Witam, chciałem wylać trochę swoich żali.
Ogromnie się na Ekspedycyjach zawiodłem a jestem generalnie fanem gier Stonemaier games. Jest w tym trochę mojej winy na pewno, bo zwykle kupuję gry bez ogladania recenzji, czytania forum etc po to aby samemu wyrobić sobie opinię to działa dla mnie najlepiej.
Generalnie grę kupiłem, bo mamy w grupie dość mało gier dla 5+ graczy. W ekspedycyjach mamy karcioszki (kochamy w grupie engine building), temacik dzięki grafikom M.R siedzi niezmiernie, różne sposoby na używanie kart no i 60-90min rozgrywka. No recepta na sukces w mojej grupie
Do tego Stonemaier Games więc można spodziewać się overproduction, które ja osobiście bardzo lubię w planszówkach i chętnie dopłacę, żeby każda minuta spędzona z komponentami to była pełnia przyjemności.
No to czas start:
Pierwsza lampka zaświeciła się przy instrukcji, która była dla mnie bardzo niezrozumiała. Później się dowiedziałem, że tłumaczenie zostało położone przez polskiego dystrybutora. Sprawdziłem angielską wersję i było znacznie lepiej.
Później zacząłem przeglądać karty, żeby zobaczyć kilka interakcji które mogą zachodzić w grze i umieć odpowiedzieć na pytania współgraczy. Na niektórych kartach tłumaczenia są również wprowadzające w błąd.
No ale ok, gameplay najważniejszy prawda? Nie pierwsza i nie ostatnia gra ze słabą instrukcją i jakimiś fuckupami na kartach. Da się żyć.
Grę odpaliliśmy na 5 graczy około godziny 16 skończyliśmy przed 20. I była to męczarnia, gdzie na koniec ludzie już kupowali randomowe rzeczy, nie wykorzystywali akcji czyszczenia "marketu" i generalnie gra zostawiła mega niesmak po sobie.
Co poszło nie tak moim zdaniem?
Ten kto napisał na pudełku gra do 5 graczy i 60-90min oraz kontynuacja Scythe powinien się smażyć w planszówkowym piekle i grać do końca życia w monopol. Gra w takim składzie to dramat. Dlaczego?
Głównie dlatego, że o ile gra mechanicznie jest prosta i wybory wydają się ograniczone wcale tak nie jest ze względu na ciągle rotujące karty na markecie, których jest 5. Każdy gracz musi je przeczytać, po akcji odświeżenia rynku znowu każdy gracz musi przeczytać karty które wyszły a jest na nich sporo tekstu a do tego polskie tłumaczenia nie ułatwiały zrozumienia bardzo szybko kart. Nie rozumiem dlaczego nie zostało to ogarnięte jakąś ikonografią przez SG.
Kolejna rzecz, downtime w takim składzie jest przepotężny. A zaplanować można niewiele, bo jak jest 5 mechów na planszy to do naszego ruchu zmieni się na planszy bardzo dużo zarówno w zakresie dostępnych pól, jak i kart do wzięcia.
Irytowała mnie też ślamazarność rozgrywki na początku a później nagle gra przyspieszała bardzo dynamicznie. Powiedziałbym, że zdobycie 1szej gwiazdki trwa znacznie dłużej, niż zdobycie kolejnych 3. Dla mnie nie był to przyjemny feeling, gra po prostu w pewnym momencie "wybuchła" jeżeli chodzi o szybkość. Nie wspomnę że na 5 graczy, zdobycie gwiazdek jest naprawdę problematyczne bo wszystkie pola mogą być zajęte.
Nie chcę się wypowiadać o balansie po jednej rozgrywce gdzie jestem salty, ale wydaje się że meteoryty są na tyle mocne, że nie pójście w nie postrzegam jako spory błąd w strategii
Wnioski jakie wyciągnąłem z tej sytuacji:
-
Nigdy więcej gry od Phalanx games nie kupię, będę ściągał wersję eng. Dostali jedną szansę po wypięciu się na graczy Tapestry, cóż zdarzyło się. Teraz miarka się przebrała i nic od nich nie kupię.
- Nie ufam już temu co Stonemaier games pisze na pudełkach
Gra leci na sell a ocena na bgg to ode mnie to 3/10, zgodnie z ich skalą.