GRY-PLANSZOWE.pl

A nie jest to poprostu wersja beta Odkrywcy?

westwing pisze:Jesteśmy po pierwszej rozgrywce, za stołem zasiadły 4 osoby. I zostaliśmy zmiażdżeni przez wyspę - w nocy po 7 rundzie z powodu braku pożywienia 3 osoby dostały po 2 rany każda i zginęły.

Za mną partia nr 2, tym razem solo. Wynik... dokładnie taki sam, jak przy grze w 4 osoby. W 7 rundzie kombo 2 chmur deszczowych + jeden zimowej + jednego żetonu chmurowego sprawiło, że cieśla pożegnał się z życiem. Wcześniej, w rundzie 5 cieślę opuścił wierny kompanion Piętaszek otrzymując dwie rany pracując nad wynaleziem noża (jedną z kostki, druga za wyrzucenie przygodu).

Podobnie jak przy grze 4 osobowej zabiła mnie zbyt mała ilość surowców. Pomimo wynalezienia siekiery i posiadania obozu na polu produkującym dwa rodzaje dóbr (czyli pordukowałem co turę 2 drewna i 1 jedzonko), pojawienie się deszczu w nocy sprawiło, że zasoby bardzo szybko się kurczyły. Grając jedną osobą produkowałem jedną sztukę jedzenia i to wystarczało do 4 rundy. Jak zmaksymalizować dostępność jedzenia? Spośród przedmiotów nie mogłem postawić tamy (brak rzeki na wyspie), a wybudowany wcześniej wilczy dół dał wynik rzutu negatywny.
Do tego ubiłem raz aligatora, ale nie mogłem jedzenia przechować (brak możliwości wybudowania odpowiedniego przedmiotu) i 2 żetony się zepsuły. Wszystko to złożyło się na szybkie zbieranie ran w porze deszczowej i wspomnianą śmierć w 7 turze.

Dzisiaj nie mam już siły na kolejną rozgrywkę, może jutro spróbuję. Na razie wyspa pokonała mnie 2 razy i o ile za pierwszym razem miałem ogromną ochotę na odegranie się, o tyle druga rozgrywka lekko mnie zniechęciła.

Podziel się swoją taktyką, co robisz na początku, czy robisz "pewne" akcje na 2 żetony itd.

Pamiętaj też, że piętaszek nie musi jeść w nocy. No i na nadejście pogody zawsze się trzeba przygotować ze schronieniem, dachem, itp. Warto też na samym początku podnieść morale w grze wieloosobowej, a jednoosobowej co turę morale + 1.

westwing pisze: Dzisiaj nie mam już siły na kolejną rozgrywkę, może jutro spróbuję. Na razie wyspa pokonała mnie 2 razy i o ile za pierwszym razem miałem ogromną ochotę na odegranie się, o tyle druga rozgrywka lekko mnie zniechęciła.

Moje rady dla początkujących Robinsonów:
1. dużo eksplorować (żetony odkryć są często bezcenne i dużo ułatwiają; jakiś teatr działań nam zabezpieczają i nie musimy już dzielić sił na tak wiele frontów)
2. robić w miarę dużo akcji na pewniaka (=2 pionki). Gdy zbytnio się spieszymy i gramy niemal zawsze na 1 pionek, to się później strasznie odbija. A pewna rezerwa czasowa, żeby zrealizować cel scenariusza jednak jest...

Moja statystyka:
Przeszedłem 1 scenariusz (Rozbitkowie) w 3 podejściu a 2 scenariusz (Przeklęta Wyspa) w 1 podejściu (pomogla wolno pełznąca mgła). Wszystkie gry 2-osobowe, bez psa i z Piętaszkiem naturalnie.

