Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Brylantino
- Posty: 1381
- Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 191 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Nie do końca jest to dobre porównanie (i jednak to będzie cięższe do przełknięcia przez dzieciaki), bo w Szarlatanach jak masz pecha, to po prostu wybuchasz i nie dostajesz punktów, mimo to robisz jakiś progres (zakupy). W Tebach po prostu możesz nie znaleźć NIC i na tym koniec, co IMO jest mega słabą mechaniką w tej grze (tak tak, wiem że to ma niby symulować pracę archeologa, ale dalej nie powinno to mieć miejsca).
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
No i pewnie teraz będę musiał kupić dodatek... przez Ciebie, yrq
-
- Posty: 370
- Rejestracja: 29 sie 2014, 00:05
- Lokalizacja: Siedlce
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 49 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Ale tu była mowa o Tebach. Czyli nie o poszukiwaniach skarbów à la Indiana Jones, tylko archeologiczne przesypywanie piasku. A jak już uciułasz parę skorup, to możesz sobie wystawę zrobić. Jakbym przed zagraniem w Teby nakręcił dzieciaki, że to gra o szukaniu skarbów, to by nazwały mnie kłamczuszkiem
A jeśli chodzi o samych Szarlatanów, to narzekanie na losowość w przypadku mechaniki push your luck, to..., to..., to... jakoś tak nie wypada
- Leser
- Posty: 1751
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 575 times
- Been thanked: 1437 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Tylko, że jeśli przygotowałeś się do wykopalisk, to szansa, że nie wykopiesz nic, jest minimalna. A jeżeli poszedłeś na wariata pogrzebać w piasku, to zużyłeś mało czasu, więc jeszcze będziesz mógł coś w tej turze zdziałać (albo już zdziałałeś). Moim skromnym zdaniem Teby są akurat sporo mniej losowe niż Szarlatani.Brylantino pisze: ↑25 lis 2019, 16:52 Nie do końca jest to dobre porównanie (i jednak to będzie cięższe do przełknięcia przez dzieciaki), bo w Szarlatanach jak masz pecha, to po prostu wybuchasz i nie dostajesz punktów, mimo to robisz jakiś progres (zakupy). W Tebach po prostu możesz nie znaleźć NIC i na tym koniec, co IMO jest mega słabą mechaniką w tej grze (tak tak, wiem że to ma niby symulować pracę archeologa, ale dalej nie powinno to mieć miejsca).
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- Brylantino
- Posty: 1381
- Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 191 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Owszem, ale mówimy o atrakcyjności dla dzieci, które jak wiadomo mogą się świetnie nie przygotować (bo to dzieci) i którym losowość Pasikurowic może dużo mniej doskwierać.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Jakbys nakręcił ze to szukanie skarbów w trakcie wykopalisk archeologicznych to nie :p. A ktory dzieciak by nie chciał znaleźć skarbu zakopanego i nie bierze pod uwage ze jak zacznie kopać to ma spora szanse ze nie znajdzie niczego nawet jeżeli cos niedaleko jest?;)
Odc bronie dla bronienia, bo po prawdzie nawet w Teby ani Pasikurowice nie grałem, obu gier sie boję .
- Leser
- Posty: 1751
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 575 times
- Been thanked: 1437 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Uprawiasz klasyczną spekulację. Spekulując ze swojej strony: równie dobrze dziecko może się sfrustrować trzykrotnym wybuchem kociołka (to że można dokonać zakupów nie musi być żadnym pocieszeniem), co jednymi nieudanymi wykopaliskami.Brylantino pisze: ↑25 lis 2019, 23:48 Owszem, ale mówimy o atrakcyjności dla dzieci, które jak wiadomo mogą się świetnie nie przygotować (bo to dzieci) i którym losowość Pasikurowic może dużo mniej doskwierać.
A to wielki błąd. Po obydwa tytuły warto sięgnąć!
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Poprawione karty dotarły, a czytając to wszystko skusiłem się na dodatek
G3 naprawdę odwaliło kawał dobrej roboty z wymianą wszystkich kart i listem wyjaśniającym. Brawo!
G3 naprawdę odwaliło kawał dobrej roboty z wymianą wszystkich kart i listem wyjaśniającym. Brawo!
