Samoróbki - prawo i etyka

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
bart8111
Posty: 691
Rejestracja: 28 wrz 2008, 22:25
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Gry samoróbki

Post autor: bart8111 »

MichalStajszczak pisze:Blefa przez pewien czas nie było w sprzedaży, bo pod koniec roku skończyło się stare wydanie, a nowe w trochę innym pudełku pojawiło się w Niemczech chyba pod koniec stycznia. Myślę, że Blef będzie dostępny w Polsce jeszcze w marcu.
Michał, a czy widziałeś może to nowe pudełko? Jestem ciekaw czy ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i zrobił je o połowę mniejsze.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Gry samoróbki

Post autor: Geko »

bart8111 pisze: Michał, a czy widziałeś może to nowe pudełko? Jestem ciekaw czy ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i zrobił je o połowę mniejsze.
Wątpię, bo większe się lepiej sprzedaje. Choć ja też wolę pudełka, w których jest więcej elementów do gry niż powietrza.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: MichalStajszczak »

bart8111 pisze:Michał, a czy widziałeś może to nowe pudełko?
Jeszcze nie widziałem. Ale na stronie producenta są podane wymiary: 30 x 30 x 7 cm. Zmiana polega zatem na przerobieniu kształtu pudełka na kwadratowy. (Od kilku lat nastała moda na kwadratowe pudełka.) Moim zdaniem pudełko nie jest wcale za duże. Przeciez muszą się w nim zmieścić kubki, a nie tylko 31 kostek.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Geko »

MichalStajszczak pisze:Ale na stronie producenta są podane wymiary: 30 x 30 x 7 cm. Zmiana polega zatem na przerobieniu kształtu pudełka na kwadratowy.
Czyli chyba będzie jeszcze większe :P
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: MichalStajszczak »

Dyskusja na temat prawa autorskiego do gier planszowych na forum prawnym
Awatar użytkownika
veljarek
Posty: 1189
Rejestracja: 07 sty 2009, 19:50
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 5 times
Been thanked: 23 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: veljarek »

Z wypowiedzi wynika ze pomysl nie podlega ochronie prawa autorskiego
Hehehe
_______________
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
Awatar użytkownika
zephyr
Posty: 2373
Rejestracja: 27 paź 2007, 00:12
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: zephyr »

Miałam wykłady z prawnikiem (akurat pod kątem informatyki) z których zrozumiałem co następuje

Prawo autorskie chroni działalność twórczą, chroniona jest sama forma wyrażania jakiegoś pomysłu a nie sam pomysł. Prawo autorskie nadaje się do takich rzeczy jak książki, obrazy, utwory muzyczne - gdzie ważny jest nie tyle sam pomysł, ale jego konkretna twórcza realizacja.

Prawo autorskie zostało użyte do ochrony programów komputerowych głównie z powodu presji czasowej, dynamika rozwoju firm informatycznych sprawia że trzeba było szybko zapełnić lukę prawną. Nie było czasu tworzyć czegoś nowego więc zaadoptowano prawo autorskie (że niby program jest jak utwór literacki :) )

Do gier prawo autorskie nadaje się równie dobrze jak do programów czyli średnio, ale z braku laku można.

Idee chroni prawo patentowe.

Warto się też zastanowić czy patentowanie mechanik to dobry pomysł, twórcy często zapożyczają od siebie różne pomysły, a ochrona patentowa by w tym mocno przeszkadzała (patrz idiotyczne spory patentowe w elektronice)

Można interpretować grę jako twórczą kompilację różnych mechanik. Nie wiem jak się do tego ustosunkowuje prawo patentowe. Żeby mogło się ustosunkować sensownie trzebaby zrobić oddzielną gałąź (jak dla programów), ale nie wiem czy ten rynek był na tyle problematyczny i wartościowy, żeby ustawodawcy zwrócili na niego uwagę.(może w Niemczech planszówki są uwzględnione w ustawach o prawie autorskim, ze względu na popularność tej formy rozrywki, ale wątpię)

Standardową ochroną jest objęty tekst instrukcji - jako publikacja i oprawa graficzna - jako obrazek. Wątpię żeby (w Polsce) były uregulowane prawnie przepisy chroniące mechanikę gry (ze względu na skale i problematyczność zagadnienia)
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Awatar użytkownika
veljarek
Posty: 1189
Rejestracja: 07 sty 2009, 19:50
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 5 times
Been thanked: 23 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: veljarek »

regulujmy prawnie rzut kostką :)
Swoją drogą Microsoft opatentował podwójne kliknięcie.
Skoro istnieje równolegle Monopoly i Eurobiznes to znaczy że cos jest nie tak z tym prawem, ale patrząc tym tropem to każdy może robić samoróbki bo przecież Eurobiznes to zupełnie inna gra niż monopoly.

