GRY-PLANSZOWE.pl

Po pierwsze w recenzjach nie pisze się wszystkich kruczków z zasad.
Po drugie, siriasie, to co piszesz, to akurat złamanie zasad spowodowane tekstem na karcie. Biorąc pod uwagę takie zdolności, nic by nie można było napisać. Chcesz np. napisać "można się ruszyć w turze co najwyżej trzema jednostkami" (nie! bo jakaś tam karta zezwala dodatkowymi). "Trafiasz na 3+" (nie! bo coś tam sprawia, że na 4+). Podsumowując, Robert dobrze rzecze.

Ok.  Powienienem  był napisać: z wyjątkiem "conjurations" aczkolwiek jest to rzeczywiście wyjątek.  Pozwoliłem sobie wspomnieć o tym, że zabite własne jednostki trafiają do magii ponieważ - jak zakładam - ktoś kto zaczyna grać w SW zapewne nie wie jak ważną rolę w grze stanowić może zabijanie "swoich".

Akurat zabijanie własnych jednostek to jest rzecz która najbardziej mi się w całej grze nie podoba (jest to jedyna strategia którą znam, w której dobrze jest osłabić własną armię), dobrze że poza graniem z/przeciw CUE i pewnymi wyjątkowymi jednostkami, które mogą skorzystać na zabiciu czegokolwiek, da się dobrze grać bez tego.

CUE

A można rozszyfrować ten skrót?

adalbert pisze:

CUE

A można rozszyfrować ten skrót?

Catch up events.

Dużo napięcia w tych rozgrywkach SW, chyba w żadnej innej mojej grze nie odczuwam go tyle co w tej. Odbieram to pozytywnie - bardziej się angażuję i w rezultacie lepiej bawię, moja kobietka nieco gorzej to znosi i robi się trochę drażliwa ale przynajmniej wiem, że jej zależy . W grze przez cały czas staramy się maksymalnie wykorzystać możliwości naszej armii i zaskoczyć czymś przeciwnika, momentami można wykazać się nie lada finezją. Trochę to przypomina Szachy ale w grze nie ma aż takiego paraliżu analitycznego, działania podejmuje się dość spontanicznie, z fantazją. Mnóstwo jest sytuacji, w których rozstrzygnięcie następuje w ostatniej chwili i to często rzutem na taśmę. Zdarza się, że od zwycięstwa lub przegranej dzieli dosłownie jeden rzut kostką - jeśli się nie powiedzie , możemy już nie dostać drugiej szansy. Niektórzy mogą kręcić nosem, jak dla mnie to zaleta bo tego właśnie szukam w dobrej grze- nie zwycięstwa za wszelką cenę ale emocji i klimatu a ten naprawdę jest obecny i działa na wyobraźnię.

Mnóstwo jest sytuacji, w których rozstrzygnięcie następuje w ostatniej chwili i to często rzutem na taśmę. Zdarza się, że od zwycięstwa lub przegranej dzieli dosłownie jeden rzut kostką - jeśli się nie powiedzie , możemy już nie dostać drugiej szansy. Niektórzy mogą kręcić nosem, jak dla mnie to zaleta

+1

Tak w ogóle, to możecie wejść na stronę summonerwars.pl? Link ze strony Pyrkonu nie działa.
Jakieś zapisy na mistrzostwa są, czy coś?

Regulamin Mistrzostw Polski jest tutaj:

http://www.cubecp.pl/aktualnosci/summon ... twa-polski

Dlaczego nie dopuszczacie angielskiego wydania? Czy nie mogę grać taliami z master seta np? Co z taliami, które są po polsku wydane, ale ja mam ich angielskie wersje?

Bo to Mistrzostwa POLSKI? Dlaczego mieliby pozwolić grać komuś czymś, czego sami nie wydali. No i co z osobami które nie znają angielskiego?

Chorobcia, w pracy mam zablokowaną waszą stronę.
Mistrzostwa Polski to nie to samo, co mistrzostwa w polską wersję Osobiście jednak zgadam się, że powinno się grać tylko tym, co wyszło u nas, ale z dopuszczeniem angielskich wersji tych talii (to w gruncie rzeczy te same talie przecież).

