11.
WENDAKE – Planszówkowe arcydzieło. Gra, przez którą maksymalnie wkręciłem się w indiańskie klimaty i zacząłem pochłaniać wiedzę w temacie „wojen bobrowych”. Mózgożerny euras, z abstrakcyjną mechaniką, który w ogólnym rozrachunku jest też grą quasi-wojenną (szczególnie z dodatkiem). Byłoby to cudo zdecydowanie wyżej, gdybym nie grał od wielkiego dzwonu.
12.
LORENZO IL MAGNIFICO – Spadek, bo ostatnie partie jakoś mnie nie porwały. Może wróci w glorii i chwale, jak sięgnę wreszcie po nieograne dodatki.
13.
MARCO POLO – Jedynka to dla mnie wzór perfekcyjnie skrojonego euro. Dwójka też daje radę, ale nie ma w niej tej jakże fajnej krótkiej kołderki.
14.
KLANY KALEDONII – Uwielbiam. Za mało okazji do grania, bo może klany byłyby wyżej. Mega podobają mi się w tej grze ciężkie dylematy, które gra przed nami stawia wręcz na każdym kroku. Świetna jest tu ekonomia!
15.
THE ANCIENT WORLD – Chyba najbardziej klimatyczny worker placement w mojej kolekcji. Pierwsza edycja podoba mi się bardziej ze względu na ciasnotę. W drugiej fajne są dodatkowe umiejętności asymetryczne i dodatkowy surowiec, który otwiera przed nami nowe możliwości.
16.
51 STATE MASTER SET – Kapitalne budowanie silniczka z kart, w rewelacyjnym uniwersum post-apo. Niestety nie każda partia mi „siada”. To dziwna gra, w której czasami uczucia płynące z rozgrywki są rewelacyjne, a czasami jest to rzeźbienie w g... Dlatego tylko szesnasta pozycja.
17.
LE HAVRE – Zastanawiam się, czy nie jest za nisko, bo każda rozgrywka w Le Havre to kapitalna zabawa. Uwielbiam, ale gram od wielkiego dzwonu, więc miejsce w sumie chyba zasłużone.
18.
FIVE TRIBES – Rewelacyjny puzelek przestrzenny. Uwielbiam i gram zdecydowanie za rzadko, choć w porównaniu do niektórych pozycji – to i tak częściej niż inne. Kupiłem wreszcie Rzemieślników, więc jest szansa, że gra wyląduje wyżej.
19.
GRAND AUSTRIA HOTEL – Rewelacyjna gra, która przepadła trochę w zalewie nowości. Kapitalne, mózgożerne euro ze świetną mechaniką i mielącymi zwoje decyzjami.
20.
LORDS OF WATERDEEP – Najlepszy i najbardziej klimatyczny Worker Placement w kategorii rodzina+. Kiedyś miał stałe miejsce w Top 10, ale zacząłem grać w cięższe gry i wypadł z Top 10 z impetem. Mam okresy, w których gram na okrągło, a później następuje zwykle półroczna przerwa. Znowu zacząłem tęsknić, więc musi wrócić na stół.
21.
EMPIRES OF THE VOID II – Najlepsza gra Laukata. Kosmiczna przygoda ubrana w szaty prostego 4X. Byłaby zdecydowanie wyżej, gdyby nie irytująca momentami losowość. Tak czy siak – za każdym razem bawię się świetnie.
22.
GOA – Fenomenalne euro autorstwa Rudigera Dorna. Najlepsza gra z licytacją. Tak nisko, bo po kilku partiach zrobiła się trochę zbyt powtarzalna i muszę od niej odpocząć.
23.
TANG GARDEN – Genialna gra kafelkowa. Spadła w rankingu, bo jakoś nowości ją wyparły ze stołu.
24.
AUZTRALIA – Rewelacja od Martina Wallace’a. Klimatyczne, wciągające euro, które zawsze dostarcza rewelacyjnych emocji.
25.
PARIS – Uwielbiam i postawiłbym zdecydowanie wyżej gdyby nie to, że ta gra zwykle nie podchodzi moim współgraczom. Ja bawię się rewelacyjnie, ale komu bym nie pokazał – to narzeka.
26.
CUBA – Gigantyczny spadek, ale podstawka już tak nie kręci jak kiedyś, a konkurencja jest zdecydowanie silniejsza. Muszę więcej pograć z dodatkiem, to być może znowu wróci blisko pierwszej dziesiątki.
27.
GODSPEED – Rewelacyjne euro ze świetną mechaniką licytacji i wyboru workera. Byłoby wyżej, gdybym grał częściej. Gra ma jedną wadę – rozrywka jest trochę za długa.
28.
IMAGINARIUM – Śliczne, ciekawe mechanicznie euro. Trochę się przejadło, ale kupiłem dodatek i jeszcze z nim nie grałem, więc jest szansa, że znowu Imaginarium będzie wysoko na mojej liści.
29.
SZCZĘŚĆ BOŻE – Ulubiona gra mojej mamy. Kapitalne, super eleganckie euro, które zawsze dostarcza ciekawych decyzji. Gram za rzadko, bo wciąż jest coś nowego na stole. A szkoda. Tęsknię za tą grą i muszę do niej koniecznie wrócić.
30.
CRUSADERS: THY WILL BE DONE – Absolutnie uwielbiam, ale… Grałem na początku trochę źle, a z prawidłowymi zasadami… Podoba mi się odrobinę mniej.
Dalekie miejsce spowodowane jest raczej tym, że gram w to zdecydowanie za rzadko.