- Brylantino
- Posty: 1381
- Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 191 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Nie jest to akurat spekulacja, tylko przykład wzięty z życia przy grze z 7-mio i 8-mio latką - wybuchy kociołka w ogóle im nie przeszkadzały akurat.Leser pisze: ↑26 lis 2019, 11:47Uprawiasz klasyczną spekulację. Spekulując ze swojej strony: równie dobrze dziecko może się sfrustrować trzykrotnym wybuchem kociołka (to że można dokonać zakupów nie musi być żadnym pocieszeniem), co jednymi nieudanymi wykopaliskami.Brylantino pisze: ↑25 lis 2019, 23:48 Owszem, ale mówimy o atrakcyjności dla dzieci, które jak wiadomo mogą się świetnie nie przygotować (bo to dzieci) i którym losowość Pasikurowic może dużo mniej doskwierać.
EDIT: Coś mnie ucięło. Przy Tebach akurat były mocno rozczarowane, że ich starania nie mają żadnego efektu i w przeciwieństwie do Szarlatanów nie chciały już więcej w Teby zagrać.
Ostatnio zmieniony 26 lis 2019, 13:06 przez Brylantino, łącznie zmieniany 1 raz.
- playerator
- Posty: 2873
- Rejestracja: 01 lis 2015, 21:11
- Has thanked: 904 times
- Been thanked: 310 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Gdzie się zgłosić po te karty? Na stronie G3 w ogóle nie ma takiej gry...
tak że = w takim razie, więc
także = też, również
Piszmy po polsku :)
także = też, również
Piszmy po polsku :)
- yrq
- Posty: 966
- Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 337 times
- Been thanked: 363 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Dziś po mailu dostałem odpowiedź, że trzeba wypełnić formularz na stronie http://www.g3poland.com/reklamacje/playerator pisze: ↑26 lis 2019, 12:37Gdzie się zgłosić po te karty? Na stronie G3 w ogóle nie ma takiej gry...
- Leser
- Posty: 1751
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 575 times
- Been thanked: 1437 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Aaa... no skoro masz z życia wzięty jednostkowy przypadek, to zwracam honorBrylantino pisze: ↑26 lis 2019, 12:25Nie jest to akurat spekulacja, tylko przykład wzięty z życia przy grze z 7-mio i 8-mio latką - wybuchy kociołka w ogóle im nie przeszkadzały akurat.Leser pisze: ↑26 lis 2019, 11:47Uprawiasz klasyczną spekulację. Spekulując ze swojej strony: równie dobrze dziecko może się sfrustrować trzykrotnym wybuchem kociołka (to że można dokonać zakupów nie musi być żadnym pocieszeniem), co jednymi nieudanymi wykopaliskami.Brylantino pisze: ↑25 lis 2019, 23:48 Owszem, ale mówimy o atrakcyjności dla dzieci, które jak wiadomo mogą się świetnie nie przygotować (bo to dzieci) i którym losowość Pasikurowic może dużo mniej doskwierać.
EDIT: Coś mnie ucięło. Przy Tebach akurat były mocno rozczarowane, że ich starania nie mają żadnego efektu i w przeciwieństwie do Szarlatanów nie chciały już więcej w Teby zagrać.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Przynajmniej ma jakiś... Pomijając waszą jałową dyskusję... Czy ja dobrze gdzieś wyczytałem że w dodatku też znajduje się poprawiona talia?
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Czy możecie powiedzieć jak ta gra chodzi na 2ch graczy? Zastanawiam się, czy mechanika nie jest tu zbyt skromna/prosta jak dla 2 osobowej gry? Z opisów wyobrażam sobie, że cała zabawa opiera się o woreczek i to co niego wyjdzie. Przy wielu graczach może to być zabawne, bo kociołki wybuchają i z luźnym podejściem można się fajnie bawić. Ot taka imprezówka.
Do decyzji gracza zależy czy "rozwadniamy" woreczek tanimi składnikami, czy też idziemy w droższe podnosząc poziom ryzyka. Czy w tej grze jest coś więcej do kombinowania - jeśli nie to troszkę mało na 2 osoby chyba.
Czy ja czegoś nie dostrzegam? Gra mnie kusi bo opinie pozytywne jednak troszkę boję się tej płytkości.
