Re: Nasze pomalowane figurki
: 05 gru 2022, 18:37
Karton w szafie i załatwione Zajmuje mniej miejsca niż kilka planszówek a przecież musi to gdzieś leżeć, bo bez terenów jak grać? Nie da się
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Karton w szafie i załatwione Zajmuje mniej miejsca niż kilka planszówek a przecież musi to gdzieś leżeć, bo bez terenów jak grać? Nie da się
Dziękuję, to bardzo miłe Chociaż bardzo bym chciał, żeby było prawdziwe... Ciekaw jestem, co masz na myśli pisząc "dawno temu".
Bardzo dziękuję. Ja szczególnie podziwiam malarzy, którzy osiągają fantastyczne efekty w ekspresowym czasie - rezonuje to z moim utylitarnym podejściem do figurek jako służących do grania a nie tylko do podziwiania (choć konkursowe prace mistrzów też podziwiam! ). Na przykład Marco Frisconi KLIK albo nasz forumowy kolega, Lunatykuku KLIK. Domyślam się, jak duży udział w ich sukcesie odgrywa aerograf (choć jest tam też dużo eksperckiej pracy pędzelkiem), ale mam niestety mocne wrażenie, że aero nie byłoby kompatybilne z moim trybem pracy
Naprawdę, jesteś prawdziwym artystą.. Uwielbiam oglądać zdjęcia Twoich figurek. Jeśli kiedyś wpadłbyś na pomysł warsztatów dla amatorów malowania, to ja się pierwszy zapisuję.
Mam przeczucie, że to nie będzie taka odpowiedź, jakiej się spodziewasz
Dziękuję.
To ja zrobiłem bardzo podobnie. Generalnie projekt pod tytułem pomalowanie Imperium Atakuje jest u mnie na tapecie od jakichś 3 lat. Aktualnie kończę malować Królestwo Jabby, ale pojedyncze figurki z W Sercu Imperium i Lothal też mam pomalowane.arian pisze: ↑12 gru 2022, 17:36 Podstawki chciałbym zamienić kiedyś na akrylowe, jak już skończę wszystko. Zostało mi jeszcze tylko kilka figurek do pomalowania i ewentualne pojedyncze zestawy figurkowe. Bohaterów z podstawki (malowanych na samym początku) chcę jeszcze przemalować, bo widzę że za bardzo odstają poziomem, nawet oglądane z daleka, ale to będą raczej drobne poprawki.
A żadnych trawek ani śniegu nie chciałem, bo te figurki pojawiają się jednak na bardzo różnych terenach i później AT-ST z trawą albo śniegiem w kolorowym neonowym mieście za bardzo by mi się gryzł, a w grze jest dżungla, pustynia, miasto, wnętrze statku i śnieg. Dlatego na razie zostają w oryginalnym kolorze, czyli beżowe dla bohaterów, szare dla imperium.
Dakeko od ideału, to prawda.Cyel pisze: ↑19 gru 2022, 20:42 Niestety nie wiem ile jeszcze mi to zajmie, bo mam trochę innych projektów (w związku z nowiutką edycją Warmachine uzupełniam armie pod nowe zasady). Na szczęście maluję tylko Core Box bo nie wiedząc czy gra mi się spodoba nie kupowałem dodatku, na nieszczęście jest tego mnóstwo i frajda przeciętna bo jakość gumodeli typowo planszówkowo-mierna...
