Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
: 30 kwie 2019, 21:46
Kapitan chyba też posiada jedną kartę pozwalającą na przygotowanie jednej z odrzuconych kart z wybranym słowem kluczowym (i to chyba dla każdego?). Albo coś pomieszałem, nie jestem pewien, bo nie grałem tą kartą.
Właśnie skończyłem kampanię. 14 sceniaruszy, bilans 12-2, kampania wygrana. Trochę rzeczywiście boli fakt, że na następną misję można zabrać tylko jeden przedmiot pomocniczy, myślę, że dwa jak najbardziej byłyby w porządku (chociaż może to by było już zbyt duże ułatwienie?). Siłą rzeczy przez ostatnie 4 misje, 4 przedmioty leżały po prostu z boku, bo 2 pozostałe po prostu były według mnie lepsze. A szkoda, bo tamte też były ciekawe, ale przegrywały np. z hełmem krasnoludów (nie pamiętam jak się nazywa na 3 poziomie), który z płaszczem przypisanym aragornowi od początku pozwala na zablokowanie masy ran.
Deckbuilding sam w sobie na +. Teoretycznie z tego co widziałem to ludzie marudzą na zasadzie: "kupuje wszystkie sukcesy i jadę dalej", ale wbrew pozorom ja używałem też kilku kart tańszych. Takie uderzenie 2 z dobiciem na łowcy nie raz uratowało mi skórę, albo najtańsza karciocha u kapitana dodająca sukces w silę + zwiad też jak dla mnie okej. Ogólnie trochę się pobawiłem różnymi kartami w misjach, i nie wiem czy wnika to z mojego stylu gry i taktyki, którą obrałem, czy tak po prostu jest, ale parę kart u kapitana/łowcy uważam za nietrafione (np. taka inspirująca obecność, ale może to ma rację bytu w grze na większą ilość postaci), co uważam za mały minus, ale w sumie chyba w każdej grze, w której występują karty da się wyznaczyć te "lepsze" i "gorsze".
Również doceniam bardzo ideę tytułów, które zdobywamy w trakcie gry, które mają czasami wręcz bardzo mocne efekty, natomiast dobrze by było gdybyśmy "w obozie" mogli nimi zarządzać w jakiś sposób, np. przez możliwość odrzucenia jednego przed misją czy coś. Granie Aragornem na mapach bitew z tytułem, który pozwala w trakcie eksploracji nowego terenu przenieść się na dowolny z obszarów tego regionu czasami doprowadzało mnie to lekkiego poirytowania. W momencie kiedy na jednym bohaterze uzbiera się ich kilka robi się czasami "ciekawie". Nie czytałem wszystkich, tylko te 7, które otrzymałem w trakcie gry (całe szczęście większość była bardziej lub mniej użyteczna), ale o ile występują jeszcze inne, "specyficzne", działające np. tylko na mapie przygody i uzbierają się takie 3 w jednej talii, to jednak bardzo słabo.
Po zakończeniu kampanii czuję jednak dużą dozę satysfakcji. Dostałem to czego w sumie oczekiwałem. Nie uważam, że klimat jest płytki, wręcz przeciwnie, wczułem się całkiem całkiem i parłem do przodu z chęcią poznania dalszych przygód. Co do narzekań na wszędobylskie testy, no cóż, jest to główna mechaniki gry, więc nie ma się co dziwić, że pojawia się nader często. Na plus to, że potrafią przyjmować różną postać, więc zawsze to urozmaicenie. Co do postępów fabuły, to moim zdaniem dość ładnie spinają się wątki i "profity" za zwycięstwo, które można wykorzystać czasami w kolejnych misjach.
Co do samej fabuły:
Reasumując, jak dla mnie, gra na duży plus. Parę "zgrzytów" można by wskazać, ale nie są to problemy, które zaburzałyby przyjemność z rozgrywki. Aplikacja śmiga, aż miło. Jeden jedyny raz zdarzył mi się problem, w którym po zakończeniu aktywności z żetonem aplikacja kazała mi go odrzucić, a na ekranie tableta widniał on do końca misji pomimo tego, że już nie mogłem z nim wejść w żaden sposób w interakcję. Co do przygód, teraz daję sobie 3 dni odpoczynku, prawie dostanę wydruk organizera na karty i żetony, więc rozkładanie gry znacznie przyśpieszy, i wybiorę się z dużą przyjemnością ponownie na wyprawę,tym razem innym zestawem bohaterów. Już nie mogę się doczekać kolejnej kampanii, a nawet głupich 3 figurek z nowymi przedmiotami i tytułami. Ups, chyba mnie mają
.
P. S. O wiele przyjemniej gra mi się w tę grę solo, ale ja chyba ogólnie jestem solo graczem. Co do grania w większą ilość osób, to nie wiem czy "granie ponad stołem" jest tu aż takie znaczące, biorąc pod uwagę, że i tak drogi prędzej czy później się zbiegają, czasem można się zastanowić nad rozdzieleniem czy odpowiednim zgraniem kart. Albo ja sam grałem w grupie, która nie mogła się wczuć? Szczerze, nie wiem. Natomiast grając samemu ze sobą, gra mi się wyśmienicie.
