nie było w pobliżu (dla zniszczenia budynku na każdym jego polu musiał stać jeden). Zaczęliśmy mieć nadzieję.
Szykował się też całkiem spory grill. Ośmiu zombie w tym 2 zombie-bohaterów zostało wyciągniętych na jedno pole. Szybka dostawa świeżo znalezionej benzyny, pięcio-polowy rajd postaci z zapalniczką, celny rzut i…Bety zapomniała zapalić zapalniczkę przed rzutem. Que diablos. Z grilla nici.
Niestety w doliczonym czasie gry (ostatnia tura - podejrzewam, że większość zombie była za życia Turkami Klos dobrał dodatkowy ruch dla zombie. Potrzebna była mu 5 lub 6. Nas ratował każdy inny wynik. Chwila skupienia, gorący doping dla toczącej się kostki….6, miasto upadło. Głupia losowa gra.
Pewnie taki finał zdyskwalifikował by okolicznościach większość innych planszówek. Grać 3 godziny po to by o wszystkich zdecydował jeden rzut? „Bez sęsu” jak mawia pewien słynny onetowy forumowicz, niejaki Jan Ś*, można rzucić przed grą i zacząć cos innego. Dyskwalifikujące.
Nie w przypadku tej gry. LNoE nie predestynuje do bycia niczym więcej niż tylko lekką pozycją z bardzo dużym udziałem czynnika losowego. I świetnie się w tej kategorii sprawdza. Poza tym gra ma w sobie to coś co sprawia, że gracze szybko łapią klimat, zaczynają wydawać dziwne „zombiepodobne”(?) dźwięki i wybuchają dziką radością po kolejnym udanym rzucie. I te błyski w oku gdy człowiek dopadnie do piły spalinowej albo benzyny. Sporo zabawy zapewniają też eventy, w przypadku graczy rzucane najczęściej w kluczowych momentach dla ratowania postaci, w przypadku zombie praktycznie cały czas. Ta niepewność w oczekiwaniu na kolejne świństwo tudzież zawiedziona mina zombie po udanym zniwelowaniu przez obrońców jakiegoś negatywnego efektu:
- „więc ten zombie rusza się o (turl, turl)…hmm 3 pola, a teraz będzie walczył z dwoma dodatkowymi kostkami He He….(turl, turl) 3,5 i 6. Chyba nie żyjesz.
- nie .. to tylko zadrapanie.
Mina Klosa gdy Jenny w jednej turze wygrywa samotną walkę z 5 zombie zabijając 4 z nich. Bezcenne.
W konkurencji z Mall of Horror LNoE jest jak dla mnie zdecydowanie górą. Duży plus za świetne wydanie: ładne figurki, fenomenalna oprawa graficzna (retuszowane fotografie), sprawiająca, że człowiek czuje się rzeczywistym się uczestnikiem filmu klasy E.
PS. Najlepsza broń to słupek ogrodzeniowy, spluwy i piła się chowają
PS. II Dzięki wszystkim za świetną zabawę.
*Jasiu Śmietana oczywiście
Wczoraj po raz drugi zagrałem w Last Night on Earth. Klos przejął rolę Zombie Kinga, ja wraz z Szymonem (po jego przedwczesnym wyjściu postać przejął Yosz), Valmontem oraz kolegą Klosa (prośba o przypomnienie imienia) wcieliliśmy się w rolę mężnych obrońców/czyń miasteczka.
Scenariusz: Apokalipsa z dodatku Growing Hunter. Cel jak na grę LNoE chyba nie do końca typowy, zombie mają za zadanie zniszczyć 6 budynków w ciągu bodajże 17 tur a wiec to zombie działają pod presją czasu. Gracze Powinni przetrwać do świtu nie dopuszczając do wykonania tej misji.
Liczba zombie kosmiczna, początkowo 10, w trzech kolejnych turach dochodziło odpowiednio 6 ,6 i 5, tak że nawet mimo ich zabijania w pewnym momencie na planszy pojawił się komplet 21 sztuk. Lekki tłok się zrobił.
Zaczęliśmy z animuszem, odważne wyjście pierwszy strzał i ...uszkodzony rewolwer ląduje na stosie kart odrzuconych. W pierwszej części gry broń palna ew. się nie sprawdziła. Valmont strzelał potem jeszcze 4 razy zaliczając 3 kolejne pudła i zniszczenie rewolweru. Po prostu „Brygada Acapuclo” Tak sobie teraz uzmysłowiłem, że to był przecież ten zniszczony w 1 turze gun podniesiony następnie w sklepie z bronią. Rzeczywiście felerna sztuka. Początek nas nieco przygniótł. Dosyć szybko padły dwa budynku, na całe szczęście spowodowało to także pomniejszenie liczny zombie, które padały razem z niszczonym budynkiem. Zrobiło się widocznie luźniej.