[W Przeklętej Wyspie jest niestety przeklęte niedpowiedzenie, gdzie można stawiać krzyże. Dopiero z odpowiedzi na tym forum (wątek zasadowy) wynika, że na kafelku z obozem i sąsiednio. A jeśli o kafelek dalej to z extra ludzikiem. Szkoda, że nie ma tego nigdzie na karcie scenariusza... Jest to totalnie nieoczywiste.]

westwing pisze:

Aduanath pisze:

westwing pisze:Jestem świeżo po przeczytaniu instrukcji, ale ciągle jeszcze przed pierwszą partią. I takie pytanie mnie naszło, może głupie ale nie daje mi spokoju: po co w Robinsonie punkty zwycięstwa? Albo czytam nieuważnie albo w instrukcji nie ma słowa na ich temat, natomiast na każdej karcie scenariusza jest tabelka z możliwymi punktami do zdobycia. Prowadzone są jakieś rankingi, jakaś ilość zdobytych punktów ma rekompensować ewentualne porażki w realizacji celu głównego czy wrzucone one do gry tylko dla picu?

W instrukcji jest opisany sposób punktowania. Jednak jest to tylko na własny użytek, by móc się sprawdzić, jak dobrze poszło Ci tym razem. Żeby wygrana, to nie była tylko wygrana, a wygrana dążąca do pobicia swojego poprzedniego wyniku . Taki element w sumie nic niewnoszący do gry...

Ty widzisz szklankę do połowy pełną, ja do połowy pustą, ale jest tak jak podejrzewałem - element średnio potrzebny Dobrze, uspokoiłem się i mogę iść spać - żeby szybciej jutro przyszło i żeby szybciej pierwszą partyjkę rozegrać

Ja jestem pod tym kątem zboczony... w każdej grze podliczam ilość punktów, czy to w przypadku wygranej, czy też przegranej... Niestety, w niektórych grach nie ma sensu tego robić.
I zawsze mogę przejrzeć sobie mój dziennik gier

A Robinsona pierwszy raz pokonaliśmy za 5 podejściem (1. scenariusz), 2 sc. za 3 razem, ale 4 za pierwszym razem (wyjątkowo szczęśliwe karty i rzuty ).

U nas (dwie osoby),mimo że graliśmy za każdym razem z psem i Piętaszkiem, udało się wygrać Wyspę Ognia za czwartym razem. Kluczem do zwycięstwa okazało się, wykonywanie większej liczby akcji z rzutem kośćmi (wcześniej większość robiliśmy na pewniaka), zadbanie na samym początku o wysokie morale i niepozwalanie mu na zbytnie obniżenie, dzięki czemu można było korzystać ze zdolności postaci. Do tego nawet w tym scenariuszu (przenoszenie co chwila obozu), bardzo pomogło i okazało się opłacalne zadbanie o dach na minimalnym poziomie.

Mamy za to pytanie do ciągnięcia kart tajemnic. Na scenariuszu przy kolejnych totemach jest informacja, ze należy rozpatrzyć wszystkie typy i wszystkie karty. Czy to oznacza, że:
1. Mamy ciągnąć karty dopóki nie wyciągniemy wszystkich typów i rozpatrywać po jednej z każdego typu?
2. Ale z drugiej strony jeśli mamy rozpatrzeć wszystkie 4 karty, które pociągnęliśmy to mi się wzajemnie wyklucza.

@dewodaa
Gratuluję!
Wspomniana ilustracja wisi na naszej stronie od października 2012. Zakładaliśmy, że wcześniej ktoś to wypatrzy, a tu proszę, mijały kolejne tygodnie i nikt nie dostrzegł ukrytego w tłumie Żeglarza. Aż do tego weekendu...

Dewodaa, proszę o kontakt na mail portal@wydawnictwoportal.pl
Czeka na Ciebie nagroda niespodzianka.


