tomwro pisze: ↑06 lut 2025, 18:04
Dlatego u mnie ostatnią wspieraczką był Wiedzmin. Zamrożona kasa, ciągle opóźnienia, brak exclusivów albo exlusivy które później pokazują nie nimi nie być. Do tego takie same albo wrecz droższe ceny wspieraczkowe, niż później przy premierze. Czekasz 1,5-2 lata i się okazuje, że w retailu lata dwie dychy taniej. A nawet jak jest później kilka dych drożej, to się nie traci czasu i nie mrozi pieniędzy. To taki offtop był.
A na zapowiedzi Kaczuch czekam i tupie.
Wskaż mi co niby w wiesku mialo byc exclusive, a nie jest ostatecznie? Co było również drożej na wspieraczce niż potem w sklepach?
MowMiStefan pisze: ↑08 lut 2025, 17:30
Lucky Duck Games pisze: ↑06 lut 2025, 09:14
Wróciliśmy z targów w Norymberdze i zaczynamy operację 2025.
Kaczuchy a co z Piesnia Wloczegi? kupowac wersje angielska czy czekac na Was?
Mówili na live u planszowych newsow, ze nie wydadza tego ostatecznie bo cos nie pyklo.
Na zlocie planszowych newsow udalo mi sie ograc pare nowosci, wiec krotka opinia:
Castle Combo
Bardzo przyjemny table builder, w ktorym budujemy kwadrat 3x3 z kart (wiec finalnie mamy 9 akcji w całej grze). Kupujemy karte za zloto, kazda karta ma symbole, efekt natychmiastowy oraz efekt punktacji na koniec gry. Jak nas nie stac to kupujemy jedna z kart, ale jako zakryta i dostajemy kase i klucze, ale ona nam zapelnia normalnie kwadracik i nie daje zadnych punktow. Klucze uzywamy do czyszczenia rynku oraz zmiany miejsca konia. Mozemy kupowac z 1 z 2 rzedów - tego w którym jest kon. Jego miejsce zmieniamy wlasnie kluczami lub niektore karty przy zakupie maja taki efekt.
Mi się bardzo podobało. Fajna, szybka i prosta gierka. Wydaje mi się, że lepsza na wiecej osób niż mniej, aby był przemiał rynku. Niewiele interakcji poza tym, że ktoś ci ukradnie karte lub wyczysci rynek, ale sa tez karty ktore punktuja lub daja cos zaleznie od sasiadow.
Dworzenia
Kolejna bardzo przyjemna gra, w pełni oparta na kartach. Te mamy w wielu kolorach (chyba

i w kazdej swojej turze zagrywamy 3 karty z reki (mamy zawsze 3, nigdy sie ta liczba nie zmienia) - 1 do siebie, 1 do przeciwnika, 1 na srodek. Karty ukladamy pod lub nad mata - nad punktują na +, pod na -. Na koniec gry sumujemy w kazdym kolorze karty nad i pod i zaleznie od przewagi, w ktoryms kierunku dany kolor punktuje na plus lub na minus. Dodatkowo karty maja umiejetnosci specjalne w stylu zagraj zakryta, zabij inna karte, ochrona przed zabiciem, warta 2x. Dochodza rowniez questy, zawsze warte 3 punkty i mocno zalezne od stolu. Cos w stylu - miej mniej kart koloru X niz gracz po lewej, w kazdym kolorze musi byc przynajmniej 1 karta na dole planszy, kolor X musi na koniec gry punktowac ujemnie, dany kolor musi miec X kart na dole. Cos w tym stylu. Przepieknie wydana gra jesli chodzi o karty, ale mata średniej jakości. Ze względu na ilość interakcji dla mnie lepsze od Combo.
Thunder Road: Vendetta
Totalny sztos, który sprawił, że KAŻDY kto do niego siadł od razu się zakochiwał w grze. Totalnie losowa, ale jednocześnie gra, w której z ostatniego miejsca możesz wskoczyć na ostatnie oraz przegrywając nie czujesz bólu tyłka. Więcej w wątku o grze napisze, ale no jestem pod ogromnym wrażeniem jak mi to siadło. Zagrałem 3x i chce więcej. (3x w ciągu 3 dni).
Mistborn
Tutaj znowu rozczarowanie. Gra ma ciekawy mechanizm z tymi metalami, ale nie nazwałbym to bag builder jak to zrobił Michał Herman. Po prostu masz 9 zetonów metali. Każda karta wymaga jakiegos metalu, ale jednoczesnie kazda dostarcza jakis metal. Zagrywajac karte musisz decydowac czy oplacasz ja inna karta czy swoim zetonem (ktore sie odnawiaja, jednak masz limit na ture i jak go przekroczysz to ciezej odnowic). Szta graficzna bardzo przypominajaca Aeons End (co mi sie nie podoba zbytnio), zero klimatu. Na pewno nie usiąde ponownie. Z tego co wiem reszta mojego stołu o wiele lepiej się bawiła.