Jak sobie zrobię inną oprawę graficzną gry i "skonstruję" instrukcję na swój język i dodam do niej moją oprawę graficzną to nie łamię prawa. :)
Zatem biorę się do samoróbki Mr. Jack.... znaczy się "Pan Jacek" :)
_______________
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
Awatar użytkownika
Benedetto XVII
Posty: 207
Rejestracja: 01 sie 2009, 18:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 12 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Benedetto XVII »

Mówisz jak zawodowy złodziej. Udowodnij mi, że coś ukradłem.
Byłem przekonany ze w naszym kręgu kultury prawnej stosuje się zasadę domniemanej niewinnosci, a winę trzeba udowodnic namacalnymi dowodami.
Czyzby kolega proponował ordalia?
" - Nie, nie sciągałem nielegalnych plików!
- Ha, zaprzeczasz, wiec jestes winny! Będziemy cie przypiekac ogniem, Bóg nie dopusci by niewinny ucierpiał! Jak nie bedzie oparzeń to udowodnisz brak winy.."

Co do własnosci intelektualnej i praw autorskich:

1) Pamiętam jak jeszcze w latach 90 ubiegłego stulecia Zaiks był wydawnictwem pirackim - płacił tantiemy polskim twórcom, a twórczosc zachodnich kradł na potęgę. Dzisiaj to niepokalany obronca moralnosci i praw autorskich.
Za wszystkim oczywiscie absolutnie nie stoi kasa tylko niezłomne zasady moralne.

2) bardzo nie w porządku z punktu widzenia konsumenta jest wydawanie "nowych" albumów muzycznych, książek z wyborem opowiadan itp gdzie nowy jest jeden - dwa utwory, reszta pojawia się w innych wydaniach. A płaci się za wszystko. Nagminne w przypadku zbiorów opowiadan polskich autorów fantastycznych. Niby ksiazka 300 stron, interesuje mnie 20% tego ale i tak zapłacic musze jeszcze raz za wszystko.. Oczywiscie po kilku takich akcjach przecietny konsument nowego opowiadania poszuka w necie i juz jest "parszywym złodziejem". Mi jeszcze nerwy nie pusciły ale nieraz jestem na granicy..

3) albumy muzyczne - koszt wytworzenia płyty, wytłoczenia tejże, zapakowanie w okładkę i opakowanie, to ok 1 zł. Artysta dostaje tantiemy w wysokosci ok 2-4 zł od sprzedanej płyty, lub jednorazową uzgodnioną kwotę. Zgadnijcie co to jest te pozostałe ok 50 zł kosztu przecietnej plytki CD? Ja nikomu nie wyliczam, ale tak duze przebicie jest po prostu kpiną. Ale to już moje zdanie.

4) Ciekawy przypadek kolegi: Poszedł do kina, obejrzał "Transformers" i zajawił sie strasznie muzyką. W te pędy poleciał do sklepu i nabył album. w sklepie nie było możliwosci odsłuchania płyty. Zamiast oczekiwanej muzyki Jabłonsky'ego (chociaz jeden utwór!!) dostał płytkę pełną utworów "lecacych w radiu w tle" w trakcie filmu - Himy, Toole i insze. Kompletnie nie w jego klimacie. Oczwiscie muzyka pana J byłą na osobnej płytce która znowu kosztowała ok 60 zł. Wcale nie poczuł się facet oszukany.

