Re: Star Trek: Captain's Chair (Nigel Buckle, Dávid Turczi)
: 21 lut 2025, 19:26
Pierwsza rozgrywka za mną. Tryb kadeta, czyli nawet bez bota.
Grałem Picardem. Instrukcja tryby mówi że wynik 70+ to zrozumienie gry, 100+ to dobre użycie talii, a 120+ to super wynik. Miałem 103, czyli dobrze.
A sama gra? Fenomenalna. Tu się wszystko tak pięknie zazębia, że szok.
No i zagrałem w zupełnie inny sposób niż się spodziewałem, choć w grze 1 vs 1 już by to mogło nie działać.
Bardzo szybko mianowałem Rikera pierwszym oficerem i przejąłem kontrolę nad Farpoint, jednocześnie wysyłając tam away team.
Wysyłałem od początku do strefy neutralnej Enterprise, z umiejętności Rikera zagrywałem prom, promem wysyłałem away team na planetę gdzie był Entek i wracałem go na top draw decka. Następnie z Farpoint dobierałem prom i robiłem drugi raz to samo już za akcję. Ale prom wracał na draw deck. Więc w kolejnej turze to samo.
Trzeba było pamiętać żeby zwinąć Entka zanim przejmę kontrolę nad planetą i można było tak zdobywać kolejne planety.
Dookoła oczywiście zdobywałem sojuszników i wysyłałem ich na pokład Entka, żeby zrobić misję Picarda, udało mi się zająć Betazed i coś jeszcze co dawało mi łącznie 6 symboli dyplomacji co w połączeniu z którąś dyrektywą pozwalało dobić tor dyplomacji na maksa.
Po drodze trochę kart zalogowałem co w późniejszym etapie gry było dodatkowym atutem bo zdobyłem kamień czasu który pozwalał mi uruchamiać już zalogowane karty.
Ogólnie naprawdę, naprawdę świetna gra i świetny Trek. Nie mogę się doczekać gra 1 na 1.
A i jeszcze jedno - trzymanie Rikera miało swoją wadę. On na początku tury zdobywa jedno latinum ale odrzuca kartę z góry decka, choć odbywa się to już po ich dobraniu. Kwestia taka, że to latinum do niczego mi się nie przydało, a parę razy spadła mi karta która by mi się przydała. A wszystko przez Lower Decksy i glupi tekst Mariner do Willa.
Grałem Picardem. Instrukcja tryby mówi że wynik 70+ to zrozumienie gry, 100+ to dobre użycie talii, a 120+ to super wynik. Miałem 103, czyli dobrze.
A sama gra? Fenomenalna. Tu się wszystko tak pięknie zazębia, że szok.
No i zagrałem w zupełnie inny sposób niż się spodziewałem, choć w grze 1 vs 1 już by to mogło nie działać.
Bardzo szybko mianowałem Rikera pierwszym oficerem i przejąłem kontrolę nad Farpoint, jednocześnie wysyłając tam away team.
Wysyłałem od początku do strefy neutralnej Enterprise, z umiejętności Rikera zagrywałem prom, promem wysyłałem away team na planetę gdzie był Entek i wracałem go na top draw decka. Następnie z Farpoint dobierałem prom i robiłem drugi raz to samo już za akcję. Ale prom wracał na draw deck. Więc w kolejnej turze to samo.
Trzeba było pamiętać żeby zwinąć Entka zanim przejmę kontrolę nad planetą i można było tak zdobywać kolejne planety.
Dookoła oczywiście zdobywałem sojuszników i wysyłałem ich na pokład Entka, żeby zrobić misję Picarda, udało mi się zająć Betazed i coś jeszcze co dawało mi łącznie 6 symboli dyplomacji co w połączeniu z którąś dyrektywą pozwalało dobić tor dyplomacji na maksa.
Po drodze trochę kart zalogowałem co w późniejszym etapie gry było dodatkowym atutem bo zdobyłem kamień czasu który pozwalał mi uruchamiać już zalogowane karty.
Ogólnie naprawdę, naprawdę świetna gra i świetny Trek. Nie mogę się doczekać gra 1 na 1.
A i jeszcze jedno - trzymanie Rikera miało swoją wadę. On na początku tury zdobywa jedno latinum ale odrzuca kartę z góry decka, choć odbywa się to już po ich dobraniu. Kwestia taka, że to latinum do niczego mi się nie przydało, a parę razy spadła mi karta która by mi się przydała. A wszystko przez Lower Decksy i glupi tekst Mariner do Willa.
