GRY-PLANSZOWE.pl

Tak myślałem nad jedną z wad tej gry - czasochłonnością - często spowodowaną zbyt długim zastanawianiem się nad swoją turą przez Overlorda i bohaterów.
Pierwszy pomysł to wprowadzenie limitu czasowego dla pokonania lochu lub jego części.
Drugi to wprowadzenie elementu presji w postaci zawalenia części lochu lub wprowadzenie jakiegoś superbossa.
Trzeci - Overlord też może mieć limit czasowy na swoje akcje - zwłaszcza rozmnażanie potworów czy ich poruszanie.
Wszyscy powinni czuć presje czasu i niebezpieczeństwa z obu stron.
A co Wy na to?

niecierpie gier na czas

dla nas to nie wada tylko zaleta Descenta, po prostu nie gramy w niego aż tak często

Stary problem. Wszyscy narzekają na zastanawianie się, nikt nie chce przyśpieszyć, a propozycja wprowadzenia limitu czasu kończy się zabójstwem proponującego

Niezłym rozwiązaniem wydaje się zmienić/podzielić grupę. Grałem w 3-4 grupach i inne takich opóźnień nie miały. Niestety grupa opóźniaczy miała jednocześnie świetne zgranie i klimat

O której edycji piszemy? Ja mam drugą i nie odczuwam, że jakoś długo się gra.

O dowolnej. Niektórzy potrafią mieć AP nawet przy Love Letter.

a mi w ogóle nie przeszkadza ten problem, kiedyś nawet graliśmy przez 3h i dobrnęliśmy tylko do połowy pierwszej części przygody wódeczka się lała i było wesoło, nikomu nie przeszkadzało że nie skończyliśmy nawet tej przygody

Nad czym rozmyslają Wasi wspolgracze, że tak długo to trwa? Albo inaczej. Ile trwa jeden scenariusz. Może i u mnie jest długo tylko nie zwracam na to uwagi

Ruch 1 postaci(!) potrafił trwać 15 minut. Zaproponowałem, że jak chcą grać taktycznie a korespondencyjnie, to im kupię netowe klucze do Frozen Synapse. Dowiedziałem się, że tam można jedną turę rozkminiać przez 2-3 dni :facepalm:

PS. Mówię o Descencie 1ed, druga edycja jest szybsza ale za to dużo bardziej konfliktowa.

Uuuuuuu to faktycznie nie zła jazda. I nad czym tak myśli jak po ruchach wszystkich wspolgraczy i mrocznego władcy i tak sie moze wszystko zmienić i będzie nie tak jak sobie wymyślił?

Właśnie o to chodzi, że sytuacja się zmienia i muszą sobie wszystko przeliczać od nowa. Zaznaczam że chodzi o szybkość drużyny, nie pojedynczego gracza.

Może nie warto przeliczać wszystkiego skoro i tak co turę się zmienia. Ja robię to co jest najbardziej istotne w tej turze, ewentualnie ruchem przygotowuje następną turę. Zaznaczam jednak, że grałem jedynie w II edycje, więc moze w pierwszej miałbym inaczej.

Ja to wiem, Ty to wiesz, im to powiedz