5) w swym amoku niektóre firmy broniąc swych "praw autorskich" traktują takze wszystkich klientów hurtowo jak zlodziei. Przykład? Gra "Spore" na którą napalony czekalem pół roku. Zadnego dema, tylko fajne zapowiedzi o "innowacyjnym produkcie". Poleciałem jak osioł do sklepu kupic oryginał, a jakze. Gra kosztowała 180 zł (typowa nowosc to ok 80 zł) a mozliwa byla jedynie 3-krotna instalacja na tym samym komputerze, na tym samym koncie przypisanym konkretnej osobie. Oczywiscie wczesniej zadnego dema, zadnej mozliwosci sprawdzenia produktu. Żadnej mozliwosci odsprzedazy w razie jakby nie trafił w gust. Rozczarowany wróciłem do domu, zessałem grę z torrentów, przetestowalem w kilka godzin i skasowałem ciesząc sie ze nie kupiłem tego badziewia.
Świetna strategia - nakręcic hype'a, nie dac mozliwosci stestowania oprogramowania, potem ukrasc pieniadze klientowi sprzedajac mu kota w worku za 200% ceny gry konkurencji, uniemozliwic odsprzedaz, a przy okazji potraktowac jak złodzieja. Brawo.
Acha, no i oczywiscie nagminne sprzedawanie (vide powyższy przykład) płytek z troyanami, np programami zbierajacymi dane o upodobaniach muzycznych, posiadanej kolekcji płyt itp konsumenta. Na co wiekszosc świadomych konsumentów nie wyraza zgody..

I żeby było jasne - mój komputer wykorzystuję w pracy, mam wszystko 100% legal - bo musze i chce miec. Legalny OS, oprogramowanie, kilka gier i muzyka mp3 przekonwertowana z posiadanych oryginalnych płyt i kaset (choc tu tez sie pewnie znajdzie jakis zapalony obronca moralnosci krzycząc ze to nielegalne i "złodziej"). Jak nie chce kupowac i płacic za np Office Microfta to sciągnę sobie podobne w pełni legalne freeware jak np OpenOffice i jakkolwiek program ma nieco mniejsze mozliwosci to jednak działa i dobrze sluzy.
Niestety nie w kazdej dziedzinie jest mozliwosc dokonania podobnego wyboru.
Dlatego jakkolwiek nie pochwalam - to równierz nie potepiam ludzi sciagajacych muzykę/filmy z internetu. A najbardziej boli mnie fakt, iż zamiast zastosowac zasadę wolnego rynku i po prostu uregulowac sprawę ceną (vide wydawnictwo Extra Klasyka wydajaca dobre gry komputerowe w bardzo przystepnych cenach) lobby wydawców szuka rozwiazan prawnych które niejako stawiają ludzi przed wyborem "kupuj u nas i daj sie obedrzec ze skóry albo nie miej w ogole".
I tym bardziej dziwie się ludziom którzy w tej sytuacji owczym pędem bronią takiej polityki wydawniczej nie zastanawiając się nad jej sensem i ewentualną alternatywą proponowanych rozwiązań.

I na koniec kwestia samoróbek gier: Nie uwazam zeby to było nielegalne. Jeżeli ktos wykona sobie od podstaw grę - bo chociazby chce miec skustomizowany własny niepowtarzalny egzemplarz - to nie uwazam tego za moralnie złe. Tym bardziej ze wykonanie dobrej jakosciowo samoróbki będzie się z reguły wiazało z duzo wiekszymi kosztami niz oryginał, a komfort gry w "wersję tanią" będzie na pewno duzo nizszy. I prawdopodobnie skonczy sie kupnem oryginału. Wiec co kto woli..
Tym bardziej ze straty wydawcy tez są ogromne - ile widzieliscie np. samoróbek takiej Agricoli?
Z ciekawości, chciałbym usłyszec propozycję rozwiazania prawnego pozwalajacego scigac i oskarzyc (własciwie o co?) kogos kto w domowym zaciszu wyciął i pokolorował woskowymi kredkami planszę do np "Osadników".
Na marginesie, w bitewniakach grają ludzie samoróbkami (figurkami) czy nawet zestawami zasad kompatybilnych z grą i absolutnie nie jest to piętnowane przez wydawcę - co wiecej, chętnie sledzi on tego typu rzeczy celem zaczerpniecia i wykorzystania we własnych produkcjach.
Problem sie zaczyna gdy ktos wykonuje samoróbki w celach komercyjnych - wtedy rzeczywiscie przynosi to wydawcom wymierne straty i to mozna (i należy) ścigac.
Jeszcze w dyskusji pojawiło sie takie ciekawe zdanie:
dnośnie teraz ściśle tematu: tu nie chodzi o to czy prawo mi zabrania kopiowania/kserowania/podrabiania planszówek. Pytanie brzmi "czy jeśli będę to robił skrzywdzę drugiego człowieka?" i drugie pytanie "czy jest to czynność, z której mogę zrezygnować nie ryzykując życia/zdrowia?". Myślę, że gdy już forumowicze odpowiedzą sobie na te pytania będą wiedzieć jaką podjąć decyzję w tej kwestii bez względu na ideologię.
Czy jeżeli przyjdzie do mnie ktos kto nałożył na mnie niesprawiedliwy podatek, a ja odmówię mu zapłącenia go, to czy krzywdzę tę osobę? Dlaczego w takim przypadku dobro tej osoby ma byc ważniejsze niż moje dobro? Oczywiscie to w kwestiach piractwa komputerowo-muzyczno-filmowego.
Jezeli chodzi o gry to stosunek cena/jakosc jest imo bardzo dobry wiec po prostu piractwo jako takie nie ma sensu.

