Było ich
560, gier w które miałem przyjemność zagrać.
Zostało się
17, które dostały ocenę wyższą niż 9.0 na BGG.
Z tych 17 do
TOP10 wybieram:
1.
Great Western Trail z dodatkiem
Kolej na Północ. Tytuł, do którego mogę usiąść o każdej porze dnia i nocy. Jest coś w tym tytule, że wszystko komponuje się w przyjemną rozgrywkę: ani za łatwą, ani za trudną. W mój gust trafia idealnie i to mimo tego, że nie jestem fanem Westernów!
2.
Uczta dla Odyna z dodatkiem
Norwegowie. Gry Uwe Rosenberga bardzo cenię, za wiele rzeczy, ale Uczta jest dla mnie najciekawszą kombinacją jego mechanik. Doceniam swobodę wyborów oraz dróg do zwycięstwa, że nie jest to sałatka punktowa. Tematyka Wikingów i fakt, że nie zostali oni przedstawieni jako tylko krwiożerczy najeźdźcy jest dużym plusem. Dodatek zamienia prawie idealną grę w ideał.
3.
Barrage z dodatkiem
Projekt Leeghwatera. Gry Simone Lucianego bardzo często lądowały na stole i zawsze dostarczały wiele emocji i myłich wspomnień, ale to właśnie Barrage jest moim zdaniem jego najlepszym dziełem. Czy to ze względu na genialną i prostą mechanikę produkcji energii. Czy to z powodu interakcji między graczami. Po prostu tytuł, do którego zawsze siadami z wypiekami na policzkach, bo wiemy, że szykuje się solidny kawał rozgrywki przed nami. Gdyby tylko oprawa wizualna była bardziej czytelna...
4. Seria
Unlock, szczególnie najnowsze części. Jestem fanem wszelkich gier zagadkowych, kryminalnych, escape roomowych etc i to właśnie gry z napisem Unlock na pudełku bawią najbardziej. Doceniam fajny poziom zagadek, ich pomysłowość oraz humor historii. Szkoda, że tylko pierwsza (i najgorsza) część została u nas wydana.
5.
Keyflower z dodatkami. Klasyk, który przetrwał próbę czasu. Bardzo doceniam za skalowalność, płynność rozgrywki, przyjemną interakcję i czas rozgrywki. Świetnie działa od 2 do 6 osób i przy pełnym składzie rozgrywka potraf się zamknąć w 2 godziny.
6.
Decrypto. Ulubiona gra imprezowa. Sprytna, niebanalna i daje wiele frajdy. Mechanika praktycznie ponadczasowa.
7.
Food Chain Magnate z dodatkiem
Ketchup. Wiele wspomnień mam z tym tytułem. Wiele emocji i pamiętam, że po pierwszej grze mocno się odbiłem od "brzydkiej gry o zarządzaniu restauracją". Rozgrywka miała jednak w sobie "to coś" i po powrocie oraz ograniu pokazała pełnię swoich atrybutów oraz zalet. 3 elementy, które najbardziej lubię w FCM: Zdobywanie i zagrywanie kart. Interakcja między graczami. Elementu banku i operowania gotówką. Warto zagrać, szczególnie z dodatkiem.
8.
Brzdęk z dodatkami. Jako reprezentant gier "dla wszystkich". Świetnie się sprawdza do wprowadzania nowych graczy do świata planszówek. Rozgrywka przyjemna i tak samo się nią tłumaczy. Brzdęk w sumie wypchnął Everdell oraz Na Skrzydłach z tej kategorii.
9.
Rosyjskie Koleje z dodatkami. Podobnie jak GWT, coś jest w tym worker placemencie, że rozgrywka zawsze sprawia mi frajdę. Podstawka staje się powtarzalna po pewnym czasie i dodatki są musem.
10. Gry z kategorii
18XX. Gry do których podchodziłem jak pies do jeża. Słyszałem wiele negatywnych opinii oraz legend, które okazały się tylko legendami. "Osiemnastki" po około 15 latach gry w "euro" i "ameri", wprowadziły powiew świeżego powietrza. Bardzo doceniam swobodę jaką w nich ma gracz. Jak niepowtarzalna jest rozgrywka i wszystko zależy od tego co inni gracze zrobią oraz jak my na to zareagujemy. Ta interakcja między graczami na wielu poziomach rozgrywki jest najlepsza. Spotkałem się z określeniem, że 18XX to "ekonomiczne bitewniaki" i jest to prawidłowe określenie. Do tego intuicyjne i nieskomplikowane zasady - poziom trudności tych gier sprowadza się do tego, co inni gracze poczynią podczas gry. Dla osób, które narzekają na "pasjansowatość" w grach euro albo szukają gier z bardziej elegancką negatywną interakcją - serdecznie polecam! Ciesze się, że poznałem te gry, bo otworzyły zupełnie nowe wrota w świecie gier planszowych.
Warte wspomnienia:
Gry autorstwa Lacerdy. Bardzo doceniam jego twórczość i zawsze chętnie zagram. Mają jednak w sobie coś, że nie lądują za często na stole.
Pola Arle, First Class - tytuły, które zostają w kolekcji mimo tego, że nieczęsto trafiają na stół.
Maracaibo. Tytuł, do którego usiądę tak samo chętnie, jak do GWT. Gra wymaga tylko większego ogrania.
Dużo się zmieniło od 2017, gdy tworzyłem to top10. Część gier nawet sprzedałem, ale kilka nadal pozostaje w topce!