@westwing
Na stronie 14 instrukcji znajduje się rozdział "Dostosowanie gry do swoich potrzeb". Są tam informacje jak ułatwić rozgrywkę. Graczy, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z Robinsonem zachęcamy do korzystania z tych reguł - po to właśnie je zaprojektowaliśmy, by ułatwić kontakt z grą, by nie zmierzyć się od razu ze ścianą dramatycznych problemów na wyspie, by spokojnie poznać reguły, poznać jak działają zdolności postaci (kluczowe!), jak efektywnie budować dach (skóry!) itp.

Te reguły właśnie po to powstały, by spokojnie wejść w grę, a nie przeżywać frustrację po śmierci w 7, czy 8 turze.

@christoforos
Dokładnie tak, jak jest napisane na karcie scenariusza - musisz pociągnąć 4 karty i po kolei je rozpatrzyć bez względu na typ.

Wydawnictwo Portal pisze:Nakład Robinsona Crusoe jest wyczerpany, tak więc w chwili gdy dodruk trafi do sklepów, na rynku nie będzie już wcześniejszych wersji.
Samo pudełko będzie się jednak różniło, bowiem pojawią się na nim informacje o wyróżnieniach, jakie w między czasie zdobyła gra.

Witam,

kiedy można się spodziewać dodruku w sklepach ?

Dodruk powinien pojawić się w sklepach pod koniec marca.

Dzięki za Wasze rady i dobre słowa - wszystkie czytam uważnie. Wczorajsze słowa o lekkim zniechęceniu pisałem na świeżo po spektakularnej klęsce, dzisiaj mi już przeszło i główkuję, jak dzisiaj wygrać z wyspą. Bo oczywiście wracam z pracy, kilka obowiązków w domu i siadam do rozgrywki - albo solo, albo z żoną. Mam kilka przemyśleń, mam nową strategię w głowie i zobaczymy jak będzie - podzielę się z Wami relacją.

Czekamy z niecierpliwością.
Ja mam takie małe pytanko a propos karty "Dziki Pies" a dokładnie jej dolną część. Musimy odrzucić 1 prowiantu aby go oswoić lecz jedynym prowiantem jaki jest dostępny jest prowiant niepsujący się, ponieważ faza produkcji jest później. Czy jest jakaś inna możliwość oswojenia tego psa czy tylko można go oswoić gdy posiadamy niepsujący się prowiant?

Prowiant niepsujący się jest pomocny tylko wtedy, gdy musimy odrzucać pozostałe pożywienie w fazie nocy. Później jak zaczyna nam brakować jedzenia albo musimy odrzucić pożywienie, a jedyne jakie mamy to to niepsujące się, to odrzucamy właśnie te

dragosani pisze:Czekamy z niecierpliwością.
Ja mam takie małe pytanko a propos karty "Dziki Pies" a dokładnie jej dolną część. Musimy odrzucić 1 prowiantu aby go oswoić lecz jedynym prowiantem jaki jest dostępny jest prowiant niepsujący się, ponieważ faza produkcji jest później. Czy jest jakaś inna możliwość oswojenia tego psa czy tylko można go oswoić gdy posiadamy niepsujący się prowiant?

Można też zwykłym prowiantem, jeśli posiadasz jakiś przedmiot lub skarb pozwalający magazynować pożywienie, albo jedzeniem z przedmiotu startowego, jeśli taki się wylosował.

Jest sporo sposobów na posiadanie jedzenia w fazie Wydarzeń (kucharz, piwnica, beczka, suchary...) ale faktycznie, gdyby karta dopuszczała odrzucenie 1 kostki jedzenia w fazie Produkcji jej użyteczność znacząco by wzrosła. Uważam, że to ciekawa i sensowna korekta.

Victoria! Już dawno (a może nigdy?) nie czułem takiej satysfakcji ze zwycięstwa w grze planszowej Partia nr 3 rozegrana została w dwie osoby z najlepszą z żon, przy asyście Piętaszka i Bureczka I w 12 rundzie, po fazie produkcji brakujące 3 drewna zostały dołożone na stos, który jednocześnie zapłonął żywym ogniem. Kończyliśmy grę z mniej więcej 1/4 ilością życia każdy, dachem 4, palisadą 1 i bronią 3. Piękna gra i pięknie nam się wszystko ułożyło - jednym z przedmiotów startowych był barometr i jego drugie wykorzystanie w 11. rundzie bardzo ułatwiło nam życie - wiedzieliśmy na co mamy się szykować w fazie pogody.