I teraz wypada powiedzieć coś bardzo ważnego dla osób niewtajemniczonych. Patrząc na twoje pędzle (ich stan oraz marki) można wysnuć niepoprawne wnioski. Że twoje pracę nie mogą być ładne i dokładne. Co innego gdybyś miał taki pędzel jak ja czyli np Raphael (cena 1szt to wszystkie twoje razem wziete). Tyle tylko że moi mili pędzel sam nie maluje. Aby go prowadzić potrzebna jest wprawna ręka malarza. To jest dla mnie szkoła że nie trzeba mieć akcesoriów z górnej półki aby malowac naprawdę dobrze.Owszem takie rzeczy mogą pomóc ale nie zrobią tego za nas. Doceniam i szanuję ludzi którzy malują tym co mają pod ręką a nie tym co jest w TOP. Zastanawiam się zatem jakby twoje prace wyglądały gdybyś malował swoje prace PRO pędzlami.....aż strach pomyśleć czy byłbym w stanie to oglądać na monitorze nie śliniąc się do ekranu.Cyel pisze: ↑12 gru 2022, 15:30Mam przeczucie, że to nie będzie taka odpowiedź, jakiej się spodziewasz
Zestaw, który stale leży sobie najbardziej pod ręką, z tego 5 pędzli po lewej to główne "workhorses", którymi jest zawsze robione najwięcej rzeczy: Italeri 8 i Mag-Pole 14, 4, 0 (leży z nimi też szósty 00, który w sumie najczęściej nie jest jednak używany) oraz mój ulubiony pędzel, który ma zniszczoną powierzchnię jakimś rozpuszczalnikiem, więc nie mogę odczytać czy na pewno numeracja i producent to Toray 004 czy coś innego
@Arian - super, zwłaszcza to eleganckie krawędziowanie na ludku z SW:IA. Będą mieli robione jakoś podstawki?
Hahaha, dzięki nie wiem czy pamiętasz moje rady, kiedy napisałeś do mnie te parę lat temu na priv z długim zestawem pytań o to jak zacząć malować i z gigantyczna listą potencjalnych zakupów! To już było dwa i pół roku temu, imaginujesz ?BOLLO pisze: ↑20 gru 2022, 13:13 [
I teraz wypada powiedzieć coś bardzo ważnego dla osób niewtajemniczonych. Patrząc na twoje pędzle (ich stan oraz marki) można wysnuć niepoprawne wnioski. Że twoje pracę nie mogą być ładne i dokładne. Co innego gdybyś miał taki pędzel jak ja czyli np Raphael (cena 1szt to wszystkie twoje razem wziete).
Hej,
wbrew pozorom nie wgryzam się w te tematy tak bardzo, np maluję tanimi pędzelkami a farbek mam tylko trochę, nie używam aero ani mokrej palety. Ogólnie moją najważniejszą radę znajdziesz tutaj:
viewtopic.php?f=61&t=37147&p=1110971&hi ... j#p1110971
i sam pewnie zauważysz, że stoi ona nieco w opozycji do treści Twojego listu
...
Ale jak wspominałem, najważniejsza rada jest w linku na początku Moja żona ma taką anegdotkę z czasów kiedy miała 14 lat i jeździła z koleżanką na wakacje do stajni, gdzie w zamian za uczenie innych gości jazdy konnej miała dach, wikt i jazdę do woli. No więc zapamiętała jednego gościa, który do tej wiejskiej brudnej stajni przyszedł z super drogim siodłem, profesjonalnym kubraczku i spodniach jeździeckich jak z pokazów parkour w TV, sztylpach pewnie za parę tysi, z toczkiem, szpcirutą i jeszcze jakimiś akcesoriami, która ona pierwszy raz na oczy widziała...
Pewnie się domyślasz, że puenta tej historii jest taka, że facet ten był najbardziej nieogarniętą osoba w siodle jaką moja żona spotkała, nie umiał nic i nie przyswajał nic. Morał też raczej jasny Maluj, maluj, maluj tym co masz pod ręką na myślenie i rozterki i gigantyczne zakupy przyjdzie czas później jak już się zorientujesz o czym właściwie masz myśleć i co kupować
Taaaa..pamiętam. Dzięki tobie ruszyłem z miejsca. Mnie się przypomina podobna sytuacja jak jeszcze pracowałem w profesjonalnym sklepie sportowym gdzie również byłem specem od wszelakiego serwisu (lato rowery a zima narty). Sprzedawałem rowery po 30k pln aby "kolarz" w Niedziele mógł zrobić trening po mieście w stroju kadry polski (10km). Jest takie powiedzenie u nas w kolarskim światku "Sprzęt hula i gwizda, tylko kolarz pizd*"