[Gdańsk] Granie w gry planszowe - GKK "Schron" (śr. i pt.)
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Czy jutro ktoś może będzie grał w Battlestara w okolicach 20tej?? W zeszłym tygodniu nie udało mi sie zagrać w BSG w Eurece i stąd moje pytanie
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Wiesz, że to akurat na Poternie pytanie retoryczne, bo nie ma w zasadzie dnia, byśmy w niego nie grali? Ostatnio co piątek dwie partie to minimum, trzy zaś stają się standardem.
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
W związku z brakiem właściwego sprzętu fotograficznego z mojej strony dziś zamiast pełnej fotorelacji ciekawostka ;]
Pytanie: Czy podczas partii Battlestar Galactica w siedem osób Karl "Helo" Agathon, wybrany jako ostatni, ma szansę pójść do McDonald's, zamówić 14 cheeseburgerów, Tortillę, WieśMaca, frytki oraz dużego shake'a waniliowego i wrócić przed swoją turą?
Odpowiedź: Oczywiście, że tak
Na załączonym obrazku tryumfalny powrót Helo z prezentami z Dwunastu Kolonii. Złapał Galacticę w odległości 4, na 3 tury przed swoją
Pytanie: Czy podczas partii Battlestar Galactica w siedem osób Karl "Helo" Agathon, wybrany jako ostatni, ma szansę pójść do McDonald's, zamówić 14 cheeseburgerów, Tortillę, WieśMaca, frytki oraz dużego shake'a waniliowego i wrócić przed swoją turą?
Odpowiedź: Oczywiście, że tak
Na załączonym obrazku tryumfalny powrót Helo z prezentami z Dwunastu Kolonii. Złapał Galacticę w odległości 4, na 3 tury przed swoją
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Undevicensimi Novembri Anno Domini noni bis millesimus* panowie Lordowie z czterech świata stron, pośród ciemności nocy na rumakach własnych bądź z całym orszakiem, samotnie bądź w grupach przybyli na zamek Poterną zwany od czasów najdawniejszych, by przy trzasku płomieni z paleniska przy kielichu wina wybornego w szranki bezkrwawe stanąć, porozmawiać o polityce i świecie wielkim, jak to co piąty dzień tygodnia bywało i bywać będzie.
Przybywszy już po czasie, gdy bramy otwarte zostały powitany byłem przez Lorda Soullesa, pana na ziemiach odległych, który z uśmiechem radosnym żetony robactwa wszelakiego, części olbrzymiego Roju po stole przesuwał, jakoby swych rycerzy na polu walki.
Spojrzałem w lewo, gdzie grupa Lordów nad stołem pochylona stała, słuchając słów kaznodziei, który na nosie szkło w oprawie nosił, co by lepiej widzieć wszystko dookoła. Głośno się naradzając, bo umysły jeszcze bystre i do działań odpowiednie mieli, egzorcyzmy prowadzili przeciw zjawom i duchom, nieumarłym magom i chodzącym zwłokom. Opowieści o duchach snując przy tej okazji walczyli dzielnie, lecz nie dane mi było oglądać w całości ich wyczynów, które na godne opisanie zasługują.
Strudzony podróżą, jaka ponoć ponad jedną godzinę zabrała, o wiele minut więcej niż zwykle to bywało, przybył i kolejny, Bratem zwany, w czerń odziany i wodę nad wino przedkładający, ceniący życie skromne i proste.
Stanąwszy przed ścianą zadumy głowę jeno pochylił i zasmucił się wielce, bowiem chętnych do gry wielu było, wszyscy jednak w chwili tejże zajęci. Stał więc i obserwował, wybierając spośród skrzyń i pudeł najodpowiedniejsze, a zadanie to łatwym nie było.
Przebiegając wzrokiem po komnatach spojrzenie me padło na zegar ozdobny, co ścianę w centralnej zajmował i na zwój przypięty do niego. "Cóż to oznacza?", spytałem sam siebie, lecz wtem olśnienie przybyło. Triginta et tres. Liczba bestii, która przybywa stale, snu nie pozwala zażyć ani odpoczynku zaznać. Odgniwszy złe gestem ruszyłem dalej.
Niektórzy księgi grube a uczone na kolana swe położyli i z zapamiętaniem studiowali wiedzę skrytą między kartami, tak iż przeszkadzać im grzechem byłoby wielkim.
Przybywali kolejni. Lord Andrzej z uśmiechem zadowolenia wielkiego torbę dużą a pełną rzeczy dobrych z sobą przywiózł, prędko mnie i Lorda Soullesa do stołu swego przyciągnął i do wspólnego oceniania konceptów jego namówił. Wyciągnąwszy tedy z toreb zwoje i figurki rozstawił je i zasady gry swojej, w zaciszu zamku własnego opracowanej począł tłumaczyć.
Tymczasem panowie Lordowie z drugiego stołu, zebrawszy planszę i przekazawszy ją sługom, z rąk ich odebrali szkatułkę niedużą a zacnie zdobioną, wewnątrz której wiele żetonów, kart i planszę zniszczoną odnaleźli. Nie zrażeni stanem ni tym, iż z gry na grę coraz gorszym się on staje weszli na pokład okrętu Battlestar:Galactica i wydawszy rozkaz "Cała naprzód!" w stronę gwiazd, dla nas, prostych ludzi nieosiągalnych, ruszyli...
