Mnie gra porwała. W weekend usiedliśmy z kolegami i graliśmy bez przerwy 14 godzin i przerwaliśmy tylko dlatego, że jeden miał za godzinę pociąg do Warszawy. Wcześniej próbowałem solo i też spędziłem kilka godzin (a grać solo bardzo nie lubię). Codziennie odpalam sobie chociaż jeden scenariusz. Na BBG już dałem 10, czego w zasadzie nigdy nie robię (Do tej pory ocenę 10 otrzymało ode mnie 5 gier, z czego 3 po kilku latach spadły), ale ta ocena odzwierciedla moje podejście - mam ochotę w to grać bez przerwy.
Kampanii nie skończyłem jeszcze, ale rozegrałem 11 scenariuszy (niektóre kilka razy w różnym składzie, więc partii mam za sobą chyba 20) i nie dziwię się pierwszym opiniom jakie można znaleźć w internecie: W pierwszych dwóch scenariuszach gra nie porywa (są jak tutorial i mało się w nich dzieje). Kolejne dwa są po prostu ok. Dopiero później gra się bardzo fajnie rozwija: kolejne misje zmieniają się w zależności od naszych dotychczasowych poczynań, niektóre scenariusze stają się niedostępne, a inne dostępne. Trzeba podejmować różne decyzje wpływające nie tylko na rozgrywkę, ale też fabułę, co według mnie jest kapitalne.
W ogóle gdyby nie grafiki to bym zapomniał, że to gra od FFG, bo jak na podstawowe pudełko to jest tu BARDZO dużo regrywalności. Najważniejszy atut to wydarzenia: wiadomo, po jakimś czasie mogą zacząć się powtarzać, to jest nieuniknione w każdej przygodówce, niemniej jest ich cała masa, a gracze nie są w stanie sprawdzić często od ok 25% do 50% leżących żetonów, jeżeli nie chcą przegrać scenariusza. Nie mówiąc już o tym, że wiele zdarzeń ma kilka efektów, w zależności od ilości sukcesów. Nie idzie wszystkiego łatwo poznać i zapamiętać. Co jeszcze ciekawe, raz grając znany mi już scenariusz i trafiając drugi raz na to samo wydarzenie, mimo tego samego wstępnego tekstu, po wykonaniu akcji miałem zupełnie inny tekst rozwinięcia i inny test do wykonania (przykład bez spoilera, wymyślony przeze mnie: w poprzedniej rozgrywce widziałem statuę i musiałem zdać siłę by są przesunąć. W kolejnej rozgrywce przygotowałem się na test siły, a tu okazało się, że statua emanuje magiczną energią i mam zdać test ducha).
O kombinacjach bohaterów w drużynie, wybieranych rolach między scenariuszami, budowaniu talii itp. nawet nie wspominam. W żadnej z moich gier nie pojawił się jeszcze Aragorn i nie mogę się doczekać by go wypróbować, a z drugiej strony w każdej była Beravora i nie mogę się doczekać by zobaczyć jak się sprawdzi w roli włamywacza.
No dawno nie widziałem tak bogatego pudełka od FFG, miałem o wiele mniejsze oczekiwania pod tym względem.
W sumie ma myśl przychodzi mi sporo pozytywnych rzeczy o tej grze, ale po lekturze wątku wnioskuję, że mało kogo one interesują, więc żeby nie wyjść na niezbyt trzeźwo myślącego fanboja, który wydał pieniądze i nie pozwoli skrytykować gry (
), to napiszę parę rzeczy, które niezbyt mi się podobają:
Omawiani na wcześniejszych stronach wrogowie.. faktycznie, większość jest zupełnie nijaka. Dopiero Ci silniejsi robią wrażenie, np.
, ale niestety najczęściej walczymy z "mięsem armatnim" i gdy jest go dużo, to można się trochę znużyć (szczególnie gdy dzieje się to kosztem popychania fabuły na przód).
Kolejny mankament to mała kontrola nad umiejętnościami. Domyślnie z całej talii 15+ kart co turę możemy przygotować sobie jedną z dwóch losowych kart. bywa tak, że dołożymy sobie do talii nową, fajną kartę i przez cały kolejny scenariusz nie dojdzie nam ona ani razu... ale co tam jeden scenariusz! Jedną z podstawowych kart mogłem przygotować sobie po raz pierwszy dopiero w 4 scenariuszu... Co prawda jest rola kapitana, która ma dawać nieco większą nad tym kontrolę całej drużynie, niemniej potrafi to być frustrujące gdy desperacko potrzebujemy karty np. z ukryciem i nie możemy przez kolejne tury dociągnąć żadnej z 4 w całej talii. Przed rozgrywką układamy sobie w głowie jakiś chytry plan na kombosa, a już w trakcie zabawy o wiele trudniej go zrealizować.
Ostatnia rzecz, która mnie ciut denerwuje to mała ilość czasu w każdym scenariuszu, o czym napomknąłem wcześniej. Jasne, musi być jakaś presja, ale zdarza się, że przez cały scenariusz weszło się w interakcję z 10 żetonami (z czego powiedzmy 6 było wymagane w scenariuszu), a za sobą zostawia kolejne 10 nietknięte. Gdyby tak było na trudnym poziomie trudności to spoko, trzeba być wydajnym w swoich ruchach, ale na normalnym poziomie trudności mogliby pozwolić na trochę więcej swobody w eksploracji (jak na przygodówkę przystało). Wiem, że to pozytywnie wpływa na regrywalność, ale zawsze jakiś żal pozostaje.
Uf, może tyle, bo nie lubię się rozpisywać