Moim zdaniem, gdyby popatrzyć z punktu widzenia wydawcy, a w sumie się od tego punktu widzenia się zaczęło tz. dlaczego wydawcy nie wydają wersji "lite", w Tapestry te figurki też są w pewnym sensie uzasadnione: są kluczową częścią marketingu tego tytułu.rattkin pisze: ↑15 paź 2019, 17:10W przypadku Azul plastik jest uzasadniony. ...KurikDeVolay pisze: ↑09 paź 2019, 13:37 Lepszy przykład: Tapestry. Te polepione z kupy kasztany, przemalowane później plakatówką
Osobiście te figurki mnie rażą po oczach - jak cała gra poza tym


Jest też inna rzecz do wzięcia pod uwagę: gry teraz są ogólnie wydawane w coraz to lepszej jakości. Tak jak z samochodami, co raz to wygodniejsze jest wnętrze, ładniejsze panele itd itp. Czy panel/wnętrze musi być ładne w samochodzie, no nie, wystarczy że jest funkcjonalne, ale panel a la trabant raczej by w nowych modelach nie przeszedł. Myślę że tak samo z grami, niektóre grafiki, jakości wydań itd itp, które by powiedzmy w latach 90-tych przeszły bez problemu, które są też jak najbardziej funkcjonalne, teraz by po prostu nie przeszły, szczególnie w tytułach skierowanych na szerszy, jeśli nie masowy, rynek.
Na koniec dnia wydawcy wydają gry w taki sposób by sprzedać jak najwięcej egzemplarzy po jak najlepszej marży i pod to dostosowują jak gra będzie wydana/będzie wyglądać - a moim osobistym zdaniem marża na takiej grze z dużą ilością plastiku jest o wiele wiele lepsza niż na takiej wersji "lite" -
I z tego punktu widzenia, patrząc na efekty tych decyzji w postaci wyników sprzedażowych itp, gry a tymi "zbędnymi elementami", jak to niektórzy tu je opisują, które teraz na rynku, albo co najmniej w niektórych jego częściach, królują podjęły słuszne decyzje co do wyglądu/wydania.
Czy Zombicide by się tak dobrze sprzedawał bez figurek? Czy Azul by był takim hitem jakby nie miał akrylowych kafelków? Nikt nie powie na 100%, ale ze 100% pewnością można powiedzieć ze w tej wersji odniosły sukces, i chyba tylko to się liczy.