Pozdrawiam

Troszkę ostry i długi post, ale po prostu takie jest moje zdanie (jeżeli ktos doczytał do konca) :)

Ps: Kraków jest najlepszym miastem.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: kwiatosz »

Benedetto XVII pisze:3) albumy muzyczne - koszt wytworzenia płyty, wytłoczenia tejże, zapakowanie w okładkę i opakowanie, to ok 1 zł. Artysta dostaje tantiemy w wysokosci ok 2-4 zł od sprzedanej płyty, lub jednorazową uzgodnioną kwotę. Zgadnijcie co to jest te pozostałe ok 50 zł kosztu przecietnej plytki CD? Ja nikomu nie wyliczam, ale tak duze przebicie jest po prostu kpiną. Ale to już moje zdanie.
Rozumiem, że studio nagraniowe jest za darmo? Promocja też się sama robi? Ktoś kiedyś powiedział, ze dzięki netowi przebiją się mało znane zespoły - natomiast w sklepach umożliwiających ściąganie piosenek utwory niszowych artystów nie są kupowane w ogóle - w sklepach stacjonarnych procentowo jest zdecydowanie większa sprzedaż artystów spoza głównego nurtu.
Jest część artystów, którzy reklamować się nie muszą, ale znakomita większość bez nakładów wytwórni nie miałaby żadnych szans - najlepszym dowodem jest to, że za każdym razem, jak dzięki netowi wypromuje się nowy artysta, to ten fakt przerabiany jest przez wszystkie media zajmujące się muzyką 15 tysięcy razy - bo to jest ewenement.
Utrzymywanie się z koncertów to też w wielu przypadkach mrzonka - gdyby tak miało być to nie było by wielu projektów, których nie ma czasu grać na koncertach (podejrzewam np. Piosenki Toma Waitsa przez Kazika nagrane) - bo ma on swoich kilka zespołów, z którymi jeździ na koncerty.

I tak dalej - no kurczę, jeśli ktoś myśli, że z ceny płyty utrzymuje się tylko tłocznia i artysta to chyba się nad tym nigdy nawet sekundy nie zastanowił...
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Geko »

[Rozważania o moralności przeniosłem do działu Offtopic]
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Lucf
Posty: 1346
Rejestracja: 09 lip 2008, 22:29
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Lucf »

geko - a o czym to jest wątek? SAMORÓBKI PRAWO I ETYKA.
Zauważyłem pewną niezdrową tendencję, że jak większość nie chce jakichś poglądów to pisze "to oftopic" przenieść do działu "obrzydliwy offtopic" i cyk nie ma i jest cacy. trochę to dzwine.

Bo jednak argumenty tyczyly się SAMORÓBEK . To gdzie o tym dyskutować jak nie w temacie ...no zabaczcie jak się nawya ten temat, PRAWO I ETYKA [czyli moralność chyba też? :| ]
Awatar użytkownika
Benedetto XVII
Posty: 207
Rejestracja: 01 sie 2009, 18:39
Has thanked: 2 times
Been thanked: 12 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Benedetto XVII »

@Kwiatosz

Oczywiscie, zgodze sie ze w cenie płytki są równierz studia nagraniowe, promocja nowych twarzy itp itd. Ale powiedz mi jedno: jaki inny biznes generuje taki przychód?
Piszesz mi ze przemysl muzyczny ma koszty. A jaki biznes kosztów nie ma?
Trzecia sprawa: wg Ciebie przemysł muzyczny nowe twarze promuje charytatywnie?
No i ostatnia sprawa.. Ile tych młodych nowych twarzy pojawia się rocznie?
Dla porównania, pewna branza wdrazajaca nowe (napradę nowoczesne) technologie ma ceny produktu przebijajace ok 100 - 120% cenę produkcji netto. Do tego dolicz opodatkowanie, instalacje, serwis, telefony, badania nad nową technologią, produkcje szalenie kosztownych prototypów, transport, promocję (reklama, informatory, wyjazdy na targi). I to sie wciaż opłaca.
Większosc tych kosztów w przypadku przemyslu muzycznego odpada.
Po prostu relacja koszt/cena jest tu wyrażnie zachwiana, tym bardziej ze polskie prawo podatkowe wyraźnie promuje ten rodzaj działalnosci (artystyczna).
Jeżeli uwazasz ze przebicie ok 1000% przy stosunkowo niskich kosztach własnych jest w porządku to proszę uprzejmie, kazdy ma prawo do swojego zdania.
Czasami wbrew oczywistym faktom.