Do decyzji gracza zależy czy "rozwadniamy" woreczek tanimi składnikami, czy też idziemy w droższe podnosząc poziom ryzyka. Czy w tej grze jest coś więcej do kombinowania - jeśli nie to troszkę mało na 2 osoby chyba.
Czy ja czegoś nie dostrzegam? Gra mnie kusi bo opinie pozytywne jednak troszkę boję się tej płytkości.
- Nidav
- Posty: 704
- Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 339 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Na dwie osoby działa świetnie - w zasadzie decyzje innych graczy nie mają na nas najmniejszego wpływu (może co najwyżej kupowanie czarnego znacznika może mieć), więc liczba osób przy stole niewiele zmienia. I tak wszyscy losują jednocześnie i tylko muszą śledzić więcej kociołków przy większej liczbie graczy.
Niemniej ja się łapie ostatnio, że przy dwóch graczach jestem znacznie bardziej zachowawczy, pilnie obserwuję poczynania drugiej osoby i jeśli nie muszę, to ryzyko odpuszczam.
No i mimo wszystko różne żetony w różnych zestawach mają różne efektywny i różnie ze sobą współgrają Stąd też jest trochę głębi decyzyjnej, bo czasami możesz skupić się na próbie uzyskania konkretnego kombosa, czasami dywersyfikować swój woreczek itp. Nie jest to niezwykła głębia decyzyjna, ale mimo wszystko istnieje.
Reasumując - na dwie osoby chodzi świetnie i ja mogę tylko polecić
Niemniej ja się łapie ostatnio, że przy dwóch graczach jestem znacznie bardziej zachowawczy, pilnie obserwuję poczynania drugiej osoby i jeśli nie muszę, to ryzyko odpuszczam.
No i mimo wszystko różne żetony w różnych zestawach mają różne efektywny i różnie ze sobą współgrają Stąd też jest trochę głębi decyzyjnej, bo czasami możesz skupić się na próbie uzyskania konkretnego kombosa, czasami dywersyfikować swój woreczek itp. Nie jest to niezwykła głębia decyzyjna, ale mimo wszystko istnieje.
Reasumując - na dwie osoby chodzi świetnie i ja mogę tylko polecić
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
To jest dość lekka gra, raczej z kategorii rodzinnych. Nieważne czy grasz we dwójkę czy w pełnym składzie. Sama treść gry to losowanie żetonów z worka i układanie na planszy oraz dokupowanie kolejnych elementów. Mechanika jest bardzo nieskomplikowana. Jednakowoż. mechanika push your luck w połączeniu z grzebaniem w woreczku daje duuuuużo satysfakcji i funu. Przez większość gry grasz sam ze sobą i niespecjalnie obserwujesz losy przeciwników, tak więc ilość osób nie jest tutaj tak ważna. Warto, a nawet trzeba chociaż spróbować, żeby się przekonać. Nie spotkałem sie z graczem, któremu Szarlatani by się nie spodobali
- Brylantino
- Posty: 1381
- Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 191 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Grałem w prawie każdym składzie osobowym i jakoś nie czułem, aby gra była uboższa. Wiadomo, że mniej osób = mniej chaosu itp. ale gra ma na tyle zerową prawie interakcję, że w ogóle nie przeszkadza w prowadzeniu rozgrywki mała liczba osób.
Całość też trochę daleko stoi od gry imprezowej, gdyż eksplozje kociołków zdarzają się naprawdę rzadko - trzeba bardzo być nie uważnym, aby do tego doprowadzać (co się w ogóle po prostu nie opłaca).
Ja tam mogę polecić jako luźny przerywnik - ogólnie gra jest świetna (ma swoje problemy) i warto ją mieć w kolekcji, bo przyznam że mało która gra tak dobrze wciągnęła osoby w ogóle nie grające na spotkaniu rodzinnym i rekordem było granie w 8 osób naraz (po 2 w drużnych) bez dodatku
Całość też trochę daleko stoi od gry imprezowej, gdyż eksplozje kociołków zdarzają się naprawdę rzadko - trzeba bardzo być nie uważnym, aby do tego doprowadzać (co się w ogóle po prostu nie opłaca).