... Gdy my, czyniąc rzeczy możnym niegodne, zajmując się handlem i pieniądzem myśleliśmy, jak by tu zyski kupców wrogich dla siebie przejąć i dla siebie jak najwięcej zagarnąć, wzorem naszych ojców i ojców ich ojców.
W lochach, gdzie miejsce dla siebie część zacnego naszego grona znalazła, ze skrytek w ścianach zmyślnie poukrywanych wydobyto plany podziemi, które jakoby kiedyś pod zamkiem Poterna się znajdowały. Władcy podziemi, ponoć zarządzający krętymi korytarzami i licznymi komnatami na swe usługi mieli potwory przerażające, które przeciw bohaterom o czystych sercach posyłali. Wysłuchawszy tych historii Lordowie zapragnęli poczuć się tak jak i oni, zatem wyciągnęli żetony i do gry przystąpili.
Lord Andrzej, pragnąc zwycięstwo uzyskać plan lisi opracował, podsuwając wrogom swym ciastka i napój zamorski herbatą zwany, które zmysły ich miały omamić i do błędów przywieść.
Lord Gorry, wydający coraz to kolejne rozkazy chochlikom w swych lochach szczęście to miał, iż usiadł nieopodal drzewa przywiezionego z dalekich, pustynnych ziem. Z faktu tego wydawał się zadowolony, czego malarz i kronikarz nie omieszkali zauważyć.
Lecz lot oto się skończył, okręt zaś wojenny, rzucany falami silnymi zatonął. Panowie Lordowie, niepocieszeni i zatrwożeni, stanęli przed ścianą zadumy, szukając oto nowej sposobności do naprawy nastrojów złych.
I oto wielką radość okazali, gdy przy winie i jadle w komnacie najwyższej wyruszyli w daleką podróż do Puerto Rico, wodząc palcami po mapie i snując wielkie plany budowy własnej domeny, opartej na pracy niewolników i handlu płodami ziemi... Tamtej ziemi.
Cóż było czynić pozostałym? Ludzi na powrót na okręt zwany Battlestarem załadowali, niewolników do wioseł przykuli i zerkając czasami na bębniarza nadającego rytm popłynęli w stronę gwiazd, chociaż wśród nich Zły Lord się znajdował, knując Plan straszliwy i okrutny tak bardzo, iż pisać o nim niepodobna.
Zgodnie z dawną przepowiednią Magnusa Mądrego koniec świata określany będzie jako Ostatni dzień na ziemi. W jego trakcie zmarli z grobów powstaną i na żywych będą polować, chcąc ich na strzępy rozerwać i ciepłą krwią ogrzać zimne, nie czujące nic od lat ciała. Panowie Lordowie, którzy w wielu bitwach krwi posmakowali nie przerazili się słów tych, tylko z pomocą Brata w podziemiach poczęli sprawdzać, czy aby na pewno dzień ten ostatnim by był. Lord Gorry odkrył zaś jedną z licznych ksiąg zakazanych i z zapałem począł ją studiować...
...co sprawiło, że krew jego zawrzała a gniew na obliczu się pojawił. Cóż było dalej, tego domyślić się można.
Lecz oto cóż? Z ciemności bezsłonecznych dobyło się rżenie konia i oto do bram kołatać począł Lord Sebastian, w błękitną zbroję odzian, w jednym celu przybyły - by Zagrać o Tron.
Życzeniu jego stało się zadość. "Grajmy o tron!" zakrzyknęli Lordowie, rozkładając mapy Westeros i figurki armii, jakie toczyć boje miały od dalekiej i mroźnej północy po skąpane w słońcu dnia ziemie południowe. Wiele się działo w trakcie pięciu, a może i sześciu lat długiej kampanii, gdy sojusze zmieniały się stale, gdy wrogowie okazywali się przyjaciółmi i vice versa, gdy najgorsze sytuacje okazywały się zbawienne, zaś władza przechodziła w grodach największych z rąk do rąk. Mało władzy mieli w swych rękach Lordowie, wiele ziem do zdobycia i częste spory między sobą, przez które Miecz z Valyriańskiej Stali, symbol najwyższej mocy wojskowej, Żelazny Tron, symbol władzy królewskiej oraz Kruka, symbol wpływów wśród Dworu często właścicieli zmieniały. Do tego i doszło, że najsilniejsi możni pokój zaprzysiąc sobie musieli, co jednemu z nich, Lordowi Drache Greyjoy pozwoliło to sięgnąć po zwycięstwo. Lord Sebastian Baratheon, tak bliski sięgnięcia po władzę, nie zdołał jej zachować w swych dłoniach. Umarł Król, niech żyje Król!
W czasie walk padło pytanie niezwykle ważne a zastanawiające, które brzmiało: "Czy zjedzenie sojusznika to naruszenie sojuszu?". Pozostawiono je bez odpowiedzi.