Pozdrawiam.
Lucf
Posty: 1346
Rejestracja: 09 lip 2008, 22:29
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Lucf »

Kwiatosz : ech, dam Ci tylko jeden DOWÓD ktory powinien dać Ci coś do myślenia.
Przykładowo płyta np. Mike Olfdield, Sasza, Gaga ;) kosztuje mniej więcej 55 do 63 w zależności od sklepu.
Uwaga .... TA SAMA PŁYTA kosztuje 28 zł ...... w tzw. [od niedawna] POLSKIEJ CENIE! Czym one się różnią ? Tym, że w oryginalnej książeczce jest 10 stron, a w polskiej 4 strony. Niczym innym.

Pytanie - czy uważasz, że 6 karteczek kosztuje 30zł? Czyli tyle co 300 stronnicowa ksiązka.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: MichalStajszczak »

Lucf pisze:Zauważyłem pewną niezdrową tendencję, że jak większość nie chce jakichś poglądów to pisze "to oftopic" przenieść do działu "obrzydliwy offtopic" i cyk nie ma i jest cacy. trochę to dzwine.
To ja zasugerowałem, by część postów przenieść do działu off-topic. Bo dyskusja z tematu samoróbek czy prawa autorskiego zwekslowała na całkiem inny: czy moralne jest kupowanie produktów, wytworzonych przez niskoopłacanych pracowników. A przykłady dotyczyły nie gier planszowych, tylko odzieży i produktów żywnościowych.
Awatar użytkownika
konev
Posty: 2094
Rejestracja: 22 gru 2006, 12:39
Lokalizacja: Tewkesbury (UK)

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: konev »

W przypadku przemysłu muzycznego i filmowego całe to zamieszanie, prawa autorskie itp. itd. to jest po prostu wojna o kasę (wiem, wiem, żadne odkrycie).
Tym wszystkim starym dziadkom z tych wszystkich wielkich wytwórni nawet do głowy nie przyszło 15 lat temu, że Internet tak diametralnie zmieni (i błyskawicznie) sposób dostępu do informacji. Google, YouTube, sieci P2P, Web 2.0, MP3 - nikt nie był w stanie przewidzieć tego wszystkiego. Teraz jak w przeciągu nastu lat, co jest bardzo krótkim okresem, wali Ci się na głowę cały model biznesowy, który się sprawdzał przez ostatnie 50lat to nic dziwnego, że robisz w gacie i starasz się za wszelką cenę ratować jak najwięcej. Wydajesz kasę na wprowadzanie dziwnych praw, które nie mają szansy się już sprawdzić. Oni nie są w stanie pogodzić się z faktem, że muszą nagle swoje biznesy warte powiedzmy 100mld okroić do sumy 1mld, gdyż nagle przestała być potrzebna ta cała machina. Ta banda pośredników, pośredników, pośredników, pośredników. Dzisiaj jak ktoś naprawdę chce mi sprzedać muzykę to musi przyjść do mnie - do domu.

Ja chcę zapłacić twórcy za utwór i za jego nagranie. Nie chcę płacić za:
- odpicowany sklepik, gdzie go będą sprzedawać, ich pracowników
- ciężarówkę, która to dowiezie i kierowcę
- hurtownię z wielką halą i jej pracowników
- stateczek, który przywiezie to z fabryki i jego obsługę
- fabrykę, która to wyprodukuje i jej ludzi
- wszystkim poddostawcom plastiku, papieru, papieru toaletowego dla pracowników fabryki
- CZY W KOŃCU SETKI PODATKÓW I CEŁ, KTÓRE SĄ WLICZONE W CENĘ TEGO DZIEŁA PO DRODZE DO MOJEGO DOMU
Kupując utwór muzyczny, chcę zawrzeć umowę z twórcą i producentem i wynagrodzić im włożoną prace, a nie z tymi wszystkimi ludźmi powyżej.
Jest to brutalne, bo kupa ludzi straci pracę, ale raczej nieodwracalne, bo jeżeli jest taka możliwość nikt nie będzie przepłacał.

