I znowu dziękuję za rozgrywki - co prawda tylko dwie, ale obie bardzo miłe i w fajnym towarzystwie.
Metropolys z Michałem i Trutu. Ta gra jest równocześnie tak prosta i tak kombinacyjna, że aż trudno uwierzyć. Graliśmy z dodatkiem, więc cele nie były tak oczywiste, jak w grze podstawowej, ale i tak po kilku ruchach było mniej więcej wiadomo, kto na co poluje. I mimo to grało się doskonale
A później porządna partyjka w
Ys z dodatkiem. Graliśmy w pięć osób: Bart, Mustafa, Ostry, Staszek i ja. Rozgrywka pięcioosobowa jest zupełnie inna od tej w czwórkę. Niby jest trochę ciaśniej, ale prawdziwa różnica jest w tym, że nie sposób kontrolować posunięć wszystkich graczy. Przez to staje się mniej grą większościową z półjawną informacją, a bardziej po prostu grą blefu. I to mi się nawet podoba
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Wyniki końcowe były niesamowicie wyrównane: pierwszego i ostatniego gracza dzieliło mniej niż 10 punktów, a wszyscy zdobyliśmy około 70. To chyba też jest charakterystyczne dla gry w 5 osób - nie wszyscy punktują w dzielnicach i nie wszyscy punktują w klejnotach na koniec, więc średnio osiąga się niższe wyniki. I wbrew intuicji, na planszy nie było specjalnie chaosu - raczej zwyczajny ścisk
Dzięki wszystkim - było naprawdę super
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)