Tymczasem na górze pozostali Lordowie, zmęczeni długimi bataliami swych towarzyszy z podziemi sięgnęli po rozrywkę łatwą i przyjemną, w obcych językach Ingenious zwaną. Spędzili czasu nad nią trochę i uznając, iż godzina dojrzała do tego opuścili nas. My zaś, nie zamierzając oddać tronu bez walki, knuliśmy i intrygowaliśmy, aż do końca samego.
Nastał siódmy dzień tygodnia, wedle rachuby Pana Naszego, czas więc najwyższy był udać się na spoczynek. Zostawiliśmy więc za sobą zamek Poterną zwany i wszystko to, co w nim się znajduje, ku uciesze naszej i braci naszych, lecz powrócimy wkrótce, by przy palenisku ogrzać zmarznięte członki i z zacną kompanią kielich wina wypić.
Tu kończy się kronika dnia tego. Co powiedziane miało być, powiedziane zostało, resztę zaś niech okryje całun niepamięci.
* Kronikarz od wielu nocy nie korzystał z cyfr języka wymarłego i oczy już zmęczone patrzeniem na świat posiada, tak iż błędów porobić mógł wiele niezamierzonych.
Przybywszy już po czasie, gdy bramy otwarte zostały powitany byłem przez Lorda Soullesa, pana na ziemiach odległych, który z uśmiechem radosnym żetony robactwa wszelakiego, części olbrzymiego Roju po stole przesuwał, jakoby swych rycerzy na polu walki.
Spojrzałem w lewo, gdzie grupa Lordów nad stołem pochylona stała, słuchając słów kaznodziei, który na nosie szkło w oprawie nosił, co by lepiej widzieć wszystko dookoła. Głośno się naradzając, bo umysły jeszcze bystre i do działań odpowiednie mieli, egzorcyzmy prowadzili przeciw zjawom i duchom, nieumarłym magom i chodzącym zwłokom. Opowieści o duchach snując przy tej okazji walczyli dzielnie, lecz nie dane mi było oglądać w całości ich wyczynów, które na godne opisanie zasługują.
Strudzony podróżą, jaka ponoć ponad jedną godzinę zabrała, o wiele minut więcej niż zwykle to bywało, przybył i kolejny, Bratem zwany, w czerń odziany i wodę nad wino przedkładający, ceniący życie skromne i proste.
Stanąwszy przed ścianą zadumy głowę jeno pochylił i zasmucił się wielce, bowiem chętnych do gry wielu było, wszyscy jednak w chwili tejże zajęci. Stał więc i obserwował, wybierając spośród skrzyń i pudeł najodpowiedniejsze, a zadanie to łatwym nie było.
Przebiegając wzrokiem po komnatach spojrzenie me padło na zegar ozdobny, co ścianę w centralnej zajmował i na zwój przypięty do niego. "Cóż to oznacza?", spytałem sam siebie, lecz wtem olśnienie przybyło. Triginta et tres. Liczba bestii, która przybywa stale, snu nie pozwala zażyć ani odpoczynku zaznać. Odgniwszy złe gestem ruszyłem dalej.
Niektórzy księgi grube a uczone na kolana swe położyli i z zapamiętaniem studiowali wiedzę skrytą między kartami, tak iż przeszkadzać im grzechem byłoby wielkim.
Przybywali kolejni. Lord Andrzej z uśmiechem zadowolenia wielkiego torbę dużą a pełną rzeczy dobrych z sobą przywiózł, prędko mnie i Lorda Soullesa do stołu swego przyciągnął i do wspólnego oceniania konceptów jego namówił. Wyciągnąwszy tedy z toreb zwoje i figurki rozstawił je i zasady gry swojej, w zaciszu zamku własnego opracowanej począł tłumaczyć.
Tymczasem panowie Lordowie z drugiego stołu, zebrawszy planszę i przekazawszy ją sługom, z rąk ich odebrali szkatułkę niedużą a zacnie zdobioną, wewnątrz której wiele żetonów, kart i planszę zniszczoną odnaleźli. Nie zrażeni stanem ni tym, iż z gry na grę coraz gorszym się on staje weszli na pokład okrętu Battlestar:Galactica i wydawszy rozkaz "Cała naprzód!" w stronę gwiazd, dla nas, prostych ludzi nieosiągalnych, ruszyli...
... Gdy my, czyniąc rzeczy możnym niegodne, zajmując się handlem i pieniądzem myśleliśmy, jak by tu zyski kupców wrogich dla siebie przejąć i dla siebie jak najwięcej zagarnąć, wzorem naszych ojców i ojców ich ojców.
W lochach, gdzie miejsce dla siebie część zacnego naszego grona znalazła, ze skrytek w ścianach zmyślnie poukrywanych wydobyto plany podziemi, które jakoby kiedyś pod zamkiem Poterna się znajdowały. Władcy podziemi, ponoć zarządzający krętymi korytarzami i licznymi komnatami na swe usługi mieli potwory przerażające, które przeciw bohaterom o czystych sercach posyłali. Wysłuchawszy tych historii Lordowie zapragnęli poczuć się tak jak i oni, zatem wyciągnęli żetony i do gry przystąpili.
Lord Andrzej, pragnąc zwycięstwo uzyskać plan lisi opracował, podsuwając wrogom swym ciastka i napój zamorski herbatą zwany, które zmysły ich miały omamić i do błędów przywieść.