Wassago pisze:Bo to Mistrzostwa POLSKI? Dlaczego mieliby pozwolić grać komuś czymś, czego sami nie wydali. No i co z osobami które nie znają angielskiego?

Bo to ta sama gra nadal?
Angielski to już chyba wszyscy znają, jak ktoś jednak nie zna zawsze można dokładnie wytłumaczyć co robi dana karta.
Skoro to mistrzostwa Polski to może powinien być odpowiedni poziom, a nie tylko polskie wydanie.

pingus pisze:

Wassago pisze:Bo to Mistrzostwa POLSKI? Dlaczego mieliby pozwolić grać komuś czymś, czego sami nie wydali. No i co z osobami które nie znają angielskiego?

Bo to ta sama gra nadal?
Angielski to już chyba wszyscy znają, jak ktoś jednak nie zna zawsze można dokładnie wytłumaczyć co robi dana karta.
Skoro to mistrzostwa Polski to może powinien być odpowiedni poziom, a nie tylko polskie wydanie.

A może niekoniecznie wszyscy znają. Angielski nie jest językiem obowiązującym w PL. Skoro jest polskie wydanie to bardzo słusznie, że takie ma obowiązywać.
A co w przypadku gdy jedna osoba będzie grać polską wersją a druga angielską? Sędzia będzie nad nimi wisiał i na bieżąco tłumaczył ?!
Pozdrawiam
P.S. W jednym z portali pojawił się ostatnio cykl artykułów o Netrunnerze. Tematycznie bardzo fajny. Tylko, że autor posługuje się angielskimi nazwami kart pomimo tego, że polska wersja jest dostępna i wydawana na bieżąco. Jak dla mnie dziwnie i w sumie nieprofesjonalnie to wygląda.

pingus pisze:Dlaczego nie dopuszczacie angielskiego wydania? Czy nie mogę grać taliami z master seta np? Co z taliami, które są po polsku wydane, ale ja mam ich angielskie wersje?

Już spieszę z odpowiedzią. O ile w organizowanych w ciągu roku turniejach i eventach - za zgodą organizatora - dopuszczamy możliwość grania angielskimi wersjami wydanych po polsku kart, to w turnieju Rangi Mistrzowskiej, który odbędzie się na Pyrkonie takiej możliwości nie będzie. Powody już tutaj padły - głównym powodem jest chęć wyeliminowania wszelkich nieporozumień, które mogłbyby się z tym wiązać, a na które w Mistrzostwach Polski nie możemy sobie pozwolić. A tak od nieco bardziej prywatnej strony - nie ukrywam też, że jako sponsorowi imprezy oraz grupie ludzi poświęcającej dużo czasu, żeby ją zorganizować - byłoby nam niezwykle miło, gdyby trud ten został doceniony i uczestnicy przyszli z wydanymi przez nas taliami

Summoner Wars jest jedyną grą, którą zarówno Zee, Sam i Tom umieścili na swoich listach TOP10 Strategic Two Player Games (z Dice Tower), zachęcam do zapoznania się.

https://www.youtube.com/watch?v=lnZM2oDBqrg

Banan2 pisze:[
P.S. W jednym z portali pojawił się ostatnio cykl artykułów o Netrunnerze. Tematycznie bardzo fajny. Tylko, że autor posługuje się angielskimi nazwami kart pomimo tego, że polska wersja jest dostępna i wydawana na bieżąco. Jak dla mnie dziwnie i w sumie nieprofesjonalnie to wygląda.

Polska wersja ANR jest traktowana raczej jako taki wesoły wydawniczy rodzynek i nie sądzę by "w środowisku" była brana poważnie. Po to w niektórych grach trzyma się jednego nazewnictwa, by potem na świecie nie łamać sobie głowy co autor miał na myśli, szczególnie ze 90% zasobów i tak jest (i będzie) anglojęzyczne. Ani to dziwnie, ani nieprofesjonalne, bo przecież dlaczego niby autor ma mieć obowiązek pisania o polskich wersjach?

