sirafin pisze:RUNner pisze:Pytanie jest takie: czy przygoda bez losowości jest jeszcze przygodą?
Moim zdaniem nie. Uważam, że przygoda = niepewność, zwroty akcji, dynamika. W MK typową sytuacją jest, że twój bohater stoi na skraju lasu, odpala "superkomputer", który PRECYZYJNIE analizuje możliwe scenariusze wydarzeń, po czym rusza w kierunku wroga, wiedząc że wygrał i wróg zada mu jedną ranę, zanim w ogóle zacznie się walka. Nie zmienia to faktu, że Mage Knikht jest rewelacyjną grą wymagającą zmysłu strategicznego i taktycznego, a do tego ma prześwietną oprawę graficzną i mechanikę dobrze powiązaną z tematem, dzięki czemu jest również dobrą grą tematyczną. Nie uważam jej jednak za grę przygodową
+1
W sumie lubię MK, jednak z pewnośnią nie jest to klasyczna gra przygodowa.
Mamy rozwój postaci, walki, eksploarację - jasne, jednak odczucia jakie gracz ma podczas partii są mocno nie-przygodowe.
DOMINUJE optymalizacja i kalkulacja, próby wyciśnięcia 100% korzyści z posiadanego układu kart i sytuacji na planszy.
To, co napisałem jest znaczące.
Optymalizujesz sposób, kolejność zagrania i rodzaj kart,
a nie przeżywasz przygody.
Nie rzucisz się w rozpaczliwym, heroicznym ataku na potężnego ogra licząc na szczęście sprzyjające bohaterom,
żaden biedny goblin nie zaskoczy Cię jakąś nieprzewidzianą sztuczką.
Wszystko jest z góry wiadome.
***
Nie oznacza to, że MK jest grą złą.
Jest grą bardzo dobrą, w pewnym aspektach ocierającą się o wybitność.
Jednak, nie daje odczuć gry przygodowej w zwyczajowym rozumieniu tego słowa.
Zamiast emocji dostarczanych przez przygodówki (wkurzenie na wylosowanego potwora, na kości walki, radość z uzyskanego skarbu, wykonania misji),
dostajesz pożywkę dla szarych komórek, podobne do tego, co dostarczają duże, ciężkie eurogry.
Dla mnie MK to taka Cywilizacja Poprzez Wieki ubrana w przygodówkę.
Tak jak Legendy Krainy Andor to taki Stone Age ubrany w szaty przygodówki.
Pierwse ciężkie, przyprawiające wręcz o bół głowy z wysiłku
, drugie łatwe, lekkie i przyjemne.
pozdr,
farm