Lord Gorry, wydający coraz to kolejne rozkazy chochlikom w swych lochach szczęście to miał, iż usiadł nieopodal drzewa przywiezionego z dalekich, pustynnych ziem. Z faktu tego wydawał się zadowolony, czego malarz i kronikarz nie omieszkali zauważyć.
Lecz lot oto się skończył, okręt zaś wojenny, rzucany falami silnymi zatonął. Panowie Lordowie, niepocieszeni i zatrwożeni, stanęli przed ścianą zadumy, szukając oto nowej sposobności do naprawy nastrojów złych.
I oto wielką radość okazali, gdy przy winie i jadle w komnacie najwyższej wyruszyli w daleką podróż do Puerto Rico, wodząc palcami po mapie i snując wielkie plany budowy własnej domeny, opartej na pracy niewolników i handlu płodami ziemi... Tamtej ziemi.
Cóż było czynić pozostałym? Ludzi na powrót na okręt zwany Battlestarem załadowali, niewolników do wioseł przykuli i zerkając czasami na bębniarza nadającego rytm popłynęli w stronę gwiazd, chociaż wśród nich Zły Lord się znajdował, knując Plan straszliwy i okrutny tak bardzo, iż pisać o nim niepodobna.
Zgodnie z dawną przepowiednią Magnusa Mądrego koniec świata określany będzie jako Ostatni dzień na ziemi. W jego trakcie zmarli z grobów powstaną i na żywych będą polować, chcąc ich na strzępy rozerwać i ciepłą krwią ogrzać zimne, nie czujące nic od lat ciała. Panowie Lordowie, którzy w wielu bitwach krwi posmakowali nie przerazili się słów tych, tylko z pomocą Brata w podziemiach poczęli sprawdzać, czy aby na pewno dzień ten ostatnim by był. Lord Gorry odkrył zaś jedną z licznych ksiąg zakazanych i z zapałem począł ją studiować...
...co sprawiło, że krew jego zawrzała a gniew na obliczu się pojawił. Cóż było dalej, tego domyślić się można.
Lecz oto cóż? Z ciemności bezsłonecznych dobyło się rżenie konia i oto do bram kołatać począł Lord Sebastian, w błękitną zbroję odzian, w jednym celu przybyły - by Zagrać o Tron.
Życzeniu jego stało się zadość. "Grajmy o tron!" zakrzyknęli Lordowie, rozkładając mapy Westeros i figurki armii, jakie toczyć boje miały od dalekiej i mroźnej północy po skąpane w słońcu dnia ziemie południowe. Wiele się działo w trakcie pięciu, a może i sześciu lat długiej kampanii, gdy sojusze zmieniały się stale, gdy wrogowie okazywali się przyjaciółmi i vice versa, gdy najgorsze sytuacje okazywały się zbawienne, zaś władza przechodziła w grodach największych z rąk do rąk. Mało władzy mieli w swych rękach Lordowie, wiele ziem do zdobycia i częste spory między sobą, przez które Miecz z Valyriańskiej Stali, symbol najwyższej mocy wojskowej, Żelazny Tron, symbol władzy królewskiej oraz Kruka, symbol wpływów wśród Dworu często właścicieli zmieniały. Do tego i doszło, że najsilniejsi możni pokój zaprzysiąc sobie musieli, co jednemu z nich, Lordowi Drache Greyjoy pozwoliło to sięgnąć po zwycięstwo. Lord Sebastian Baratheon, tak bliski sięgnięcia po władzę, nie zdołał jej zachować w swych dłoniach. Umarł Król, niech żyje Król!
W czasie walk padło pytanie niezwykle ważne a zastanawiające, które brzmiało: "Czy zjedzenie sojusznika to naruszenie sojuszu?". Pozostawiono je bez odpowiedzi.
Tymczasem na górze pozostali Lordowie, zmęczeni długimi bataliami swych towarzyszy z podziemi sięgnęli po rozrywkę łatwą i przyjemną, w obcych językach Ingenious zwaną. Spędzili czasu nad nią trochę i uznając, iż godzina dojrzała do tego opuścili nas. My zaś, nie zamierzając oddać tronu bez walki, knuliśmy i intrygowaliśmy, aż do końca samego.
Nastał siódmy dzień tygodnia, wedle rachuby Pana Naszego, czas więc najwyższy był udać się na spoczynek. Zostawiliśmy więc za sobą zamek Poterną zwany i wszystko to, co w nim się znajduje, ku uciesze naszej i braci naszych, lecz powrócimy wkrótce, by przy palenisku ogrzać zmarznięte członki i z zacną kompanią kielich wina wypić.
Tu kończy się kronika dnia tego. Co powiedziane miało być, powiedziane zostało, resztę zaś niech okryje całun niepamięci.
* Kronikarz od wielu nocy nie korzystał z cyfr języka wymarłego i oczy już zmęczone patrzeniem na świat posiada, tak iż błędów porobić mógł wiele niezamierzonych.