P. S. 2. Co do Aragorna, kapitana i zwiadu to prawda. Umiejętność Aragorna moim zdaniem bardzo mocna. W przypadku kiedy rozdzielałem bohaterów na początku każdej kolejnej tury odczuwałem duży brak możliwości podglądnięcia trzeciej karty w talii Legolasa. Osobiście kiedy tylko była taka możliwość to przygotowywałem startową kartę kapitana, pozwalającą na zwiad 2 dla pobliskich bohaterów i samego Aragorna na początku jego tury, i ruszałem nim pierwszym nawet czasami narażając się na kontratak. Moim zdaniem zwiad jest bardzo mocnym keywordem i pozwala bardzo fajnie zarządzać sukcesami.
Właśnie skończyłem kampanię. 14 sceniaruszy, bilans 12-2, kampania wygrana. Trochę rzeczywiście boli fakt, że na następną misję można zabrać tylko jeden przedmiot pomocniczy, myślę, że dwa jak najbardziej byłyby w porządku (chociaż może to by było już zbyt duże ułatwienie?). Siłą rzeczy przez ostatnie 4 misje, 4 przedmioty leżały po prostu z boku, bo 2 pozostałe po prostu były według mnie lepsze. A szkoda, bo tamte też były ciekawe, ale przegrywały np. z hełmem krasnoludów (nie pamiętam jak się nazywa na 3 poziomie), który z płaszczem przypisanym aragornowi od początku pozwala na zablokowanie masy ran.
Deckbuilding sam w sobie na +. Teoretycznie z tego co widziałem to ludzie marudzą na zasadzie: "kupuje wszystkie sukcesy i jadę dalej", ale wbrew pozorom ja używałem też kilku kart tańszych. Takie uderzenie 2 z dobiciem na łowcy nie raz uratowało mi skórę, albo najtańsza karciocha u kapitana dodająca sukces w silę + zwiad też jak dla mnie okej. Ogólnie trochę się pobawiłem różnymi kartami w misjach, i nie wiem czy wnika to z mojego stylu gry i taktyki, którą obrałem, czy tak po prostu jest, ale parę kart u kapitana/łowcy uważam za nietrafione (np. taka inspirująca obecność, ale może to ma rację bytu w grze na większą ilość postaci), co uważam za mały minus, ale w sumie chyba w każdej grze, w której występują karty da się wyznaczyć te "lepsze" i "gorsze".
Również doceniam bardzo ideę tytułów, które zdobywamy w trakcie gry, które mają czasami wręcz bardzo mocne efekty, natomiast dobrze by było gdybyśmy "w obozie" mogli nimi zarządzać w jakiś sposób, np. przez możliwość odrzucenia jednego przed misją czy coś. Granie Aragornem na mapach bitew z tytułem, który pozwala w trakcie eksploracji nowego terenu przenieść się na dowolny z obszarów tego regionu czasami doprowadzało mnie to lekkiego poirytowania. W momencie kiedy na jednym bohaterze uzbiera się ich kilka robi się czasami "ciekawie". Nie czytałem wszystkich, tylko te 7, które otrzymałem w trakcie gry (całe szczęście większość była bardziej lub mniej użyteczna), ale o ile występują jeszcze inne, "specyficzne", działające np. tylko na mapie przygody i uzbierają się takie 3 w jednej talii, to jednak bardzo słabo.
Po zakończeniu kampanii czuję jednak dużą dozę satysfakcji. Dostałem to czego w sumie oczekiwałem. Nie uważam, że klimat jest płytki, wręcz przeciwnie, wczułem się całkiem całkiem i parłem do przodu z chęcią poznania dalszych przygód. Co do narzekań na wszędobylskie testy, no cóż, jest to główna mechaniki gry, więc nie ma się co dziwić, że pojawia się nader często. Na plus to, że potrafią przyjmować różną postać, więc zawsze to urozmaicenie. Co do postępów fabuły, to moim zdaniem dość ładnie spinają się wątki i "profity" za zwycięstwo, które można wykorzystać czasami w kolejnych misjach.
Co do samej fabuły:
Spoiler:
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
P. S. O wiele przyjemniej gra mi się w tę grę solo, ale ja chyba ogólnie jestem solo graczem. Co do grania w większą ilość osób, to nie wiem czy "granie ponad stołem" jest tu aż takie znaczące, biorąc pod uwagę, że i tak drogi prędzej czy później się zbiegają, czasem można się zastanowić nad rozdzieleniem czy odpowiednim zgraniem kart. Albo ja sam grałem w grupie, która nie mogła się wczuć? Szczerze, nie wiem. Natomiast grając samemu ze sobą, gra mi się wyśmienicie.
P. S. 2. Co do Aragorna, kapitana i zwiadu to prawda. Umiejętność Aragorna moim zdaniem bardzo mocna. W przypadku kiedy rozdzielałem bohaterów na początku każdej kolejnej tury odczuwałem duży brak możliwości podglądnięcia trzeciej karty w talii Legolasa. Osobiście kiedy tylko była taka możliwość to przygotowywałem startową kartę kapitana, pozwalającą na zwiad 2 dla pobliskich bohaterów i samego Aragorna na początku jego tury, i ruszałem nim pierwszym nawet czasami narażając się na kontratak. Moim zdaniem zwiad jest bardzo mocnym keywordem i pozwala bardzo fajnie zarządzać sukcesami.