Summoner Wars jest grą zdecydowanie bardziej casualową, stąd pewnie założenie organizatorów, że będzie więcej graczy młodszych / nie znających języka, więc obwarowanie brzmi sensownie. "Spodziewanie się" jednak graczy z polskimi zestawami "którzy mają docenić wysiłek wydawcy" jest no, ogólnie rzecz biorąc ... problematyczne. Nie ma idealnego rozwiązania, ani ze strony wydawcy ani gracza. Wydawca chce zarobić, gracz nie chce być szykanowany.

rattkin pisze:"Spodziewanie się" jednak graczy z polskimi zestawami "którzy mają docenić wysiłek wydawcy" jest no, ogólnie rzecz biorąc ... problematyczne. Nie ma idealnego rozwiązania, ani ze strony wydawcy ani gracza. Wydawca chce zarobić, gracz nie chce być szykanowany.

Jak ktoś organizuje turniej to robi go na własnych zasadach. Ja nie widzę w tym nic dziwnego, że sponsor turnieju będący jednocześnie wydawcą polskiej wersji językowej dopuszcza do udziału wyłącznie graczy posiadających polskie wydanie. Nie jest to żadna szykana, a jedynie regulamin. Jak ktoś ma angielską wersję kart to niech bierze udział w turniejach gdzie ona jest dopuszczana. A na przyszłośc jak chce brać udział w rozgrywkach na oficjalnej polskiej scenie turniejowej (sponsorowanej przez polskiego wydawcę) to niech zaopatrzy się w polskie wydanie gry

rattkin pisze:

Banan2 pisze:[
P.S. W jednym z portali pojawił się ostatnio cykl artykułów o Netrunnerze. Tematycznie bardzo fajny. Tylko, że autor posługuje się angielskimi nazwami kart pomimo tego, że polska wersja jest dostępna i wydawana na bieżąco. Jak dla mnie dziwnie i w sumie nieprofesjonalnie to wygląda.

Polska wersja ANR jest traktowana raczej jako taki wesoły wydawniczy rodzynek i nie sądzę by "w środowisku" była brana poważnie. Po to w niektórych grach trzyma się jednego nazewnictwa, by potem na świecie nie łamać sobie głowy co autor miał na myśli, szczególnie ze 90% zasobów i tak jest (i będzie) anglojęzyczne. Ani to dziwnie, ani nieprofesjonalne, bo przecież dlaczego niby autor ma mieć obowiązek pisania o polskich wersjach?

Pewnie, że nie ma obowiązku pisać o polskich wersjach. I w sumie to mógł machnąć te artykuły w całości po angielsku
Wychodzi też na to, że wydawcy wydający coraz więcej polskich wesołych wydawniczych rodzynków to idioci, bo "środowisko" i tak gra w wersje oryginalne.
Całość maila traktuję jako dobry żart W poniedziałek rano jak znalazł
Pozdrawiam

Banan2 pisze: Pewnie, że nie ma obowiązku pisać o polskich wersjach. I w sumie to mógł machnąć te artykuły w całości po angielsku
Wychodzi też na to, że wydawcy wydający coraz więcej polskich wesołych wydawniczych rodzynków to idioci, bo "środowisko" i tak gra w wersje oryginalne.

Czekaj...czy dobrze zrozumiałem? Recenzent, czy w ogóle ktoś, kto pisze do jakiegoś bloga, powinien na potrzeby artykułu kupić sobie drugą kopie gry w języku polskim, bo tak? Albo może ma sprzedać swoją wersję angielską, żeby w jej miejsce kupić polską, bo inaczej będzie "nieprofesjonalny"?

Gracze, którzy kupili wcześniej wersje angielskie, też jak rozumiem powinni wyprzedawać te gry (zwykle ze stratą) i kupować wersje polskie, bo inaczej narażą się na jakiś ostracyzm i bycie "nieprofesjonalnymi graczami"?

Geeez...zaczyna się robić strasznie. Nie wiem, czy warto kupować jakiekolwiek gry po angielsku, bo zaraz ktoś się weźmie za ich wydanie po polsku i trzeba będzie kombinować. Może jakieś anglojęzyczne podziemie powstanie

Gambit pisze:

Banan2 pisze: Pewnie, że nie ma obowiązku pisać o polskich wersjach. I w sumie to mógł machnąć te artykuły w całości po angielsku
Wychodzi też na to, że wydawcy wydający coraz więcej polskich wesołych wydawniczych rodzynków to idioci, bo "środowisko" i tak gra w wersje oryginalne.