- Mirek_koval
- Posty: 358
- Rejestracja: 26 lip 2004, 19:55
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
A relacji jak nie było, tak nie ma... Raczcie jednak wybaczyć, waszmościowie, bowiem corpus meus i umysł dniami ostatnimi do najzdrowszych nie należy, tedy wieści z zamku zwanego Poterną będą mocno opóźnione, o ile w ogóle się pojawią.
Raz jeszcze o wybaczenie proszę i do łoża wracam, co by członki stare wygrzać.
Raz jeszcze o wybaczenie proszę i do łoża wracam, co by członki stare wygrzać.
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Ja to generalnie po mirkowym miodku niewiele pamietam...
pamietam tylko ze w Alchemicus ktos gral
pamietam tylko ze w Alchemicus ktos gral
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
z powodu nieprzewidywanego wcześniej wyjazdu mam do oddania za fri 1 bilet na koncert hey jutro 20.00 w uchu
kto pierwszy ten lepszy 502 516 766
kto pierwszy ten lepszy 502 516 766
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
A dziś przyniosę do Schronu prototyp nowej mojej gry
Tym razem będzie to strategia wojenna, kontrolowanie mapy i takie tam
Mam nadzieję że znajdę chętnych do alfa-testów
Tym razem będzie to strategia wojenna, kontrolowanie mapy i takie tam
Mam nadzieję że znajdę chętnych do alfa-testów
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Jutro zapewne będe już miał Imperiala 2030
No i swój nowy protoyp wersje 0.0001a ;D
To już nie jest ta cukierkowa gra w masową agresję, co w środę.
Teraz to już pełnoprawna strategia, obawiam się, że nawet wyszedł mi łamacz głów.
Will see ;D
No i swój nowy protoyp wersje 0.0001a ;D
To już nie jest ta cukierkowa gra w masową agresję, co w środę.
Teraz to już pełnoprawna strategia, obawiam się, że nawet wyszedł mi łamacz głów.
Will see ;D
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Okej parę spraw organizacyjnych
UWAGA APEL!!!
NIE PODLEWAJCIE POTERNIANEGO KWIATKA!
Wiem jak to głupio brzmi ale po pierwsze jeśli robi to 15 osób to jest to przegięcie - w myśl staropolskiego przysłowia "gdzie kucharek 6... tam kwiatki są przegniłe od nadmiaru wody"! Po drugie ten kwiat na prawdę jest przywykły do rzadkiego podlewania! Dwie szklanki wody raz na dwa tygodnie to w sam raz! Szklanka raz na tydzień to stanowczo za dużo! Więc prosiłbym wszystkich uprzejmych podlewaczy, aby zaniechali swego altruistycznego procederu Umówmy się, że ja będę pełnił symultanicznie funkcję "starszego konewkowego" dla dobra kwiatka ma się rozumieć!
Jeszcze jedna sprawa kwiatkowej wagi. Jak kwiat przeszkadza w graniu (wiadomo zagląda przez ramię w karty, dyszy nad karkiem, pokazuje co masz zrobić itp.) to można go delikatnie odstawić ale należy pamiętać aby przed wyjściem postawić go z powrotem pod oknem
Dość o kwiatku
Wiadomo jutro otwarte jak zawsze od 17
Umówieni jesteśmy na Mare Nostrum - starą grę, którą odkrywamy na nowo. Jest podobnie wyświechtana i doświadczona co GoT. Na szczęście koszulki w jakie została wyposażona przedłużyły jej żywot... mówiąc krótko bardziej niż znacznie
Jeszcze jedna sprawa!
Zapowiadam już na początek stycznia walne spotkanie.
Celem spotkania będzie: udzielenie absolutorium skarbnikowi za rok 2009; ustalenie budżetu na rok 2010, oraz omówienia spaw remontu dolnej i środkowej sali.
UWAGA APEL!!!
NIE PODLEWAJCIE POTERNIANEGO KWIATKA!
Wiem jak to głupio brzmi ale po pierwsze jeśli robi to 15 osób to jest to przegięcie - w myśl staropolskiego przysłowia "gdzie kucharek 6... tam kwiatki są przegniłe od nadmiaru wody"! Po drugie ten kwiat na prawdę jest przywykły do rzadkiego podlewania! Dwie szklanki wody raz na dwa tygodnie to w sam raz! Szklanka raz na tydzień to stanowczo za dużo! Więc prosiłbym wszystkich uprzejmych podlewaczy, aby zaniechali swego altruistycznego procederu Umówmy się, że ja będę pełnił symultanicznie funkcję "starszego konewkowego" dla dobra kwiatka ma się rozumieć!
Jeszcze jedna sprawa kwiatkowej wagi. Jak kwiat przeszkadza w graniu (wiadomo zagląda przez ramię w karty, dyszy nad karkiem, pokazuje co masz zrobić itp.) to można go delikatnie odstawić ale należy pamiętać aby przed wyjściem postawić go z powrotem pod oknem
Dość o kwiatku
Wiadomo jutro otwarte jak zawsze od 17
Umówieni jesteśmy na Mare Nostrum - starą grę, którą odkrywamy na nowo. Jest podobnie wyświechtana i doświadczona co GoT. Na szczęście koszulki w jakie została wyposażona przedłużyły jej żywot... mówiąc krótko bardziej niż znacznie
Jeszcze jedna sprawa!
