GRY-PLANSZOWE.pl

Zapewne w budżecie Narodowego Centrum Kultury (bo chyba ta instytucja była głównym sponsorem gry) zaplanowane zostało wydanie w tym roku jakiejs kwoty na "Projekt multimedialny związany z 70 rocznicą wybuchu II wojny i 20 rocznicą okrągłego stołu". Jak zostało zaplanowane, to trzeba było te pieniądze wydać. Może jakiś inny artysta miał pomysł, żeby na Pałacu Kultury zawiesic ekran 50x50 m i rzucać na ten ekran slajdy z róznych historycznych wydarzeń? Może ktos miał pomysł na jakieś inne przedsięwzięcie "artystyczne", które dałoby sie jakoś powiązać z tymi rocznicami? W efekcie wybrano wydanie gry o nowatorskiej mechanice, wzorowanej na Magii i mieczu. (Specjalnie przy słowie "nowatorska" w poprzednim zdaniu nie umieściłem żadnego emotikona, ani nie wziąłem tego słowa w cudzysłów. Zapewne dla urzędników, którzy w dzieciństwie grali tylko w Chińczyka czy Grzybobranie, mechanika MiMa czy Monopoly może wyglądać na nowatorską.) Zresztą mechanika gry jest istotna w Polsce dla góra kilku tysięcy maniaków. Przypuszczam, że ani dla autora gry, ani tym bardziej dla osób, podejmujących decyzję o sfinansowaniu tego projektu, mechanika gry nie była istotnym czynnikiem. Ważny był "klimat" czyli to, by gra nawiązywała tematyką do wydarzeń, których rocznice były obchodzone. A najważniejsza była najprawdopodobniej muzyka na płycie, dołączonej do gry. Przeciez producentem gry była firma Aggresiva, zajmująca się głównie produkcją nagrań. Nawet w filmie, promującym grę, pokazywanym w interia.tv, znacznie więcej czasu zajęła właśnie strona muzyczna projektu.

MichalStajszczak pisze:Zresztą mechanika gry jest istotna w Polsce dla góra kilku tysięcy maniaków.

Istotna jest dla każdego, kto kupuje grę. Fakt, że taki kupujący nie zna terminu 'mechanika' nie oznacza, że obojętne mu, czy gra jest 'nudna i głupia', czy może 'fajna'

Odi pisze:Istotna jest dla każdego, kto kupuje grę. Fakt, że taki kupujący nie zna terminu 'mechanika' nie oznacza, że obojętne mu, czy gra jest 'nudna i głupia', czy może 'fajna'

Monopoly było/jest fajną grą dla dziesiątek tysięcy ludzi mimo że ci ludzie nie znają pojęcia 'mechanika' i mimo że dla nas - maniaków, Monopoly może być 'nudne i głupie'. Nie wiem jak jest z 'Zaczęło się w Polsce' (bo nie grałem), ale może być tak samo jak z Monopoly.

Odi, wiele lat temu doskonale bawiłem się w Monopoly i jego klony, a Magia i Miecz wydawała mi się genialnym tytułem. Teraz Monopoly mnie przeraża swymi nędznymi zasadami, a MiM smuci tym, że nie ewoluowała przez te wszystkie lata, by nadążyć za duchem czasów i jest teraz po prostu przeciętna.

Wniosek? Trzeba mieć mimo wszystko jakieś rozeznanie w grach planszowych, by ocenić "Zaczęło się w Polsce" jako badziew. Połączenie patriotycznej tematyki i efekt nowości mogą spowodować, że zwykli zjadacze ziemniaków uznają tą grę za coś niezwykłego. Na szczęście gra nie ma takiego medialnego wsparcia jak Mali Powstańcy, więc liczę na to, że przejdzie bez echa, podczas gdy Powstańcy trafią pod strzechy Polaków.

Andy pisze:

jax pisze:Teksty typu 'rysunki ślepego dziecka' są ponizej wszelkiej krytyki.

A co powiedzieć o takich perełkach:

siła staje się jedynie pierdnięciem

no to jest "fajowe"
tak jak "fajowe" jest bekanie w filmie do recenzji W:I

bartek_mi pisze:no to jest "fajowe"tak jak "fajowe" jest bekanie w filmie do recenzji W:I

Najsmutniejsze jest to, że autorzy takich recenzji wydają się być przekonani o swoim "poczuciu humoru".
Inna sprawa, że recenzent sam sie wystawił na pośmiewisko, pisząc "rysunki ślepego dziecka", bo sam okazał się "ślepym recenzentem", skoro dwójkę wziął za siódemkę.
Nawiasem mówiąc podejrzewam, że za określenie "rysunki ślepego dziecka" może mu grozić proces. I to nie z powództwa skrytykowanego w ten sposób grafika, ale np. kogoś ze Związku Niewidomych, który taki tekst uzna za "wyszydzanie i poniżanie osób niepełnosprawnych".