Ja tam mogę polecić jako luźny przerywnik - ogólnie gra jest świetna (ma swoje problemy) i warto ją mieć w kolekcji, bo przyznam że mało która gra tak dobrze wciągnęła osoby w ogóle nie grające na spotkaniu rodzinnym i rekordem było granie w 8 osób naraz (po 2 w drużnych) bez dodatku
- cezarr
- Posty: 300
- Rejestracja: 02 mar 2015, 09:45
- Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 11 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
W jaki sposób dobieracie z woreczka w rundach 1-8? Mam na myśli: czy wszyscy jednocześnie "na komendę", po jednym, czy "każdy sobie" i w związku z tym zdarzają się sytuacje, że ktoś ma wyjętych już kilka żetonów więcej niż inni?
Dla jasności: nie chcę ustalać, jakie jest jedyne dobre podejście, ale chętnie poczytam jak gracie i co się sprawdza, a co nie.
Nie grałem jeszcze. Planuję grać z dzieciakami.
Dla jasności: nie chcę ustalać, jakie jest jedyne dobre podejście, ale chętnie poczytam jak gracie i co się sprawdza, a co nie.
Nie grałem jeszcze. Planuję grać z dzieciakami.
- Kurczu
- Posty: 373
- Rejestracja: 16 mar 2010, 18:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 349 times
- Been thanked: 83 times
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
My gramy, że we wszystkich rundach wyciągamy równocześnie po jednym składniku, jest więcej emocji, zwłaszcza, jak kilka osób jest bliskich eksplozji i grają trochę w cykora - chicken McFly
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
We wszystkich rundach wyciągamy jednocześnie, mniej pasjansowe wrażenia z rozgrywki, większe zainteresowanie tym co dzieje się wokół, większe emocje.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Ekhem, zakupiłem Szarlatanów razem z dodatkiem... jestem po pierwszej partii w podstawkę na 1 zestawie ksiąg.
Losowość mnie w tej grze nie denerwuje(akurat w tej partii było w miarę równo), ale mam nadzieję, że dodatek i inne księgi jednak mocno coś zmieniają, bo emocje to miałem jak na grzybobraniu. Obawiam się że samo ciągnięcie pojedynczych żetoników z worka mnie zupełnie nie emocjonuje, a decyzje na tych standardowych książkach są oczywiste, interakcji jest prawie 0, bo policzenie kto miał więcej żetonów to jest tyle interakcji co kot napłakał, choć jak widziałem że przeciwnik idzie przesadnie w czarne to je po prostu potem odpuściłem. Cały główny motyw z tym zbieraniem do 7 jest imho kiepski i w zasadzie tylko on powoduje, że ta losowość tutaj może być kosmiczna, bo cała reszta mechanizmów jakoś tam się spaja.
Jak się ciągnie kostki w Clanku, to emocje potrafią tam być u mnie kosmiczne, ale tam i interakcja większa(i na planszy i z podbieraniem kart) i mi jakoś bardziej zależy na wygranej, bo czuję że tam jest kontrola, a nie taki pasjansik, no i tutaj się ryzykuje w zasadzie nawet nie rundę, a co najwyżej pół, bo i tak żetony wpadną albo punkty . Tutaj emocje bliskie 0 niestety, nawet jak już mam 7 na stole i uznałem że zaryzykuję bo żetonów dużo w worku. Póki co oceniam mój potencjał hazardzisty na mega niski . No ale nic, jak już wziąłem z dodatkiem to trzeba spróbować powtórzyć.
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Porównać karty z erratą: https://b2b.g3poland.com/data/links/ae7 ... 70_234.pdf
(ta errata jeszcze stylistycznie delikatnie się różni względem tego co jest finalnie w poprawionym dodruku ale merytorycznie są identyczne)
Re: Szarlatani z Pasikurowic / The Quacks of Quedlinburg (Wolfgang Warsch)
Miałem na myśli jak rozróżnić po pudełku żeby nie kupić błędnej edycji.Scamander pisze: ↑07 mar 2020, 13:42Porównać karty z erratą: https://b2b.g3poland.com/data/links/ae7 ... 70_234.pdf
(ta errata jeszcze stylistycznie delikatnie się różni względem tego co jest finalnie w poprawionym dodruku ale merytorycznie są identyczne)