Zapowiadam już na początek stycznia walne spotkanie.
Celem spotkania będzie: udzielenie absolutorium skarbnikowi za rok 2009; ustalenie budżetu na rok 2010, oraz omówienia spaw remontu dolnej i środkowej sali.
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Zaprawdę powiadam wam - nie napalajcie się na żadną grę, bo jak was wciągnie, to was siekierą od niej nie odrąbią. Efekt? Relacja z wczoraj jest dziś a ja mam za sobą ledwo dwie godziny snu. Sieff!
A oto i tradycyjnie spóźniona relacja.
Zaczęło się bardzo niewinnie (biorąc pod uwagę, że ledwo parę minut się spóźniłem) - od synchronicznego grania w nowego NeuroHexa. I wszyscy razem rączki w górę, raz i dwa!
Po wytrzebieniu Neodżungli ogniem, mieczem i butami przyszedł czas na standardową zadumę przy szafie z grami.
A po niej decyzja tak do bólu oklepana, że odechciewa się nawet komentować, widoczna na zdjęciu po lewej. Albo nie - komentarz będzie. Znalazło się bowiem małe grono osób, które nie chciało (!) wyciągnąć tradycyjnego już poternianego pudełka. W ramach protestu udali się do innego pomieszczenia, patrz zdjęcie prawe, gdzie rozegrali partyjkę w nowszą wersję świetnego Imperiala. Ile to było, 2032? Coś koło tego.
Sekretarz przy okazji pokazał swe prawdziwe, wampirze oblicze. Tak, to są kły. Tak, można nimi dziabać. Że tępe? No nie można mieć wszystkiego...
Boje toczą się w najlepsze, państwa rosną i upadają, kolonie przechodzą z rąk do rąk a pieniądze trafiają do kieszeni tych, co stoją z tyłu i pociągają za sznurki. A na Battlestarze? Nuda.... Nuda... Nic się nie dzieje. Aż admirał (ten po prawej) z wrażenia jakby przysnął, bo Cylonów od dawna nie widział, sabotażu porządnego nie było ani nic.
Padło stwierdzenie, po udanym dla Tosterów locie, że warto by zagrać coś krótkiego, bo ci na dole zaraz skończą podbijanie świata. Półtora godziny i wymieszamy składy. To w co zagrać? To nie. To nie. TO na pewno nie. A może to? Ne. Az padło "Age of Empires III?". A cymu ni? Tyle, że po wytłumaczeniu zasad i pierwszych turach koncepcja "Szybkiej partyjki" legła w gruzach.
Podbój świata przez Chińczyków? U nas to możliwe!
My na górze kolonizujemy nowy świat, więc co może robić reszta? Jedni rozwijają robacze kolonie w Hive, bawiąc się w otaczanie królowej kordonem, niekoniecznie obronnym, inni zaś składają Sankt Petersburg, zastanawiając się pewno w co by teraz z kolei zagrać. Ciężkie jest życie planszówkowicza...
Ejdżyk się skończył (wreszcie...), więc czas na nowe rozdanie. Co tym razem? Ano nowa, rozbudowana, wojenna gra imć Soulessa, ponoć bardziej hardkorowa od Warrior Knight. Nie wiem, nie sprawdzałem, jeno zapakowałem się w mundur i do kwatery głównej udałem.
A na koniec rzeknę jak zwykle - do następnego razu!
A oto i tradycyjnie spóźniona relacja.
Zaczęło się bardzo niewinnie (biorąc pod uwagę, że ledwo parę minut się spóźniłem) - od synchronicznego grania w nowego NeuroHexa. I wszyscy razem rączki w górę, raz i dwa!
Po wytrzebieniu Neodżungli ogniem, mieczem i butami przyszedł czas na standardową zadumę przy szafie z grami.
A po niej decyzja tak do bólu oklepana, że odechciewa się nawet komentować, widoczna na zdjęciu po lewej. Albo nie - komentarz będzie. Znalazło się bowiem małe grono osób, które nie chciało (!) wyciągnąć tradycyjnego już poternianego pudełka. W ramach protestu udali się do innego pomieszczenia, patrz zdjęcie prawe, gdzie rozegrali partyjkę w nowszą wersję świetnego Imperiala. Ile to było, 2032? Coś koło tego.
Sekretarz przy okazji pokazał swe prawdziwe, wampirze oblicze. Tak, to są kły. Tak, można nimi dziabać. Że tępe? No nie można mieć wszystkiego...
Boje toczą się w najlepsze, państwa rosną i upadają, kolonie przechodzą z rąk do rąk a pieniądze trafiają do kieszeni tych, co stoją z tyłu i pociągają za sznurki. A na Battlestarze? Nuda.... Nuda... Nic się nie dzieje. Aż admirał (ten po prawej) z wrażenia jakby przysnął, bo Cylonów od dawna nie widział, sabotażu porządnego nie było ani nic.