Myślę, że nie grozi mu proces za to . Ale nie będę pisał dlaczego bo może bym się naraził na proces ; )

Lucf pisze:Myślę, że nie grozi mu proces za to . Ale nie będę pisał dlaczego bo może bym się naraził na proces

Jeżeli masz na myśli to, że osoba niewidoma nie przeczyta tekstu, to jesteś w błędzie. Istnieją programy, które "odczytują" na głos zawartość stron internetowych. Oczywiście pod warunkiem, że cała strona nie jest zrobiona we Flashu.

Czy ktoś już podpinał tego linka:
http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyny-s ... e-w-polsce

Jeśli tak to sorry, ale jeśli nie to proszę bardzo.
A w dyskusji o recenzjach udziału brać nie będę. Spadam.

Grunt to dobra promocja.
Jeszcze tą grę zobaczymy w każdym hipermarkecie

cannehal pisze:Czy ktoś już podpinał tego linka:
http://www.tvp.pl/styl-zycia/magazyny-s ... e-w-polsce

"Narodowe Centrum Kultury zwróciło się do mnie z prośbą, żeby taki projekt zrealizować"

"pomysł na bardzo inteligentna rozrywkę"

rokter pisze:
"Narodowe Centrum Kultury zwróciło się do mnie z prośbą, żeby taki projekt zrealizować"

"pomysł na bardzo inteligentna rozrywkę"

Ooo to bardzo ciekawe, szczególnie w kontekście tej wypowiedzi autora w komentarzach na Gamesfanatic:

Teksty typu “Skoro już mają wydawać na to kase państwową to fajnie żeby takową gre zaprojektował jakiś specjalista , a nie krewni i znajomi królika” skomentuje tylko raz i więcej nie będę. Ten traktuje jako próbę ubliżenia mi. Propozycja zrobienia gry wyszła ode mnie i mojego kolegi. Spróbuj sam coś zrobić, załatwić, podzwonić po instytucjach, zamiast siedzieć w domu przed kompem, dłubać w nosie i narzekać, że jak ktoś coś ma to na pewno ukradł a jak ma jakąś fuchę to na pewno po znajomości. Obrzydliwa cecha niestety większości Polaków.

rokter pisze: "pomysł na bardzo inteligentna rozrywkę"

Niezły tekst. Też się ubawiłem.
Ale najgorsze jest to, że prowadzący nie poddają tych ludzi żadnej krytyce. Zero podchwytliwych pytań i zbadania tematu. Typowy program sponsorowany.

No i tekst prowadzącego, że to mu się kojarzy z chińczykiem i odpowiedź jednego z kolesi, że to bardziej takie Monopoly. Dorzuć do tego MiM i mamy recenzję produktu.

nie jestem pewien, czy autorem tych słów z gamesfanatic jest ta sama osoba. w telewizji o planszówce wypowiadał się Tomo Żyżyk.

Rokter: tak czy inaczej ktoś mija się z prawdą...

Tutaj jest kto co robił w tym projekcie:
http://paradoks.net.pl/read/11643

Ze strony:

Notka o autorach

Tomo Żyżyk, rocznik 1974, pomysłodawca i producent wydawnictwa, autor grafik i rysunków, współproducent CD. Z wykształcenia ekonomista, z zamiłowania: muzyk (obecnie wokalista w zespole Mona), grafik, rysownik, autor tekstów, wydawca, organizator koncertów ...

Autorem scenariusza i mechaniki gry Zaczęło się w Polsce jest Grzegorz Prędki, rocznik 1976, historyk i informatyk, fan i twórca gier planszowych i fabularnych.

Współproducentem CD jest Bodek Pezda, rocznik 1969, lider industrialno-rockowej formacji Agressiva 69, producent, wydawca.

To nie jest program recenzencki, albo program w którym mozna wyrazić opinię inną od załozonej przez producenta tego 'szoł'.
Ma być przyjemnie, wszyscy mają się zgadzać ze sobą i się usmiechać, zapraszamy do studia ciekawych ludzi, żeby o sobie opowiedzieli, a nie żebysmy mogli zadać im krytyczne pytania.

