Podstawka ukończona! Dwie kolejne klątwy usunięte:
The Dark Chest of the Damned - tutaj początek jest dośc oczywisty. Budzimy się i mamy w plecaku nieciekawie wyglądającą skrzynię, którą mamy otworzyć. Nie jest to prosty test, gdyż różnica w liczbie kart vs gwiazdek jest spora i bez odpowiedniego przygotowania szanse są bardzo małe. Po otwarciu...
Klątwa przypadła mi do gustu. Potrzebna jest dobra wiedza o kontynencie z poprzednich klątw do uzbierania ekwipunku jak i nie padnięcia w międzyczasie z głodu. Bawiłem się lepiej niż w Ofierze dla Strażników. Przejście klątwy zajęło ok 7h, ale trochę dodatkowych obszarów na kontynencie jeszcze sprawdzałem przy okazji. Moim zdaniem dobra klątwa, ale dopiero po ukończonych 2-3 innych.
The Bloody Hunt - no tutaj zabawa się zaczyna. Zostaliśmy nawiedzeni przez boszka łowów i musimy udowodnić swoją wartość. Poszukiwanie kolejnych potworów do upolowania i pojedynki z nimi są na prawde przyjemne. Grałem z kilkoma dodatkami i z nimi polowanie jest w moim odczuciu prostsze. Kontynent dostarczy wymaganą liczbę potworów, ale dodatki zwiekszają ich liczbę i czasem wpadnięcie na kolejnego będzie dużo prostsze. Z kolei dzięki temu też zawalczymy z bestiami z dodatków. Dla mnie opcja z dodatkami wygrywa, jest po prostu ciekawiej i nie jesteśmy zmuszeni przejść wzdłuż i wszerz kolejny raz kontynentu. Dla mnie idealna klątwa do połączenia z An Offering to the Guardians.
A grane były z następującymi dodatkami:
Flying Roots - uwielbiam te latające balony korzeni. Badanie ich i dochodzenie dalej do nowszych odkryć jest na prawde rajcujące
Path Of Repentance - najnudniejszy dodatek. Ot przy akcji odpoczynku dociągamy każdorazowo jedną kartę, która przeważnie daje jakiś bonusik. Nie odkryłem jeszcze złotej karty, więc może czeka mnie miłe rozczarowanie. Obecnie powiedziałbym, że dodatek dla kolekcjonera.
Fear The Devourers - jak PoR ułatwia grę, tak ten ją odpowiednio utrudnia. Robale wyłażą w najmniej spodziewanym momencie i potrafią nieźle zajść za skórę wraz z ubiciem nam postaci :O Oczywiście nie tylko walką kontynent żyje, więc istnieją sposoby na obejście każdego zagrożenia. Dobry dodatek, który wymusza czasem pójście mniej optymalną ścieżką.
Comfort Creatures - drugi świetny dodatek. Może troszkę niżej niż FR. W pewnym momencie gry możemy znaleźć jajo, z którego coś się może wykluje. Fajna zabawa z kilkoma drogami, które mogą zaskoczyć. Minus za średnie prawdopodobieństwo znalezienia.
Podsumowując klątwy z podstawki:
1. The Voracious Goddess - bo pierwsza i podążanie za mapką jest mega klimatyczne
2. The Bloody Hunt - za oddanie uczucia polowania na prawdziwe bestie wraz z tropieniem
3. The Dark Chest of the Damned - dobra klątwa, ale można się pogubić i wkurzyć :p
4. An Offering to the Guardians - męcząca, tak jak w BH zagram znowu, tak tej klątwy nie tknę. Najlepiej łączyć ją z innymi.
Na szczęście to nie koniec przygody. Czekają na mnie teraz dodatkowe klątwy do podstawki oraz "Górą i Dołem". Muszę jednak dopowiedzieć parę słów do oceny samej podstawki. Gra na prawdę potrafi zaciekawić i wymusić sprawdzanie wielu rzeczy. Ma się chęć zobaczenia co skrywa kolejny pagórek itd. Co jest świetne. Gra posiada od groma tajemnic, które sami musimy odkryć. Można by rzec, że nawet bez klątwy można znaleźć zadania do zrobienia. Niestety klątw w samej podstawce jest mało i po wkręceniu się w grę na pewno chce się więcej. Dodatki po prostu są niezbędne. Po ograniu wszystkich podstawowych klątw, czuję, że jeszcze z 10-15% kart pozostaje dla mnie ukrytych i czekających na znalezienie. Dodatki z kolei jak FtD czy FR dodają tyle nowinek, że nawet przechodzenie 4-5 raz przez te same obszary jest ciekawe. Bez nich nie wiem czy gra momentami nie zamieniałaby się w zwykłe parcie do przodu na hurra, byle tylko w końcu dotrzeć do celu. Tutaj moim zdaniem zdałby się dodatkowy system umożliwiający za cenę ruchu teleportowanie się do obszaru, który był odkryty, ale przez brak miejsca czy save został schowany do pudła. Ot wyobraźcie sobie przebijanie się przez 2h w jakimś kierunku, a potem uzmysłowienie sobie, że a jednak tam coś na początku trzeba było zrobić... Czasem dochodzi do sytuacji, gdy szybciej i prościej będzie zrestartować grę niż brnąc dalej w partię. No ale to są minusy, które wychodzą albo przez nieuważne granie albo nie zapamiętywanie elementów z obszarów z poprzednich klątw. Jak macie duszę artysty to robienie własnoręcznej mapy może dostarczyć jeszcze dodatkowej frajdy.
Staram się opisywać klątwy jak i samą grę jak najbardziej ogólnikowo, by uniknąć spoilerów. Dyskusję na temat konkretnych klątw ze spoilerami możemy prowadzić na PW