Padło stwierdzenie, po udanym dla Tosterów locie, że warto by zagrać coś krótkiego, bo ci na dole zaraz skończą podbijanie świata. Półtora godziny i wymieszamy składy. To w co zagrać? To nie. To nie. TO na pewno nie. A może to? Ne. Az padło "Age of Empires III?". A cymu ni? Tyle, że po wytłumaczeniu zasad i pierwszych turach koncepcja "Szybkiej partyjki" legła w gruzach.
Podbój świata przez Chińczyków? U nas to możliwe!
My na górze kolonizujemy nowy świat, więc co może robić reszta? Jedni rozwijają robacze kolonie w Hive, bawiąc się w otaczanie królowej kordonem, niekoniecznie obronnym, inni zaś składają Sankt Petersburg, zastanawiając się pewno w co by teraz z kolei zagrać. Ciężkie jest życie planszówkowicza...
Ejdżyk się skończył (wreszcie...), więc czas na nowe rozdanie. Co tym razem? Ano nowa, rozbudowana, wojenna gra imć Soulessa, ponoć bardziej hardkorowa od Warrior Knight. Nie wiem, nie sprawdzałem, jeno zapakowałem się w mundur i do kwatery głównej udałem.
A na koniec rzeknę jak zwykle - do następnego razu!
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Ja proponuje by w piątek w końcu zebrać ludzi do Twilight Imperium lub Mare Nostrum. Ewentualnie jak ktoś pomoże mi rozpracować zasady do Peryklesa to mogę go przynieść.
- Mirek_koval
- Posty: 358
- Rejestracja: 26 lip 2004, 19:55
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Echh bójcie się – bójcie… nadchodzę.. nałóg nie wybiera – jest za silny – przyjadę w piątek o 19.30 i CHCE! –podkreślam CHCĘ! Zagrać w TTA. Wyznaczcie „ochotników” czy losujcie kto ma być stracony – na ofiarę dla przedwiecznego – Ja wiem że jak nie zagram w TTA gniew straszliwy obrócę przeciwko przebywającym…
Wasz „miłościwie” panujący
Wasz „miłościwie” panujący
- Gambit
- Posty: 5246
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1852 times
- Kontakt:
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Ło boziu...a ja chciałem sam przyjść i jeszcze dziecko przyprowadzić...ale jak Mirek ma coś pożerać, to lepiej się zastanowię...
A tak poważnie...Zamiarowałem Marvel Heroes przytargać ze sobą, bo chętnie bym zagrał...ewentualnie Zombies!!! (jeśli nie macie)
A tak poważnie...Zamiarowałem Marvel Heroes przytargać ze sobą, bo chętnie bym zagrał...ewentualnie Zombies!!! (jeśli nie macie)
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Jak już mówiłem na TTA chętnie, o ile mi wyjaśnicie o co kaman. Ale zasady postaram się do piątku przeczytać, o ile to coś da.
A do Twilighta pewnie lud się znajdzie, podobnie do Mare Nostrum. Ale należy proponować te gry PRZED Battlestarem bądź Game of Thrones. Inaczej zapomnij o większej liczbie podbijaczy galaktyki.
A do Twilighta pewnie lud się znajdzie, podobnie do Mare Nostrum. Ale należy proponować te gry PRZED Battlestarem bądź Game of Thrones. Inaczej zapomnij o większej liczbie podbijaczy galaktyki.
- Gambit
- Posty: 5246
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1852 times
- Kontakt:
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Podobno mało osób, które przychodzą do Poterny czyta ten wątek, ale kto wie...może się ktoś trafi i mi odpowie. Jako, że mam nadzieję pojawić się w ten piątek (po raz pierwszy) na tym zacnym spotkaniu i chcę wziąć ze sobą moje niewinne dziecko, to mam kilka szybkich pytań.
1. Czy 11-to letnie dziewczę, które nie jest zbytnio rozegrane planszowo będzie miało co robić (oprócz patrzenia jak inni grają)?
2. Czy byliby chętni na partyjkę w jedną z poniższych gier (jeśli nie macie na ścianie płaczu, chętnie przyniosę ze sobą):
- Marvel Heroes
- Innsmouth Escape
- Zombies!!!
Z góry dzięki za info
1. Czy 11-to letnie dziewczę, które nie jest zbytnio rozegrane planszowo będzie miało co robić (oprócz patrzenia jak inni grają)?
2. Czy byliby chętni na partyjkę w jedną z poniższych gier (jeśli nie macie na ścianie płaczu, chętnie przyniosę ze sobą):
- Marvel Heroes
- Innsmouth Escape
- Zombies!!!
Z góry dzięki za info
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Myślę że jeśli znajdzie się ktoś jeszcze chętny do gry w jakiś prosty tytuł, to może mieć coś do roboty...
W sumie zdarzają się nam partyjki w jakieś proste gry pokroju Sankt Petersburg, Hive, czy Neuroshima.
Przyglądanie się grom i graczom wskazane, w końcu za mało wiemy o Twym niewinnym dziecku, by wiedzieć jak bardzo "ciężkie" tematy lubi
Jednak wypada być przygotowanym na dominującą rolę Battlestar Galactica Przynajmniej w górnej sali.
Teraz ciężko przewidzieć po prostu. Zwykle na gorąco odbywa się burza mózgów pod ścianą płaczu i burzliwe wybory gry i podział na grupki.
