von Klamke pisze:
1. Nie przepraszaj, jeśli nie jest to Twoim faktycznym zamiarem.
Skąd wiesz, jakie były moje zamiary?
von Klamke pisze:2. Nigdzie nie postawiłem tezy, że terminy "dobra gra" i "prosta gra" są przeciwstawne i nie mogą odnosić się do tego samego produktu. To Twój wymysł, który usiłujesz wcisnąć jako moją wypowiedź.
von Klamke pisze:Przecież to oczywiste, że dla forumowych wyjadaczy, godzinami ślęczących nad zębatkami w Tzolkinie będzie to niczym dla mnie - starego chłopa - powrót do ogólniaka. Z pewnych rzeczy po prostu się wyrasta i nawet wrażenia wizualne, zarówno co do gry, jak i te towarzyszące przebywaniu w rzeczonym liceum
już nie wystarczą, żeby się nie nudzić.
Nie, nie jest to oczywiste. Ja do dziś nie wyrosłem z Ticketa, Elfenlanda, Thurna, Blue Moona i jeszcze kilku lekkich i prostych gier, które stanowiły zaczątki mojej kolekcji. A są też takie lekkie i proste tytuły, które do tej kolekcji dodaję. Badań nie prowadziłem, ale wątpię bym był przypadkiem odosobnionym.
von Klamke pisze:3. Moja "dziwaczna" (jak twierdzisz) linia obrony wynika z tego, że Wiedźmn jako gra obrywa daleko mocniej, niż na to zasługuje. Nikt przecież nigdy nie obiecywał, że ma on być czymś więcej, niż jest.
Po pierwsze, na jakiej podstawie uważasz, że obrywa zbyt mocno - ja tu widzę jasną argumentację krytyków. Niestety to tylko i wyłącznie Twoja interpretacja.
Po drugie, nikt też nie obiecywał, że Wiedźmin będzie tym czym jest. Do publikacji wersji komputerowej wszystko było utrzymywane w tajemnicy, a przecieki skończyły się małą aferą.
Po trzecie, co to w ogóle znaczy "tym czym jest"? nie widzę, by krytycy pisali: "niezła gra dla noobów, ale dla graczy do chrzanu". Tym, którym gra nie przypadła do gustu piszą, że jest po prostu słaba. A, jak mniemam, zgodziliśmy się już, że słaba nie jest synonimem prostej. I chyba nie zakładamy, że gra skierowana jakoby (w sumie też nie wiemy jaki target został przyjęty, to tylko nasze spekulacje) do "świeżakow" z automatu
nie może podobać się doświadczonym graczom. Albo że dla nowych graczy z definicji robi się gry słabe...
von Klamke pisze:Stosowanie erystycznych wybiegów w tak nieudolny (bo oczywisty) sposób nie czyni z Ciebie Schopenhauera.
Nie mam takich wybujałych ambicji.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.