W środkowej fazie gry zdobyliśmy tzw. optyczną przewagę, zombie dłużej utrzymywały się przy piłce ale to my mieliśmy więcej podbramkowych….eee tzn. Klos miał słabsze rzuty na mnożenie się zombie a Valmont zaczął trafiać z rewolweru. Jednocześnie nie pozwalaliśmy zombie na zajmowanie kolejnych budynków sukcesywnie wyciągając je na zewnątrz i eliminując. W tzw. międzyczasie zginęła co prawda dwójka bohaterów jednak sytuacja wyglądała nienajgorzej. Czas się kończył a w ostatnim do rozwalenia budynku brakowało zombie i dodatkowych nie było w pobliżu (dla zniszczenia budynku na każdym jego polu musiał stać jeden). Zaczęliśmy mieć nadzieję.
Szykował się też całkiem spory grill. Ośmiu zombie w tym 2 zombie-bohaterów zostało wyciągniętych na jedno pole. Szybka dostawa świeżo znalezionej benzyny, pięcio-polowy rajd postaci z zapalniczką, celny rzut i…Bety zapomniała zapalić zapalniczkę przed rzutem. Que diablos. Z grilla nici.
Niestety w doliczonym czasie gry (ostatnia tura - podejrzewam, że większość zombie była za życia Turkami Klos dobrał dodatkowy ruch dla zombie. Potrzebna była mu 5 lub 6. Nas ratował każdy inny wynik. Chwila skupienia, gorący doping dla toczącej się kostki….6, miasto upadło. Głupia losowa gra.
Pewnie taki finał zdyskwalifikował by okolicznościach większość innych planszówek. Grać 3 godziny po to by o wszystkich zdecydował jeden rzut? „Bez sęsu” jak mawia pewien słynny onetowy forumowicz, niejaki Jan Ś*, można rzucić przed grą i zacząć cos innego. Dyskwalifikujące.
Nie w przypadku tej gry. LNoE nie predestynuje do bycia niczym więcej niż tylko lekką pozycją z bardzo dużym udziałem czynnika losowego. I świetnie się w tej kategorii sprawdza. Poza tym gra ma w sobie to coś co sprawia, że gracze szybko łapią klimat, zaczynają wydawać dziwne „zombiepodobne”(?) dźwięki i wybuchają dziką radością po kolejnym udanym rzucie. I te błyski w oku gdy człowiek dopadnie do piły spalinowej albo benzyny. Sporo zabawy zapewniają też eventy, w przypadku graczy rzucane najczęściej w kluczowych momentach dla ratowania postaci, w przypadku zombie praktycznie cały czas. Ta niepewność w oczekiwaniu na kolejne świństwo tudzież zawiedziona mina zombie po udanym zniwelowaniu przez obrońców jakiegoś negatywnego efektu:
- „więc ten zombie rusza się o (turl, turl)…hmm 3 pola, a teraz będzie walczył z dwoma dodatkowymi kostkami He He….(turl, turl) 3,5 i 6. Chyba nie żyjesz.
- nie .. to tylko zadrapanie.
Mina Klosa gdy Jenny w jednej turze wygrywa samotną walkę z 5 zombie zabijając 4 z nich. Bezcenne.
W konkurencji z Mall of Horror LNoE jest jak dla mnie zdecydowanie górą. Duży plus za świetne wydanie: ładne figurki, fenomenalna oprawa graficzna (retuszowane fotografie), sprawiająca, że człowiek czuje się rzeczywistym się uczestnikiem filmu klasy E.
PS. Najlepsza broń to słupek ogrodzeniowy, spluwy i piła się chowają
PS. II Dzięki wszystkim za świetną zabawę.
*Jasiu Śmietana oczywiście
- yosz
- Posty: 6359
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Głupia turlanina podbija serca wszystkich graczy Coś w tej grze jest (wiem co.. klimat ) że po 5 minutach przestajesz zwracać uwagę na mechanikę (której prawie nie ma ) Ciekawe jak wyjdzie kolejna gra Flying Frog (pewnie podobnie)
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Mi sie gra podobala, ale euforii nie ma. Glowny zarzut to wolne tempo rozgrywki - zwlaszcza przy poczatkuajcych graczach to cale czytanie kart, rzuty, walki, rozstawianie zombich, znowu czytanie kart itp. sprawia, ze tura sie dosc dluzy. A jak jeszcze chcemy pokazac graczom swoje karty, sprawdzic co robia budynki to tempo zupelnie siada.