Przy okazji takie dwa pytania mi się pojawiły:
1. Jeśli stos został skompletowany przed fazą akcji w rundzie 12, to już akcji nie wykonujemy i fazy pogody i noclegu na wyspie nie rozpatrujemy, prawda? Napiszcie że tak, bo jeśli jest inaczej, to zrujnujecie mi wieczór i jutrzejszy dzień (bo przeczytam to pewnie jutro rano )

2. Czy strzałki powodujące spadek morale na torze życia postaci traktujecie jako życie, czy nie? Bo ja w sytuacji gdy mam przesunąć znacznik z powodu rany w prawo i następnym polem jest strzałka, to przeskakuję ją do najbliższego serca. Czy dobrze robię?

Dzisiaj pierwszy raz zagraliśmy pilnując morale i często wykorzystując specjalne umiejętności graczy. Zwiad Odkrywcy i samogon Kucharza rządzą Robinson Crusoe to piękna gra

1) Nie rozgrywa się akcji, spełnienie warunków zwycięstwa skutkuje natychmiastową wygraną

2) Robisz dobrze, kostkę ustawia się tylko na serduszkach, strzałki symbolizują spadek morale.

Gratuluję wygranej! W tej grze ma wyjątkowo słodki smak

Dzięki To prawda, zwycięstwo w Robinsonie smakuje wyjątkowo.

Jeszcze takie pytanie mam: w mojej talii zdarzeń są dwietakie same karty "przenikliwie zimny deszcz". Tak powinno być, czy jest to jakiś błąd drukarski? Razem mam 73 karty zdarzeń + 3 karty zdarzeń startowych.

westwing pisze:Dzięki To prawda, zwycięstwo w Robinsonie smakuje wyjątkowo.

A najbardziej we trójkę na wyspie ognia;)

Na stronie Portalu pojawił się drugi odcinek filmu prezentującego przykładową rozgrywkę w Robinsona Crusoe. Zapraszamy na naszą stronę internetową.

http://www.wydawnictwoportal.pl/

Dwie gry za mną.
Pierwsza - 3 osoby (bez psa), porażka jeszcze przed zimą (śmierć kucharza).
Druga - 2 osoby, stos zapłonął w przedostatniej kolejce, uratowani (Cieśla i Piętaszek po 1 PŻ, Odkrywca 2 PŻ;)).
Na ten moment gra mi się BARDZO podoba (9/10), jest klimatyczna jak trzeba (grafika na DUŻY +, kolejne scenariusze, na razie tylko przeczytane, ale... mniam:)), mechanizmy uzasadnione intuicyjnie, także losowość (której odpowiednią dawkę zawsze lubię) fajnie wynika z "fabuły" i jest taka... w sam raz.
Na dziś wieczór zaplanowana kolejna rozgrywka:)

Czy będą może dodane karty przedmiotów ze scenariusza "King Kong" do własnego druku tak jak były dodane karty z innych scenariuszy??

Dziękuję za przypomnienie, przygotujemy aktualizację pliku z przedmiotami o przedmioty z King Konga.
Dziękuję za opinie o Robinsonie.
W ciągu ostatnich 4 tygodni (okres pomiedzy 14 grudnia, a 14 stycznia) średnia ocen Robinsona w serwisie BGG zmieniła się z 8.12 na 8.17. Dziękuję za wsparcie i każdy oddany na grę głos.

A kiedy pojawi się ta "drobna aktualizacja dla fanów gry", którą zapowiadaliście w zeszłym tygodniu?

Chyba wszyscy czekamy na to z niecierpliwością. Ja na pewno.