Czekaj...czy dobrze zrozumiałem? Recenzent, czy w ogóle ktoś, kto pisze do jakiegoś bloga, powinien na potrzeby artykułu kupić sobie drugą kopie gry w języku polskim, bo tak? Albo może ma sprzedać swoją wersję angielską, żeby w jej miejsce kupić polską, bo inaczej będzie "nieprofesjonalny"?

Źle zrozumiałeś. Wystarczyłoby w nawiasie podać polską nazwę karty. To byłoby bardzo profesjonalne, bo artykuł byłby dla posiadaczy obu wersji językowych. Odrobina trudu z jego strony = ogromne ułatwienie dla czytelników i posiadaczy polskiej wersji.
A cała reszta .... podziemie ... no bez przesady
Pozdrawiam

Nie popadajmy w przesadę. Jako wydawnictwo nie mamy nic przeciwko graniem angielskimi kartami w podczas turniejów w całej Polsce (pod warunkiem posiadania tłumaczeń), ale Otwarte Mistrzostwa Polski to nieco inna bajka. Będą tutaj zarówno gracze zaawansowani, jak i początkujący, młodzi i starzy, znający angielski i angielskiego nieznający. A brak znajomości języka to prosta droga do masy nieporozumień w trakcie rozgrywek, które naprawdę nikomu nie będą potrzebne. Dlatego też w Mistrzostwach Polski dopuszczamy tylko polskie wersje kart. Mam nadzieję, że to zrozumiała i sensowna argumentacja I nie jest to żadna szykana, tylko regulamin tego konkretnego turnieju, zaś słowa o "docenieniu wysiłku" - jak widać - były z przymrużeniem oka. Głównym i podstawowym powodem jest ten wspomiany wyżej.

Czyli posiadacz angielskiej wersji, ma kupić polską wersję jeśli chce zagrać na tym turnieju? Może zaoferujecie jakąś wymianę wersji na angielskich na polskie w takim razie?
Argument o nieznajomości angielskiego jest co najwyżej śmieszny, obrazki są przecież takie same, a zdolności kart zna się na pamięć po kilku rozgrywkach.

pingus pisze:Argument o nieznajomości angielskiego jest co najwyżej śmieszny, obrazki są przecież takie same, a zdolności kart zna się na pamięć po kilku rozgrywkach.

^^ To powyżej, plus fakt, że przecież to nie osoby nieznające angielskiego będą dostawały angielskie talie do grania. Przecież zawsze można zapytać "Co robi ta karta"? Tak samo fakt, że będzie się grało tylko polskimi wydaniami nie oznacza automatycznie, że każdy gracz będzie znał wszystkie karty, jakie pojawią się na turnieju.

Chyba, że uważacie, iż gracze posiadający wersje angielskie, będą oszukiwać osoby nieznające języka...tylko, że takie założenie jest...słabe.

pingus pisze:Czyli posiadacz angielskiej wersji, ma kupić polską wersję jeśli chce zagrać na tym turnieju? Może zaoferujecie jakąś wymianę wersji na angielskich na polskie w takim razie?
Argument o nieznajomości angielskiego jest co najwyżej śmieszny, obrazki są przecież takie same, a zdolności kart zna się na pamięć po kilku rozgrywkach.

Tak, jeśli chce brać udział w oficjalnym turnieju to musi kupić polską edycję. Lub od kogoś ją pożyczyć.
Jak kupię książkę po angielsku to gdy ktoś wyda tłumaczenie to też powinienem zgłosić się po wymianę?

Gambit pisze:Chyba, że uważacie, iż gracze posiadający wersje angielskie, będą oszukiwać osoby nieznające języka...tylko, że takie założenie jest...słabe.

Założenie jest bardzo proste. Wydawca sponsorujący nagrody na turniej robi to z puli pieniędzy zarobionych na polskim wydaniu gry. Chce, aby te nagrody trafiły dla graczy, którzy wsparli jego wysiłek wydawniczy.