Od jakiegoś czasu ludzie męczą mnie o Arkham Horror.
Mogę go przytargać (to już waży 6 kilo!!!), ale wtedy zajmujemy całą dolną salę
Będę też miał Imperiala 2030, no i swój nowy prototyp gry wojennej.
Mirek gwałci na TtA i zapewne nie uniknę tym razem Chyba że pojawi się ktoś godniejszy.
Myślę że na pierwsze spotkanie nie ma co przynosić swoich gier, lepiej zobaczyć co jest czego brakuje i jak uzupełnić następnym razem.
Pamiętam swoją pierwszą wizytę i moje przerażenie ścianą płaczu
BTW, widzę, że w naszych kolekcjach gier trochę się pokrywa, z przewagą litery A
W sumie zdarzają się nam partyjki w jakieś proste gry pokroju Sankt Petersburg, Hive, czy Neuroshima.
Przyglądanie się grom i graczom wskazane, w końcu za mało wiemy o Twym niewinnym dziecku, by wiedzieć jak bardzo "ciężkie" tematy lubi
Jednak wypada być przygotowanym na dominującą rolę Battlestar Galactica Przynajmniej w górnej sali.
Teraz ciężko przewidzieć po prostu. Zwykle na gorąco odbywa się burza mózgów pod ścianą płaczu i burzliwe wybory gry i podział na grupki.
Od jakiegoś czasu ludzie męczą mnie o Arkham Horror.
Mogę go przytargać (to już waży 6 kilo!!!), ale wtedy zajmujemy całą dolną salę
Będę też miał Imperiala 2030, no i swój nowy prototyp gry wojennej.
Mirek gwałci na TtA i zapewne nie uniknę tym razem Chyba że pojawi się ktoś godniejszy.
Myślę że na pierwsze spotkanie nie ma co przynosić swoich gier, lepiej zobaczyć co jest czego brakuje i jak uzupełnić następnym razem.
Pamiętam swoją pierwszą wizytę i moje przerażenie ścianą płaczu
BTW, widzę, że w naszych kolekcjach gier trochę się pokrywa, z przewagą litery A
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Gambit pisze: 1. Czy 11-to letnie dziewczę, które nie jest zbytnio rozegrane planszowo będzie miało co robić (oprócz patrzenia jak inni grają)?
pacholę młode może zawsze zagrać w ticketa. moje 10-letnie wtedy kiedy było 9-letnie ograło mnie kiedyś było (eee...czegoś nie przyuważyłem ) samuraja (przyniosę), albo w alchemicusa heh
po partyjce czegoś z w/w lżejszych zagrałbym w strongholda (może być w charakterze wspomagającego na nauce)
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Kurczę :/ A ja "TEORETYCZNIE" uczę się na kolokwium i nie powinienem dziś przychodzić... ale jak was tak słucham i widzę że jest szansa by zagrać w coś innego niż BATTLESTAR Ga-ga-galacticaa... AAAAAA!!!!!!!!!!!! POMOCY!!!!!!!!!!!!!! AAAAaaaaaaaaaaaaa!!!!... ekhem... drobny napad depresji maniakalno-prześladowczej to aż sam bym przyszedł
Z łatwych przyjemnych gier jest na miejscu np. Yspahan, Niagara, Sankt Petersburg, Hej to moja ryba, Manila i kilka innych więc coś się znajdzie "dla dziewczęcia na rozgrzewkę"
Z łatwych przyjemnych gier jest na miejscu np. Yspahan, Niagara, Sankt Petersburg, Hej to moja ryba, Manila i kilka innych więc coś się znajdzie "dla dziewczęcia na rozgrzewkę"
- Mirek_koval
- Posty: 358
- Rejestracja: 26 lip 2004, 19:55
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
To widzę wieczór jakiś rodzinny się zapowiada. Bo wczoraj na targu jak staliśmy to napatoczyła się jakaś Rodzinka i od słowa do slowa (raczej od Alchemicusa do Alchemicusa…) Dowiedziała się o miejscu zwanym Poterną i zapowiedziała przyjście w większym składzie rodzinnym na forty. Stąd moja prośba do pierwszo przychodzących – ogarnijcie jakoś poternę – bo nie byłem od dawna i spodziewać się nie wiem czego… a sam dojadę na 19.30 i jako rzekłem będę… na TTA – tak tak Soullu nie wymigasz się tak łatwo…
- Gambit
- Posty: 5246
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1852 times
- Kontakt:
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Jest gdzies instrukcja do TtA do ogarnięcia? Może tez rzucę sie na żer wielkiemu przedwiecznemu
Ia! Ia! Cthulhu Fhtagn! Ph'nglui mglw'nfah Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn!
Ia! Ia! Cthulhu Fhtagn! Ph'nglui mglw'nfah Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn!
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
No nie mylmy Through the Ages z Arkham Horror To by bylo dopiero - rozwoj cywilizacji Cthulhu kontra Wielka Rasa i grzyby z Plutona
- Mirek_koval
- Posty: 358
- Rejestracja: 26 lip 2004, 19:55
Re: [Gdańsk] Pokazy gier planszowych -"Schron"
Tak jest instrukcja polska do ściągniecia na rebelu...