Oczywiscie gra ma klimat, losowosc jest duza, ale zupelnie nie przeszkadza, wykonanie jest bez zarzutu. Zeby sie bawic konieczna jest dobra ekipa - taka, ktora sie zna, z ktora mozna pozartowac, posmiac itp. Nie chcialbym grac w te gre z osobami zupelnie przypadkowymi.
Ogolnie jest dobrze z zastrzezeniem, ze partia nie powinna trwac dluzej niz 60-75 minut. Pozniej w moim odczuciu wkrada sie znuzenie.
Dzieki za rozgrywke - bardzo dobrze sie bawilem.
Oczywiscie gra ma klimat, losowosc jest duza, ale zupelnie nie przeszkadza, wykonanie jest bez zarzutu. Zeby sie bawic konieczna jest dobra ekipa - taka, ktora sie zna, z ktora mozna pozartowac, posmiac itp. Nie chcialbym grac w te gre z osobami zupelnie przypadkowymi.
Ogolnie jest dobrze z zastrzezeniem, ze partia nie powinna trwac dluzej niz 60-75 minut. Pozniej w moim odczuciu wkrada sie znuzenie.
Dzieki za rozgrywke - bardzo dobrze sie bawilem.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
-
- Posty: 268
- Rejestracja: 28 lut 2006, 12:29
- Lokalizacja: Legionowo/Siedlce
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 95 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Don Simon pisze:
Ogolnie jest dobrze z zastrzezeniem, ze partia nie powinna trwac dluzej niz 60-75 minut. Pozniej w moim odczuciu wkrada sie znuzenie.
Dzieki za rozgrywke - bardzo dobrze sie bawilem.
Myślę, że trochę niepoglądowy trafił nam się scenariusz jeśłi chodzi o czas rozgrywki. Długi, bez możliwosci skończenia przez nas przed czasem. Dużo zombie (dużo ruchu nimi). Pierwsza rozgrywka na 6 jaka grałem to było poniżej 70 min. Karty po pewnym czasie się łapie dosyć szybko. Myślę, że w 3 grze ich uzycie jest już mocno intuicyjne.
I tak jak mówisz - dobra ekipa to podstawa.
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Zamawiałem SU w ubiegłym tygodniu - wysyłka wyszła $4.30 dodatkowo. Podobno dziś mają wreszcie zapakować i wysłać.Odi pisze:Widze, że masz Stock Up'a - zamawiałeś przez net z US?
Po jakim czasie wszystko doszło? Jakie koszty przesyłki? (na stronie widze 37 USD :/)
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Nie czytam więcej tego wątku, bo już KURDE nie mogę wytrzymać, taką mam chcicę na LNoE
Dobra - decyzja podjeta. Jak tylko LNoE pokaże się w sklepie - zamawiam.
Gorzej, że ma się pokazac najwczesniej w sierpniu. Nawet nie tyle chodzi o czas oczekiwania, ale przede wszystkim o to, że lubię sobie umilić oczekiwanie kupnem innych gier (ostatnio jak czekałem na Hannibala Barkasa, to kupiłem Tide of Iron i Duel in the Dark ) Czy wytrzyma to mój portfel...? :/
Dobra - decyzja podjeta. Jak tylko LNoE pokaże się w sklepie - zamawiam.
Gorzej, że ma się pokazac najwczesniej w sierpniu. Nawet nie tyle chodzi o czas oczekiwania, ale przede wszystkim o to, że lubię sobie umilić oczekiwanie kupnem innych gier (ostatnio jak czekałem na Hannibala Barkasa, to kupiłem Tide of Iron i Duel in the Dark ) Czy wytrzyma to mój portfel...? :/
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Posiadam LNoE Mieszkam w Gdyni Pracuje w domu, wiec jestem w domu w sumie 95% czasu Na male planszowkowanie zawsze znajde chwile, wiec jak chcesz pograc to zapraszam, zawsze tam 1, 2 czy 3 osoby sie jakos znajda u mnieOdi pisze:Nie czytam więcej tego wątku, bo już KURDE nie mogę wytrzymać, taką mam chcicę na LNoE
Dobra - decyzja podjeta. Jak tylko LNoE pokaże się w sklepie - zamawiam.
Gorzej, że ma się pokazac najwczesniej w sierpniu. Nawet nie tyle chodzi o czas oczekiwania, ale przede wszystkim o to, że lubię sobie umilić oczekiwanie kupnem innych gier (ostatnio jak czekałem na Hannibala Barkasa, to kupiłem Tide of Iron i Duel in the Dark ) Czy wytrzyma to mój portfel...? :/
- Odi
- Administrator
- Posty: 6490
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 614 times
- Been thanked: 971 times
Re: Last Night on Earth, The Zombie Game
Wiem że masz LNoE - liczę, że weźmiesz na jakieś rychłe spotkanie do Schronu