W miarę rozwoju Internetu jest następujący postęp:
- nie chcę płacić za pudełko, nośnik, wkładkę itp. chcę tylko płytę danego wykonawcy
- nie chcę płacić za całą płytę, gdyż chcę z niej tylko jeden utwór
- nie chcę płacić za utwór, który będę słuchał przez 2 tygodnie i mi się znudzi, chcę płacić tylko za czas kiedy go słucham
Odwrotu od tego postępu nie widzę.
Zamiast dostosować się i zaakceptować fakt tego postępu wielkie wytwórnie próbują nadgonić wszystko wprowadzając w państwach nowe prawa, które mają dogonić rozwój technologii. Niestety jest to niemożliwe. Szczególnie, że większość dzisiejszych państw (rozwiniętych) są to państwa demokratyczne, gdzie przeforsować nowe prawo tak prosto nie jest (nawet przy jakimś poziomie korupcji). Gdyby to były państwa totalitarne, co marzy się pewnie tym bosom, wszystko by poszło bardziej gładko. A tak prawo za technologią nie nadąża.

Dodatkowo postęp technologiczny, dokładnie rozwój internetu, był tak szeroki i tak szybko objął tak wiele ludzi i grup społecznych, że bez przesady można powiedzieć o tym, że lud przejął teraz władzę i wyzyskiwać, gdzie to tylko możliwe, się nie da :).
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Geko »

MichalStajszczak pisze:
Lucf pisze:Zauważyłem pewną niezdrową tendencję, że jak większość nie chce jakichś poglądów to pisze "to oftopic" przenieść do działu "obrzydliwy offtopic" i cyk nie ma i jest cacy. trochę to dzwine.
To ja zasugerowałem, by część postów przenieść do działu off-topic. Bo dyskusja z tematu samoróbek czy prawa autorskiego zwekslowała na całkiem inny: czy moralne jest kupowanie produktów, wytworzonych przez niskoopłacanych pracowników. A przykłady dotyczyły nie gier planszowych, tylko odzieży i produktów żywnościowych.
Dokładnie. Lucf, nie ma przeszkód, żebyś dyskutował w tamtym wątku. Tylko nie ma sensu ciągnąć tamtych rozważań tu, bo to nie ma nic wspólnego z samoróbkami.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Lucf
Posty: 1346
Rejestracja: 09 lip 2008, 22:29
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Lucf »

Sorry, przepraszam racja - nie połapałem się w tych przeprowadzkach :)

trzeba to przenieść łącznie z wątkiem z Benedetto
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Don Simon »

konev pisze:W miarę rozwoju Internetu jest następujący postęp:
- nie chcę płacić za pudełko, nośnik, wkładkę itp. chcę tylko płytę danego wykonawcy
- nie chcę płacić za całą płytę, gdyż chcę z niej tylko jeden utwór
- nie chcę płacić za utwór, który będę słuchał przez 2 tygodnie i mi się znudzi, chcę płacić tylko za czas kiedy go słucham
Odwrotu od tego postępu nie widzę.
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Niestety jak widać na przykładzie cyfrowej dystrybucji gier wielkie koncerny tak łatwo się nie poddadzą.

Gry w cyfrowej dystrybucji, pomijającej całkowicie koszt wyprodukowania nośnika, transportu, magazynowania itp. są w takich samych cenach jak wersje sklepowe. Co więcej - brak możliwości odsprzedaży gry powoduje, że wersje pudełkowe po niedługim czasie od premiery są znacząco tańsze, niż te w wersji cyfrowej (możesz kupić używany egzemplarz).

Zamiast zachęcać do kupowania on-line producenci gier starają się wycisnąć z ludzi jak najwięcej się da - bezczelność posunięta do granic absurdu. Efekt jest taki, że (pomijając niewielkie i tanie produkcje dostępne tylko na platformach elektronicznych) praktycznie wszyscy kupują wersje pudełkowe.