Producent nie musi znać się na planszówkach. Z jego punktu widzenia, projekt 'Zaczęło się w Polsce', jest bardzo interesujący.

Nie ma co tutaj krytykować producenta, czy prowadzących.
Taka konwencja.


Dla mnie osobiście, prowadzenie takiej słodko-mdlącej 'publicity' sprawia, że uzasadnione jest powstawanie recenzji takich, jak ta Grabka.

Czyli panowie autorzy nie uzgodnili między sobą zeznać.Jeden twierdzi, ze pomysł wyszedł od nich, drugi, że dostali zlecenie od Narodowego Centrum Kultury. Buhahahaa, żałosne wyciąganie państwowej kasy i tyle.

MisterC pisze:

fan i twórca gier planszowych i fabularnych

To już chyba lepiej by było, jakby o tym nie wspominał.

Taki twórca gier, jak z Mroczków aktorzy.

Sandman pisze:Czyli panowie autorzy nie uzgodnili między sobą zeznać.

Te wypowiedzi wcale nie muszą być sprzeczne. Sytuacja mogła wygladać tak. Gregor Prędki wymyślił grę i zwrócił się do Narodowego Centrum Kultury, aby sfinansowało jej wydanie. Narodowe Centrum Kultury miało w budżecie pieniądze ale nie na grę planszową, tylko na "projekt multimedialny". Zleciło więc Tomo Żyżykowi zrobienie oprawy muzycznej i w ten sposób powstało coś, na co można było wydać pieniądze tak, aby nikt się nie przyczepił.

Wyszedłem z założenia, że tym kolegą, wspomnianym w komentarzach, jest ów Tomo Żyżyk, ale być może wyciągnąłem zbyt daleko idące wnioski (w co jednak wątpię).

Tak czy inaczej, nie da się juz nic z tym zrobić. Gra została wyprodukowana, autorzy pieniądze wzięli, może już je nawet przepili wydali. Ale jest niebezpieczeństwo, że swoje "wielkopomne dzieło" będą chcieli wcisnąć szkołom, co zresztą zapowiadali w programie "Kawa czy herbata". Niedawno minister kultury mówił o tym, że powstał projekt wyposażenia każdej szkoły w zestaw płyt z muzyką poważną. Zapewne zadziałał jakiś "lobbying" ze strony producentów płyt. Może teraz ktos naciągnie ministerstwo edukacji na sfinansowanie "pomocy edukacyjnej" w postaci gry historycznej, opracowanej przez "historyka i zarazem znanego (pewnie, że znanego, jak mówili o nim w telewizji) autora gier planszowych i fabularnych".

MichalStajszczak pisze:Może teraz ktos naciągnie ministerstwo edukacji na sfinansowanie "pomocy edukacyjnej" w postaci gry historycznej, opracowanej przez "historyka i zarazem znanego (pewnie, że znanego, jak mówili o nim w telewizji) autora gier planszowych i fabularnych".

Brzmi jak koszmarny sen!
Tfu, tfu, tfu, na psa urok!

MichalStajszczak pisze:Tak czy inaczej, nie da się juz nic z tym zrobić. Gra została wyprodukowana, autorzy pieniądze wzięli, może już je nawet przepili wydali. Ale jest niebezpieczeństwo, że swoje "wielkopomne dzieło" będą chcieli wcisnąć szkołom, co zresztą zapowiadali w programie "Kawa czy herbata". Niedawno minister kultury mówił o tym, że powstał projekt wyposażenia każdej szkoły w zestaw płyt z muzyką poważną. Zapewne zadziałał jakiś "lobbying" ze strony producentów płyt. Może teraz ktos naciągnie ministerstwo edukacji na sfinansowanie "pomocy edukacyjnej" w postaci gry historycznej, opracowanej przez "historyka i zarazem znanego (pewnie, że znanego, jak mówili o nim w telewizji) autora gier planszowych i fabularnych".

Jak sie czyta ten post, to az ciarki po plecach przechodza, jest taki... bliski zyciu

A Kawy Czy Herbaty, tudziez innego Pytania Na Sniadanie, nie ma sie co czepiac, bo to nie jest powazny program publicystyczny, tylko lekka rozrywka do porannej kawy.

costi pisze:A Kawy Czy Herbaty, tudziez innego Pytania Na Sniadanie, nie ma sie co czepiac, bo to nie jest powazny program publicystyczny, tylko lekka rozrywka do porannej kawy.

I dlatego o tym, jak doszło do wydania tej gry, powinno się mówić w programie "Sprawa dla reportera"