Jeśli taka będzie przyszłość muzyki i książek, to czarno to widzę.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Lucf
Posty: 1346
Rejestracja: 09 lip 2008, 22:29
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: Lucf »

Zgodnie z poprzednim przeniesieniem czekam, aż ten wątek zostanie przeniosiony do działu offtopic. Gry komputerowe,muzyka,filmy-prawo i etyka. TO JEST DZIAŁ SAMORÓBEK !
Offtopic : ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: kwiatosz »

Ech, no dobra, przyznaję - tu mnie macie i z tym się kłócić nie da - ceny zagramaniczne w Polsce to porażka :)

Ale no właśnie - jeżeli płyta jest tworzona za granicą, to wszyscy po kolei biorący udział w jej tworzeniu wzięli odpowiednio więcej - więc i cena automatycznie rośnie w sklepach u nas - bo płyta w polskiej cenie zakładam, ze była robiona konkretnie pod polski rynek?

Jeżeli jedno wydanie w Polsce i na zachodzie kosztowałoby różnie, to zrobiłby się potężny wsteczny import - więc jeżeli coś nie jest dedykowane dla polskiego rynku to musi kosztować jak na zachodzie, no tego się nie ominie - bo jeżeli w Polsce ktoś będzie sprzedawał płytę z zachodu za małe pieniądze, to już nikt mu drugi raz tej płyty sprzedawać nie pozwoli, bo z dużym prawdopodobieństwem właśnie przez wsteczny import zarżnie kilka sklepów na zachodzie, gdzie koszty ich prowadzenia są kilkukrotnie wyższe.

Co do branży technologicznej - wydaje mi się, że ponosi ona i tak mniejsze ryzyko - promowanych artystów jest cała masa, a potężną sprzedaż osiągają nieliczni, koszty wytwórnia musi sobie rozkładać. Natomiast w kwestii elektroniki, dajmy na to telewizorów - tajemnicą poliszynela jest fakt, ze od dłuższego już czasu są gotowe technologie lepsze od LCD, ale producenci ich nie wprowadzają, bo najpierw musi im się zwrócić ładnie koszt opracowania LCD.
Tak samo jest z żarówkami - Philips i inni producenci muszą sobie odbić koszty wprowadzenia świetlówek, więc lobbowali za utrudnianiem sprzedaży żarówek tradycyjnych i siali panikę w mediach, w którą wiele osób uwierzyło, że nie będzie można kupować żarówek tradycyjnych w ogóle.

A biznes muzyczny takich możliwości za bardzo nie ma - ponoszą ryzyko z własnych nakładów. Oczywiście, jak już zaznaczyłem wcześniej, zgadzam się, że te "zabezpieczenia" urosły do absurdalnych rozmiarów, niemniej teza o zabezpieczaniu ryzyka w większym stopniu niż producenci elektroniki z wpływów bieżących wydaje mi się sensowna.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
konev
Posty: 2094
Rejestracja: 22 gru 2006, 12:39
Lokalizacja: Tewkesbury (UK)

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: konev »

To ja jeszcze dorzucę kilka zdań konkretnie w kwestii samoróbek gier planszowych.

WSTĘP (skrót większości postów)
1. Jest to skrajnie marginalne zjawisko.
2. Często drożej jest zrobić samoróbkę niż oryginał.
3. Najmniej na niej traci autor, jeżeli w ogóle, biorąc pod uwagę, że promuje się jego grę.
4. Sam zrobiłem kilka samoróbek i kończyło się to prawie zawsze później na kupieniu oryginału.
5. Jest to jak najbardziej zgodne z prawem (szczególnie gdy nie używamy oryginalnych grafik)
6. Miałem lekkie wyrzuty sumienia robiąc samoróbki.

Rozwiązanie moralnych dylematów jest proste. Autor gry zezwala na robienie samoróbek (pozbywam się wyrzutów sumienia) i prosi o wpłacenie 1-2zł za jego pracę w opracowywaniu gry na konto: xxx-xxx-xxx-xxx-xxx. Chcesz użyć oryginalnych grafik drukując je na drukarce domowej? Nie ma sprawy. Proszę wpłacić dodatkowe 2zł na konto grafika: xxx-xxx-xxx-xxx. W dobie internetu i PayPal wiele osób zapewne by wpłaciło te pieniądze tylko dla własnego dobrego samopoczucia przed snem: "kurde, Knizia robi super gry i świetnie, że mogłem to dzisiaj wyrazić wpłacając 2zł na jego konto. Ja sobie pogram w samoróbkę, a on będzie miał środki do robienia następnych świetnych gier na które będę czekał".
My nie mamy wyrzutów sumienia. Autorzy dostają wynagrodzenie za swoją pracę. Eliminujemy pośredników. Problem jest tylko z kosztami promocji gry, które ponosi wydawnictwo.
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6359
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 194 times
Been thanked: 490 times
Kontakt:

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: yosz »

No właśnie - tym sposobem zabija się wydawnictwo. Poza tym często sprzedaje się prawa autorskie na jakiś określony czas wydawnictwu - w taki sposób, że przez kilka lat, autor nie może próbować wydać gry u innego wydawnictwa. Oryginalna wydawca ma pierwszeństwo do reprintu itd itp. Tym samym autor nie może powiedzieć: Wyrażam zgodę na robienie samoróbek, bo nie bardzo ma do tego prawo. Przyjemnie by było, gdyby starsze gry, już niedostępne miały takie zezwolenie - tu macie materiały możecie sobie druknąć, bo już raczej żadne wydawnictwo tego nie wznowi.

W życiu zrobiłem kilka dodaktów / map typu print & play i jedną grę - Diunę (całkowicie z fanowskich materiałów). Kosztowała mnie chyba tyle samo co Space Hulk :roll: . W trakcie mam 18AL - ale to już od jakiegoś czasu - no i nie ma tutaj dylematów moralnych - Print & Play.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Awatar użytkownika
zephyr
Posty: 2373
Rejestracja: 27 paź 2007, 00:12
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: zephyr »

Pomysł fajny
Wydawnictwa nie zabijesz, bo biorąc pod uwagę koszt i czas (a to przecież pieniądz)
Natomiast skala zjawiska sprawia, że pewnie nawet taki Knizia więcej by płacił za utrzymanie serwera niż zarobił na zyskach z wpłat [kto wie czy nie ma gdzieś podanego takiego konta, tylko bez reklamy nikt go nie znalazł :P]

Zamieszanie w tym wątku mi się podobało. Skrajna, radykalna i nie masowa opinia wywołała spory odzew i trochę się ożywiło. Większość tez może być ciężko obronić, ale myślę że rozważania nad logiką, moralnością i historią prawa autorskiego jako takiego są dość istotnym fundamentem do dyskusji nad różnymi jego zastosowaniami. W szczególności niedostosowanie prawa autorskiego do elektronicznych sposobów dystrybucji danych i chronienia interesu dużych firm (znaczy się tu sprawdzają się dobrze... ale czy o to chodzi)
Zwłaszcza biorąc pod uwagę medialną dezinformację, widziałem na YouTube nagranie dziennika gdzie jako reportaż o pakiecie telekomunikacyjnym puszczono konfrontację pirate bay vs związki artystów vs studentka ściągająca filmy z sieci... a takie sprawy jak pakietowy internet, czy możliwość szpiegowania internautów legalnie korzystających z sieci zostały kompletnie przemilczane...
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Awatar użytkownika
pabula
Posty: 2111
Rejestracja: 10 cze 2008, 14:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 2 times
Been thanked: 70 times

Re: Samoróbki - prawo i etyka

Post autor: pabula »

Ile ja ludzi wciągnąłem w gry planszowe moją samoróbką Catana lub Puerto Rico...
Czy ktoś mi zapłaci za reklamę tych gier? Bo dzięki mnie ci ludzie kupili oryginały bo im się już samemu tych gier nie chciało robić...
Czy mam jakieś moralne/etyczne problemy?
Żadnych
Teraz nie mam czasu na robienie gier i kupuję oryginały. I pewnie dlatego że kiedyś nie miałem moralnych problemów zrobienia tych 2 gier, teraz mam 20 oryginalnych innych gier, bo gry planszowe stały się moim hobby. Czy powinienem zakupić również te gry które zrobiłem? Nie wystarczy, że je reklamowałem nasuwa się pytanie...
I można tu jeszcze pewną reklamę przypisać (trochę zmodyfikowaną):
papier - 50zł
nożyczki - 15 zł
radość z robienia samoróbki i granie w nią - bezcenne

[edit]
Nasunęła mi się jeszcze jedna idea - skoro piszecie, że jak robisz samoróbki to powinieneś kupić oryginał, żeby autor i wydawca za swój pomysł byli nagrodzeni.
A co z kupowaniem gier używanych?
Ile z tego idzie do kieszeni wydawcy, a ile autora? ;)
A co z podatkiem przy tych transakcjach? Ktokolwiek zapłacił? To jest już nawet łamanie prawa...
Ostatnio zmieniony 04 lis 2009, 08:04 przez pabula, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